Skocz do zawartości
Forum

Poczucie winy - przed rozwodem


Gość ona-bez sił

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ona-bez sił

Witam,

Jestem ze swoim mężem od ponad 8 lat. Małżeństwem jesteśmy od lata 2015. Mamy prawie 6 letnią córkę. Mój mąż nigdy nie był typem uczuciowym. Raczej zdystansowanym furiatem, po którym spływało wszystko. Gdy się mi wreszcie oświadczył po 5 latach bycia razem byłam szczęśliwa ale wszystko się zmieniło. Jego nieustanny upór w okazywaniu uczuć i zachowanie wobec mnie sprawiło, że moje uczucie malało, zanikało aż wreszcie zanikło. W zeszłym roku braliśmy ślub, myślałam, że to coś zmieni. Nic nie zmieniło. Uczucie nie wróciło, wręcz było coraz gorzej.
Ponad tydzień temu zauważył, że coś jest na rzeczy. Pękłam. Powiedziałam prawdę, że go nie kocham i nie chcę już z nim być. On doznał szoku, płacze, nie je, nie śpi. Po nocach budzi się i płacze do poduszki. A mnie zabijają wyrzuty sumienia. Nigdy w życiu nie chciałam go tak zranić ale nie wrócę uczuć, które już tak dawno umarły. Przez co najmniej trzy lata rozmyślałam o swoim życiu z nim. Tkwiłam w tym związku bo mamy córkę. Nigdy nie chciałam zabrać jej ojca ale już dłużej nie wytrzymam. Chcę się z nim rozstać i jestem pewna swojej decyzji pomimo wszystkich, którzy na około mówią mi "to Twój mąż, masz obowiązek z nim być". Tylko to tak boli gdy widzę jak On cierpi. Pomimo braku miłości do niego, jednak kawał czasu był częścią mojego życia i chciałabym żeby ułożył sobie życie i był jeszcze szczęśliwy.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem powinniście się udać na terapię dla par. Niekoniecznie po to żeby ratować małżeństwo tylko żeby terapeuta w roku mediatora pomógł wam wystosować plan działania a przede wszystkim powiedział jak zminimalizować krzywdę waszego dziecka w tej sytuacji.
Może najpierw warto rozważyć separację bo na rozwód zawsze będzie czas. W trakcie separacji będziecie mogli ochłonąć i zdystansować się od tego wszystkiego.

W każdym razie nie warto kisić się w tej sytuacji samemu. Szkoda ze nie poszliscie na terapię już wiele lat temu.
Jak już napisałam na innym watku i tak to co wy przeżywanie to pikuś w porównaniu z tym co przezywa dziecko w takiej sytuacji i to o nią powinniście przede wszystkim zadbać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...