Skocz do zawartości
Forum

Mama nie pozwala dorosłej córce mieć znajomych


Gość delune8

Rekomendowane odpowiedzi

Od wielu lat powtarzam Mamie, że nie interesują mnie mężczyźni. Kilka tygodni temu prawie wprost napisałam Mamie podczas takiej korespondencji elektronicznej o swojej orientacji. Myślałam, że to odrzuca, że udaje, że nie wie, o czym piszę. W chwili obecnej znalazłam się w sytuacji, z którą nie umiem sobie poradzić.

Zawsze miałam dobry kontakt z Mamą, zero kłótni, zawsze wszystko sobie mówiłyśmy.

Chciałam moją dziewczynę wprowadzić do mojego życia, jako koleżankę, by móc normalnie rozmawiać przez telefon w domu, spotykać się, jeździć do niej, przyprowadzać ją do mnie do domu.

I wszystko było dobrze do czasu, kiedy znajomość z Nią nie zaczęła nabierać realnego wymiaru.
W tę sobotę nocowałam u Niej i powiedziałam Mamie, że będę spać u koleżanki. I moje życie i relacja z Mamą runęła jak domek z kart. Oliwy do ognia dodała informacja, że wyjeżdżam na urlop z "koleżanką" na kilka dni. I zaczęło się - złość, podniesiony głos, płacz... To że ona już nie jest nikomu potrzebna, że wolę obcych ludzi, że miałyśmy jechać razem (a tak nie było, rozważałyśmy, rozmawiałyśmy, ale na tym się skończyło). Mama zaczęła coś sobie w głowie układać. Twierdzi, że nie znam tej osoby, jak mogłam u niej spać, bo może to złodziejka, prostytutka, mogli mnie okraść. Pyta, czemu ona się tak do mnie przyczepiła... Skąd ta nagła sympatia między nami... I najgorsze... Mama zaczęła sobie tworzyć w głowie, że od początku kursu jej podkreślam, że jest lesbijką, a robię to od dawna... Nie słuchała, wypierała, a teraz tworzy swoją historię?

Co gorsza zaczęła sobie układać, że się to kontakt z tą dziewczyną i pod jej wpływem stałam się lesbijką.

Pierwszy raz znalazłam się w takiej sytuacji. Pierwsze kłótnie z Mamą. Od stycznia szukam pracy w stolicy (jeszcze nie znałam mojej dziewczyny). Ale Mama już sobie to wszystko ułoży.
Mama od kilku dni pyta, czy jestem lesbijką. Mówię, że nie wiem, nie chcę zaostrzać konfliktu, mówię, że do mężczyzn mnie nie ciągnie. Ona twierdzi, że to chore, że to zboczenie, a może przez to, że nigdy z facetem nie byłam. Chce mnie wysłać do psychologa. Uważa mnie za nienormalną. Ja pytam ją, jeżeli jestem les to co? Wygoni mnie z domu? Ona stwierdziła, że gdyby wiedziała, że takich czasów doczeka za młodu by się powiesiła...
Siedziałam w poniedziałek w pracy i płakałam od rana, chociaż starałam się hamować, ale nie umiałam. Wspiera mnie moja dziewczyna, nie pozwolimy, by ktoś zniszczył coś najpiękniejszego, co może połączyć dwojga ludzi, naszą miłość.

Bardzo boję się wyjawienia Mamie wprost swojej orientacji. Póki co nie mogę znaleźć pracy w mieście, w którym mieszka moja dziewczyna. Mama traktuje mnie jak dziecko i jak dziecku chce zabronić mi kontaktu z "koleżanką", i wtedy nie będziemy mogły normalnie się spotykać - i tak na razie postanowiłyśmy rozmawiać przez telefon kiedy jestem w pracy, a nie w domu, piszemy przez komunikator, spędzamy tak ze sobą każdą wolną chwilę. Boję się, że gdy powiem Mamie wprost o swojej orientacji to wpłynie i na mój kontakt z moją dziewczyną. Rozważam, żeby na razie nie przyznawać się do swojej orientacji i mieć z Dominiką normalny kontakt. Bardzo chcemy razem zamieszkać, gotowa jestem podjąć nawet radykalny krok i podjąć się jakiejkolwiek pracy w Warszawie. Ale chcemy być razem i tylko moja przeprowadzka do Warszawy umożliwi mi i mojej dziewczynie zbudowanie normalnego związku. I jeszcze Nasz wspólny wyjazd... Boję się, że przyznanie się teraz uniemożliwi mi kontakt z moją dziewczyną - spotkania, rozmowy przez telefon...
Pewnie winna jest wszystkiemu zbyt bliska więź z Mamą, ale ja nie chcę jej ranić, sprawiać bólu. Zawsze byłyśmy ze sobą szczere. Boję się bardzo.

Od kilku dni moje życie to swoisty koszmar. Mama szuka mojej znajomej w Internecie, przegląda zdjęcia jej rodziny... I ewidentnie dąży do tego, bym zerwała kontakt ze znajomą. Moja dziewczyna pochodzi z malutkiej miejscowości. Ale czy to powód do awantur i wymuszania swoim zachowaniem zerwania kontaktu? Mama po każdym moim powrocie z pracy przyczepia się do mnie z czymś nowym. Wypiera to, że od lat jej powtarzam, że nie interesują mnie mężczyźni. Teraz ułożyła sobie historię, że to pod wpływem znajomej stałam się lesbijką. Mama mi wmawia, że to ona mi nawkładała to wszystko do głowy. A tak przecież nie jest.

O co w tym wszystkim chodzi.... Od kilku dni mam różne głupie myśli, by zamknąć oczy i więcej się nie obudzić. Dlaczego Mama mi to robi? A po tym wszystkim udaje ofiarę, że to ja się do niej nie odzywam, a to mówi, że już ją serce boli, sapie, dyszy, płacze... Udaje jak nic. Ale mimo wszystko się boję o Nią...
Rozważam by rzucić pracę w moim mieście i po prostu przeprowadzić się do mojej dziewczyny. Ale co mnie wtedy czeka ze strony |Mamy... To trudno sobie wyobrazić... Ale to chyba jedyne obecnie wyjście z sytuacji.
Pozdrawiam i bardzo proszę o poradę, bo sama nie uniosę tego ciężaru.
Proszę o pomoc. Już tak dłużej nie mogę. Nie mam już siły...
Nie dam rady tak dłużej...

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

No to chyba czas by porozmawiać z matką, ty wiesz, że ona wie, że ty wiesz, że ona wie.
Nie umrze od tej wiadomości bo i tak wie, tylko to dla niej trudne do przyjęcia i jeszcze się łudzi, że coś da się z tym zrobić.

Odnośnik do komentarza
Gość spokofantazja

Po pierwsze ile masz lat, po drugie czy masz tylko mamę. Widzę tu dwie rzeczy po pierwsze źle że nie mówiłaś mamie wprost o swojej orientacji. Ona dla własnej psychicznej wygody wyparła to co Jej nie pasowało, to co nie zostało powiedziane wprost. Teraz szuka winnych, to przykre nie wiem dlaczego dorośli ludzie tak się zachowują, dla mnie to tak głupie jak wiara w Boga. I to też może być powód jeśli jest wierząca lub strach przed tym co ludzie powiedzą itp. Dwa jeśli mama ma tylko Ciebie strach przed tym że zostanie sama, ponadto zaburzyłaś jakiś porządek i ład liczyła pewnie na wnuki. Ona musi to odchorować, gdybyś nie owijała w bawełnę, miałabyś to już za sobą, grunt byłby przygotowany i twoja dziewczyna nie byłaby wszystkiemu winna. Jest jeszcze taka taka opcja że się z tym nie pogodzi, słyszałam i takie historie ale nie zakładajmy najgorszego. Daj mamie trochę czasu a potem usiądź z nią i szczerze porozmawiaj, powiedz że to dzięki Jej i ojca genom jesteś taka a nie inna, że to nie choroba i się tym nie zaraziłaś od koleżanki tylko taka się urodziłaś. Jeśli to nie pomoże spróbuj ostrzej i zapytaj czy gdyby wiedziała wcześniej o tym że będziesz lesbijką to czy by Cię wyskrobała, powodzenia i nie daj sobą sterować.

Odnośnik do komentarza

Mam 30 lat i czuję, że nie mam prawa do własnego życia.
Zbliża się termin Naszego wspólnego wyjazdu, aż strach pomyśleć jaka będzie reakcja Mamy, że jednak jadę. Teraz dla świętego spokoju rozmawiam z moją dziewczyną przez telefon jak jestem w pracy - ogromne ryzyko, ale ona bardzo mnie wspiera. Mama może się łudzi , że zerwałam z Nią kontakt... Bo skoro nie dzwoni... Nie wiem jak dalej żyć... Jeżeli nie znajdę pracy rzucę tę, którą mam i wyprowadzę się do mojej dziewczyny. I moja przeprowadzka za pracą... I to Mama chce mi wybić z głowy... Bo tu mam wszystko pod nosem...

Odnośnik do komentarza

Dla mamy to trudna sytuacja, postaraj się też ją zrozumieć.
Byłyście razem, blisko. Teraz traci ciebie, nie pocieszy się wnukami, zostanie sama.
Jednak nie ulegaj szantażowi, walcz o swoje życie.
Postaw sprawę jasno _
-Jestem lesbijką, cały czas mam kontakt ze swoją dziewczyną, nie zamierzam z nią zrywać, chcę razem z nią mieszkać.
A teraz razem wyjeżdżamy na parę dni.
Chcę z tobą utrzymywać kontakt, chciałabym, aby było tak jak dawniej.
Jednak jeśli każesz mi wybierać, to wybiorę ją, nie ciebie.

Powiedz jej to wszystko, a jak nie masz odwagi powiedzieć, to napisz list i go jej wręcz.

Pierwsza reakcja może być gwałtowna, miej jakieś kropelki na uspokojenie /dla mamy/
Potem potrzebny jest czas, by się z tym oswoiła.

Twoje obecne postępowanie daje jej nadzieję, że to ci minie, że to chwilowe.
Więc MUSISZ pozbawić ją złudzeń, postawić jasno sprawę.

Odnośnik do komentarza
Gość spokofantazja

Pytałam o wiek bo piszesz jak max 18 latka, a tu się okazuje że 30 letnia kobieta. Tak jak pisałam wyżej kawa na ławę nie pozostawiaj mamie złudzeń, bo Ona nimi teraz żyje. Przedłużając tą sytuację krzywdzisz i siebie i mamę, sama widzisz że delikatnie wprowadzając Ją w temat nic nie osiągnęłaś, to Twoje życie nie pozwól sobie wejść na głowę. Niestety czas pokazać mamie swoją dorosłość.

Odnośnik do komentarza

Boję się po prostu tego wszystkiego i robię co mogę by zamieszkać z moją dziewczyną. Jeszcze Nasz wyjazd. Mama ani wspomni o nim. Może ma nadzieję, że zerwałam kontakt z moją dziewczyną. Teraz już z moją dziewczyną nie rozmawiam przez telefon w domu w ogóle tylko podczas pracy - tak dla świętego spokoju. Boję się reakcji Matki jak dowie się, że jednak jadę i tydzień nie będzie mnie w domu. To będzie cyrk, płacz i mowa, że wolę obcych ludzi... I że się w coś wplątałam...

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Niektóre matki tak mają, że wydaje im się, że wychowywały swoje dziecka dla siebie i nie chcąc swojej pociechy wypuścić spod skrzydełek stosują przy tym szantaż emocjonalny. Wydaje im się, że tylko one są w stanie swoje dziecko uszczęśliwić.
Matki nie łudź, powiedz co i jak wprost i zrób swoje, bo taka jest kolej rzeczy. Orientacja może nie mieć nic do rzeczy.
Chcesz się usamodzielniać po 50-ce?
Pewnie trochę pohisteryzuje, ale to też się zdarza.

Odnośnik do komentarza

Staram się być silna. Jednak to wszystko mnie przytłacza i gdy przychodzi wymiana zdań z Matką czuję jakiś dziwny paraliżujący strach, lęk. Chyba boję się jej reagowania i zachowania. Jakby za chwilę miało się coś stać złego. Boję się że w nerwach jej się coś stanie. To głupie. Ale tak jest. Chcę się usamodzielnić. Bardzo. I zrobię to, na czym mi zależy.

Odnośnik do komentarza

To jedyne takie miejsce w Internecie, gdzie mogę się wygadać. :(
Staram się być silna i iść do przodu, walczyć o swoje. Ale gdy przychodzi co do czego... do rozmowy z Matką kiedy ta wierci dziurę w brzuchu... czuję jak się kurczę, strach ściska mi gardło. Jeszcze doszły problemy żołądkowe. :( Nie umiem tak żyć.
Może to przez to, że kłamię Matka coś wyczuwa. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że z Matką normalnie rozmawiam, ale jak przychodzi co do czego Matka robi się zła, ten jej szantaż emocjonalny. Chyba łatwiej byłoby mi zrobić inny krok, zamknąć oczy i... . :( Ale moja dziewczyna... Nie mogę jej tego zrobić...
Może nie każdy ma prawo do szczęścia :(((

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Wybacz, twoja relacja z matką jest toksyczna! Co ona bazyliszek?
Tym bardziej wiej, układaj sobie życie z dziewczyną, czy nie, to nie ma znaczenia ale wyleź już spod tych kwoczych skrzydełek i poza zasięg oczu bazyliszka.

Odnośnik do komentarza

Każdy ma prawo do szczęścia, ale trzeba o nie walczyć.
Nie masz odwagi jej powiedzieć, to napisz list!
Boisz się jej, jakbyś miała 4-ry latka, a nie 30 lat. Czas zacząć dorosłe życie.
Z jej strony to zwykły szantaż, a ty mu ulegasz. To tak jak odrzucony chłopak czy dziewczyna, grozi samobójstwem.
I co, każdy powinien się bać i marnować swoje życie? I żyć z ćpunem, dręczycielem i męczyć się całe życie?
Czas dorosnąć i zacząć samodzielne życie. Bez mamusi.
Pewnie będzie histeria, ale jakoś to zniesiecie. Tylko odwagi.

Odnośnik do komentarza

I dzień dzisiejszy z Matką był ok. Było miło i wesoło. Do czasu.... kiedy Matka zaczęła wypytywać mnie o wyjazd... Zaczęła wymyślać różne historie, a teraz siedzi nadąsana i nie odzywa się do mnie.
Nic tylko zamknąć oczy i więcej się nie obudzić

Odnośnik do komentarza

Usiądź i powiedz mamie co Ci leży na sercu. Niech wysłucha Cię do końca, niech Ci nie przerywa. Powiedz jej wszystko to co czujesz, zarówno do niej jak i do swojej ukochanej.
Rodzice często nie potrafią zrozumieć, że ich dzieci dorosły, że to czas na ich życie i każdy powinien iść swoją drogą. Z tego co pisałaś masz 30 lat, jesteś więc dorosłą kobietą, która ma prawo do własnego życia i prywatności. Rozumiem,że możesz mieć z mamą świetny kontakt.. sama mam bardzo dobry, jednak czasami zaznaczam mamie fakt,że nie jest moją koleżanką a moją matką. Mama nie tylko traktuje Cię jak ''małą dziewczynkę" ale również jako koleżankę. Boi się,że kiedy wyjedziesz i zwiążesz się na stałe z kimś, zapomnisz o niej i pozostawisz ją samą sobie. Musisz wytłumaczyć jej,że ona kiedyś też podjęła decyzję żeby się usamodzielnić i iść własną drogą. Każdy człowiek ma prawo do szczęścia. Prawda dla Twojej mamy może być ''terapią szokową". Zacznie do niej docierać to co wcześniej delikatnie jej zaznaczałaś. Będzie się "obwiniać", że wcześniej tego nie zauważyła ale w końcu jej minie. To trochę jak z jazdą na rowerze kiedy jesteś dzieckiem. Pierwsze jazdy są z rodzicami, kiedy pilnują żebyś trzymała równowagę.. nagle puszczają Cię, chociaż wciąż myślisz,że Cie trzymają. Dopóki nie jesteś świadoma to nie upadniesz ale kiedy już wiesz to pierwsza gleba Twoja.. aż stopniowo uczysz się samodzielności. Tak samo jest z Twoją mamą.. na początku ją delikatnie naprowadzałaś, teraz musisz ją puścić (uświadomić) żeby zaliczyła pierwszy "upadek" aż zacznie to akceptować. Może nie będzie to w 100% dla niej normalne ale w końcu to zaakceptuje.

Odnośnik do komentarza

Szukam pracy w mieście, w którym mieszka moja dziewczyna. Miałyśmy zamieszkać razem jak coś znajdę, a z obecnej pracy w moim mieście zwolniłabym się.
Chciałyśmy do tego czasu normalnie spotykać się, jeździć do siebie. Niestety zachowanie Matki to uniemożliwi. Nie mam więc wyjścia tylko porzucić pracę w moim mieście i przeprowadzić się do mojej dziewczyny. Chcemy być razem i normalnie funkcjonować.

Odnośnik do komentarza

~delune8

Chciałyśmy do tego czasu normalnie spotykać się, jeździć do siebie. Niestety zachowanie Matki to uniemożliwi.

Może jednak co najwyżej uprzykrzy, a nie od razu uniemożliwi? Bo siłą Cię chyba w domu nie zatrzyma.
Rozumiem, że jest Ci ciężko przy takim jej podejściu i zachowaniu, ale problem jest też w Tobie, w Twoim strachu, który blokuje Cię na każdym poziomie. Uświadom sobie że jest on irracjonalny, nic strasznego Ci tak naprawdę nie grozi, kiedy czujesz że przejmuje nad Tobą kontrolę, zrób parę głębszych oddechów, zastanów się czego tak naprawdę się boisz, i rób swoje, w zgodzie ze sobą. Ogólnie strach jest bardzo destrukcyjny na dłuższą metę, a tym bardziej nie powinien on rządzić życiem.
I faktycznie powiedz mamie wprost jakiej jesteś orientacji, ona i tak się tego domyśla, drąży temat by usłyszeć to co chce usłyszeć, bo boi się prawdy, nie radzi z tym sobie, i stąd wszystkie te jej reakcje z tym związane. Im szybciej się z tym zmierzy, tym lepiej zarówno dla Ciebie, jak i dla niej.
Z czysto "technicznego", pragmatycznego punktu widzenia tak też będzie lepiej, bo sprawa będzie jasna, nie będziesz musiała robić rozmaitych cudów aby tylko ukryć związek, poza Twoim domem nie powinno być problemów z Waszymi spotkaniami. A co za tym idzie, nie będziesz musiała spieszyć się z wyprowadzką, i zwalniać się na łeb na szyję, tylko będziesz mogła to wszystko bardziej na spokojnie zrobić, zaczekać, aż w tamtym mieście znajdziesz pracę.

Odnośnik do komentarza

Chcę w sierpniu przeprowadzić się do mojej dziewczyny. Ale tu znowu pojawia się Mama. Mówi, że Warszawa mnie wyprowadzi... I chyba coś się domyśla.
Nie dociera do niej, że chcę się rozwijać. A dzisiaj dowiedziałam się że moje dni w obecnej pracy i tak są policzone. Ale Mama tego nie rozumie, że w naszym mieście nie ma pracy. Nie dopuszcza myśli do siebie, że się wyprowadzę a ona zostanie sama. Jak coś nie jest po jej myśli zaczyna się szantaż emocjonalny - problemy zdrowotne, miny, obserwowanie mnie tak, że nawet nie mogę przez telefon popisać z moją dziewczyną. Co mam robić? Jak doprowadzić do mojej wyprowadzki, by mama zrozumiała, że mam do tego prawo, że nic złego nie robię..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...