Skocz do zawartości
Forum

Lęki i mania prześladowcza


Gość lussie774

Rekomendowane odpowiedzi

Gość lussie774

Witam. Jestem doprawdy w szoku, że zdecydowałam się napisać do Pani, ale nie wiem, co mam zrobić.
Mam siedemnaście lat. Zawsze byłam dość bojaźliwym dzieckiem, brakło mi pewności siebie, a samoocena wahała się między zerem a liczbami ujemnymi. Dodam, że mój ojciec jest alkoholikiem i pił, odkąd pamiętam, tyle że nie ciągle, ale raz na jakiś czas (na początku rzadziej, może raz na miesiąc, później coraz częściej, rzadko zdarzało się, żeby były dwa miesiące "spokoju"). Ostatnio dużo na mnie spadło: zakochałam się poważnie, ale zostałam dość brutalnie pozbawiona wszelkich nadziei w momencie, gdy naprawdę zaczęło mi zależeć; tata pił coraz więcej (jest bezrobotny, więc miałam to na okrągło, tylko pobyt w szkole był ucieczką), coraz więcej miałam kłótni i awantur w domu, nauki po uszy, a na końcu rozstanie rodziców i przeprowadzka, zmiana całego życia o 360 stopni. Później zachorował mój ukochany dziesięcioletni pies, okazało się, że mam silną anemię, w szkole oceny coraz gorsze, bo nie dawałam już sobie rady. Nawet pora roku zaczęła mnie przytłaczać, wiecznie zimno i źle. Do tego wszystkiego doszło jeszcze to: wracałam raz około szóstej do domu, zaczepił mnie jakiś mężczyzna, złapał za pośladek i spytał jak mam na imię. Uciekłam do sklepu i zadzwoniłam po brata, żeby po mnie przyszedł. Jakieś dwa miesiące później jakiś mężczyzna (jakiś inny) za mną szedł, znowu uciekłam do sklepu, przy którym zresztą on na mnie czekał. Zadzwoniłam po brata, nic mi się nie stało.
Został jednak ślad na psychice. Możliwe, że jestem przemęczona i za dużo tego wszystkiego, ale wpadłam chyba w jakąś manię prześladowczą. Tak jak za pierwszym razem aż tak się nie przejęłam, to za drugim... Coś się "załamało", puściły wszelkie bariery i po prostu boję się wyjść na ulicę, nawet w biały dzień. Ciągle myślę, czy ktoś mnie nie śledzi, czy nic mi się nie stanie. Noszę workowate spodnie, byle nikogo nie prowokować. Uciekam czym prędzej do klatki, jak już jestem blisko domu. Nic mnie nie cieszy, boję się otwierać drzwi. Patrzę uważnie na każdego mężczyznę, którego mijam oceniając, czy może stanowić zagrożenie. To chyba nie jest do końca normalne? Chce mi się płakać, boję się, że wpadam w jakąś paranoję, ale nie umiem sobie z tym poradzić. Mam zbyt dużo stresów, żeby bać się jeszcze normalnego chodzenia po świecie! Co mam zrobić?

Odnośnik do komentarza

To zdecydowanie niezdrowa sytuacja. Musisz uporać się zw swoim lękiem. Na początek po prostu nie chodź sama, tylko w towarzystwie np. przyjaciółki, kogoś z rodziny, kogokolwiek. zawsze jak masz gdzieś iść to się umawiaj z kimś, abyś nie była sama. Będzie Ci raźniej i doda Ci to odwagi. A jak już się przekonasz, że nikt Cię nie śledzi to i z czasem znowu będziesz mogła wychodzić sama.

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim musisz wiedzieć, że nikt nie ma prawa Cię śledzić i dotykać. W takiej sytuacji powinnaś wezwać policję, ponieważ ten mężczyzna może być niebezpieczny nie tylko dla Ciebie jak i dla innej dziewczyny. Kiedy sytuacja się powtórzy, bez wahania powinnaś wezwać policję. To zrozumiałe, że się boisz, po tym co Cię spotkało na pewno stresujesz się pewnych sytuacji. Nie możesz jednak dopuścić do tego, aby strach i obawy utrudniały Ci codzienne życie. Staraj się nie chodzić sama wieczorami, najlepiej chodź z kimś jeśli jest tak możliwość. Jeśli jesteś sama, dzwoń po brata, żeby po Ciebie przyjechał, podjeżdżaj autobusami, często zmieniaj trasy powrotu do domu, żeby Twoja obecność w pewnych miejscach o tej samej porze nie była rutyną. Wybieraj miejsca w których zawsze ktoś jest. A jeśli często kończysz późno kończysz zajęcia i wracasz do domu gdy jest już ciemno, zastanów się nad kursem samoobrony. Nie możesz żyć w ciągłym strachu, dlatego musisz zabezpieczyć się przed ewentualnymi sytuacjami i nabrać pewności, że sobie w nich poradzisz. Jeśli nie zaczniesz już teraz nad tym pracować, z czasem Twoje lęki mogą utrudnić Ci wychodzenie z domu. Piszesz, że na ogół jesteś bojaźliwą osobą i zawsze taka byłaś, że Twój tata ma problem z alkoholem i wydarzyło się wiele przykrych sytuacji dla Ciebie - np. choroba Twojego psa. Zastanów się czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem, gdybyś zapisała się na rozmowę do psychologa. Może warto byłoby omówić to, co się wydarzyło, co wywołało u Ciebie pewne emocje z którymi może do końca sobie nie poradziłaś i oczywiście popracować nad strachem. Myślę, że taka terapia mogłaby Ci pomóc, nabrałabyś pewności siebie i pozbyła się strachu. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...