Skocz do zawartości
Forum

Syn pobił swoją żonę


Gość ro-zalia58

Rekomendowane odpowiedzi

Zdecydowałam się napisać na forum, bo już nie wiem co robić, i zwyczajnie brak mi sił, a jest bardzo źle. Mój syn pobił swoją żonę. Wiedziałam od synowej już wcześniej, że syn jest wobec niej czasami agresywny, potrafił ją popchnąć, wyzywał ją. Za każdym razem obiecywał poprawę, przysięgał jej i mnie, że już w życiu tego nie zrobi. Raz, po kolejnych przeprosinach, podczas kłótni uderzył ją w twarz. Powiedziałam synowej, że w tej sytuacji powinna już zadzwonić na policję, bo to jest niedopuszczalne. Nie chciała. Później przez dłuższy czas nie słyszałam od niej o kolejnych podobnych incydentach. Aż do teraz.. Tym razem nie było to ,,zwykłe'' uderzenie w twarz. Skończyło się u lekarza, wezwaniem policji (tak, zdecydowanie za późno) . Tym razem synowi się nie upiecze po raz kolejny.
Z synem od dziecka miałam problemy - był kłótliwy, w szkole wchodził w konflikty z nauczycielami, bił kolegów. Uczył się średnio, ale dawał rade. Gorzej z zachowaniem. Nic nie pomagało. Żadne prośby, groźby. Nigdy nie stosowałam wobec syna przemocy fizycznej czy psychicznej. Wychowywałam go sama; z mężem rozstałam się, kiedy syn miał 2 lata, bo, niestety, mąż był taki sam, jak teraz syn: obrzucał mnie epitetami, kilka razy uderzył. Nie chciałam, żeby syn za to patrzył. Uznałam, że lepiej będzie wziąć rozwód, niż żyć w patologicznym związku. Robiłam wszystko, żeby syn miał normalne, szczęśliwe dzieciństwo.
Później te szkolne problemy - ale i tak miałam cichą nadzieję, że jako dorosły zacznie panować nad sobą.
Niestety, myliłam się. Napisałam tutaj bardziej po to, żeby ,,wyrzucić'' z siebie to wszystko. Jest mi z tym ciężko. Przykro mi to pisać, ale w głębi duszy ciesze się (o ile tak w ogóle można w tej sytuacji powiedzieć), że syn tym razem poniesie konsekwencje tego, co zrobił. Jest mi wstyd, bo prawda jest taka, że nie udało mi się wychować syna na normalnego, szanującego innych ludzi, człowieka. Gdzieś popełniłam błąd, i teraz zapłaciła za to osoba, która powinna być najważniejszym człowiekiem w życiu syna - jego żona.
Nie jest dobrze, a wręcz jest bardzo źle. Tylko nie wiem, czy da się jeszcze coś zrobić w tej sytuacji.

Odnośnik do komentarza

Bardzo ci współczuję. Rodzice robią wszystko, by zapewnić dziecku dobre życie, szczęśliwe dzieciństwo, ale często gdzieś popełniają błąd.
Najczęstszym błędem jest nadmierne rozpieszczanie, brak dyscypliny, pobłażanie w dzieciństwie. To pozostaje i trudno potem nauczyć odpowiedzialności i solidności.

Odnośnik do komentarza

Wspolczuje pani..cóż,nie zawsze dziecko jest agresywne przez wychowanie. Czasem ma to w genach. Widocznie po ojcu ma agresje. A żona go kocha..cóż jesli mają dziecko to szkoda byłoby zabierać mu ojca..hmm ciężka sprawa,ale skoro zlo ktore robi nie ma uzasadnionego źródła to on ma problemy neurologiczne. Szczególnie jesli ma cofniete czoło i wydatne waly brwiowe

Odnośnik do komentarza
Gość przyslowiowo

Mówi się że jak ktoś swojej matki nie szanuje, to nikogo nie będzie szanował. Syn nie szanował Cię, na to mu pozwoliłaś. Jak jeszcze był mały, na wszystko mu pozwalałaś. A wtedy mogłaś zadziałać, dać mu jakieś obowiązki, a jak podskakiwał to klapsa. Za dobre wynagradzaj, a za złe karz. Ty tylko go wynagradzałaś. Ojciec by mu dał w papę, a tak to żył sobie jak król. Robiłaś za niego wszystko, on rządził Tobą. A później są takie dzieci jak Twój syn i uprzykrzają życie innych normalnych dzieci, które chcą być dumą swych rodziców które nikomu by krzywdy nie robiły. Lecz takie dzieci jak Twój syn to sieją patologię w szkole: Jak kolega nie da mu 2zł, to Twój syn go bije. Jak ktoś się dobrze uczy, to Twój syn go opluje, zrobi jakieś świństewko. Mogłaś robić coś wcześniej, jak był mały. Teraz już nie zmienisz go. Teraz jego dzieci będą agresywne i tak za każdym pokoleniem.

Odnośnik do komentarza
Gość przyslowiowo

znam przypadek że chłopak wystrzelił fajerwerka w nauczycielkę. Kobieta młoda, zadbana, za grosze użera się z tymi dziećmi. A przez takiego tłumoka straciła słuch. I gdzie sprawiedliwość na tym świecie? Czemu to ci niewinni muszą cierpieć przez złe wychowane dzieci?

Odnośnik do komentarza

Sprawa jest skomplikowana ,teraz to już nic nie możesz zrobić,syn widać ma jakieś zaburzenia osobowości ,nie radzi sobie ze stresem i praktycznie powinien korzystać z psychoterapii.ale wiadomo ,że nigdzie nie zwróci się o pomoc...,
dlatego jedynym wyjściem byłoby odejście/separacja/ synowej z dzieckiem ,jestem za ratowaniem rodziny ,ale czasem się nie da,
często taka separacja pomaga też w naprawie związku,ale to tylko zależy od odwagi synowej,bo dziecko chowane w rodzinie,gdzie jest przemoc, wynosi złe wzorce ,a jak dorośnie będzie miało pretensje do matki ,że pozwoliła się tak traktować.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

A ja uważam, że błąd tkwi w wychowaniu, braku wzorców w ojcu. Nie wiem czy pani się starała i jak bardzo, ale podobny chłopak jest u mojej córki w klasie. Matka generalnie nie rozumie, że z dzieckiem dzieje się coś złego. Rozmowy nic nie dają. Mam wrażenie, że tam dzieje się coś złego albo jest totalna samowola.
Geny to jedno, ale złe wychowanie albo nadmierne przymykania oka nie jest wskazane, bo to wszystko kiedyś wychodzi. Powinna założyć mu niebieską kartę! Teoretycznie kilka interwencji policji i wkracza prokurator.
Ja bym od kogoś takiego odeszła!

Odnośnik do komentarza

Tak, przyznaje, czesto poblazalam synowi, wyreczalam go w obowiazkach, ktore nalezaly do niego. Z ojcem syna nie moglam byc, bo nie moglam sie zgodzic na stosowana wobec mnie przemoc psychiczna i fizyczna. Takie chore malzenstwo z pewnoscia tez nie byloby korzystne dla rozwoju syna. Moze za bardzo mu popuszczalam, ale tez chcialam, zeby jego dziecinstwo bylo jak najbardziej normalne i szczesliwe.
Syn nie na dzieci, co w ich sytuacji jest duzym plusen. Moja synowa wie ode mnie, ze nie bede miala pretensji, jesli rozwiedzie sie z synem. Niestety, ale nie ma sensu ciagnac malzenstwa, skoro jedna strona nie ma szacunku do swojego wspolmalzonka. Teraz juz wszystko zostalo zgloszone na policje.
Ale jak sie to dalej potoczy? Nie wien.

Odnośnik do komentarza

Ja uważam z obserwacji,że nie powinnaś mieć za dużych wyrzutów sumienia ,że źle wychowałaś syna.Wychowanie i wzorce to tylko 50% reszta to geny.
Dobrze ,że nie mają dzieci synowa ułoży sobie nowe życie ale co będzie z synem?,jak będzie żył?Dorosłe dzieci pracują same na swoję szczęście my już wpływu nie mamy.

Odnośnik do komentarza

Syn kiedyś też może pójdzie po rozum do głowy i będzie się hamował ,
wszystko zależy też od postawy jego żony ,bo niechcący synowa daje przyzwolenie takie traktowanie,
powinna od razu powiedzieć do widzenia...,ale jak to kobiety...,może się zmieni..., nie zmieni się, jak będzie przy nim tkwiła.
Znam przypadek ,gdzie mąż potrafił uderzyć nie raz pierwszą żonę ,drugiej nie ruszył...,można,ano można.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z tym że dość powszechnym, i jednocześnie poważnym błędem jest rozpieszczanie, nadmierne pobłażanie, ale myślę że tutaj mogło zaważyć, co innego, tzn wzorzec ojca, który nieświadomie przejął. Generalnie każdy ma w sobie zakodowane jakieś schematy myślowe, programy, i nieraz sam nie wie że się nimi kieruje, i to co sam ma potem przekazuje dzieciom, to wszystko najczęściej podświadomie. Syn bije, bo jego tata bił, i możliwe, że dopiero musiał by się z tego odprogramować, np podczas terapii.
Z tego co widzę to traktujesz sytuację poważnie, jeśli już to synowa była za miękka, nie powinna była tego tolerować, dawać kolejnych szans.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...