Skocz do zawartości
Forum

Czy 20km może zniszczyć związek?


Liv17

Rekomendowane odpowiedzi

Z moim chłopakiem jesteśmy razem ponad rok.
Cały nasz pierwszy rok, widywaliśmy się codzinnie i mieszkaliśmy 15 minut od siebie, dlatego z każdym dniem nasza relacja była coraz mocniejsza.
Jednak od 3 miesięcy widujemy sie 2 razy w tygodniu, ponieważ mój chłopak musiał sie wyprowadzić 20km od mojego miasta.
Zazwyczaj widzimy sie w piątki wieczorem i z soboty na niedziele nocuje u niego. A tak to 5 dni w tygodniu się nie widzimy. Fakt 20km to nie dużo, ale bez samochodu ciężko z dojazdem.
Teraz jednak nasza relacja sie niszczy, już nie jest taka głęboka jak kiedyś. Czuje sie, że oddalamy sie od siebie. Póki co wspólne zamieszkanie nie jest możliwe.
Co możemy/mogę zrobić, aby nasz związek przetrwał, był taki doskonały jak wcześniej, kiedy widzielśmy sie codziennie?

Odnośnik do komentarza

Związek zawsze ewoluuje. Teraz Ci się wydaje,że byl idealny wcześniej, ale pewnie owe wcześniej jakby kto zapytał to nie byłoby wtedy odpowiedzi, że jest tak cudnie,że nie mogłoby być lepiej.

Ponieważ widzisz aktualne trudności i nie bardzo je akceptujesz, to wyobrażnia mówi, ze związek umiera. Zignoruj takie myśli, bo to szczególnie dziewczyny sie specjalizują w takich sytuacjach do zbyt pochopnego oceniania: związek umiera. Kontakt telefoniczny i przez Skypa, duzo zyczliwości ,wzajemnego zaufania i wszystko będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

Początki zawsze są piękne i cudowne, potem przychodzi codzienność.
Nie masz żadnej gwarancji, że te codzienne spotkania by przetrwały, często pewne oddalenie powoduje tęsknotę i wzmocnienie związku.
Ale też nie ma gwarancji.
Na razie ciesz się z tego co jest, nie maluj czarnej przyszłości.

Odnośnik do komentarza

Pisz mu smsy że myślisz o nim kilka razy dziennie. Niech wie, że jest w Twojej głowie nawet gdy sie nie widzicie. Wiem po sobie, że na początku dziewczyny chciałyby widzieć się ze swoim facetem jak najczęściej, a gdy to nie wypala chodza naburmuszone i jest im smutno, że to prowadzi do końca związku itd. Ale to nie prawda. Faceci potrzebują też wolności, widywanie się cco tydzień na cały weekend to moim zdaniem dobre rozwiązanie, bo nie znudzicie się sobą tak szybko, a zarówno on jak i ty ma czas by zatęsknić.

Odnośnik do komentarza

Współczuję, miałam podobne relacje, widywaliśmy się nie mniej niż raz w tygodniu. Najczęściej w vekendy. Na początku było super, wprawdzie sytuacja nie była łatwa, ograniczenia finansowe, ale daliśmy radę, dużo rozmawialiśmy przez tel. sms-y , ciepłe pozdrowienia, milutkie słowa. Jak się okazało do czasu. Dziś, nie jesteśmy już razem. To wcale nie przez odległość - dzieliło nas 22 km. Wypaliło się, związek trwał 1 rok. O rok za długo. Bądź dzielna, i pamiętaj by nie stracić szacunku do samej siebie.

Odnośnik do komentarza

Cały czas piszemy do siebie, nie ma godziny abym ja nie dostała od niego sms albo odwrotnie. Jednak ciężko jest być szczęśliwym gdy sie nie widzi osoby, za którą by sie życie oddało.
My mieszkamy za granicą i nie posiadamy zbyt wielu znajomych. I dlatego mieliśmy czas spedzać każdy dzień razem. A teraz obowiązki zabrały cały ten czas.

Odnośnik do komentarza

Jeśli związek jest dojrzały, mocny, o który chce się starać, to 20 km nie zniszczy tej relacji. Wasz związek ciągle się zmienia i nie będzie tak jak na początku. Zmienia się też ze względu na zmiany zewnętrzne, jakim podlega Wasza relacja. Starajcie się docenić każdą chwilę, jaką spędzacie ze sobą. Piszcie do siebie, rozmawiajcie przez telefon, zapewniajcie o swoim uczuciu. Czasem można mieszkać razem pod jednym dachem, a tak naprawdę mijać się ze swoim partnerem/partnerką. Praca, obowiązki, ciągły pośpiech... To coraz bardziej odbija się na związkach. Trzeba umieć z tym walczyć, przeciwdziałać negatywnym skutkom. Wierzę, że dzięki zaangażowaniu Twojemu i Twojego partnera uda Wam się przetrwać chwilowe niedogodności, jakie teraz odczuwacie w swojej relacji. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Przeczytałam i nawet się uśmiechnęłam.Bo co to jest 20 km, można rowerem albo nawet pieszo jeśli jest pogoda sama przyjemność.No chyba autobusy też chodzą i telefony macie można rozmawiać do bólu.Spotykacie się raz w tygodniu to też nie mało.
A tak poważnie to żadna odległość nie zniszczy prawdziwej miłości.
Mój mąż mieszkał 250 km, pisaliśmy listy a list szedł 3-4 dni
spotykaliśmy się co3- 4 miesiace i miłość przetrwała, a telefonów komórkowych nie było a rozmowy trzeba było zamawiać, to były czasy.

Odnośnik do komentarza
Gość Jeżozwierz

to z nim zerwij. Widzę że robisz wszystko żeby zakończyć ten związek.
Co to jest 20 km. Ja mieszkam od dziewczyny 120 km i nie widzę problemu żeby się spotykać . Jest PKS, są busy, jest PKP i jakoś nie żal mi wydać na bilet , żeby się spotkać. A w weekend jedziemy w góry a ty... rób co chcesz jak nawet 20 km dla ciebie za dużo to ja nie wróżę nic dobrego...

Odnośnik do komentarza

O boże, czytać nie umiesz?
Gdybyśmy mieli czas to te 20km nie było by żadnym problemem. Więc skoro nie potrafisz przeczytać to się nie udzielaj. I kogo tu obchodzi co Ty z swoją dziewczyną robisz, skoro nie o Tobie mowa. -,-
A jak chcesz wróżyć to zostań wróżką. Dziwne, bo skoro 120km to dla Ciebie żaden problem, to może Ty sie zastanów czy kochasz swoją dziewczyne. Normalnej parze, która sie bardzo kocha to rozłąka na kilka dni za dużo.

Odnośnik do komentarza

Ha- ja bym chciał mieć dziewczynę do której mam 20km, a nie, że jeżeli już kogoś poznaję to na drugim końcu kraju mieszka i ze związku nici, a w moich rejonach to mnie zbytnio nie chcą, "bo nie są gotowe"- na relację z innym za to zawsze.

Zainwestujcie w rowery, bo przy średniej kondycji 20km można w godzinę zrobić.

Odnośnik do komentarza
Gość kilkulatek

do wszystkich tutaj wypowiadających się :) i też do Liv17
rozumiem Wasze podpowiedzi że ta odległość nie jest duża bo co to jest 20 km no nie :) że istnieją środki transportu PKS, PKP rower w "ciepłe dni", dodałbym rolki i jeszcze ktoś wspomniał pieszo, ale zawsze jest jakieś alee :) po przemyśleniu i głębszej analizie ( nie wróżeniu ) waszych wypowiedzi ( akurat dzisiaj przyszło mi natchnienie na pisanie :) ) nikt nie wspomniał, nikt nie doradził dziewczynie alee tak dobitnie jak poradzić Sobie z jedną przeszkodą w związku a mianowicie jest nim CZAS.
Przecież Liv17 wspomniała i dalej odpowiada wszystkim o właśnie tym czasie :)
Tutaj trzeba przyznać, że nie jest łatwo być w związku z partnerem/ ką jeśli mamy nadmiar obowiązków prywatnych, mamy pracę czy studia dzienne, występuje ciągły pośpiech i później pod koniec dnia przychodzi zmęczenie a jeszcze z wszystkich ostatnich resztek jakie jeszcze mamy sił dochodzi spotkanie z ukochanym/ną.
Tak dla przykładu przedstawię jeden dzień z życia ( oczywiście wyobraźnia ;) )
Wstaję rano 6,30 bo do pracy mam na 8,00 i pracuję do 16,00 zdarza się zostać jedną godzinkę dłużej i kończę o 17,00 po drodze robię zakupy dla cioci ( ma 80 lat) i również dla Siebie z tymi zakupami odwiedzam ciocię, trwa to zazwyczaj 2,5 godzinki i zostaje jeszcze powrót do domu wspomnianą komunikacją publiczną ( samochodu nie mam) i którą mamy godzinkę? :) już 20.30.
Jestem w domu i burczy mi w żołądku, jestem głodny, muszę zrobić coś na ząb, trwa to może 1 godzinkę i już mamy 22.00. Oczywiście kontaktuję się z dziewczyną przez smartfona ;) wymieniamy sie czułymi słówkami a i tak postanawiam, biorę prysznic, przebieram się jest godzinka 22.30 wychodzę z domu, biegnę na wspomniany przez Was PKS, PKP, autobus "nr7" czy biorę rower, no pal licho pieszo, przedmną 20 km i tak myślę jak na kołach to zajmie 25 min jak pieszo to tak z 1godzinkę :) Jest 23.00 widzę Swoją dziewczynę, cieszę się, jest radość, dajemy sobie kilka buzi buzi trwa tak aaa 30 min i później przychodzi po prostu zmęczenie i jak w tym momencie jeszcze zaimponować dziewczynie? zaraz przyjdą myśli, że trzeba będzie w końcu wracać i jutro trzeba zacząć nowy dzień tylko tyle że już nie ciocia będzie czekała a dentysta :) i tuuuutaj chcę podkreślić CZAS!
Proszę zrozumieć Liv17 dziewczyna szuka sposobu, rozwiązania na tą występującą tęsknotę jakiej Jej towarzyszy od poniedziałku do piątku, bo tylko weekendy mają właśnie ten upragniony "wolny czas" :) i nie wątpię że dzisiaj nie przeczyta mojej wypowiedzi :))
Oczywiście przyznaję w zupełności rację Pani Kamili i przytoczę Jej słowa : "... piszcie do Siebie, rozmawiać przez telefon, zapewniać o swoim uczuciu, dzięki dużemu zaangażowaniu obu stron uda sie przetrwać chwilowe niedogodności jakie odczuwa sie w swoich relacjach"
Natomiast z mojej strony dodam jeszcze taką malutką radę planujcie w ciagu tygodnia co zamierzacie robić w weekend :)) życzę powodzenia!!

Odnośnik do komentarza
Gość znam z autopsji

Powiem bardzo brutalnie i wprost:

Jesteś niedojrzała do takiej relacji.

Dla naprawdę dorosłej i pewnej swoich emocji osoby nawet ocean nie stanowi problemu. Problem jest wtedy, gdy więź jest nieprawdziwa, albo przyjamniej jedna ze stron niedostatecznie dojrzała. Wtedy i tylko wtedy.

Odnośnik do komentarza
Gość kilkulatek

... muszę bo inaczej nie mogę ( ciśnienie mi podskoczyło) ;)
do przedmówcy ~znam to z autopsji proszę ale tak bardzoooo proszę nie oceniać ludzi zbyt pochopnie, szczerze przyznam zbyt brutalnie i " prosto" dokonany został wpis a dlaczego tak zareagowałem? Zanim zaczniemy oceniać ludzi najpierw trzeba dokładnie poznać ich. Do czego zmierzam. Tak naprawdę nie jesteśmy pewni na 100% aktualnej sytuacji naszej bohaterki tego wątku 'Liv17'
Napewno wiemy ze jest osobą młodą, nie wiemy natomiast jaka jest jej sytuacja materialna, jaki jest Jej status może bezrobotna, może studentka, może jeszcze coś o czym My wszyscy przedmówcy nie wiemy. Rozumieć można ze jak już są dwoje zakochanych to w miłości nie ma żadnych przeszkód, moglibyśmy "góry przenosić" czy pokonywać " oceany " aby tylko zobaczyć sie przynajmniej 1 minutkę :) alee proszę zrozumieć tylko jedno jeśli jest ciężka sytuacja materialna to tak dla przykładu za co moglibyśmy pokonywać te góry czy oceany ?. Nasza bohaterka wspomniała - póki co nie możemy razem zamieszkać to wnioskujemy rozsądnie jest tak jak nie inaczej, wspomniała - bo bez samochodu to jest cieżko drugi przykład :/ owszem są PKS PKP Busy Taxi rowery rolki no i nie zapomniałem są i tez buty bo pieszo 20 km to nie lada sztuka tak pokonać i robić 40 km dziennie :/ ( amortyzacja ) wiec tutaj tez weźmy to pod uwagę. I jaki mamy wniosek ? napisze jak przedmówca wprost, brutalnie i prosto do naszego przedmówcy PIENIĄDZ!!!
Dużo sie mówi czy słyszy - pieniądze szczęścia nie dają - ale czy tak rzeczywiście jest? Otóż NIE. Jak są pieniadze to i w życiu i w miłości mniej kłopotów jest, jedynie trzeba odpowiednio kontrolować sie :)
Tak na zakończenie tez mogłem wziąść pod uwagę chłopaka Naszej bohaterki wątku tylko Mnie już ciśnienie sie uregulowało to pozostaje mi tego nie rozwijać.
A mianowicie tak jak już wcześniej wspomniałem w poprzedniej wypowiedzi i chciałbym jeszcze młodym zakochanym życzyć wytrwałości.

Odnośnik do komentarza

~kilkulatek
Jesteś jedyną osobą, która zrozumiała o co mi chodzi. :)
I dziękuje, że spojrzałeś na to tak jak ja, bo główna rola tego problemu to CZAS.
Ja wstaje o 5;30 całe 5 dni w tygodniu. Od 7 do 16 mam szkołe. Wracam do domu jest 17, i co? Musze się uczyć, mam obowiązki w domu i chodze na siłownie. Kłade sie spać o 21. I tak wygląda ten tydzień.
A mój chłopak? Pracuje od 6 do 18. Jest potem tak zmęczony, że je i idzie spać.
Dla nas niestety dzień ma za mało godzin. :D
Hm, dziwne, że niektórzy tak na mnie wrzucają, że jestem taka niedorosła.
A moje rówieśniczki mają 50% mniej roboty w tygodniu ode mnie. Nie dodałam, że w piątki jeszcze pracuje.
Także dla mnie temat jest już zamkniety, było pare rad, które faktycznie mogą być przydatne.
I ciesze się, że z tylu osób co się tu udzieliło przynajmniej jedna mnie zrozumiała. :))

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...