Skocz do zawartości
Forum

Nie mogę poradzić sobie ze swoim życiem


Rekomendowane odpowiedzi

Zaczyna się zwykle od początku, ale jak zacząć, kiedy się nie wie, gdzie właściwie jest początek? Dzieciństwo miałam dość trudne: awantury, kłótnie, brak pieniędzy. Pieniądze "trzymała" mama i często po prostu przepadały, nie wiadomo na co. Mój tata bardzo się denerwował. Awantury były wielkie, niszczenie przedmiotów, czasem bicie... Nie wiem czy to był sen, czy tak długo wmawiałam sobie, że to nie działo się naprawdę, ale raz tata próbował udusić mamę. Do tego jeszcze brat. Gdy tylko rodzice wyjeżdżali na większe zakupy (jestem ze wsi), rozkazywał mnie i mojej siostrze, np. robić sobie jedzenie, czy puszczać do komputera, a jak nie chciałyśmy, bardzo nas bił. Nie mówiłyśmy o tym rodzicom - nawet gdyby to i tak nie miało to sensu. W szkole jego koledzy bardzo mi dokuczali, po prostu z racji bycia młodszą siostrą ich kumpla. Ta brzydka, kujonka, dziwna.... Cała szkoła była piekłem. Zawsze byłam osobą wycofaną, introwertyczną.
Co dalej? Czuję, że pech koncentruję się na mnie. Jestem coraz słabsza, coraz częściej choruję i nic na to nikt nie może poradzić. Chodzę do lekarzy i to właściwie nie pomaga mi w niczym. W wieku 16/17 lat tak naprawdę wyprowadziłam się już z domu do narzeczonego - chciałam zejść rodzicom z karku, bo i tak w domu pieniędzy nie było. Kolejne trzy lata to kompilacja ciosów. Mama odchodzi od taty. W tajemnicy zabiera wszystkie swoje rzeczy oraz moich sióstr i wyprowadza się.... W tajemnicy przed nim, bo ja wiedziałam. Wiedziałam ... :/ Mimo to nie wolno mi było powiedzieć o tym ojcu. Moja mama... cóż, ona właściwie sama też jest trudna. Potrafi bardzo manipulować emocjonalnie, nie wiem czy to wina tego, że wychowywała się w wiosce dziecięcej, czy co... Niby sama się zgodziłam, ale czułam, jakby emocjonalnie zmusiła mnie do tego, żebym pomogła jej w tej przeprowadzce. Dzień przed nie spałam całą noc, płakałam wtedy dużo, ale było już za późno, żeby jej odmówić... Jeszcze ta data. 14 lutego. Walentynki.
Potem? Tata ma żal, że mu nie powiedziałam nic. Czuje się opuszczony przez wszystkich. Minęło trochę czasu, zanim zrozumiałam, że jego agresja nie była jego winą - chciał po prostu normalnie żyć, chciał wiedzieć, gdzie znikają pieniądze, miał dość komorników i liczenia groszy na chleb... ale w oczach nas, dzieci, to on krzyczał, a mama płakała, więc to on był ten zły. Ja to zrozumiałam, moje rodzeństwo niestety - nie.
Dalej? Nie wiem co dalej. Ciężko w sumie jednoznacznie stwierdzić, kiedy zaczęłam fiksować. W drugiej klasie liceum zapisałam się w szkole do pani psycholog. Mama zrzucała na mnie różne obowiązki, musiałam stale pożyczać jej pieniądze, przez co z narzeczonym zadłużyliśmy się, bo nie potrafiłam jej odmówić... Byłam pośrednikiem pomiędzy ojcem, a matką, powierniczką ich sekretów... Chcę dla nich jak najlepiej, wiem, że bardzo na mnie liczą i nie mają komu się wygadać, ale.... to trudne potem w rozmowach dobierać starannie słowa, aby nie powiedzieć parę słów za dużo... Zaczęły się moje problemy ze szkołą, przestawałam dawać sobie radę. Pochłonięta sprawami rodzinnymi byłam tak psychicznie zmęczona, że nie dawałam już rady na naukę i zadania domowe. Pogorszyłam się dużo w nauce. Zawsze lubiłam się uczyć, miałam wysokie stopnie, więc to też bardzo mnie zdołowało. Dalej... Dowiedziałam się, że matka ciągle ojca zdradzała. A on ją tak kochał.... I szczerze mówiąc, mimo tych dwudziestu lat nieudanego małżeństwa nadal czuję, że on ją kocha...
Apatia, bezsenność, nadmierna senność, depresja, stany lękowe.... nienazwane fachowo, lecz cały czas mi wtedy towarzyszyły. Zaczęło się, zanim jeszcze rozpoczęło się to największe piekło, już w wieku 13-14 lat.... I trwa do dziś.
Ojciec zaczął nagle i ciężko chorować na serce. Kłóciłam się z bratem narzeczonego, który w kłótniach wypominał mi, że tu, u nich w domu, to nie jest mój dom....
Rozwód. Jeden jedyny świadek, powołany przez matkę, jej koleżanka. Mama mówiła, że rozwód jest bez orzekania o winie, a ona miała tylko poświadczyć, że nie mieszka z ojcem od ponad roku... Oszustwo. Faktycznie zeznała to, co kazała jej matka - że w domu były awantury, że mój tata bił mamę, znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie... Nie była żadną bliską znajomą rodziny, świadek niewiarygodny. A jednak ból po kłamstwie został...
Śmierć babci. Jednej jedynej. Gdy byliśmy mali, rodzice nas zawozili do niej na całe wakacje. Pierwsze lata życia, tzn przez rozpoczęciem szkoły to u niej mieszkaliśmy, a do rodziców, prawie 200 km dalej, jeździliśmy na wakacje. Miała przyjść na moje wesele. Pragnęła tego i gorąco się o to modliła. I ja modliłam się także, choć wiedziałam, że jest chora, choć pilnowałam, by moimi ostatnimi słowami przed jakimkolwiek wyjazdem było "kocham", wciąż istniała we mnie iskra nadziei, że może doczeka nie tylko ślubu, ale i prawnuków. Zabrałam ją ze sobą, gdy szukałam sukni ślubnej. Bardzo była szczęśliwa. Reszty nie dożyła.
Stan ojca coraz gorszy. Kardiomiopatia roztrzeniowa. Kurczliwość serca poniżej 30%. Teraz czeka na rentę, oraz kwalifikację na rozrusznik. Jest sam, z psem. Cały czas mówi mi, że niedługo umrze. Ja... nie modlę się tak jak o babcię. Modliłam się przecież gorąco o to, aby dożyła wesela, ona zresztą także... i co to dało?
Kolejne kłótnie między mną a bratem narzeczonego. Wyprowadziłam się na krótko do ojca, potem we dwoje wynajęliśmy kawalerkę w mieście.
Nowa praca. Stres. Strasznie boję się szefa, boję się chodzić do pracy. Boję się praktycznie wszystkiego. Bardzo często towarzyszy mi poczucie nieuzasadnionego lęku, płacz, smutek, dołek psychiczny... albo gniew. Nagle wszystkie dźwięki zdają się atakować moją głowę, moje myśli, wszystko zaczyna mnie drażnić, chce mi się biec, choć brak mi siły, chce mi się krzyczeć, na całe gardło, choć wiem, że nie mogę.... Innym razem znowu poczucie odrealnienia, świat jest jakby za wielką szybą, nic nie jest rzeczywiste...
Wizyty u psychiatry. Miały pomóc, i co? Przepisał mi leki, nie pytał praktycznie o nic. Po diagnozę (stany nerwicowo - depresyjne, samookaleczanie, myśli samobójcze, zaburzenia osobowości, konieczność psychoterapii) wysłał mnie do znajomej pani psychiatry. A ja tymczasem coraz bardziej się rozpadam, boję, coraz bardziej wariuję... A kiedy myślałam, że wszystko zaczyna się układać... Ktoś napadł na mojego teścia. Ten wesoły, pogodny, serdeczny człowiek już nie jest taki sam.
Już nie wiem gdzie szukać pomocy, co robić, kiedy to się skończy. Czuję, że nie napisałam o wszystkim, ale to na razie tyle co mi przychodzi do głowy, co pamiętam. Musiałam się wygadać. Wiem, że to jest długie. Wcale nie musicie tego czytać.

Piekielne niebo do góry nogami
Pół żartem, pół serio, istnieje między nami.

Odnośnik do komentarza
Gość niezachowsiejakszma

o, też nikogo w życiu tak nie kochałam jak mojej babci. nikt jej nie jest w stanie dorównać. co ciekawe była bardzo mądra życiowo i zawsze powtarzała żeby nie przeżywać za bardzo, bo jeszcze 100 razy się w życiu zakocham :)
najczęściej gdy budzę się w nocy, to myślę właśnie o niej, o naszych wspólnych latach, itd.
myślę też najczęściej o Azorze, czy jeszcze żyje, czy może zginął w jakimś wypadku samochodowym itp;/ moje jedyne motywy przy przebudzeniu lub kiedy nie mogę zasnąć.

Odnośnik do komentarza

U mojej nic nie wskazywało na to, że tego dnia umrze.
Zajmowała się moim małym kuzynostwem, chodziła po domu, śpiewała wymyślone przez siebie piosenki...
W nocy poczuła się gorzej, ale nawet nie chciała do szpitala. Mimo to ciocia ją zawiozła. babcia była na nią obrażona, bo przecież nie czuła się tak źle...
W szpitalu ciocia odwróciła się tylko po piżamę. Babcia zaczęła coś mówić, ale nie skończyła. Odetchnęła ostatni raz i umarła.
Zawał. :/
Moimi ostatnimi słowami do niej, gdy żegnałam się z nią niecały miesiąc wcześniej, były: "Kocham Cię babciu. Do zobaczenia." Czułam, jakby to "do zobaczenia" miało dać mi jakąś głupią gwarancję. :(

Piekielne niebo do góry nogami
Pół żartem, pół serio, istnieje między nami.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...