Skocz do zawartości
Forum

Jak dojść do porozumienia z rodzicami ?


Gość Dąbek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem 22 letnim facetem. Mam głębokie problemy z moimi rodzicami. Otóż bardzo zatrzymują mnie przy sobie , i nie pozwalają mi żyć. Własne wybory w tym wieku to rzecz normalna. Jednak moje własne wybory są tłumione przez nadmierną troskę moich rodziców. Nie jestem jedynakiem, mam dwie siostry - starszą(28lat) i młodszą (17 lat), a jednak traktowany jestem inaczej niż moje siostry. Rodzice wybierają co mam robić a czego nie, rządzą się moimi wyborami. Nie uczyłem się tak dobrze jakby oni tego chcieli - uczyłem się na swoje możliwości , zawsze im pomagam w pracy . Sprzątam w domu, robię prace w ogrodzie , ostatnio nawet pracuję dorywczo - wszystko po to żeby ich jakoś odciążyć . Jednak oni odwdzięczają mi się krzykiem i ciągłym stosowaniem ograniczeń. Co ciekawe moich sióstr tak nie traktują , przynajmniej starszej. Chciałbym jakoś się uwolnić spod ich kontroli , złapać trochę wytchnienia, odpocząć psychicznie. Jednak ciągle są w domu awantury mimo tego że przychodzę zawsze na czas do domu od dziewczyny - co jest dla mnie wielkim nieporozumieniem . Nie wiem jak to dalej się potoczy ale nie widzę tego dobrze. Byłem wychowany w odosobnieniu od rówieśników , od dziecka byłem strachliwy , lękliwy . Bałem się poznawać nowych ludzi. I tak sobie mnie podporządkowali . Chciałbym dojść z nimi do jakiegoś porozumienia. Nie wiem czy jeszcze w ogóle jest taka możliwość, bo oni mają swoje racje , nie liczą się z moim zdaniem... chciałbym to zmienić ale wątpię czy cokolwiek się da..

Odnośnik do komentarza

Jeśli dałeś tak się podporządkować rodzicom,że pozbawili Cię własnego zdania,/nie jest to Twoja wina,a genów i wychowania//to teraz trudno to będzie coś zmienić,ale próbuj,zapowiedz np.,że wychodzisz do dziewczyny i wracasz o tej czy tej godzinie,nie dasz dalej się traktować jak dziecko...,
pokrzyczą i jak będą widzieli ,że te krzyki nie przyniosą efektów ,odpuszczą i tak małymi kroczkami wypracowuj sobie suwerenność.

Co generalnie robisz?Uczysz się?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Uczę się aktualnie w szkole policealnej . A pracować to pracowałem już przez miesiąc . Teraz szukam nowej pracy. A z rodzicami jest tak że teraz ani jednej wolnej chwili mi nie dają . Czuję że oni są wściekli bo chcą wiedzieć wszystko co robię . Jak siedzę za długo na komputerze - kłótnia, jak się uczę na zaliczenia też źle bo oni się wkurzają że "na pewno się uczysz? " . Przekonuję ich że to moje życie że sobie poradzę , że to moje problemy i ja się z nimi mam zmierzyć. Ale nie oni się wściekają i każą mi robić to co oni sobie zażyczą. Ostatnio się wkurzali , o to że spędzam dużo czasu z dziewczyną i na pewno myślę o ślubie (nawet mnie o to nie spytali). Na komputerze robię tysiąc rzeczy związanych ze szkołą , rozmawiam ze znajomymi . Ale rodzice myślą ze tracę czas na bzdurne gry (z gier wyrosłem już dawno , sporadycznie w coś pogram ale ogólnie mnie to nudzi ). Żadna dyskusją z nimi nie przynosi efektów. A o wynajęciu mieszkania z dziewczyną myślałem - tyle że nie mam na to obecnie kasy. Pracuję na to . Myślę że już niedługo znajdę pracę, już mam nawet parę interesujących ofert.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
To pozostaje dążenie do usamodzielnienia się,nie oczekuj na receptę porozumienia się z rodzicami ,bo jej nie ma...,bo rodziców ,ani siebie nie zmienisz.

Siebie wiem że nie zmienię bo wielokrotnie już próbowałem, rodziców tym bardziej. A dążenie do usamodzielnienia jest o tyle trudne że zawsze rodzice mi jakieś kłody pod nogi podłożą. Może sam nie jestem w tym dość konsekwentny ale się powoli już staram. Oni myślą że krzykiem i wrzaskiem zdołają we mnie zdusić moje zamierzone cele, ale ja nie chcę być więźniem ich chorej gry emocjonalnej . Mam dosyć . Od rana do wieczora słyszę że jak będę tak dalej postępował (czyli jak? żył swoim życiem ) to marnie skończę , albo mówią żebym się uczył i nie tracił czasu na głupoty a głupota dla nich jest spotykanie się z dziewczyną. Oczywiście uczę się , ale po za tym mam też swoje prywatne życie , czego oni nigdy nie zrozumieją .

Odnośnik do komentarza

Myślę że powinieneś się wyprowadzić i zacząć własne życie. Może pójść na studia albo wynająć mieszkanie z dziewczyną. Jak będą robić problemy to podejdź do tego na spokojnie powiedz ze za bardzo ingerują w Twoje życie i chcesz w końcu dorosnąć i nie tracić młodości na siedzenie w domu. Jeżeli jesteś uzależniony finansowo od rodziców znajdź konkretną prace na cały etat. Niech zobaczą ze starasz się usamodzielnic. Jeżeli taka nagła zmiana była by dla nich zbyt szokująca próbuj w każdej chwili nawizac do przyszłych planów. W stylu ze: pownenm znaleźć własne mieszkanie powoli. Staram się usamodzielnic finansowo. Każde pieniądze oszczędzaj.

Odnośnik do komentarza

Dąbek niemart sie masz 22 lata, bierz sie w garść musisz sie usamodzielnić . Ja mając 22 lat miałam dziecko i dużo kasy trzeba żeby sie usamodzielnić . Wiec szukaj dobrej roboty i myśl głową bo myśle ze jestes fajny facet. Mieszkanko małe ale twoje wynajmiesz a w wolnych chwilach do rodziców na kawkę sie wprosisz ale głowa wolna , problemy były i bedą niezaponmij tego głowa do góry i do porządnej roboty bo mamusa i tatuś maja w domu w końcu dorosłego faceta co? Im sie napewno rozchodzi ze nie pracujesz lub szkoły niekonczysz a oni potrzebują uwierz mi przy 3 dzieci tez pomocy finansowej i fizycznej jak mieszkasz z nimi . Pomysl jak ty byś miał syna 22 latka i kasę wolał tylko i żarcie wyjadał no i tv i PC bez przerwy:(. No i kobietka bo dla niej czas musi sie znaleźć ...mysl i działaj życie jes piekne i pełne problemów

Odnośnik do komentarza

~Lilik
Dąbek niemart sie masz 22 lata, bierz sie w garść musisz sie usamodzielnić . Ja mając 22 lat miałam dziecko i dużo kasy trzeba żeby sie usamodzielnić . Wiec szukaj dobrej roboty i myśl głową bo myśle ze jestes fajny facet. Mieszkanko małe ale twoje wynajmiesz a w wolnych chwilach do rodziców na kawkę sie wprosisz ale głowa wolna , problemy były i bedą niezaponmij tego głowa do góry i do porządnej roboty bo mamusa i tatuś maja w domu w końcu dorosłego faceta co? Im sie napewno rozchodzi ze nie pracujesz lub szkoły niekonczysz a oni potrzebują uwierz mi przy 3 dzieci tez pomocy finansowej i fizycznej jak mieszkasz z nimi . Pomysl jak ty byś miał syna 22 latka i kasę wolał tylko i żarcie wyjadał no i tv i PC bez przerwy:(. No i kobietka bo dla niej czas musi sie znaleźć ...mysl i działaj życie jes piekne i pełne problemów

Ale nie każdy w wieku 22 lat musi mieć od razu dzieci. Po prostu niektórym tak jak mi jest trudniej uwolnić się spod władzy rodziców która zaszła za daleko. Oni nie chcą żebym się usamodzielnił , bo gdyby tak było dali by mi wolny wybór, a nie wybór dyktowany chora grą która sam nie wiem co ma na celu. Przyzwyczajam ich od 2 lat już że mam dziewczynę że mam prywatność ale oni to puszczają uchem. Ja wiem że oni mają trudną sytuację bo pewnie się kłócą często ale to nie powód żeby frustracje matki czy ojca wyładowywać na mnie w formie "my ci zakażemy tego a tamtego a jak się nie dostosujesz to nie będziesz miał życia". Masz rację.. czas przestać o nich myśleć bo jedynie co robię to przejmuję się że rodzice coś powiedzą . Wiele rzeczy im się nie podoba , a już najbardziej to , że coraz mniej o nich myślę. Ostatnio zrobiła się napięta sytuacja po tym jak zaczęli mnie umoralniać. Słowa typu "masz czas na dziewczynę", "nie rób nam przykrości " , "spieprzysz sobie życie przy niej". Ja doskonalę wiem że dziewczyna mnie kocha , gdyby było inaczej już dawno by poszła w tany. Ale jesteśmy ze sobą już 2 lata! Nie chcę tego zaprzepaścić bo tak sobie ubzdurali rodzice. Jakoś do chłopaka mojej siostry nie mają żadnych zastrzeżeń choć moim zdaniem znalazło by się trochę. A powód do nie lubienia mojej dziewczyny przez rodziców tylko dlatego że jest ode mnie trochę "grubsza" jest chory . Im bardziej będę się im dawał tym bardziej będą mną szargali na lewo i prawo. Ja połowę swego dzieciństwa/młodości przesiedziałem w domu, bo według rodziców jakikolwiek kontakt z rówieśnikami a już nie wspomnę o ludziach, była zbędna. Dlatego wszyscy traktowali mnie jak powietrze. Miałem głębokie problemy ze sobą. Jakoś to przeszedłem poprawiłem się ale przeszłość pozostawiła za mną strach że nie będę w stanie przeciwstawić się rodzicom . I tak jest. Walczę z tym i myślę że na pewno dojdę do oczekiwanych rezultatów. Bo kiedyś w końcu muszę opuścić rodzinne gniazdo. Nawet wbrew różnym docinkom z ich strony.

Odnośnik do komentarza

Sam widzę po sobie że mam spore trudności ze sobą . Nie potrafię się skupić na jednym prostym celu. np. mam się uczyć to się przejmuję rodzicami (bo w kółko chodzą i coś mówią o mnie), mam posprzątać pokój nie sprzątam bo zwykle jest tak że nie sprzątnę nic bo zawsze sobie to odkładam. Te proste cele a tak mi trudno . Tracę ochotę na cokolwiek bo rodzice dają mi do tego przykład. Tydzień temu w sobotę wieczorem po przyjściu ze szkoły (chodzę do szkoły policealnej - zaocznie) siadłem do nauki i nie minęły 2-3 minuty już zaczęli chodzić rodzice i w kółko "uczysz się? " "na pewno?" i w kółko to samo. I jak ja mam cokolwiek zrobić potrzebuję spokoju żeby się skupić na nauce. A wiem że trudno mi wykonać jeden zamierzony cel w danym dniu bo w kółko w głowie mi siedzą rodzice rodzice rodzice... chciałbym przestać o nich myśleć i skupić się na swojej codzienności i zmaganiu się z nią . Wczoraj udało mi się pouczyć się cokolwiek ale tylko dlatego że akurat nie było w domu ojca. Mój problem ze sobą jest skomplikowany ale dam radę ...

Odnośnik do komentarza

Wiesz tutaj nie ma za dużo co poradzić. Oni się nie zmienią. Moze za kilka lat, kiedy będziesz na swoim i stopniowo będziesz ich przyzwyczajał do swojej samodzielności, a nawet jeżeli zechcesz lekkiej izolacji.

A tymczasem przymknij uszy na ich gadanie, wiem, że to nie jest łatwe, ale już teraz daj im do zrozumienia, że powinni Cię szanować.

Odnośnik do komentarza

Rodziców nie zmienisz, ale siebie możesz zmienić. Popracuj nad sobą.
Gdy rodzice zaczynają marudzić, wyobrażaj sobie coś śmiesznego. /np. klauna/ Skup się na tej myśli a zobaczysz, że ich słowa coraz mniej będą cię raniły. To samo w każdej innej chwili, gdy zaczniesz myśleć o ich krytyce.
Powtarzaj też sobie, że z dnia na dzień, jesteś coraz bardziej zaradny, odważny i samodzielny.
Szukaj tej pracy, wierz, że ją znajdziesz i jednocześnie skończysz szkołę. Też to sobie powtarzaj, niech te myśli zostaną w twojej głowie, a wszystko coraz lepiej będzie się układało.
Masz szczęście, że znalazłeś dobrą dziewczynę. Jak już się usamodzielnisz - psychicznie i fizycznie- To dopiero wtedy poszukaj jakiegoś mieszkania.
Dasz radę - to też sobie powtarzaj.

Odnośnik do komentarza

Hej! Kolego mam.podobny problem z rodzicami. Przez nich boję się wszystkiego boję się iść na rozmowę o pracę bo wiem ze jestem beznadziejna, że są lepsi, że na pewno mnie nie przyjma. W domu nie mam swojego zdania bo nikt mi na to nie pozwala. Nawet sałatki nie mogę zrobić po swojemu bo mama wszystko zmieni, nic jej nie pasuje, wszystko zrobię tak jak nie powinnam zrobić. Teraz kiedy ja zaczęłam się załamywać, mam tak niska samoocenę, że wstydzę się rozmawiać z ludźmi to oni uważaja mnie za jakąś nieszczęśliwa, ofiarę losu. Nigdy od nich nir usłyszalam że są ze mnie dumni, że cieszą się Np z moich wyników na studiach. W szkole też wiecznie zabranili mi spotykania się ze znajomymi, bo według nich to marnacja czasu. Teraz tak na prawdę nie mam z kim porozmawiać. Ale jeżeli coś chciałam im wytłumaczyć to nie widzą żadnych swoich błędów. To ja się nudzę i wymyslam. Skończyłam studia, nie mogę znaleźć pracy bo jeżeli widzę jakoś ogłoszenie tak na prawdę boję się zgłosić bo wiem ze nic z tego nie będzie. We wszystkim lepszy był mój brat mimo tego, że zawsze z nim mieli problemy to on i tak jest mądry, bystry, inteligentny a ja.. Chciałabym czasem usłyszeć od nich mile słowo a nie sama krytykę Ale chyba nigdy to nie nastąpi. Teraz mój narzeczony pracuje u mojego taty. Przez to już nawet słowem nie mogę się odezwać tylko dziękować , że dali nam taka szansę. Nie wiem co robię źle. Chciałabym, żeby byli dumni z córki, ale nie potrafię sprostać ich oczekiwaniom. To przykre kiedy widziałam jaki kontakt mają koleżanki ze swoimi rodzicami..płakać się chciało. Nie jesteś sam :) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Gdyby to przeczytali Twoi rodzice może wstrząsnęło by nimi.
Tak niewiele potrzeba aby rodzina była szczęśliwa,wystarczy słuchać, szanować zdanie drugiego człowieka szczególnie kiedy jest to dziecko bo charakter , osobowość, poczucie własnej wartości zaczyna w dzieciństwie

Odnośnik do komentarza

Wyprowadza się. Twoi rodzice chcą ciebie zatrzymać w domu i mieć tylko dla siebie. Myślą że będziesz z nimi do końca ich dni. Wybiorą ci żonę jaka im się spodoba a ty grzecznie będziesz spełniał ich zachcianki. Do nich nic nie dotrze. Jedyna możliwość to uciekać jak najszybciej. Może z czasem coś do nich dotrze. Dobrze by było gdyby ktoś obcy uświadomił im że źle robią. Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...