Skocz do zawartości
Forum

nocleg


Gość jidf4

Rekomendowane odpowiedzi

witam Wszystkich!
Znalazłam się w krępującej i nieco przykrej dla mnie sytuacji.Może zacznę od tego,że problem wiąże się z osobą poznaną w internecie.Znajomość wirtualna trwa jakieś pół roku,to bardzo sympatyczny kontakt,oboje jesteśmy osobami samotnymi,rozmawiamy na przeróżne tematy,neutralne,nie wjeżdżamy zbytnio na swoje prywatne sprawy.Zresztą nie jest to mi potrzebne,potrzebowałam kogoś do "pogadania" po prostu.Również nie poruszaliśmy tematów związanych z seksualnością,nie to było celem,przynajmniej w mojej opinii ;) Oczywiście piszę z mężczyzną i nigdy nie wiem co komu chodzi po głowie,tak do końca,ale mniejsza o to,jak już wspominałam nasz kontakt żyje ze względu na chęć rozmowy z kimś o podobnym spojrzeniu na świat,wspólne zainteresowania,gusta itp.Traktujemy siebie życzliwie i żartobliwie nazywamy siebie bratem i siostrą,przez wzgląd na podobieństwa ;) Czasami w rozmowach padały stwierdzenia między nami,że "kiedyś,jak się spotkamy","kiedyś fajnie by było..." itd,temat spotkania się w życiu realnym był traktowany raczej w sposób bliżej nieokreślony-duża odległość,oraz pół-żartem,pół-serio.Częściej z jego strony padało takie zdanie,że"kiedyś,jak Cię odwiedzę...",żadnych konkretów,choć luźno raz rzucił,że może w urlop zajedzie w moje strony,fajnie byłoby się poznać.I stało się-właśnie dostał urlop i zapytał jakie mam plany na najbliższe dni,bo chętnie zawitałby w moje strony.I tu jest problem.Ja owszem,myślałam często,że chętnie poznalabym tego człowieka,przekonała się jaki jest w realu,bo znamy sie tylko z komunikatorów i rozmów przez telefon,jest nić porozumienia,ale poważnie nie dopuszczałam do siebie tej myśli-czyli aby zrealizować taki pomysł,zaproponować spotkanie itp.z jednego ważnego powodu-nie mieszkam sama,tylko z rodzicami,mam bałagan w życiu,dość ciężką sytuację i brak warunków nawet na to,by przenocować koleżankę,nie mówiąc o facecie.Drugi problem-nie znamy się więcej niż ze świata wirtualnego,a głupia nie jestem,i wiem że różnie to może się okazać,możemy zle sie czuć ze sobą,rozmowa przez telefon nie może zbyt wiele powiedzieć o drugim człowieku.On zresztą też może być w porządku,ale ja mogę mu się jako człowiek średnio spodobać,nie wiadomo na ile komfortowo czulibyśmy się ze sobą,poza tym jesteśmy typami samotników :) Szczerze powiem,zaskoczyła mnie jego propozycja,tym bardziej że bez ogródek chce wbijać mi się na chatę :D tzn.uważa ta za oczywiste,skoro przejedzie z jednego konca Polski na drugi,to przecież nie na 2 czy 3 h i z powrotem ;) no ale ja nie mam warunków,a inaczej to chyba nie ma opcji byśmy się poznali.A szkoda znajomości,bo kontakt fajny,wartościowy,kto wie,może zawiązałaby się fajna przyjaźń.Bardzo mi przykro z tego powodu,że nie mogę go ugościć,w sumie z jednej strony nie widzę nic złego w przenocowaniu osoby obcej,choć nie do końca,ale z drugiej strony-trochę to zuchwałe z jego strony :D nie wiem co zrobić,już wspomniałam,że u mnie nie mam warunków na gościnę,i jest mi przykro,poprosił zatem o pomoc w poszukaniu jakiejś bazy na noc,bo nie zna tych stron.Głupio mi,przykro i niezręcznie,ale szkoda byłoby mi stracić tę znajomość z takiego powodu,bo rozumiem też,że samo pisanie i odwlekania poznania się w prawdziwym życiu,jest śmieszne.Nie mówię,że między nami ma nastąpić jakieś uczucie,a chodzi mi o znajomość.Jak rozwiązać ten problem?

Odnośnik do komentarza

Ja nie widzę problemu ,to nawet lepiej ,że nie masz warunków w domu ,przecież nie o to chodzi ,spokojnie poszukaj mu noclegu w hotelu,skoro sam sobie nie załatwi /w dobie internetu ,to żaden problem/,
w każdym razie bądź sobą i za bardzo nie wychodź przed szereg:D

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Macie się na razie poznać, nie przespać.
Dobrze, ze zrobił ten pierwszy krok i proponuje spotkanie, może coś zaiskrzy?
Jak rozumiem, wyjaśniłaś ze nie masz warunków, by on nocował u ciebie. On zgodził się z tym, więc uprzedź go, że zarezerwujesz mu miejsce w hotelu. Spytaj, jakie warunki go interesują. Czy to ma być coś taniego itd.. Napisz to wyraźnie, by nie był zaskoczony.

Odnośnik do komentarza

jidf4, zdaję sobie sprawę, że przejmujesz się trochę, jak wypadniesz w oczach faceta poznanego w Internecie, ale dobrze, że postawiłaś sprawę jasno. Nie masz warunków, by go przenocować u siebie w domu, zatem możesz ewentualnie zaproponować mu nocleg gdzieś na neutralnym gruncie. Myślę, że to bezpieczne rozwiązanie. Jeśli prosi o pomoc w poszukaniu jakiegoś miejsca do przenocowania, pomóż mu, dopytaj, w jakiej cenie ma być mniej więcej nocleg, na ile chce przyjechać, na jakich warunkach w pokoju mu zależy. Pytaj konkretnie, bez owijania w bawełnę. I nie przejmuj się tak bardzo faktem, że odmówiłaś mu noclegu. Miałaś do tego prawo. Nie musisz czuć się winna. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Miałam podobną sytuację ,poznaliśmy się przez internet , pisaliśmy ze sobą ,poznawaliśmy na odległość . Na początku stycznia zaproponował ,że przyjedzie ,że czas się poznać realnie , napisałam że mieszkam z mamą i nie mam warunków aby go przenocować a on na to że nie ma problemu i zarezerwował hotel ,umówiliśmy się że jak nie przypadniemy sobie do gustu to zwiedzi miasto i wróci do domu . Przyjechał ,przywitał mnie czerwonymi różami i właściwie od pierwszej chwili wiedzieliśmy że będzie dobrze , niesamowicie działaliśmy na siebie , pod wieczór pojechaliśmy do hotelu , długo rozmawialiśmy o sobie o pracy , nie wiadomo kiedy zrobiła się pierwsza w nocy , miałam ogromną ochotę przytulić się do niego, a on do mnie. Wspaniale spędziliśmy tę noc. Brakowało mi przytulenia ,całowania ,rozmów ,śmiechu i bliskości dał mi to wszystko w 100%. Spotykamy się nadal i nadal jest tak cudownie jak za pierwszym razem. Zmieniliśmy tylko hotel na mały ,przytulny ,czujemy się tam jak w domu i mamy status stałego klienta. Zawsze spędzamy tam kilka dni i zawsze jest nam za krótko by nacieszyć się sobą. Uwielbiam go ,jest wspaniały. Oboje jesteśmy po czterdziestce i życie dało nam jak to się mówi w kość, tym bardziej cieszymy się że się poznaliśmy, że mamy siebie. Życzę Ci aby ten nieznany przyjaciel okazał się równie fajnym i wartościowym człowiekiem jak ten mój :).

Odnośnik do komentarza

witam
Sprawa noclegu i znajomosci ulozyla sie nastepująco-fajna,ciepla osoba,nie zaiskrzylo miedzy nami,tzn z jego strony:) mi zalezalo najbardziej na poznaniu go w swiecie rzeczywistym,pomimo wielu miesiecy poznawania się przez internet i rozmow przez telefon,czyli budujacej sie więzi,nic nas ze sobą tak naprawde nie polaczyło.Najwidoczniej robie fatalne wrazenie na ludziach,z tego tez powodu jestem sama.Balam sie tego spotkania,bo wiedzialam ze niesie z sobą ryzyko utraty znajomosci...I chyba tak sie stalo,a nawet jesli nie,to nie bedzie juz to samo co bylo.Nie wiem czy lepsze to niz zyc jakimis wyobrazeniami,ale jest mi niewymownie przykro.Były momenty niezreczne,kiedy czulam,ze on najchetniej pojechalby juz do domu,to spotkanie bylo takie w miare poprawne,ale bez uroku,moze poza kilkoma drobnymi sytuacjami.Juz nie przechodzilo mu przez mysl,by nazwac mnie siostra,podczas piwa ktore wypilismy wspolnie,nieco się otworzył i opowiedzial o sobie,z rozmowy ktorej wynikało,ze chcialby jednak kiedys z kims byc,tak jakos przykro,ze ja nie "zapracowalam"sobie nawet na znajomosc.Pewnie z grzecznosci bedzie sie odzywal przez jakis czas przez komunikator,az w koncu kontakt zaniknie zupelnie.Jestem totalnie samotna,a ta znajomosc wniosla wmoje zycie wiele kolorowych chwil.Zazdroszcze kobietom,ktore są kochane,lubiane itd,tego ze komus na nich zalezy,mi niestety trudno nawet o przyjazn z mężczyzną,zwlacza z takim fajnym czlowiekiem,jakiego wlasnie poznalam,niestety jestem za nudna,za malo atrakcyjna.Do tego stracilam niedawno przyjaciolke,tzn myslalam ze sie przyjaznimy,ale czas pokazal ze jednak nie.Czuję sie fatalnie i czuję ogromną pustkę.Mysle,ze juz nigdy nie bede miala chęci ani odwagi na nawiazywanie znajomosci,jestem zbyt uczuciowa i zbytnio zalezy mi na ludziach,ktorych poznaję.Szkoda wielka,bo wolalabym zyc zludzeniem,ze mam bratnią duszę po drugiej stronie kabla,a tak wyszlo jak wyszlo,i wlasnie skonczyl sie jeden z najpiekniejszych okresow z moim życiu.Cięzko mi.Dziekuje za odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza

Żyć złudzeniami na dłuższa metę i tak się nie da i nie wierz w takich przypadkach w przyjaźń damsko-męską,
to spotkanie było nieuniknione i dobrze się stało,bo nie można żyć iluzją,
nie obwiniaj siebie,po prostu nie trafiasz na tzw.drugą połówkę i to jest kwestia szczęścia,przypadku,itp.,nie zniechęcaj się,
nie Ty jedna tak masz,
powodzenia:)

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

jednym slowem albo jestem naiwna wierzac w przyjazn damsko-męską albo oszukuję siebie,ze wystarczy mi tylko znajomosc?
zrobilo sie znow strasznie szaro w moim zyciu,juz nie uslysze dzwieku przychodzacej wiadomosci,ktora zawsze byla wstepem do fantastycznych rozmow ;( dlaczego w zyciu bywa tak,ze te same rozmowy juz nie maja miejsca bytu w prawdziwym zyciu,ze nie przychodza tak jak poza nim? od lat nie moge trafic na swoja druga polowke,nie wiem co ze mna nie tak,kiedy wychodze do ludzi z internetu,nie potrafie tego inaczej sobie wytlumaczyc jak tylko tym,ze jestem nieatrakcyjna,kiedy pojawiam sie cielesnie obok poznanej w ten sposob osoby,jak gdyby nagle moja twarz,gesty,mimika dolczona do slow i mysli,psuly chocby najpiekniejsze wypowiedzi.i dlaczego jest tak,ze czesto inne,tez niezbyt atrakcyjne kobiety,maja u swego boku fajnych facetow,ktorzy za nimi szaleja?

Odnośnik do komentarza

nie spodziewalam sie po sobie samej takiej reakcji...jest mi tak ciężko,że mam najgorsze mysli...prawdopodobnie oszukiwalam siebie,bo z calych sil podchodzilam do tego spotkania bez oczekiwan,liczylam sie z kazdym mozliwym zakonczeniem,czyi bralam pod uwage,ze mozemy nie nadawac na tych samych falach kiedy juz w koncu sie poznamy.Ale jakos tak sie porobilo,ze ten czlowiek wywarl na mnie tak silne wrazenie,i tak bardzo tesknie do tej drugiej jego,wirtualnej strony,ze mam wrazenie,jakby wlasnie ktos mi umarł...Poł roku fantastycznych rozmow,kiedy byly dni bez kontaktowania się,nie czulam większej tęsknoty,podchodzilam tak racjonalnie,a teraz cierpie,i sama nie wiem dlaczego.Moze dlatego,ze to spotkanie uswiadomilo mi,ze juz zawsze bede szła w pojedynkę? ze nigdy nie poczuję się do konca kobietą,bo tylko kobieta kochana moze poczuc sie kobieta? nigdy nie wierzylam do konca w to,ze mozna chciec byc zawsze samemu,ale staralam sie oddzielic od siebie takie spostrzezenia od tego,ze mam po prostu bratnią dusze po drugiej stronie...teraz czuję się,jakby odszedl mi ktos bliski,jakbym zawiodla swoją osobą tego człowieka...jak mam przekreslic tak po prostu 6 miesiecy rozmow,sympatii i tego,ze mialam przyjaciela,chocby wirtualnego...?

Odnośnik do komentarza

a wyraźnie ci powiedział, że nie ma ochoty na kontynuowanie znajomości?
jest takie powiedzenie: każda potwora znajdzie swego amatora.
a skoro mu się "opakowanie" nie spodobało, nawet mimo interesującego "wnętrza" to może i lepiej, że się nie odezwie..
Na pewno nie możesz myśleć w takich kategoriach ,że musisz sobie kogoś znaleźć. Miłość sama przyjdzie, niepostrzeżenie. Ale owszem, musisz wychodzić do ludzi, bo jednak sytuacja, kiedy miłość cię zastanie zamkniętą w twoich czterech ścianach, zdarza się tylko w komediach romantycznych ;)

Odnośnik do komentarza

Przykro mi że sprawy nie ułożyły się tak jak u mnie. Ja postępowałam trochę inaczej niż Ty , jeżeli poznawałam kogoś przez internet to dość szybko zgadzałam się na realne spotkanie lub sama chciałam żeby do niego doszło. Na ogół umawiałam się na kawę ,spacer itp . Bywało różnie jeśli chodzi o moje odczucia , nigdy nie zostałam odrzucona to fakt. Spotkałam się kilka razy z facetami którym nic nie brakowało ,mili ,szanujący kobiety , przystojni a mimo to coś mi nie pasowało ,od razu jednak dawałam do zrozumienia ,że nic z tego nie będzie i możemy się tylko przyjaźnić , zabrakło tego czegoś co sama nie umiem wytłumaczyć i myślę że takie szybkie spotkania bez budowania nierealnych więzi w ciemno jest dobrą metodą żeby jedna i druga osoba nie cierpiała z tego powodu. Realnie spotkałam się z 36 facetami poznanymi przez internet a tylko ten jeden w końcu przypadł mi do gustu i serca i to ze wzajemnością ,już myślałam że ze mną coś nie tak, a tu proszę love story. Dlatego nie zrażaj się od razu że coś poszło nie tak i powiem więcej dobrze że tamtych wszystkich pogoniłam na dzień dobry ,bo mogę być teraz z tym który jest dla mnie idealny . Wiem jak bardzo mu na mnie zależy i mi na nim również. Na pewno i Ciebie to spotka tylko cierpliwości .

Odnośnik do komentarza

nie,nie powiedzial wprost,ze nie ma ochoty na kontynuowanie znajomosi,przeciwnie,ale chyba tylko dlatego,ze ja sama zapytalam jak odebral przeniesienie naszej znajomosci w real.jednak wrocil juz do siebie a tu glucha cisza,wiec chyba jasne wszystko,zas jadac do mnie zdawal relacje z podrozy.przykro mi...swego czasu poznawalam ludzi droga internetowa,raz wyszedl z tego pseudo zwiazek,pol roczny,raz kilka spotkan,innym razem ktos bardzo chcial kontynuacji,a ja nie bylam pewna,dopiero kiedy mi zaczelo zalezec,to zostalam porzucona...nie mam szczescia w milosci,ani przyjazni,pomimo milych poczatkow wszystko szybko sie konczy...ale tak bardzo jeszcze mnie nie bolalo,bo to mial byc moj"brat",a teraz cisza,w sumie to uciekl jak oparzony,wiec pocoz mialby sie teraz kontaktowac...?na do widzenia powiedzial,ze sie uslyszymy,jakos nie slysze go,a juz jakis czas temu jest w domu...smutno mi cholernie,czuje sie bezwartosciowa,nawet znajoma nie moge byc...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...