Skocz do zawartości
Forum

zawalil mi sie swiat ,zylam z mezem gejem


Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Tak jak w tytule zawalilo mi sie zycie,przez 5 lat zylam w bajce ze mam udane malzenstwo.Nie jest mi zle ze wzgledu na fakt ,ze maz mnie porzucil ale jak to zrobil i z powodu tego co sie dowiedzialam.Zawsze bylam silna ale to mnie przeroslo i nie wiem co ze soba zrobic,nie moge zapomniec spac funkcjonowac.Jeszcze tydzien temu zylam uluda ze mam wrescie to o czym marzylam cale zycie,szczesliwa rodzine, dom...
Maz wrocil jak zawsze po pracy i tak na wstepie oddal mi klucze i stwierdzil ze sie wyprowadza,za 15 min go nie bylo bez wyjasnien itdBylam w szoku bo nic nie wskazywalo na taki obrot sprawy .Bylismy po slubie 3 lata ,nie klocilismy sie prawie stale we wszystkim zgodni-stalosc stabilizacja sielanka...
Zaczelam sie zastanawiac o co chodzi,ja jako zona to ideal(jego slowa)sprzata dobrze gotuje pogadac mozna o wszystkim wyluzowana na imprezy nie chodzi itd
Przezylam troche poryczalam i chcialam wydrukowac cos ,zajrzalam na kompa patrze maz nie wylogowal sie z poczty swojej(nigdy mnie to nie interesowalo mysle chyba jak zajrze to mnie to chociaz usprawiedliwiac bedzie ze chcialam sie dowiedziec czemu maz mnie zostawil)i SZok po ktorym do dzis nie spie.Moj maz byl zarejestrowany na sex portalu dla geji i transow.Dalo sie tam zalogowac i znow szok on tam staly bywalec konto vip i po tym co tam zobaczylam to zlapal mie taki nerwobol i spazm ze 3h siedzialam bez ruchu.Szybka analiza i zlozyla mi sie ukladanka a swiat zawalil.Moj maz to krypto gej trans cos tam a ja, ja to narzedzie ktore bylo przykrywka,To co czuje od tego momentu nie da sie opisac.On i jego rodzinka dbali o reputacje i grali swietnie jak w teatrzyku a ja to kukielka.marionetka .Oczywiscie zero wyjasnien i kontaktu z ich strony ,maz a wlasciwie ta osoba ktora gral nie odzywa sie.Czuje sie gorzej jakby mnie bil przez lata(bylam w zwiazku przemocowym i nie bolalo mnie to tak jak ta sytuacja,tam wiedzialam ze bedzie zle ale moje malzenstwo mialo byc lekiem na me smutki i uleczyc dusze)
Jest mi okropnie zle .nie umiem sobie z tym radzic ,stale chce mi sie plakac .Jesli kiedys mialam stale lekka depreche to teraz juz mam stan agonalny.Nic mnie nie cieszy ,stalam sie apatyczna to znow nerwowa w glowie albo natlok mysli albo pustka,nie ma juz mnie dawnej sprzed paru dni i juz nie wroce.Mam jakas fobie widze we wszystkich facetach drani i homo ,stale mysle czy moze on mnie czyms nie zarazil ....musze zyc dla syna ale tez czesciej mysle ze syn(chory i nie poradny zyciowo)znalazl by sobie opieke... Jeszcze nikt tak mnie perfidnie nie oszukiwal nie zdradzil (zawodzili mnie wszyscy zawsze)Trudno mi zyc bo zycie mnie boli ,nawet nie ogarniety czlowiek stwierdzil by ze ja mam w nim wyjatkowego pecha...
Moj maz jesli juz jest taki kochajacy inaczej moglby mi o tym powiedziec i odejsc z klasa,jego rodzina mogla by tez chociaz jedna osoba powiedziec prawde.Teraz wszyscy rozczulaja sie nad gejami jacy sa oni czasami nieszczesliwi i sie musza ukywac,ze ludzie ich nie nawidza a oni nie mysla co czuje ktos taki jak ja.Mysla tylko ch....gdzie ich wrazliwosc itd czego tak bronia.Stracilam wiare w zycie w ludzi,nie rozumiem jak ktos dla kogo jestes dobry zawsze to wykorzysta,nie pojmuje jak ludzie moga tak drwic z innych ...

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiesz, że jak ktoś jest dobry, to to wykorzystają?
Mnie się wydaje, że zwykle tak się dzieje. Ten dobry, zwykle jest słabszy i silniejszy to wykorzystuje.

Piszesz, że byłaś silna. Teraz doznałaś szoku, perfidnej zdrady, oszustwa i chamstwa.
Ale otrząśniesz się z tego, tylko musi minąć trochę czasu.
Byłaś silna, to nie mija, to jest w tobie, poszukaj tej siły, a ją znajdziesz.
Ból minie, o ile nie będziesz go "hodowała"
Zbierz siły, nie warto marnować życia, masz dla kogo żyć.

Odnośnik do komentarza

Jest ogromnie przykro czytac o takiej trudnej sytuacji a co dopiero dac sobie z nia rade.
Szkoda, ze Twoj mąż tak tchórzliwie wyniósł sie z waszego życia.Mimo, ze teraz jest Ci ogromnie zle to pomyśl,że te 5 lat to niezupełna strata czasu. Jesli byłas w poprzednim zwiazku bita i poniżana to ostatnie lata to był czas na uspokojenie się, zabliżnienie poprzednich ran. Oczywiście powiesz , ze pewnie i tak byś się jakoś z tamtej traumy wylizala a świeże nięszczęście wydaje sie nie do ogarnięcia. Jesteś silna i się podniesiesz z ŧego. Szkoda,ze mąż z Tobą nie rozmawial. Może on i jego rodzina nie chcieli Cię potraktować jako przykrywkę, tylko mieli nadzieję, ze w biseksualnej naturze Twojego męża zwycięży jednak aspekt sympatii do kobiet. Może oceniali Twój charakter b. wysoko i mieli nadzięję, że wasza erotyczna więż okaże się silniejsza niz te inne jego skłonności. Pewnie niestety tak się nie okazalo i mąż odszedl.
To chyba bardzo trudno, bo jesteś niewyobrażalnie zraniona. Jednak spróbuj odwołując się do uczucia, które jeszcze tak niedawno łączyło Cię z męzem pomyśleć, że kontakt z Tobą był dla niego bardzo ważny, bo niósł nadzieję na normalność, w naszym rozumieniu tego słowa. Myślę,że takiej biseksualnej osobie trudno poruszać sie po tym świecie. Piszę biseksualnej, bo rozumiem,że miałaś wrażenie, że jesteś szczęśliwą mężatką we wszystkich aspektach życia i pożycia z mężem. Myślę, że on też bardzo cierpiał, zanim rozważył jaki rodzaj życia daje mu spokój i wewnętrzną równowagę. Jego błąd, za który Ty teraz placisz ogromną cenę polegał na tym,że wcześniej Cię nie uprzedził. Powinien powiedzieć, że choć teraz mu się wydaje, że jesteś najbliższą mu osobą na świecie, to jednak w życiu miał i myśli i incydenty związane z inna płcią. I teraz to ogromne pytanie. Nie uprzedził. Dlaczego? Jeśli uznasz, ze specjalnie, żeby z Ciebie zrobić przykrywkę to będziesz cierpiala niewyobrażalnie. I myśle, że nie jest to prawdą, bo inaczej by pewnego dnia nie odszedł tylko trwal w związku i trwal, przecież przykrywka potrzebna jest cały czas. To Ty może kiedyś byś odkryła jego zdradę a może nigdy. Jeśli odszedl sam to znaczy, ze jednak nie pokonal tej swojej dwoistej natury i nie mógł już dłużej znieść tej wewnętrznej sprzeczności. A nie powiedział Ci na początku tej znajomości jak się sprawy mają, bo pewnie byś byla nadmiernie ostrożna i on nie mógłby doprowadzić do małżeństwa ,w które w tamtym czasie wierzyl. Myślę,że on pewnie wtedy mial silne przekonanie, że będzie mimo jego innych skłonności "normalnie". Stad mój wniosek,że cierpisz ogromnie ,ale i on spokojnego życia nie ma. Jest mi ogromnie przykro,ze jego próba "znormalizowania" życia to jednocześnie dla Ciebie ogromny ból. Ja próbuję pisać Ci te słowa, nie w tym celu, żeby użalać się nad biednym gejem, ale żeby Ci uświadomić, że choć Ty ogromnie cierpisz to i on cierpi lub cierpial pewnie tez. Zebyś uwierzyla, że nie chodziło o to, że masz być przykrywką, bo wtedy czujesz się na maxa oszukana i wykorzystana. Jeśli uwierzysz, że dzięki Tobie lub z Tobą ktoś chciał znormalnieć (wg.obiegowego znaczenia słowa w tej sytuacji) i pewnie w to bardzo chciał wierzyć, to choć dalej będziesz nieszczęśliwa, to nie w tak upokarzający sposób. Wtedy to nieszczęście jakie Cię spotkało pomniejsza się do rangi ,że uczucie do mnie jednak było slabe, przyszedl ktoś trzeci i okazalo się że zycie ze mną już nie jest największym szczęściem dla tej drugiej osoby.

Jak napisalaś, jesteś silna i pewnie się podniesiesz, bo przecież masz dla kogo żyć.

Odnośnik do komentarza

wspolczuje Ci...i bardzo boli mnie to ze ludzie sa tak podli, ze nie mozna juz nawet tej najblizszej osobie zaufac. Pytanie brzmi: po co zycie daje nam takie kopniaki? Po co ten bol? Po co cierpienie? Wielu ludzi tutaj, ma glebokie w sercu rany. Ja np. przezylam nieszczesliwa milosc...zyje, mimo ze czasem tesknie...lecz zyje tez tym by odnalezc odpowiedz: jakie przeslanie ma cierpienie? Czy jest wyzszy cel do ktorego los kaze mi dazyc by bylo lepiej? Mysle ze jestes bardzo silna kobieta, bo ja na Twoim miejscu bym wykrzyczala jemu i jego rodzince w twarz co o nich mysle. Trzymaj sie i pamietaj te dwie rzeczy: ze jestes silna i ze on nie jest wart Twoich lez.

Odnośnik do komentarza

Co za historia, nieprawdopodobne że takie rzeczy się dzieją...Ale jak już się stało to się nie odstanie, a ty i tak będziesz musiała to przetrawić. A mąż nie dawał jakiś symptomów, że jest z nim coś nie tak?przez tyle lat nic dziwnego nie rzuciło Ci się w oczy?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...