Skocz do zawartości
Forum

Nie chcę być takim potworem jak mój ojciec!!!!! POMOCY!!!!!!


Gość zagubiony5

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zagubiony5

Mam już dosyć tego piekła, nazywanego życiem. Całe moje dzieciństwo było okropne. Mój ojciec mnie bił, zawsze znalazł powód, a to oceny za słabe, za dużo gadam, wróciłem do domu za wcześnie lub za późno, nie rozumiałem zadań z matematyki. Tata za wszelką cenę chciał mnie wychować na twardziela, nigdy nie pozwalał mi płakać, nigdy nie mogłem liczyć na jego pomoc ani wsparcie, słyszałem że mężczyzna powinien radzić sobie ze wszystkim sam. Ale najgorsze jest to że jestem taki sam jak on. On zawsze był wybuchowy , ja też łatwo się denerwuję. Ja to mam już w genach, po ojcu. Nienawidzę mojego ojca z całego serca i nienawidzę siebie za bycie jego synem. Jestem diabłem, potworem. Nie zamierzam mieć dzieci, bo zniszczę im życie tak jak ojciec mi. Wszystkich wokół siebie ranię. Nie potrafię przestać. Chciałbym żeby ktoś jakoś mnie ukarał, chciałbym spłonąć na stosie, iść do piekła. Należy mi się.

Odnośnik do komentarza
Gość zagubiony5

Mam 21 lat. Wszystkich krzywdzę. Ostatnio miałem zły dzień. Strasznie skrzywdziłem mojego młodszego brata. Poprosił mnie o pomoc w lekcjach, a ja mu odmówiłem i wyzwałem od głupków. Zachowałem się tak jak mój ojciec. Wyżyłem się na nim za moje problemy na studiach.
Przeprosiłem go. Ale co z tego. On był strasznie smutny, a moich słów nie da się cofnąć. Ostatnio zbiłem ulubiony kubek mojej mamy. Chciałem pomóc mamie myć naczynia, ale mi się wyślizgnął z ręki i się stłukł. A to był ulubiony kubek mojej mamy. Ja wszystko niszczę. Gdybym inaczej trzymał ten kubek to by się nie zbił. Mój tata potrafił niszczyć wszystko, rzucać przedmiotami. Widocznie to też po nim mam. To tylko 2 ostatnie przykłady. Ranię wielu ludzi którym na mnie zależy i chcą mi pomóc. A ja ich odpycham i odtrącam. Już wolę umrzeć niż to żeby wszyscy przeze mnie cierpieli. Mnie ktoś powinien zamknąć i odizolować od reszty ludzi a najlepiej mnie zabić.

Odnośnik do komentarza

Proponuje skorzystać z pomocy psychologa lub zacząć czytać książki z psychologii szczególnie dotyczące emocji, uważności, siły woli, poczucia własnej wartości. Zarówno psychologów/psychoterapeutów jak i książek które pomogą jest wiele.
Jednak skorzystanie z książki jest znacznie trudniejsze niż z pomocy osoby.

Wychowanie nie jest wyrokiem powstępowania tak jak osoby, które Cię wychowały. Jednak bez odpowiedniej wiedzy na ten temat ciężko w to uwierzyć.

Odnośnik do komentarza

Nie jest z tobą tak źle, jak piszesz. Zdajesz sobie sprawę z błędów, jakie popełniasz, więc możesz to zmienić.
To nie są geny, to wychowanie, przeciw któremu się buntujesz.
Nie porównuj się do ojca, nie jesteś nim. Jesteś dość wrażliwym młodym człowiekiem i myślę, że możesz WYCHOWAĆ SIĘ INACZEJ, ale to wymaga pracy nad sobą.
Czemu napisałam "wychować"?
Wychowanie, to są wzorce, które przejęliśmy w dzieciństwie, które zaakceptowaliśmy, choć często nieświadomie a nawet buntując się przeciw nim.
Można stworzyć sobie nowe wzorce, a utrwalą się one poprzez ich powtarzanie.
Polecam afirmacje, jest to metoda skuteczna choć trzeba trochę czasu, by te nowe wzorce, zaczęły funkcjonować w naszej podświadomości.
Co powinieneś "ćwiczyć"?
-Jestem spokojny, opanowany.
-Każdy człowiek jest interesujący, niepowtarzalny, ja też jestem indywidualnością, więc żyję własnym życiem.
-Kocham siebie, jestem dobrym człowiekiem.

To są tylko wytyczne, ułóż sobie własne zdania, które uznasz za najtrafniejsze.
Poczytaj wcześniej o afirmacjach , o asertywności, wszystko znajdziesz w internecie.
Jesteś młodym mężczyzną, zaczynasz dorosłe życie.
Jeśli będziesz się katował takimi myślami j.w., to zmarnujesz sobie życie.
Nie patrz na siebie oczyma ojca, nie jesteś nim. Patrz na siebie swoimi oczami, pochwal siebie za osiągnięcia, za dobre intencje, nie rób tragedii z powodu zbitego kubka.
To się zdarza, nawet najlepsze intencje nie uchronią nas od DROBNYCH potknięć. Nie jesteśmy robotami, jesteśmy ludźmi, a ludzie popełniają błędy i niezręczności.

Odnośnik do komentarza

Myślę że jesteś na dobrej drodze mając pragnienie żeby nie powielać błędów ojca biologicznego. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest stanie się dzieckiem Ojca Niebiańskiego...

Przed laty miałem podobne pragnienie, chociaż mój rodzony ojciec nie był aż tak potwornie zły...ale jednak zostawił samą moją mamę, którą wcześniej bił. Dzięki Łasce Ojca który jest w niebie, czyli Boga. Osiągnąłem te dwie rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Gość zagubiony5

Kikunia55
Tak. Mama w domu nie miała nic do powiedzenia. Mama kilka razy próbowała mnie bronić, ale tata zawsze robił jej awanturę. Kiedyś nawet chciał ją z domu wyrzucić, to mama go przeprosiła, a mi powiedziała, że tata mnie kocha, tylko nie umie tego pokazać. Ja i mama nie mieszkamy z tatą, bo mama się z nim rozwiodła rok temu. To co było na rozprawie to było coś strasznego. Tata wyzywał mnie i mamę przed sądem. Sędzia wydała wyrok, rozwód z wyłącznej winy ojca. Tata jeszcze po rozprawie zrobił mi i mamie awanturę, groził, że on nam jeszcze pokaże, mówił że sędzia wydała taki wyrok bo nienawidzi mężczyzn, groził że zamknie mamę w szpitalu psychiatrycznym, a wtedy zrobi ze mnie prawdziwego mężczyznę. Na szczęście póki co na straszeniu się skończyło. Na razie tata nas nie nachodzi, ani nic nam nie robi. Od czasu rozwodu w ogóle się z nim nie widziałem. Ale całe moje dzieciństwo było piekłem. Mam nadzieję że jakoś sie z tym uporam. Jutro mam pierwszą wizytę u psychologa, będę chodził na terapię. Mam nadzieję że jakoś uda mi się pozbyć tego stresu i tych lęków i że nie będę taki jak tata.

Odnośnik do komentarza

Na pewno nie będziesz, bo już nad tym myślisz jak nie dawać ponosić się zlości tak by inni z tego powodu nie cierpieli.

Twoja mama bardzo kochała Waszego Tatę i wierzyła, że jest dobrym człowiekiem, tylko nie umie odpowiednio dobrze okazać swoich uczuć, zarówno w stosunku do Was dzieci jak i do niej samej. Jak przestała w to wierzyć, jak zabrakło jej arsenalu środków, aby ojca jakoś rozbrajać i umieć przeżyć jego występy to zebrała się w sobie i się z nim rozstała.
Dla was dzieci, to chyba wybawienie, dla niej to rodzaj porażki życiowej, że żle wybrala ojca swoim dzieciom. Teraz jak trochę się ogarniesz to nie martw się drobnymi sprawami, ktore Ci nie wyszly ( typu ten kubek) tylko tym, ze dla Was wszystkich to bylo ogromne przeżycie ten rozwod i jakoś z sensem do równowagi trzeba dojść. Twój brat jest najmłodszy i jemu może być najciężej. Ty jesteś od niego starszy, to staraj się z nim być blisko, bo on jest w wieku buntu i jak w domu nie będzie mial dobrego wsparcia, to może gdzieś na zewnątrz poszukać zrozumienia. Mama ma dwóch młodych facetów w domu, to trzeba jej pomagać i dbać, aby nie miala dodatkowych zmartwień. To nie znaczy,że ukrywać kłopoty, tylko żeby trzymać się razem, to i kłopoty wspólnie rozwiązywane staną sie znośniejsze.

Pozdrawiam, na pewno dasz radę, bo widać, że mądry chłopak jesteś.

Odnośnik do komentarza

Uda ci się, ja w to wierzę.
Ty też uwierz w to, a terapia będzie skuteczniejsza.
Psycholog wskaże ci błędy w twoim postępowaniu, wskaże kierunki, w jakim masz się rozwijać, ale najważniejsze będzie twoje własne zaangażowanie.
Ty musisz chcieć się zmienić i wierzyć mocno, że to zrobisz.
Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość Benekbenek

Doskonale Cie rozumiem. Ponieważ też miałem patologicznego ojca, który mnie solidnie i z pasją lał. Miałem identycznie jak Ty. Bicie, poniżanie, uprzykrzanie zycia jak tylko sie dało. Ach, można by ksiazke napisac. I tez mam tak samo jak Ty.... mam jego geny :( Jak tylko cos lekko nawet mnie zdenerwuje to wyzywam sie na bracie i matce. Ponizam brata. Zaraz bierze mnie swiadomosc ze przeciez tak samo robil moj ojciec i jak ja moge to robic, ale potem schemat sie powtarza. Ja mam z kolei juz 26 lat. Ale nie pragne miec kobiety/zony i dzieci. Nie chce ich krzywdzic jak moj ojciec krzywdzil mnie i matke. Dlatego chyba bede cale zycie sam :(

Odnośnik do komentarza

Skoro zdajesz sobie sprawę z istnienia problemu to nie jest z Tobą tak źle. Musisz nad sobą pracować. Jeśli masz problemy z panowaniem nad sobą i emocjami to udaj się do specjalisty. Ja leczyłam się kiedyś co prawda z innego powodu- u pani psycholog Ireny Maślankowskiej z opola-ale moge ci ja polecic. Bardzo fajna kobitka, masz wrazenie ze ogromny ciezar z serca zrzucasz rozmawiajac z nia.

Odnośnik do komentarza
Gość Pozostawiony sam

Trafiłem tu bo sam już sobie nie radzę mama zmarła a ojciec mnie niszczy ją już teraz zostałem sam mimo że mam dzieci i żonę wszystko mi się wali straciłem już teraz wszystko a jak nie mam kasy to i ludzie i rodzina nie za bardzo się mną interesuje
Ojciec w wieku 83 lat niszczy mój dorobek moje osiągnięcia ja po prostu ginie widzę to i nie mam już siły

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...