Skocz do zawartości
Forum

Czy mój chłopak jest chory psychicznie?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Zdecydowałam się napisać tutaj, ponieważ brakuje mi odwagi na rozmowę z kimkolwiek z mojego niewielkiego otoczenia. Mam też nadzieję, że nie stchórzę przed wysłaniem.

Ze swoim chłopakiem jestem niecałe 2 lata, a od 10 miesięcy mieszkamy ze sobą. Decyzja na ten temat nie zależała od nas. Miałam nieciekawą sytuację w domu. Rodzice nigdy mnie nie wspierali, obwiniali o wszystko, byli surowi nawet pomimo mojego wieku, mieli niezrozumiałe dla mnie zasady, a matka często nie życzyła mi dobrze. Skończyłam studia i usłyszałam, że jestem wystarczająco dorosła aby się wyprowadzić. Mogłam zostać, ale nie chciałam być tam, gdzie mnie nie chcieli.

W naszym związku kłótnie były zawsze, ponieważ on potrafi zupełnie wszystko olewać. Mieszkał sam, w domku jednorodzinnym, który swoim niedbalstwem doprowadzał do ruiny. Byłam w stanie to jakoś zaakceptować chyba tylko dzięki temu, że nigdy nie poznałam faceta, który sprzątał i dbał o warunki życia. Chociaż, co prawda w innych przypadkach tych skutków niedbalstwa nie było tak widać, bo mamusia tych chłopaków robiła swoje. Pierwsza sytuacja agresywna miała miejsce z mojej winy. To ja podrapałam go po twarzy, ponieważ czułam się bezradna. Nie potrafiłam dotrzeć do niego. Nawet nie mieliśmy miejsca żeby się przytulić i obejrzeć film, nawet na seksie mu nie zależało (bo oczywiście jaka dziewczyna chciałaby być goszczona w domu śmierdzącym, w którym papierki i pety latały po podłodze). Zupełna melina, a dzienna zabawa w sprzątaczkę, która jeszcze wysłuchiwała pretensji, nie wchodziła w rachubę. Do dzisiaj mam wrażenie, że jest fałszywy przyznając że wtedy miałam rację. Można by zapytać, dlaczego z nim zostałam? Nigdy nikt mnie tak nie wspierał i nie darzył bezinteresowną miłością taką, jaka jestem. On był w stanie w środku nocy przybiec do mnie i uspokoić przed obroną pracy mgr., a w fizycznej pracy zawodowej był ze mną i wykonywał połowę obowiązków i in.

Nad zdrowiem psychicznym swojego chłopaka zaczęłam się
zastanawiać głównie z powodu utrudnionego kontaktu z nim oraz agresji. Trwa to od kilku miesięcy. Wybucha z nieznanego mi powodu lub z powodów dla mnie błahych. Zastanawiam się też nad powiązaniem tych zachowań z uzależnieniem od gier, ponieważ każdą wolną chwilę spędza przed konsolą, a dodatkowo twierdzi, że nigdy nie ma czasu grać. Tak samo było w czasach wielkiego bałaganu, on widział jedynie monitor. Prawdą jest to, że majątku na to przez 2 lata naszego związku nie wydał. jednak jeśli ktoś swój wolny czas planuje tylko ze sprzętem RTV to jest to dla mnie podejrzane. Nie mogę z nim rozmawiać, nigdy nie przyjmuje nic do siebie. Od razu odrzuca. Uderzył mnie 3 razy. Za pierwszym razem wpadłam w okropną furię i też wytłumaczyłam go tym, że chciał mnie uspokoić. Oczywiście powodem też było jego olewanie wszystkiego. Do tego popycha mnie, odtrąca siłą, wbija palce w ręce, alby wynosi siłą z pokoju, bo nie ma ochoty mnie słuchać. Wczoraj, kiedy poprosiłam go o pomoc, bo popsuła się pralka i nie było ciepłej wody, wyskoczył na mnie z krzykiem i boleśnie zademonstrował jak powinien za mną chodzić, stają i depcząc mnie po piętach. Moją winą jest każda chwila, którą ma spędzić przy naprawach lub pomocy mi w obowiązkach domowych, które całkiem wzięłam na siebie (jednak pewnych rzeczy sama nie zrobię). On twierdzi, że ja ciągle od niego czegoś chcę. Nieraz wyzywał mnie wulgarnie i zaczęłam mu odpłacać, często nie miałam na to nawet ochoty.

Dodatkowo nie potrafi zrozumieć (dla odmiany od czasów zamierzchłych), że nie chcę być blisko. Ostatnio rozebrał mnie siłą i myślał że to takie żarty (on na prawdę w to wierzy i nie miał nic złego na myśli), ale przecież to nie są żarty, kiedy między nami się nie układa. Na szczęście zrozumiał, że nie może nic więcej zrobić.

Kilka dni temu jak szedł do pracy zwróciłam mu uwagę, że nie brał codziennie nowego ręcznika, bo one od prania niszczą się. Już nie mówiąc o tym, że dostarcza mi roboty. Podczas jego pobytu w pracy dostałam ze 20 smsów z wyzwiskami w stulu: małpa, wiedźma, zołza itd. Nie traktowałam tego poważnie aż było coraz gorzej i pierwszy raz pojawiły się groźby. Bałam się jego powrotu z pracy. Boję się w ogóle zwracać mu uwagę, boję się prób rozmowy. Nie widzę też sensu.

On nigdy też nie czuje się wdzięczny. Nie mogę wrócić do rodziców, więc przebywając tyle miesięcy u niego, stwierdziłam pewnego dnia, że pomimo kłótni i tak zostanę tu na długo. Wydałam 7 tysięcy ze spadku po dziadku na remonty, meble i robociznę. On prawie nie kiwnął palcem, kiedy mój ojciec to wszystko robił. Nie czuje się wdzięczny, bo nigdy nie czuł potrzeby aby to zrobić. Jeszcze wtedy nie wiedziałam jakie piekło się zacznie.

Wydaje mi się, że jest chory psychicznie tak jak jego ojciec i że ta choroba pogłębiła się dopiero w trakcie naszego związku. Prawdopodobnie to było rozdwojenie osobowości, ale pewności nie mam.

Właściwie, nie wiem, czego oczekuję pisząc to. Raczej znam odpowiedzi. Może... rzeczywiście muszę się wygadać.

Odnośnik do komentarza

Witaj . ja ci dam dobra rade odejdz od niego wiem z wlasnego doswiadczenia. Skoro uderzyl raz to bedzie bil. Ja rozumiem wszystko ale podniesc reke na wlasna kobiete? Pomysl co by bylo niedajboze jakbyscie mieli dzieci? . nie patrz cale zycie tylko na niego popatrz i na siebie. Jesli faktycznie jest chory musi to leczyc albo poprostu taki naprawde byl lecz tego nie widzialas. Zawsze na poczatku jest wszystko pieknie ladnie. Z czasem widac z jakum czlowiekiem sie naprawde jest . ludzie sa zbyt ufni . kogos z kim juz ma sie faktycznie mieszkac najlepiej poznac z kazdej strony. Bo po co cale zycie masz cierpiec? Ja wierze w to ze dasz rade musisz! Bo kto jak nie ty? Jesli go kochasz walcz . zrob cos z tym . jesli nie dasz rs
Ady odejdz po co masz sie meczyc byc ponizana bita. I wkoncu po pewnym czasie sama zwarjujesz jak bedzie cie tak traktowal. I albo popelnisz samobojstwo albo sama trafisz na oddzial psychiatryczny. Walcz nie pozwol sobie robic krzywdy! Ty tez jestes czlowiekiem i masz uczucia. Staraj sie byc silna . wierze w to ze dasz rade. Trzymam kciuki powodzenia:)

Odnośnik do komentarza

Nie musisz z nim być. Odejdź.
Wynajmij sobie jakiś pokoik, dasz radę sama, tylko potrzeba trochę odwagi.
Bez sensu jest się męczyć całe życie, co ci on daje? Żeby chociaż seks was łączył, a jak na razie, to tylko nienawiść.
Jeśli jednak zdecydujesz się z nim zostać, to zaakceptuj go takim, jaki jest.
Nie musisz się denerwować, pogódź się z tym, że to mamisynek, który nie potrafi o nic dbać. Nie nauczono go tego i sam nie czuje ochoty.

Masz wybór, nie musisz z nim być.

Odnośnik do komentarza

Widać,że ma zaburzenia osobowości,ale czy w tym jest jakaś choroba psychiczna to tylko psychiatra mógłby stwierdzić,
on się nie zmieni ,musisz zdecydować czy chcesz z takim człowiekiem przejść przez życie czy nie,
czy te pieniądze co włożyłaś w remont są ważniejsze niż normalne życie,
którego przy nim nigdy nie zaznasz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Najgorsze, że zerwanie z nim jest dla mnie procesem czasochłonnym. Obecnie pracuję tylko na umowę o dzieło, którą mam do końca lipca i już wiem, że następnej nie będzie. Poza znaleziem pracy musiałabym zdobyć kasę na kaucję itd.

Często tłumaczę sobie to wszystko tym, że wiele ludzi mówi mi, że przesadzam i za bardzo się wszystkim przejmuję. Jestem (podobno) pedantką i za bardzo się go czepiam Mam skłonność do przesady również w wielu innych sprawach. Ja uważam, że nie ma nic złego w dbaniu o jakość i standard życia. Tłumaczę jego zachowanie również tym, że nikt mnie nie chciał. Rodzice nie chcieli, babcia woli żyć sobie swobodnie i mieszkać sama. Do tego każde z nich widziało jak to ja nakręcam się na niego i zastanawiam, się czy to ja nie nauczyłam go tego braku szacunku i agresji. Chociaż nie traktuję go tak źle jak on mnie.

O uzależnieniu od gier zaczęłam myśleć w szczególności wtedy, kiedy na kilka dni przestał grać i zaczął interesować się wszystkim, zabrał się za drobne naprawy i już nie musiałam sama biegać z młotkiem. Te rozważania i tak nie mają sensu bo nie można pomóc osobie uzależnionej jeśli sama tego nie chce i nie widzi problemu.

Odnośnik do komentarza

Tak jest ,na coś przyzwalamy ,potem mamy pretensje, tylko stanowcze działania mogłyby coś zmienić ,ale żeby były skuteczne trzeba się liczyć z zerwaniem,
Ty nie brałaś tego pod uwagę ,ze względu na sytuacje rodzinną ,on to wykorzystuje.
Jeśli nie widzisz innego wyjścia ,to przynajmniej przestań się szarpać,nie naginaj go do swoich potrzeb jak nie widzisz efektu,pogódź się z tą sytuacją,nie wszczynaj kłótni ,zobaczysz jak on wtedy się zachowa.

Nie jesteś tam przywiązana łańcuchami,zawsze możesz
odejść.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Robienie nakładów w nie swoim domu to nie był dobry pomysł.
Chłopak jest uzależniony od gier, a może nie tylko, czy chcesz go naprawiać, ja bym się nie łudziła, że to Ci się powiedzie.
To co tworzycie to rozwiązek, a nie związek. Myślę, że to tak było, że ty potrzebowałaś lokum i wsparcia a twój....opiekunki, trochę nie dogadaliście się. Ale rękoczyny to żadne argumenty.
Musisz bardzo się pilnować by nie zajść w ciąże bo sytuacja będzie dopiero krytyczna, w tej chwili powinnaś ogromadzać środki finansowe i wiać.
Możesz poszukać pracy z zamieszkaniem, jeszcze ew. postaw twarde ultimatum, ile godzin ma poświęcać na dom, na ciebie, a ile na gry, jak nie będzie umiał się wywiązać to dopiero wówczas się rozstaniecie. Daj na to czas 2 m-ce. Jak da radę to możesz jeszcze myśleć o nim. No i oczywiście łapki przy sobie ma trzymać, nigdy więcej nie pozwól na to nikomu.

Odnośnik do komentarza

Sorry , twój chłop to psychol owszem . Ale to co się szuka zawsze się znajdzie ..
Nie chcę Ci ubliżać czy coś , ale jak widzę że dziewczyny tak dają sobą pomiatać to mnie krew zalewa .
I nwm czy Ty to podświadomie lubisz jak on Cię biję czy tez boisz się że nikt Cię nie pokocha .
Ale to non sens miszkać z psycholem , damskim bokserem pod jednym dachem . Naprawdę się denerwuje jak coś takiego czytam . Pozdr .

Odnośnik do komentarza
Gość rullionka

Twój facet chyba ma bordeline. mój mąż też miał taką osobowość. Ciągle niedowartościowany, próbujący na siłę zbudowac idealny dom. agresywny, płaczliwy, wrażliwy, do tego chorobliwie zazdrosny...Ciężkie było z nim zycie. do tego doszedl alkohol....Zastanow się czy chcesz byc z kims takim, miłość to nie wszystko. Trezba wziąc pod uwagę swoje dobro.

Odnośnik do komentarza

Do tej pory trafiałaś na rozwydrzonych egoistów, i jak można było przypuszczać, nie przypadkiem:

Bezimienna90
Nigdy nikt mnie tak nie wspierał i nie darzył bezinteresowną miłością taką, jaka jestem.

I wszystko wskazuje na to, że brakowało Ci tego od samego początku, nawet piszesz, że rodzice Cię nie chcieli. Dlatego ciągle przyciągasz taki typ osób, które Ci dobitnie pokazują, właśnie przez swoją postawę, że masz z tym problem, że masz głód miłości, w związku z tym też pewnie problem z poczuciem własnej wartości, dlatego dopóki tego nie przepracujesz, pewnie ciągle będziesz na nich trafiać. Pewnie też tacy ludzie wyczuwają że za namiastkę czułości czy uwagi, przynajmniej na początku, pozwolisz na wiele i zbyt wiele, a więc szykuje się wygodne życie.
Także przepracuj te wszystkie doświadczenia, urazy, odbuduj swoje poczucie własnej wartości. Wtedy zrozumiesz i poczujesz, że zasługujesz na prawdziwą, bezinteresowną miłość i trafisz na kogoś wartościowego kto będzie potrafił taką miłością kochać i tak samo dawać jak i brać.

Odnośnik do komentarza

Przepraszam za mozliwe bledy. Pisze z telefonu. Jestem u kolezanki i za nic nie moge znalezc kontaktu zeby podladowac lapka.

Rozstalismy sie. Glowna przyczyna byly ostatnie dwa tygodnie. Otoz, dwa tygodnie temu w wiekszym towarzystwie i po pijaku zaczal podrywac moja kolezanke i narzekac na nasze sprawy lozkowe. Cierpliwie sluchalam zeby sprawdzic jak daleko sie posunie. Przeciez nie o to chodzi zebys kogos pilnowac. Jak zaciagnal ja na gore to nie wytrzymalam i obojgu zrobilam awanture i tez nawyciagalam troche spraw chociazby te jego agresje i przemoc. Wpadl w szal i 3 kolegow trzymalo go zeby mnie nie dopadl. Mi samej wydawalo sie to przesadne i myslalam ze bardziej wkurza go to jak go trzymaja, a jakby puscili to tylko by pokrzyczal. Zreszta czulam sie winna ze tych ludzi tak nakrecilam na niego. Szybko przekonalam sie w jakim bledzie bylam. Po tej sytuacji plakal tak na prawde mocno plakal jak nigdy przez caly zwiazek. Zgodzilam sie jeszcze z nim zostac. Dwa dni temu juz zapomnial o zalu i juz byly wyzwiska. To sprawilo ze moje wypominanie poprzedniej sytuacji pomnozylo sie niebywale. Wypominalam w kolko. Nie moglam zniesc tego jak mnie rani i nic nie rozumie. Wlasciwie sama zaczelam go wczoraj szarpac bo juz bylam bezsilna ze swiadomosci ze nawet jesli nic zlego nie zrobie to i tak bede ta zla. Prowokowalam go na wszystkie mozliwe sposoby. No i oddal mi. Szarpal mnie i wyzywal. Pobilam go mocno. Tluklam a on pozwalal. W koncu oddal mi. Ucieklam do kolezanki i poinformowalam rodzicow. Teraz nikt nie pozwoli mi do niego wrocic. Ale... chyba ja sama nie jestem normalna i jestem agresywna... :(

Odnośnik do komentarza

Bezimienna90, agresja rodzi agresję. Wasz związek był bardzo niestabilny, pełen złości, nienawiści, przemocy. Słusznie, że zakończyłaś tę relację, bo to nie miało sensu. Kłótnie, wyzwiska, szarpanie, rękoczyny. Gdzie by to Was zaprowadziło? Nie kontaktuj się z byłym chłopakiem, nie daj się nakłonić na "kolejną szansę", nie śledź, co robi, z kim się spotyka. Skup się teraz na sobie, zregeneruj siły psychiczne. I zastanów się nad wizytą u psychologa. Twoja złość, agresja, głód miłości i niskie poczucie własnej wartości nie są dobrym kapitałem na kolejny związek. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Rozstałaś się z kolejnym nieodpowiednim partnerem-ok, ale trzeba teraz popracować nad sobą, by uniknąć przyciągania następnych takich w przyszłości.
W sumie dobrze że ta awantura wyszła, bo tak naprawdę przyspieszyła zakończenie czegoś, co i tak było niszczące, a bez tego niestety mogło by się ciągnąć jak "smród po gaciach".

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...