Skocz do zawartości
Forum

Zaburzenia nerwicowe-?? Proszę o pomoc.


Gość Łukasz poprostu

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Łukasz poprostu

Witam jestem Łukasz. Moja ,,choroba zaczęła się w ubiegłym roku, dokładnie w październiku....
Wcześniej przeżyłem ogromny stres wraz ze zmianą miejscem zamieszkania, oraz wydarzeniem od którego tak myślę wszystko się zaczeło, mianowicie:
Atakiem serca mojej mamy. Przeżyłem szok dosłownie, Po tym cały miesiąc było jeszcze gorzej komplikacje, śpiączka, ja praca, dom i w tym czasie miałęm nie miłą sytuacje z ojcem.. e każdym bądź razie przeżyłem coś okropnego.
po 3-4 miesiącach po tym wszystkim prowadziłem auto gdy nagle zrobiło mi się słabo, zjechałęm na bok. Atak takiego jak omdlenia jednak nie zemdlałem. po 15minutach przeszło.
Z kolejnymi dniami, tygodniami było tylko ciekawiej...
Nie zwracałem na to uwagi ponieważ odkąd pamiętam zawsze byłem nerwowy a do tego miałem dziwne kolki w podbrzuszu że czasem dochodziło do czegoś podobnego zimny pot i uczucie omdlenia... nawet bałem sie że to jakiś skręt.....
Aż w październiku w nocy nastąpił pierwszy ,,atak": obudziłem się w środku nocy i przez chwile ok 10-15 sekund nie mogłem się ruszyć. Byłem jak sparaliżowany, ale wszystko czułem i widziałem, gdy puściło dostałem ataku paniki, straszne uczucie omdlenia, pot, bół w klatce piersiowej, brak tchu, miałęm ok 200 uderzeń serca na min.. po ok 2-3 minutach widzialem że nie przechodzi a bardziej narasta wezwałem pogotowie. Byłem pewny że to zawał. Zabrali mnie zrobili badanie czy to nie zawał z krwi, ekg. Wszystko dobrze. Powiedzieli że to nerwica.
Przyjechałęm do domu po zarzuciu Frisium byłem ospały wszystko pomału przeszło..

2 dni później znów to samo, kolejna noc, kolejna karetka. Znów nic nie wyszło. Wychwycili dodatkowe skurcze w sercu kazali się tym nie przejmować. Nerwica.

Dalej było coraz gorzej ataki każdej nocy, Zimny pot, okropny strach, doszły pieczenie, drętwienie twarzy, głowy żołądka, uczucie omdlenia, dygotanie z zimna, arytmia i ustępowało.

U kardiologa badanie wszystkie ok. Wysiłkowe, echo, ekg. mam jedynie powiększenie jednej komory, ale to pewnie dlatego że lecze się na nadciśnienie i troche słabe krążenie według lekarza, Zalecenie więcej sportu dieta,mniej nerwów.

Dalej miesiąc spokoju i znów ataki. W dzień łapały mnie dziwne skurcze w sercu, uczucie jakby serce się zatrzymywało chwilami. Straszne dławienie w gardle dusznośći, u lekarza badanie czy to nie astma. Nic. Ciągłe ataki arytmii.
Było coraz gorzej. Kręgosłup, mówie może jakiś ucisk, Przebadany-wszystko ok.
Udałem się do psychiatry nr1. Ten stwierdził że to zaburzenia nerwicowe-lękowe. Jednak leku nie wprowadzi żebym samemu walczył. Mijały kolejne tyg żadnej poprawy. myślałem że trace zmysły i mam jakąś poważną chorobe psychiczną. Lekarz zrobił badania z krwi i powiedział że mam za niski poziom witaminy D i cukier miałem niby 40 ! tak wyszło z badań.
Zażywałem melisy itd oraz wit D. Nic, zero poprawy.,
Zmieniłem lekarza: Ten wysłuchał jedynie zdziwił się gdy mówiłem o pieczenie i drętwieniu głowy bądź twarzy. Przepisał mi odrazu leki z grupy SSRI że odrazu powinienem sie poczuć lepiej. W 4 dniu brania leku Serttralin tragednia, nie mogłem funkcjonować w dzień, Zawroty myślałęm żę oszaleje myśli.... Kazał natychmiast odstawić że to po leku. DOstałem lek następny z grupy NaSSa Mirtazapine. Od pierwszego dnia po zażyciu przespałem całą noc, i miesiąć miałem spokoju. Nawet wyszedłem na piwko. Jednak po miesiącu zaczęły mnie łąpać znów lęki. Kołatania serca, bóle dławicowe. Lekarz zwiększył dawke leku, mineło 3 tyg i cały czas nachodzą mnie dziwne myśli, lęk okropny, poty, jestem wiecznie zmęczony... Atak paniki miałem tylko raz. Jednak widze że ten lek przestał działać chyba na mnie....

Kiedy łapią mnie ataki myśle i szukam wszędzie czy to może coś innego, bo nie dochodzi do mnie że tak z sb dostałem takiej nerwicy i nie ma lekarstwa, Nie godze sie z tym. Nie pije alkoholu od ponad roku, w obawie że mnie złapie jakiś atak, przez to omijam imprezy, przyjęcia, jestem innym człowiekiem, kiedyś wszędzie mnie pełno a teraz wrak.
Szukałem chorób które wywołują lęk..
Tarczyca.. przebadana dokłądnie - mam powiększony lewy płat ale ogólnie ok. odpada.
Myślełem o napadowej hipoglikemii.. miałem robiony cukier niby ok.
Problemy może z krążeniem... tłumaczyłby niby omdlenia,,, zimne dłonie i lodowate stopy...

Ucisk na aorte, problem z wątrobą, nerkami,...

Analizuje wszystko pownieważ nawet gdy czuje się dobrze to gdy wstaje zmieniam pozycje, mam mocne zawroty i uczucie jakby serca na chwile się zatrzymało i uderzyło..
Ciągłe poty bez powodu i częste arytmie,,,

Mógłby mi ktoś z Państwa podpowiedzieć czy takie nagłe lęki i inne somatyczne zaburzenia mogą być spowodowane jakąś chorobą czy rzeczywiście nerwica i koniec. ???

Odnośnik do komentarza

W świetle przedstawionej przez Ciebie sytuacji diagnoza nerwicy zdaje się być prawdopodobna. Masz wiele badań za sobą, które tak naprawdę niczego nie wyjaśniają, a dolegliwości pozostają nadal. Uważam, że jeśli cierpisz na nerwicę, to metodą leczenia z wyboru powinna być psychoterapia. Leki tylko wspomagająco. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jakbym o sobie czytała... miałam identyczne objawy. na początku zastanawiałam się jak zdrowa, wysportowana osoba, może na to zachorować i czuć się aż tak fatalnie i mieć tak silne objawy fizyczne??to było dla mnie niezrozumiałe. Na moja nerwicę złożyło się dużo spraw- stresująca praca, mąz alkoholi, ciągłe awantury i pewne traumatyczne zdarzenie , które zapoczątkowało nerwicę , ale nie chcę o tym już pisać. Chodziłam po lekarzach i każdy móiwł-nerwica lękowa. Mój psychiatra postapił na początku leczenia bardzo dobrze, gdyż od razu przepisał mi lek na uspokojenie (atarax-nie uzależnia). Już po 1 tabletce czułam jak schodzi ze mnie cały lęk, zrobiłam się nawet głodna, zaczęłam racjonalnie myśleć. Brałam go przez tydzień 3 razy dziennie, tak aby dojść jako tako do siebie. Potem kolejna wizyta u psychiatry-przepisał mi antydepresant. zaczynałam od małych dawek (ćwierć tabletki),po tygodniu pół, po dwóch tygodniach cała. oczywiście dodatkowo cały czas atarax. Po miesiącu poczułam się niebo lepiej, mdłości przeszły, wrócił apetyt, mogłam normalnie jechać tramwajem , stać w kolejkach. Z każdym miesiącem było coraz lepiej. leczę sie już 9 miesięcy i moge powiedzieć, że powoli uczę się z tym żyć. Jakie moge Ci dać rady? 1. idź do pshchiatry, może skoro po antydepresancie nie czujesz się narazie dobrze, niech przepisze ci dodatkowo lek na uspokojenie . antydepresanty mają opóźnione działanie, jakąkolwiek poprawe widać dopiero po kilku tygodniach, ale leczą i trzeba je brać. Leki na uspokojenie natomiast działają od razu po zazyciu, pomagają usunąć objawy fizyczne typu pieczenie skóry,wewnętrzne drżenie, kołatanie serca. Te które ja biorę są też antywymiotne, zatem nie mam ścisku żołądka, .3. unikaj kawy, alkoholu, bo na kacu będziesz miał objawy x2. 4. jeździj na rowerze, ale nie tak żeby się zmęczyć, tylko rekreacyjnie. 5. nie leż rano w łóżku, tylko po przebudzieniu od razu wstawaj i zajmij się czymś. 6. nie oglądaj różnych programów medycznych, o operacjach, chorobach 7. chodź na psychoterapię 8. jesli będziesz czuł się fizycznie juz lepiej, realizuj swoje plany, nie zamykaj się w domu,działaj , rób cokolwiek co zajmuje myśli. Musisz również wiedzieć, że z każdym miesiącem ataki paniki będą mniejsze, najprawdopodobniej najgorszy etap masz już za sobą. Teraz należy tylko nauczyć się obojętnie podchodzić do objawów. Nerwicowcy często odczuwają lęk przed lękiem -zapewniam cię, że nauczysz się nie bać tego , że "znowu Cię złapie". Jak mi się cos jeszcze przypomini z praktycznych porad , jak sobie radzić z nerwicą to dam znać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...