Skocz do zawartości
Forum

poczucie winy


Gość hjhjh

Rekomendowane odpowiedzi

Czuję,że jeszcze chwila i naprawdę oszaleję.Mieszkam z rodzicami,mało tego mieszka z nami siostra i jej mąż plus 3 letnie dziecko.Mamy małe mieszkanie,mnie nie stać na wyprowadzkę,nawet jak pracowałam zarabiałam niewiele by sie usamodzielnić.Teraz w ogole jestem bez pracy,więc się nie mogę wyprowadzić choćbym bardzo chciała.Natomiast siostra ze szwagrem choć łącznie mają 5 tys. siedzą kątem u naszych rodziców.Dziecka nie myślą oddać do przedszkola bo i po co,skoro mają darmowa opiekę w postaci babci czy cioci,czyli mnie.Jakby było mało wszystkiego szwagier mam mnie za nieudolnego śmiecia,czemu dał wyraz wiele razy.Tymczasem on sam mieszka u teściow,nie szanuje mojej siostry,nie rozchodzą się ani tez nie żyją jak na małżenstwo przystało.Po prostu chodzi o wygodę.Jestem zmęczona,bo dzieciak nie chce siedzieć tylko z babcią,więc siedzi ze mną,prze wiele godzin.Rano budzą mnie krzyki,mała jest bardzo rozpieszczona,mała terrorystka wymuszająca wszystko placzem i krzykiem.Pobudki nierzadko są o 6 rano.Ja zasypiam ok.3,4 nad ranem,cierpię na bezsenność.Siostra idzie do pracy,on też na cały dzien wychodzi do roboty a ja muszę bawić ich dzieciaka.Ona nie chce nawet jednej godziny przespac w ciagu dnia,wymaga non stop opieki.Mam wyrzuty sumienia,ale ja nie mam siły,borykam się ze swoimi problemami,ktorych rozwiązania nie widzę i na dodatek muszę się zajmować małą,jak nie chcę to ona wyje,tupie nogami itd.Nie mogę się na niczym skupic,nic zrobić dla siebie.Kiedy oni w koncu wracają z roboty to jeszcze z dobrą godzinę lub 2 jest harmider w domu.Czyli tak do pozngo wieczora,potem to ja juz jestem zmęczona i na nic nie mam siły,chcę iść tylko spać,ale nie mogę zasnąć,i nic nie mogę robić w zamian bo zmęczenie mnie zwyczajnie kładzie.Męczę się,jestem zła na siebie ,ze wciąż siedzę w domu,zła na to,że odpycham od siebie dzieciaka,ale gdybym chciała mogłabym swoje mieć itd.czy to może ze mną jest coś nie tak i jestem wyrodną ciotką? Wszelkie awantury na tym tle nie dają żadnych skutkow,uwazam ze to wina moich rodziców,oficjalnie oni zajmują się wnuczką,pozwalają rodzinie którą załozyła moja siostra siedzieć tutaj,choć tak naprawdę nie ma miejsca.Nieoficjalnie dzieciak siedzi cale dnie ze mną.Nie raz robię okropną wojnę i dzieciaka wciskam babci,bo mam zwyczajnie dość.Nie mam w sobie instynktu macierzynskiego,dzieci lubię na 5 minut.

Odnośnik do komentarza

A Ty nie masz swojego życia, pracy, chłopaka, szkoły, przyjaciół ?
Możesz grzecznosciowo czasem popilnować małej, ale bez przesady codziennie opiekować się czyimś dzieckiem ? Siostra ewidentnie Cię wykorzystuje, naprawdę tego nie widzisz ? Idealna sytuacja dla niej. Sama może rozwijać się zawodowo, bo w domu ma darmową nianie. Nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów sumienia, tym bardziej ze mała spokojnie mogła by pójść do przedszkola i wówczas nawet Twoi rodzice odpoczeli od tych wrzaskow. Ich postawy także nie rozumiem, pomijam już fakt, że mieszkanie w takich warunkach to musi być koszmar. Widać siostrze i jej mężowi jest wygodnie, opłatami się dzielą, darmowa niania na miejscu. Dzięki temu mogą sporo kasy odłożyć niestety Twoim / waszym kosztem.
Weź się w garść i nie daj sobą pomiatać ani się wykorzystać. Domyślam się, że jesteś jeszcze młoda i masz prawo do własnego życia. A szwagrowi daj do zrozumienia, że nie życzysz sobie takiego traktowania w swoim własnym domu. I że to on jest g...o wart skoro nie potrafi zadbać o normalne warunki dla swojej rodziny. Przypominaj mu w razie głupich uwag, że nie jest u siebie i jak mu nie pasuje to zawsze mogą się wynieść i zatrudnić opiekunkę, która pochłonie połowę pensji, która jak narazie mogą sobie dzięki Tobie odłożyć. Przepraszam, ale ja w takich sytuacjach zawsze jestem konsekwentna. I najważniejsze nie robić z siebie kozła ofiarnego.

Odnośnik do komentarza

Rodzice pewnie chętnie pomogliby finansowo młodemu małżeństwu, ale nie mają kasy i pozwalając mlodym mieszkać kątem u siebie, cieszą się, że mlodzi mogą odłożyć .To jest decyzja rodziców a nie Twoja, ale na Tobie się odbija, bo jesteś też domownikiem.
Myślę, że jesteś niekonsekwentna lub masz słabe podejście do dzieci. Piszesz, że mala jest rozpieszczona i krzykiem oraz tupaniem nózkami wymusza co chce. Zapewniam Cie, że nawet rozwydrzone, małe ,dokładnie wie komu może pokazywać rózki a z kim lepiej w przyjażni się ukladać. Jeśli jest prawdą, że najwięcej czasu spędza z Tobą, to Ty nie wypracowalaś sobie u niej poważania i najwyższy czas to zmienić- przeczytaj książkę "Jak mówić aby dzieci nas słuchały, jak sluchać aby dzieci do nas mówily"Faber Adele i Mazlish Elaine- bardzo fajna pozycja.

Z 3-letnią panna jak masz coś do zalatwienia na mieście to można się wybrać, albo zostawić rodzicom. Wieczorem jeśli spotykasz sie ze znajomymi to juz obowiązkowo do dziecka są rodzice lub dziadkowie.

Myślę ,że największy jest problem, że nie chodzisz do pracy lub jeszcze do jakiejś szkoly. Widzisz czarno na białym,że życie Ci prze palce przecieka i obracasz sie do trudności obiektywnych czyli ciasnota, niesympatyczny szwagier, mala wiecznie na głowie. Zaraz uznasz, że to ich wina, że się nie rozwijasz. Gdybyś chodzila do pracy to i te czynniki o których piszesz, nie bylyby dla Ciebie takie uciązliwe. Nie wierzę, że jak idziesz na rozmowe kwalifikacyjną to mama dzieckiem sie nie zajmuje. Jak dostaniesz pracę, to tylko po poludniu lub wieczorem nadmiar ludzi Cię będzie wyczerpywal.
Po prostu ustaw swoje życie na lepsze tory to i decyzja rodziców coby przygarnąć młode małżeństwo nie będzie Cię może zachwycala, ale tez nie będzie Cię już tak wkurzała.
Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Piszecie o autorce tak jakby to bylo jej dziecko i nie umiala go wychowac. To nie jest jej dziecko i nie ona jest za nie odpowiedzialna!!!!
Rodzina wykorzystuje sytuacje ze autorka nie pracuje i musi przejac obowiazki innych.
Wiem o czym mowie bo mialam podobnie, tylko ze ja mieszkalam na innym pietrze domu z rodzicami wiec az tak glosno nie bylo. Pamietam jak odprowadzalam codziennie siostry dzieci do przedszkola choc mialam 13 lat, bo ktos musial. Problem w tym ze gdy juz mialam swoje dzieci i bylam z nimi sama bo maz wyjachal za granice, moja siostra nie miala czasu odprowadzac moich dzieci do przedszkola choc miala po drodze. Nigdy nawet ich nie pilnowala.
Przykro mi autorko ale jedyne wyjscie to wiac z tego domu, tam nikt nie ma obiekcji przed wykorzystywaniem cie i nie beda mieli bo oni nie widza w tym nic zlego.
Jesli by ci sie udalo wyniesc to nie utrzymuj blizszych kontaktow. Wyprowadzka to nie znaczy od razu wynajem wlasnego mieszkania, to moze byc pokoj u kogos. Duzo tansza opcja , na pewno cie bedzie stac.

Odnośnik do komentarza

Najpierw znajdź pracę. Jakąkolwiek, byle tylko zarobić.
Potem wynajmij pokój i wyprowadź się z mieszkania.
Odpocznij psychicznie i zacznij szukać pracy, która bardziej będzie ci odpowiadała.
Nie masz obowiązku zajmowania się dzieckiem, jednak nic nie robiąc, nie jest to dziwne, że ci go podrzucają.
Jak będziesz chciała, to znajdziesz pracę, widzę to po moich młodych znajomych. Łapią cokolwiek, potem albo awansują, albo zmieniają pracę.Ważne, to zacząć coś działać w tym kierunku.

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

A nie możesz po prostu odmówić tej niechcianego zajęcia i po prostu wychodzić z domu w poszukiwaniu pracy? Ewentualnie zaproponować siostrze i szwagrowi odpłatnej pomocy, nawet zablefować, że masz widoki na opiekę nad dzieckiem tylko za pieniądze a nie w zamian za złe słowo. a zresztą co to cię g...no obchodzi, przecież to nie twój obowiązek zatroszczyć się o ich dziecko. Raczej zajmij się widokami na własne bo inaczej przetracisz młodość i energię w sumie nie wiadomo w imię czego. W przyszłości raczej nie masz co liczyć na wdzięczność tylko wręcz przeciwnie.

Odnośnik do komentarza

oczywiście,mogłabym powiedziec po prostu"nie" i róbcie co chcecie,żal mi tylko dziecka.Dlaczego? po pierwsze pomimo tego,że jest "rozpieszczone" i niegrzeczne ja widzę w tym wynik takiego bycia siostrzenicy ze wszystkimi i tak naprawdę z nikim.Przykre,bo jego rodzice pewnego dnia postanowili,ze bedą miec dziecko bo przeciez wszyscy mają,i taka kolej rzeczy.Teraz,nawet w weekend,zdarza się czesto,ze siostra idzie do pracy,a szwagier zamiast sie zając córką siedzi sobie przy kompie i gra.Pod byle pretekstem podrzuca dziecko"do babci",dziecko od babci do cioci błąka się.Ja juz nie mam siły,bo obecnosc dziecka,do tego rozkapryszonego,a moim zdaniem nieszczesliwego po prostu,to jest niemal 24h/dobę.Ja sama nie mam sił do życia,cierpię na depresje(leczyłam się nawet),na bezsennosc i powazne zwyrodnienie kregoslupa.Stracilam prace i nie moge znalezc drugiej.Jestem zerem na rynku pracy,dlatego to nie takie proste wyjsc z domu.Wyprowadzic sie i zaczac zycie na wasną rękę.Wychowałam sie w domu,ktory tez pozostawia naprawde wiele do życzenia,ja sama bylam takim dzieckiem,ktore bylo podrzucane do babc i cioc,bo rodzice mieli problem z alkoholem.Chcialabym w koncu odpocząc,od siebie,od domu,od zycia.Ale nie wiem jak to zrobić.Siostrzenica teraz np jest z babcią,wiec mam chwilę by tu pisać.

Odnośnik do komentarza

Ale to nie twoja wina ze siostra tak robi, nie twoja wina ze rodzice zachowywali sie tak a nie inaczej. Ale twoim obowiazkiem jest zadbac o to bys ty byla szczesliwa inaczej nikt z toba szczesliwy nie bedzie. czlowiek moze dawac z siebie do pewnego momentu.nie dostajac nic w zamian potem jest pusty, wypalony. I tak chyba sie dzieje z toba.
Mysle ze powinnac ustalic priorytety i zaczac uszczesliwiac siebie nawet na sile. Troche egoizmu ci nie zaszkodzi. Pomysl ze moze przez to ze ciagle opiekujesz sie dzieckiem paradoksalnie unieszczesliwiasz siostrzenice chcac ja chronic. Gdyby twoja siostra i jej maz musieliby sie nia zajac mogliby stworzyc fajna rodzine. Nie mozesz tlumaczyc ich zachowania np i tak by sie nia nie zajeli , sa za leniwi , sa zbyt wygodni itd. Nie mozesz bo tego nie wiesz. Tak naprawde to nikt tego nie wie.
Jesli zrobisz dla siebie wiecej mozesz tez wiecej z siebie dac. Chyba lepiej miec ciocie szczesliwa i usmiechnieta niz ciocie wiecznie zmeczona i narzekajaca. A ty nie chcesz miec wlasnych dzieci?Moze to wszystko co teraz sie dzieje to lekcja dla ciebie by nie przekazywac zlych wzorcow.
Mysle ze sobie to wszysko poukladasz i bedziesz szczesliwa.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...