Skocz do zawartości
Forum

Jestem alkoholikiem?


Gość stasiek19900

Rekomendowane odpowiedzi

Gość stasiek19900

Mam chyba problem (?) z alkoholem. Przede wszystkim, bo mimo że zdarzają się narkotyki, to nad tym panuję. Ot, od czasu do czasu na imprezie amfa lub koks, ale to wszystko. Natomiast co do alko.. tutaj sytuacja wygląda trochę inaczej. Bo tak: piję codziennie. Jak nie kilka piw, to wódka. Pije sam, do lustra, towarzystwa nie potrzebuje. Bardzo mnie ciagnie do alkoholu. Zdarza się, że jak mam wolne w pracy, to po małpkę lecę z samego rana. Mam w pobliżu domu sklep, z samym alkoholem, i dzień w dzień tam jestem. Najpierw było mi wstyd, że codziewnnie lece tam po wódę/piwo, ale teraz już się tym nie przejmuje.
Pracuje, nie jest to praca ciężka, ale zarobki nie są złe. Pracy nie zawalam, staram się, bo muszę się sam utrzymywać. W pracy nie pije, chociaż zdarza mi się, że w jej trakcie myślę, co za alko mam kupić i ile. Kiedyś postanowiłem, że zrobię sobie parę dni przerwy od %, ale myślałem, że szlag mnie trafi. Próbowałem sobie znaleźć różne zajęcia, ale myśli i tak krążyły wokół alkoholu. Jak pije, to od razu jestem spokojniejszy. Nie wiem, jak to określić, ale po prostu czuję swego rodzaju ulgę.
I przyznaję: ostatnio prowadziłem auto pod wpływem. Tak, to było głupie, i mam tego świadomość.
No i tak: mam problem? Czy to wszystko, co opisałem, świadczy o alkoholizmie?

Odnośnik do komentarza

witam.
no masz problem i to duży jeżeli chodzi o alkohol a po co ci do szczęścia jeszcze te narkotyki zaraz przypomina mi się moja siostra robiła to samo co ty i źle skończyła , od kiedy zaczęło się picie i branie narkotyków był jakiś problem w twoim życiu albo robisz to po prostu z nudów bo nie piszesz nic oprócz pracy i towarzystwie z którym spędzasz czas masz dziewczynę rodzinę napisz ile masz lat

Odnośnik do komentarza

Tak, masz problem i to duży.
Codzienne picie, brak możliwości zapanowania nad tym, to już alkoholizm.
Myślę, że powinieneś udać się do poradni aa, bo sam sobie z tym nie poradzisz. Już jechałeś pod wpływem, zaczynasz być dla siebie coraz bardziej tolerancyjnym, niedługo uznasz, że w pracy też ci się uda...i wyleją cię z roboty.
To już chyba ostatni moment, by całkowicie się nie stoczyć.

Odnośnik do komentarza
Gość stasiek19900

Więc tak: narkotyki to tylko czasami. Jest imprezka z kolegami, to i bywają na niej narkotyki. Ale tak w tygodniu w ogóle nic nie biorę
Pić piję codziennie, i do tego się przyznaję. Nie potrafię sobie odmówić, a o alkoholu myślę bardzo często. Jak nie mogę wypić, to jest źle. I, jak wspomniałem, do % towarzystwa nie potrzebuję, a nawet wolę pić sam.
Mam 25 lat. Rodzinę mieć mam, ale widuje się z rodzicami dość rzadko, ze dwa, trzy razy w miesiącu. Mnie jest to o tyle na rękę, że moja matka bardzo by przeżywała, gdyby się dowiedziała, że dzień w dzień piję. Dodatkowo rodzice mieszkają w innym mieście, i stąd nie mam z nimi kontaktu na co dzień.
Dziewczynę miałem, niestety, spotkała nas przykra sytuacja (była w ciąży, poroniła), i stopniowo zaczęliśmy się od siebie oddalać, i w końcu nasz związek się zakończył.
Unna, aż tak głupi nie jestem. Fakt, prowadziłem po pijaku, ale w życiu nie pójdę nawalony do pracy, bo wiem, jak by się to dla mnie skończyło.

Odnośnik do komentarza

Teraz nie jesteś tak głupi i oby tak pozostało.
Jeśli uda ci się narzucić sobie reżim i trzymać się go, /np. w sobotę sobie pozwalasz na alkohol/ to uznam, że nie masz problemu. Jeśli nie dasz rady, to masz problem i on będzie się pogłębiał.

Odnośnik do komentarza
Gość stasiek19900

Z tym może być problem. Bo ja już sobie próbowałem zrobić przerwę, i myslałem, że rozniosę dom. Ciężko mi wytrzymać, jak nie wypiję. I tak: dzisiejszy dzień zacząłem od kieliszka wódki. I ta wódka stoi koło mnie, i z wielką chęcią wlałbym ją w siebie całą; na razie wytrzymuję, ale jest mi ciężko. I piszę na forum, i cały czas o niej mysle. Już poodkurzałem i poscierałem kurze w całym mieszkaniu, próbuję cos jeszcze wykombinować, ale i tak wszystko kręci się wokół tej butli. Ten tydzień mam wolny, a to powoduje, że jeszcze bardziej mnie ciągnie do picia.

Odnośnik do komentarza

No to teraz napisze ci coś , co napewno spowoduje , że przestaniesz pić. Nałogowe picie i ciąg alkoholowy może doprowadzić do padaczki poalkoholowej. Dodatkowo do napadów drgawkowych dochodzi w wyniku następujących powikłań choroby alkoholowej:

wskutek nagłego spadku alkoholu i metabolitów alkoholowych we krwi;
wskutek zaburzeń w gospodarce elektrolitami – spadek jonów wapnia i magnezu;
wskutek zaburzeń w zakresie neuroprzekaźnictwa – spadek hamującego kwasu gamma-aminomasłowego (GABA);
wskutek nadmiernego nawodnienia mózgu;
wskutek atroficznych zmian neurologicznych w mózgu, spowodowanych alkoholem i jego metabolitami;
wskutek braku odpowiedniej ilości snu.
Padaczka alkoholowa ma najczęściej postać uogólnionych napadów typu Grand mal, chory traci świadomość, upada, występują skurcze mięśni całego ciała, prężenia, jest to przyczyną zatrzymania oddechu, chory sinieje. Trwa to z reguły 20-30 sekund. Następnie obserwujemy najczęściej nieregularne skurcze wszystkich mięśni, w tym czasie dochodzi najczęściej do przygryzienia języka, mimowolnego oddania moczu i/lub kału. Cały napad trwa ok. minuty, po napadzie chory najczęściej zapada w sen, po wybudzeniu nie pamięta wydarzeń z okresu napadu. Napady drgawek mogą występować gromadnie, najczęściej dwa do sześciu w ciągu 6 godzin. U kilku procent pacjentów występuje stan padaczkowy a u 30 % drgawki są wstępem do majaczenia alkoholowego.
Choroba alkoholowa zwiększa ryzyko wystąpienia napadów padaczkowych ok. trzykrotnie.
Ważne: ryzyko wystąpienia napadów padaczkowych jest zależne od dawek spożywanego alkoholu, wzrasta dwudziestokrotnie u osób spożywających 201 do 300 g alkoholu dziennie.
Padaczka alkoholowa występuję u ok. 15% uzależnionych od alkoholu i w ok. 70% związane jest z Alkoholowym Zespołem Abstynencyjnym. Ty napisałeś , że ciągi przerywasz, bo w pracy nie pijesz, ale jesteś na odpowiedniej drodze do tego, żeby w pracy też pić i ciągi gotowe. Nie chce Cię straszyć czy tez robić Ci kazań, ale zastanów się lepiej nastepnym razem zanim sięgniesz do kieliszka.

Odnośnik do komentarza

"Unna, aż tak głupi nie jestem. Fakt, prowadziłem po pijaku, ale w życiu nie pójdę nawalony do pracy, bo wiem, jak by się to dla mnie skończyło".- Moim zdaniem masz już syndron, którzy mają osoby pijące czyli bezsensowne usprawiedliwianie siebie. Fakt ze jechales po alkoholu świadczy o tym, że nie myślisz już logicznie.brawo, brawo oby tak dalej, może kogoś niedługo po pijaku rozjedziesz i powiesz " To fakt, że kogos rozjechałem, ale głupi nie jestem..."Jak wogóle mogłeś wsiąśc do auta pod wpływem??????A co do pracy to zastanawiam sie , jak Ci sie wogóle pracuje , jak jesteś ciągle na kacu...?ciekawe czy masz kontakt z klientem???Wiesz jak śmierdzi od osoby , która pije codziennie alko?Napuchnęła Ci juz twarz od tego alkoholu? Samoistna destrukcja!!

Odnośnik do komentarza
Gość stasiek19900

Pojechałem do pewnej knajpki, tak trochę wypiłem, i stąd ta jazda po pijaku. Tak, mogłem wrócić taxi/tramwajem, ale wyszło, jak wyszło.. I nie, nie usprawiedliwiam, tylko pisze, jak było.
Też się boję ew terapii uzależnień, bo wiem, że tacy terapeuci często z góry przyklejają łatkę narkomana/alkoholika, i tak jak wspomniałeś,na samym wstępie słyszysz: pan już zawsze będzie alkoholikiem, więc pan już nigdy nie może się napić.
Też sobie nie wyobrażam, że miałbym już w życiu nie napić się piwa czy wódki. No bez jaj, do końca życia ZERO alko? To raczej niemożliwe.
Dżampka - ja mam swoje sposoby na kaca. Może nie będę wszystkiego opisywał na forum. Nie, twarz mi nie napuchnęła, dbam o wygląd, tym bardziej przykładam wagę do tego, żeby w pracy dobrze wyglądać, dobre ciuchy, zapachy i da się ukryć, że się jest wczorajszym - tak mi się wydaje. W pracy jakoś daję radę, i chyba nikt niczego nie podejrzewa, skoro nadal mam w niej zapewnione miejsce.
Poza tym nie chlam do nieprzytomności, nie rzygam jak kot.

Pomysł z jakimiś lekami nie uspokojenie nie jest zły, a może chociaż trochę mi pomoże. Jak sobie postanowiłem ten jeden jedyny raz zrobić parę dni wolnych od %, to wziąłem raz LSD. Dlaczego to zrobiłem, to chyba oczywiste i nie muszę tego pisać. Ale to był mój pierwszy i ostatni raz z tym ,,specyfikiem'', bo kwas zdecydowanie nie jest dla mnie.

Odnośnik do komentarza

Dżampka - ja mam swoje sposoby na kaca. Może nie będę wszystkiego opisywał na forum. - codziennie likwidowac kaca?ciekawe, ciekawe.Nie wydaje Ci sie to trochę że tak powiem dziwne, że codzienie leczy sie kaca?
Też się boję ew terapii uzależnień, bo wiem, że tacy terapeuci często z góry przyklejają łatkę narkomana/alkoholika- ale ty jestes alkoholikiem.Smutne ale prawdziwe.
Jak sobie postanowiłem ten jeden jedyny raz zrobić parę dni wolnych od %, to wziąłem raz LSD- a co tam, dobijaj swój mózg jeszcze taka chemią. Układ nerwowy sobie doszczętnie rozwalisz.Niedługo zaczną się lęki, zimne poty, trzęsawka...Co ty wogóle ze soba robisz?

Odnośnik do komentarza

Takimi wpisami mu nie pomożesz dżampka1

On nic ze sobą nie robi, bo picie jest poza wolą. Akurat LSD to bezpieczna substancja dla organizmu, więc tu też kulą w płot ;)

Hmm poza psychiatrą i lekami jest jeszcze rozwiązanie w postaci znalezienia dobrego terapeuty, który nie ma starego podejścia do alkoholizmu w stylu "jesteś alkoholikiem na zawsze". Myślę nawet, że mógłbym Ci polecić taką osobę, ale tylko w Warszawie i ona bierze dość sporo za wizytę.

Odnośnik do komentarza

Pić piję codziennie, i do tego się przyznaję. Nie potrafię sobie odmówić, a o alkoholu myślę bardzo często. Jak nie mogę wypić, to jest źle. I, jak wspomniałem, do % towarzystwa nie potrzebuję, a nawet wolę pić sam. - tutaj nikt Ci chyba nie pomoże, bo Ty sam nie chcesz sobie pomóc. Nikt za Ciebie takiej decyzji nie podejmie.Twoje życie kreci sie wokół alko i musisz zrozumieć, że tu nie chodzi o to, że zrobisz komus ulgę jak przestaniesz pić.Tobie potrzeba porządnego wstrząsu , który pozwoliłby Ci dostrzeć,jak głęboko to zaszło. Dlatego wczesniej wspominałam o skutkach ciągłego picia.Napisałeś, że nie potrafisz sobie odmówić alkoholu....Nie myśl , że nie możesz, bo możesz nie pić, to siedzi w Twojej głowie i od Ciebie zależy co zrobisz. Musisz to czuć, że przekroczyłes pewną granicę i chcesz się z tego wydostać. Czy czujesz ?

Odnośnik do komentarza
Gość stasiek19900

Dżampka, widze, że mnie atakujesz w niektórych zdaniach. Po pierwsze ja nie jestem menelem, który nie dba o siebie, i ma wszystko i wszystkich w dupie. AŻ tak źle ze mną nie jest. Po drugie zaatakowałaś mnie z powodu LSD, mimo że wyraźnie napisałem, że to byla moja pierwsza i ostatnie przygoda z tym. Poza tym, jak już, lepsze narkotyki niż gówn..iane dopalacze, które są dobre chyba tylko dla gownażerii z gimbazy i liceum.
Ka-wa, wszystko ok, tylkń ja teraz nawet nie myślę o związku; jeszcze mi ciężko po rozpadzie tamtego związku, tym bardziej, źe byly plany, poważne, i pewnie gdyby dziewczyna nie straciła ciąży, to inaczej by moje życie teraz wyglądało.
Dżampka pisałaś o padaczce poalkoholowej; tyle że to chyba dotyczy już tych, co chlaja bez opamiętania od rana do wieczora, no i latami.
Js_11, mógłbyś dać namiary na tego terapeutę (?)?

Odnośnik do komentarza

Mi zalezy na tym, żeby ratowac takich jak Ty. Miałam ojca alkoholika, męża alkoholika więc wiem co robić, żeby pomóc wyjść z tego szajsu-tyle, że ten kto pije musi chcieć nie pić. A ty nie chcesz z tego co piszesz....Co do padaczki to wszystko zalezy od organizmu, jeden pije wiele lat i nic mu nie jest, inny dwa razy w życiu popije ciągiem przez kilka dni prawie wogóle nie trzeźwiejąc i go złapie. Z tym już nie ma żartów, uwierz mi bo sama widziałam takie epizody niejednokrotnie.

Odnośnik do komentarza

Witaj stasiek19900!

Owszem, masz problem z alkoholem i myślę, że nie jest to już wcale preludium do nałogu (picie ryzykowne czy szkodliwe), ale coś więcej. Niemożność zaprzestania myślenia o alkoholu, codzienne kamuflowanie objawów kaca, trudności z odstawieniem %, to naprawdę poważne objawy. Do tego dochodzi "okazjonalne częstowanie się" narkotykami. Jeśli chcesz sobie pomóc, zwróć się po pomoc do ośrodka leczenia uzależnień. Wątpię, by leki były dobrym pomysłem. Żaden psychiatra nie zaryzykuje, aby dać Ci leki, które możesz "popić" alkoholem. Pozdrawiam i życzę motywacji do zmiany życia!

Odnośnik do komentarza
Gość stasiek19900

Dżampka - ojciec alkoholik, mąż alkoholik.. Coś za dobrze to nie brzmi. I myślę, że wiesz, co mam na myśli.
Nie chce iść do ośrodka leczenia uzależnień, bo podejrzewam, że tam terapeuci od razu określą mnie krótkim ,,alkoholik'', a potem powiedzą to, co napisano już wyżej: że alkoholikiem się jest do końca życia, co wiąże się z tym, że nie można później w ogóle pić alko. No, niestety, ale ja całkowicie z alkoholu rezygnować nie zamierzam. Młody jestem, i nie wyobrażam sobie, żebym do końca swojego życia już ani kropli nie mógł wypić.
Co do leków - nie popijałbym leków alkoholem - proszę deb.ila ze mnie nie robić.
A co do ,,okazjonalnego częstowania się'' narkotykami - to akurat jest najmniejszy problem, zwłaszcza że są na tym swiecie rzeczy o wiele gorsze.

Odnośnik do komentarza

Tak jestes alkoholikiem.
Nie mylic z pijakiem.
Alkoholik moze byc eleganckim prawnikiem albo lekarzem- niekoniecznie menelem.
Tez mialam ten problem, zwiazane to bylo z brakiem akceptacji siebie.
Pomoglo mi to ze przestal mi sie podobac stan po spozyciu. Tzn chwilowo fajnie ale potem brak koncentracji, i w sumie wstyd i strach ze ktos zauwazy wiec picie stracilo jakby sens- bo mialam poczuc sie lepiej i odwazniej a prowokowalam tylko kolejna koniecznosc udawania.
Bez sensu.
Jazda po alkoholu- pierwszy bardzo powazny sygnal zeby zastopowac.
Wiesz z kazdym nalogiem jest tak ze faza wyjscia to dyskomfort. Rozdraznienie. Musisz przetrwac.
Bonus? Zycie na trzeźwo to barak koniecznosci ukrywania, udawania, poczujesz moc.
Pozdrawiam i zycze zeby sie udalo:)

Odnośnik do komentarza

~stasiek19900
No, niestety, ale ja całkowicie z alkoholu rezygnować nie zamierzam. Młody jestem, i nie wyobrażam sobie, żebym do końca swojego życia już ani kropli nie mógł wypić.

W takim razie musisz już dzisiaj pić tylko okazjonalnie,całkowicie zrezygnować z picia do lustra, a czas wolny przeznaczyć na sport i rekreację.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Tak jesteś alkoholikiem.
Nie mylić z pijakiem.

Nie jest alkoholikiem tylko pijakiem to dwie inne osoby,alkoholik trzeźwieje i nie pije i kieruje swoim życiem,pijak pije jak on niczym się nie różni od meneli oni piją i ty pijesz i alkohol kieruje życiem.
Ja jestem alkoholikiem to moja tosamość i do końca życia będę nim i nie znam alkoholika który pije tylko trzeźwieje my osoby uzależnione od alkoholu nie wrócimy do fazy towarzyskiej i nie będziemy kontrolować swojego picia,kiedy zaczniemy pić to nie wiemy kiedy przestaniemy pić,jedno piwo to dużo a później wanna to za mało, straciliśmy kontrole nad piciem, nie pije 38miesięcy i odrzuciłem alkohol ze swojego życia,bez tego można żyć i żyje się lepiej.To tylko od ciebie zależy czy chcesz zmienić swoje życie i dokonać wyboru być pijakiem dalej czy alkoholikiem i trzeźwieć.

Odnośnik do komentarza

Chudolinio -gratulacje:)
Co do nazwy-to zaprzeczyles mi ale potem podajesz interpretacje taka jak moj, napisalam ze menel i adwikat moga tak samo byc uzaleznieni. I mylisz troche pojecia- podales def pijacego i niepijacego alkoholika, a nie pijaka i alkoholika.
Ale to nie jest najistotniejsze\wazne zeby miec kontrole.
Co do alkoholika pijacego towarzysko= masz duzo racji,
byc moze ja nie bylam alkoholikiem albo mam wyjatkowo odporna psychike na to- bo byl czas kiedy alkohol byl mi niezbedny potem sama zauwazylam sprzecznosc- szukajac rozluznienia musialam paradoksalnie nawet bardziej sie kontrolowac zeby nikt nie zauwazyl- i pieprznęłam tym. Teraz moge napic sie towarzysko- ale musze jednak uwazac zeby znow nie poczuc przymusu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...