Skocz do zawartości
Forum

Boję się swojego chłopaka. Słusznie czy przesadzam?


Gość marusia20

Rekomendowane odpowiedzi

Gość marusia20

Mam 20 lat. Mój chłopak ma 25. I właśnie to z nim mam problem. Spotykamy się od 1,5 roku i na początku wszystko było w jak najlepszym porządku. Dobrze się dogadywaliśmy, on traktował mnie normalnie, a nie jak swoją własność. On już mieszka sam, i zaproponował, żebym wprowadziła się do niego. Zgodziłam się, bo i czemu miałabym się nie zgodzić? Wydawało się, że wszystko jest i będzie ok. Nie jest. Odkąd się do niego wprowadziłam, wszystko się zmieniło. Mówi mi np. w co się mam ubrać, bo uważa, że kobieta powinna się tak ubierać, jak facet chce. O to się już pokłóciłam z nim, ale on nie ustępuje. Inna sprawa: nie mogę się w zasadzie ruszyć z domu bez niego, bo on zaraz wymyśla, że go zdradzam, po powrocie wypytuje mnie z kim się spotkałam, po co, gdzie. Najlepiej, żebym grzecznie siedziała w czterech ścianach, a wychodziła tylko z nim i tam, gdzie on chce. Ostatnio widział mnie, jak rozmawiałam z kolegą; było to niedaleko naszego (jego?) mieszkania, i pech chciał, że akurat wtedy wrócił wcześniej do domu. On niby wie, że to tylko kolega, że to była zwyczajna pogawędka, ale zrobił mi awanturę. Bo to już nie była kłótnia; wrzeszczał na mnie, zaczął mnie szarpać. Wyrwałam mu się, bo nie pozwolę sobie, żeby mnie ktoś szarpał. Pierwszy raz aż tak zareagował, ale byłam w szoku. Nie, nie uderzył mnie, ale wtedy po raz pierwszy serio się go bałam, bo zachowywał się nienormalnie. Przeprosił mnie. Powiedział, że go poniosło, ale że to był ten jeden jedyny raz.
Sama nie wiem, co myśleć. Staram się nie pisać od razu czarnych scenariuszy, ale to mnie zaniepokoiło. Zresztą był wtedy w takim stanie, że nic do niego nie trafiało, żadne tłumaczenie. Nie chce wyjść na jakąś histeryczkę, ale obawy mam. Proszę o Wasze opinie, co o tym sądzicie. Panikuje i przewrażliwiona jestem?

Odnośnik do komentarza
Gość robertsssson

Po przeczytaniu Twojego postu, mam wrażenie, że Ty chcesz potwierdzenia tego co sama czujesz, i masz racje Twój strach to prawidłowa reakcja na zachowanie tego faceta. Jeżeli on nie potrafi zapanować nad sobą...

Odnośnik do komentarza

Jest takie dobre powiedzenie, że:
jak jedna osoba mi mówi, że coś jest ze mną "nie halo", to pukam się w czoło; jak dwie - przyglądam bacznie z uwagą w lustrze; jeśli to mówią 3 i więcej, to faktycznie coś jest na rzeczy.
Jestem ja, Pa_szczak, Robertsssson,Julia z filmiku... już masz gremim 4 osobowe odpowiadające jednogłośnie na "TAK", cytat mówi o 3... coś więcej Ci trzeba na poparcie tej tezy?
Reasumując i zarazem odpowiadając na Twoje pytanie

Czyli mam wiać? Nie ma NAJMNIEJSZYCH szans, że będzie lepiej

Zdecydowanie tak i przede wszystkim nogami do przodu nie oglądając się za siebie; a mówię Ci to jako osoba, która bardziej brutalnego toksyka przerobiła od deski do deski i wyciągnęła z tego daleko idące wnioski, zarazem podpisująca się "rencyma i nogyma" pod tym, co mówi Dziewczyna w załączonym filmie.
Zostaniesz w tym bagnie, to będzie jeszcze gorzej niż jest, co potwierdza sam film. Blog "uciekamy do przodu" to tak na cito dla Ciebie do poczytania na teraz.

Odnośnik do komentarza
Gość marusia20

Dziekuje za Wasze odpowiedzi. Obejrzalam raz jeszcze zalinkowany filmik..
Mnie, jak juz, jest o tyle latwiej odejsc, ze to po prostu zwiazek, nie jestesmy malzenstwem, nie mamy dzieci; w malzenstwie zawsze wszystko trudniej zrobic.
On mnie nie bije, nie chla, fakt zdarza mu sie amfa czy jakies piguly, ale nie jest cpunem. Wczesniej traktowal mnie normalnie, nie bylo takich scen, dopiero jak sie do niego wprowadzilam, to jest zmiana o 180 stopni. I tak, jest zazdrosny, ale to jakas chora zazdrosc. I boje sie, ze w koncu uderzy albo jeszcze cos.

Odnośnik do komentarza
Gość minimalistka23

Z tym, że nie jest ćpunem to chyba sama siebie oszukujesz, skoro bierze amfę czy jakieś inne piguły to raczej nim jest. Wyprowadź się bo skoro on już Cię szarpie to tylko patrzeć jak w końcu Cię uderzy

Odnośnik do komentarza
Gość pa_szczak

Marusia !

No nie wiem ale mnie się coś zdaje, że Ty napisałaś na forum po to, abyśmy Cię pocieszyli i napisali, że będzie dobrze.

Nie ! Nie będzie ! Ty już jesteś od niego uzależniona. Wypisujesz nam tu, że nie jest narkomanem, że bierze tylko amfę i tylko trochu.

A rób sobie, co chcesz, bo to Twoje życie i Twoja sprawa. Może jesteś tą jedyną, która go zmieni i wyleczy. Spróbuj . Powodzenia .

Odnośnik do komentarza

Podziwiam Cię i jednocześnie przekonuję, że nie- nie jesteś przewrażliwiona, co jak dla mnie udowodniłaś przez jedno proste zdanie- "nie pozwolę sobie, żeby mnie ktoś szarpał".
Ale od chłopaka radziłabym się wyprowadzić i zaprowadzić go na terapię- nie musicie ze sobą mieszkać, żeby być razem- bo ewidentnie jest z nim coś nie tak. Jeżeli mu na Tobie zależy to będzie się opierał, ale koniec końców albo się zgodzi, albo sobie coś uświadomi- może jemu też jest ze sobą ciężko. Trzeba dać sobie i innym szansę na bycie normalnym, a nie wpędzać się w hipotetyczne patologie. Życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość minimalistka23

~marusia20
Ale nie bierze tego codziennie, tylko raz w tygodniu, raz na dwa. Więc to tylko od czasu do czasu. Nie jest ćpunem.

Marusia a pomyśl jakby Twój chłopak zalewał się w trupa raz dwa razy w tygodniu to byś powiedziała że jest alkoholikiem czy nie? Zrobisz co będziesz uważać za stosowne ale moim zdaniem raz dwa razy w tygodniu to bardzo dużo szczególnie że amfa do miękkich narkotyków nie należy....

Odnośnik do komentarza

Tak jak moi poprzednicy!!! Uciekaj i nie oglądaj się za siebie!!!
Okłamujesz siebie, twierdząc, że nie jest uzależniony. Jest. Nawet gdyby brał raz na jakiś dłuższy czas, to jest argument, żeby odejść od niego. Bo to znaczy, że nie radzi sobie sam ze sobą a z czasem będzie coraz gorzej i gorzej... Już teraz uzależnienie spowodowało wybuchy nieuzasadnionej zazdrości czy agresji. Zadbaj o siebie. Odejdź. Może te fakt da mu domyślenia ale nie zostawaj przy nim, żeby się o tym przekonać. Intuicja Ci dobrze podpowiada: jego trzeba się bać!

Odnośnik do komentarza
Gość MercyMercy

Wybacz szczerość, dla tak jak czytam Twoje posty to wyłania mi się obraz dziewczyny, która myśli że jej miłość go uzdrowi... Tacy ludzie się nie zmieniają. Będzie tylko gorzej. Nie wiem na co czekasz, az zacznie Cię bić?

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Wiać i to jak najszybciej i oby ci dał to zrobić bo z takimi psychopatycznymi typkami różnie bywa. Może cię prześladować bo on już uznał ciebie za swoją własność. Bądź ostrożna, żadne spotkania wyjaśniające, przeprosiny, powroty, zero kontaktu, może się mścić.
Opuść mieszkanie pod jego nieobecność, zostaw list.
Masz 20 lat, więc nie baw się w psychoterapie tylko szukaj normalnego chłopaka. bo ten nie rokuje.

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

Wiać, wiać boże jakie z was tchórzliwe osobniki są:D A co dla niej bozia nie dała rąk? Tak samo ma rączki jak i on;) Jak będzie skakał, to niech weźmie patelnię w łapę i przyfasoli mu raz, a dobrze w łeb, to drugi raz już nie będzie próbował wyciągać rąk. Tak właśnie wasze babcie kiedyś wychowywały sobie swoich facetów :)

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Wychowywać psychopatę, zdrowia życzę. A taki to może zabić znienacka albo podstępnie. Nie radzę wychowywać ani bawić się w miłość w klimacie rękoczynów. Co za durny pomysł?!
Odejść, zdecydowanie i do tego mieć na uwadze swoje szeroko pojęte bezpieczeństwo, zwłaszcza, że jest/bywa na "turbodoładowaniu". Kto wie, czego i kiedy, spróbuje oprócz amfy i jak zareaguje.

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

~margolcia_63
Wychowywać psychopatę, zdrowia życzę.

Oj daj spokój przecież młoda jest, to i pewnie zdrowa i silna :-) Trochę wysiłku jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Zresztą w życiu nie ma tak lekko aby coś osiągnąć stabilnego trzeba również dużo dać od siebie :-)

~margolcia_63
A taki to może zabić znienacka albo podstępnie.

A jakie to ma znaczenie skoro życie ludzkie i tak nie trwa wiecznie:-) Zresztą śmierć, to gorzkie zwycięstwo i nie ma nad czym dramatyzować tylko trzeba się cieszyć, że przechodzi się do lepszego miejsca gdzie życie będzie trwało wiecznie w radości i harmonii^-^

~margolcia_63
Nie radzę wychowywać ani bawić się w miłość w klimacie rękoczynów. Co za durny pomysł?!

Przecież to tylko rozrywka. Powiedz nie chciałabyś aby twój facet uprawiał z tobą perwersyjny seks. Przecież praktycznie to jedno i to samo. Więc nie rozumie Twojego oburzenia:-)

~margolcia_63
Kto wie, czego i kiedy, spróbuje oprócz amfy i jak zareaguje.

Wszystko jest dla ludzi należy tylko uważać aby się nie uzależnić. Zresztą zawsze może ćpać razem z nim nikt jej przecież nie zabrania.

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Nie wiem ciemny ile masz lat, ale..... 20 lat to dziecko, jak nie ma wsparcia, łatwo zmarnować sobie życie wchodząc w takie związki, więc jak takie prześmiewcze rady jak twoje nie będą właściwie zinterpretowane (jako prześmiewcze) mogą łatwo sprowadzić na manowce. Ciekawam co wtedy powiesz?!
Dzieci pokisić w beczce a z chłopem lać się patelnią, a on weźmie nóż, albo na odwrót.... W trudnych sytuacjach nie wszyscy mają apetyt na twoje, może i poniekąd "dowcipne" komentarze.

Odnośnik do komentarza
Gość marusia20

~margolcia_63 • 10.02.2016, 19:53
Nie wiem ciemny ile masz lat, ale..... 20 lat to dziecko

20 latek/latka to dziecko? Dziwne.. Myślałam że dzieckiem jest się PONIŻEJ 18 r.ż.

Wypowiedzi Dark rivers nawet nie czytam; a nie, przepraszam: jedną przeczytałam, i zrozumiałam, że więcej nie warto.

Nie jest (dla mnie) ćpunem, bo ciężko mówić o narkomanii, jak ktoś bierze coś raz na tydzień albo i rzadziej.

Co do opuszczenia mieszkania pod jego nieobecnośc - to akurat nie byłoby problemem, bo on długo w pracy jest, ale przecież on wie, gdzie ja mieszkam. Więc czemu miałby mnie później w moim domu nie dręczyć?
No i nie przesadzajmy - nie ma mowy o rękoczynach; w życiu mnie nie uderzył. Szarpał - owszem (ten jeden raz, podczas tej awantury), ale bicie? Nigdy.

Nie, nie, nie chce sobie zmarnować życia. Od tamtej kłótni nie czuję się dobrze i bezpiecznie w jego towarzystwie; tylko co będzie, jak odejdę? W sensie jak mnie zacznie później dręczyć?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...