Skocz do zawartości
Forum

On


Gość malataka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Pewnie nikt tego nie przeczyta tutaj jednak ja musze sie wygadac bo z nikim z otoczenia nie moge bo wszyscy mowia mi ze tego kwiatu pol swiatu jednak ja jestem tak glupia ze mimo ze moglabym miec prawie kazdego ja wybieram tylko tych zazwyczaj ktorzy nie sa mna na tyle zainteresowani. Momentami mam nawet wrazenie jakbym byla przekleta, ze nie potrafie sie zakochac z wzajemnoscia....
Spotykalam sie ze znajomym z wspolnej paczki na poczatku on nic do mnie nie mial ani ja do niego, jednak z biegiem czasu on wykazywal zainteresowanie mna a ja zgodzilam sie na wspolne spotkania sam na sam mimo ze ciagle cierpialam po poprzednim odrzuceniu-jednak on o tym nie wiedzial bo nie chcialam mu tego mowic a on tez byl po nie udanym zwiazku- dziewczyna zerwala z nim przez sms-a.
Widac bylo ze mu sie podobam momentami nawet zachowywalismy sie jak para, jezdzilismy razem byle gdzie, raz nawet w sklepie zazartowal sprzedawczyni ze jestem jego zona... Pewnego wieczoru gdy lezelismy razem wtuleni w siebie bylo zagadane o tym gdybysmy byli razem jednak ja nie zastanawiajac sie powiedzialam mu ze my- my nigdy i na tym sie skonczyla rozmowa. Pozniej byly jeszcze spotkania i nic nie wskazywalo na ich koniec, az do momentu gdy poszedl na wesele o ktorym mi mowil. A my lubilismy sb dogryzac wiec powiedzialam mu niec idzie jak juz musi.
I od tego momentu wszystko sie zmienilo, juz sie nie chcial spotkac bo tamta co go zaprosila zaczela do niego pisac. Jednak ja bylam pierwsza! Kiedy juz sie zorientowalam ze sie z nia spotyka zmusilam go do spotkania bo chcialam to wszystko wyjasnic. Wtedy tylko mi powiedzial ze chcial aby nam sie udalo i jakos procz tego wiecej sb nic nie wyjasnilismy. Minelo juz 3 lata a ja ciagle nie potrafie o nim zapomniec, on ma sie za pol roku zenic a ja chce do niego napisac wyjasnic mu ze chcialam z nim byc jednak on od samego poczatku mi mowil ze miedzy nami nic nie bedzie wiec nie chcialam znowu robic sb zbednej nadziei i zostac zraniona- a itak zostalam, a teraz nie potrafie sie juz pozbierac, spadlam na samo dno psychicznie...
Tak bardzo chcialabym znowu sie z nim spotkac wyjasnic co sie wtedy stalo....
Co robic?! Czy warto do niego napisac?
Podobno jesli sie kogos kocha to trzeba o to walczyc...

Odnośnik do komentarza

Ja przeczytałem ! Biorąc pod uwagę fakt, iż nie uznajesz stosowania przecinków , to łatwo nie było :)

A teraz na poważnie !
Kiedy miałaś faceta w zasięgu ręki, to specjalnie się nie starałaś.
Uważam, że masz rację, iż o miłość trzeba walczyć ale w tym przypadku jest już za późno. Napisać możesz ale nic z tego nie będzie.

Odnośnik do komentarza

Przepraszam za brak przecinkow ale pisalam to szybko, zeby niczego nie pominac:D
Raczej sie nie odwaze napisac do niego po tak dlugim czasie, jednak mysl o nim ciagle sie za mna ciagnie. Probowalam juz wszystkiego, a to za kazdym razem wraca...
Moze mialam go w zasiegu reki, jednak nie chcialam sb robic nadziei , skoro wiedzialam co on mi wczesniej powiedzial.
Tu zabraklo tej rozmowy...

Odnośnik do komentarza

Jesteś zakochana, zapewne zazdrosna i czujesz się zraniona. Tak naprawdę nie ma na to lekarstwa poza upływem czasu. "Czas leczy rany". Przestań się dręczyć i myśleć o tym facecie. Wiem, że to łatwo powiedzieć ale spróbuj. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Kiedy miałaś szansę powalczyć o ten związek, niespecjalnie się starałaś. Kiedy na dobre straciłaś chłopaka, nagle zaczęło Ci na nim zależeć. On ułożył sobie już życie na nowo. Nie wiem, czy warto mu mieszać w jago planach. Oczywiście zrobisz, co uznasz za słuszne. Radziłabym jednak dać sobie czas na wyciągnięcie wniosków z tego doświadczenia, a zobaczysz, że z czasem otworzysz się na nowe relacje. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Pewnie nic by to nie dalo jakbym do niego napisala, wkoncu ma sie niedlugo zenic, jednak juz zmarnowalam 3 lata prawie na zapominaniu go i nic to nie daje.
Wychodze do ludzi, staram sie i ciagle nic. Nie wiem juz jak mam zwalczyc to uczucie do niego, czasami mam taka ochote najesc sie tabletek i isc spac, bo juz mam dosc tej sytuacji...
Wiem, ze to nie jest rozwiazanie, jednak powoli brakuje mi sil i ochoty na udawanie, ze wszystko u mnie wporzadku i zdejmowanie tej maski wieczorem gdy jestem sama i moge wylac kolejne morze lez!

Odnośnik do komentarza

Widać że problem jest w dużej mierze w męczących Cię myślach, wątpliwościach i emocjach dotyczących przeszłości, chciałabyś mu o tym powiedzieć i wyjaśnić co się da. Jak najbardziej powinnaś więc to zrobić, nie można niczego co istotne i nas męczyć dusić w sobie, a jak tego nie zrobisz to ciągle będzie to w Tobie siedziało. Relację z nim też możesz tylko w ten sposób uzdrowić, zrobić bardziej przejrzystą, oczyścić z niedomówień i nieszczerości. Tylko wtedy też będziesz mogła szybko i skutecznie odciąć się od przeszłości, jak nie, to może nawet kolejnych ładnych parę lat przeżyjesz tak jak te 3 ostatnie, chcesz tego? To by było też wytwarzanie jakiejś sztucznej sytuacji, i tak, masz rację, było by to udawaniem że wszystko jest ok.
A dlaczego tego do tej pory nie zrobiłaś? Bo się boisz, jak sama przyznałaś. :D Czego, że głowę Ci urwie? Czy tego że ktoś/ze znajomych albo i forumowiczów:D/ może poczuje się zgorszony, coś w tym stylu?
Zdumiewające, jak to czasem strach kompletnie przejmuję kontrolę nad człowiekiem, jak on oddaje mu tę władzę czasem bez żadnych oporów, w imię zupełnie nieraz absurdalnych iluzji. To taka już bardziej ogólna refleksja przy okazji. :D
Tylko nie rób sobie nadziei, że to napisanie może zwiększyć szanse na Twój związek z nim. Najlepiej niczego nie oczekiwać(przynajmniej w takich przypadkach), i skupić się na tym, żeby jak najlepiej poczuć się samej ze sobą, tak aby móc się cieszyć życiem w jak największym stopniu niezależnie od tego jaki ta czy inne sytuacje na zewnątrz przybiorą obrót.

Odnośnik do komentarza

Jak ma Cię to w dalszym ciągu męczyć to napisz, co czujesz teraz, jednak bez narzucania się. Choć jakbym to ja była tym chłopakiem, to miałabym Ciebie dość po tym okresie kiedy nie dawałaś mu żadnych szans. A teraz, kiedy okazało się, że może z kimś innym być szczęśliwy, to Cię tak bardzo zaczął obchodzić.
Więc wydaje mi się, że nie będzie zmieniał swoich planów tylko dlatego, że kiedyś był Tobą zainteresowany. Było, minęło... I se ne wrati! Na przyszłość wyciągnij wnioski z tej lekcji: mniej manipulacji w związku, tym lepiej. Na pocieszenie pomyśl, że skoro dałaś mu kosza wtedy, to pewnie miało tak być... i rozglądnij się za kimś innym, kto od pierwszego spojrzenia zrobi na Tobie mocne wrażenie :)

Odnośnik do komentarza
Gość malataka

Chcialabym do niego napisac, jednak obecnie prowadze walke miedzy sercem a rozumem..:D
Wiem,ze napisanie do niego nic nie zmieni, bo napewno z mojego powodu nie odwolal by swojego wesela bop takie rzeczy dzieja sie tylko w filmach...
A raz juz mialam taka sytuacje, ze napisalam facetowi, ktory mi sie strasznie podobal co do niego czuje, to mi tylko odpisal, ze fajna jestem ale on nie szuka chwilowo dziewczyny=nie chcial ze mna byc, a pozniej sie przestal kompletnie do mnie odzywac jakbym mu cos zrobila. Wiem, ze zrobil to dlatego, zebym nie robila sobie nadziei bo po czasie normalnie ze mna rozmawial i obawiam sie, ze w tym przypadku bedzie podobnie z tym, ze teraz nie mam z nim zadnego juz kontaktu.
Chcialabym tylko wiedziec, co on o mnie mysli i czy zmienilo by sie jednak cos gdyby wiedzial co do niego czuje...

Odnośnik do komentarza
Gość Malataka

Chcialabym wymazac tego czlowieka i epizod z nim zwiazany z pamieci, i dac sobie szanse na bycie szczesliwa.
Tylko nie rozumiem, po co on tak dlugo siedzi w mojej glowie..!
Chyba zglupialam..:/
Chcialabym muc mu napisac to, co juz od dawna mam napisane by mu powiedziec... Ale gdyby to bylo takie proste..
Czuje, jakby mnie to wyniszczalo, zzeralo od srodka..

Odnośnik do komentarza

Heh. Mi się zdarza do dzisiaj myśleć o jednej dziewczynie, którą poznałem w gimnazjum.... 13 lat temu. Była moim ideałem, jakiego nigdy już później nie spotkałem. Iskrzyło między nami niesamowicie. No ale niestety byłem chyba za młody i zbyt niedojrzały aby podnieść relację na wyższy poziom. No cóż, ja nie znalazłem w sobie odwagi to znalazł się inny co ją zauroczył.

Czasami ją widuje na ulicy, jest przepiękna. No ale teraz to mogę sobie co najwyżej tylko pomarzyć jak to by mi z nią było :/

Odnośnik do komentarza

Zbyt późno zorientowałaś się, że popełniłaś błąd, że miałaś szansę na dobry związek i to zniszczyłaś.
Chłopak ma się żenić, więc jest zaangażowany w nowy związek, nie niszcz tego.
Prawdopodobnie grzecznie ci odmówi, a ty znowu poczujesz się upokorzona.

Co powinnaś zrobić? Wybaczyć sobie!!!
To nie miłość do niego tak cię dręczy, ale poczucie, że sama jesteś sobie winna.
Może sobie tego nie uświadamiasz, ale jestem pewna, że tak to właśnie jest.
Mnie bardzo odpowiadają afirmacje, porady na temat wybaczania i afirmacji, znajdziesz w internecie.
Jeśli "popracujesz" nad tym wybaczaniem, bo to natychmiast się nie stanie, to odetniesz się od przeszłości i zaczniesz nowe życie.

Odnośnik do komentarza
Gość Malataka

My nie zdazylismy jeszcze byc ze soba, on zakonczyl to na etapie kilku spotkan.
Byc moze jest to moja wina, jednak on na samym poczatku naszej znajomosci, duzo wczesniej zanim zaczely sie te spotkania, stanowczo powiedzial ze z tego nigdy nic nie bedzie, dlatego tym bardziej zastanawia mnie dlaczego zainicjowal pierwszy te spotkania..
Wiem, glupia jestem, ze dalam sie wciagnac w ta gre wiedziac, ze on tak na poczatku twierdzil.
Zabraklo nam wtedy chyba tej jednej kluczowej rozmowy.
Byl pierwszym facetem, ktory przekonal mnie do siebie swoim charakterem a nie wygladem...

Odnośnik do komentarza

Jesteś mloda a zachowujesz się jak kobieta wiekowa z nieudanymi damsko-męskimi relacjami. Tak sobie niejednokrotnie siedzą np. w srednim wieku rozwodki, uczciwie wychowujace swoje pociechy i nie majace zanadto kontaktow z plcią przeciwną i rozpamiętują jakieś "raczkujące" związki, ktore "mogly" się rozwinąc, ale we właściwym czasie one same nie dość byly zdeterminowane i zainteresowane a po czasie.... ho, ho , jak pięknie snuć marzenia i tworzyć co to mogloby być...

Co było nie wróci i nie ma o czym wogóle myśleć. Zycie idzie do przodu i Ty też musisz iść do przodu. Rozejrzyj się wokól, tylu jest wokól interesujących mlodych ludzi, trzeba ich zauważyć i dać im szanse. a szanse dasz wtedy, gdy im poświęcisz swoją uwagę i czas a nie jakiejś historii sprzed lat.

Co się dziwić starszym paniom, że siedzą i snują opowieści o swojej młodości i adoratorach ( i już nikt nie sprawdzi czy mówią prawdę, czy konfabulują) jak mlode dziewczyny zamiast zająć się życiem aktualnym usilują im robić konkurencję. Wroć dziewczyno do wspólczesności!!!

Odnośnik do komentarza

Tez bym dala spokoj z tym pisaniem do niego, bo to nic juz nie zmieni.
Czasem warto zaryzykowac jakis zwiazek a jak sie nie uda to zrezygnowac ale przynajmniej byla proba i checi i szansa a tak to tylko sie mysli co by było gdyby...

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...