Skocz do zawartości
Forum

Mam starszego partnera, jestesmy jak trędowaci!


Gość duzaroznica

Rekomendowane odpowiedzi

Gość duzaroznica

Jak w temacie. Mam 31 lat, mój partner jest starszy o 18 lat, czyli ma 49 lat. Poznaliśmy się w pracy, poczatkowo była to liuźna znajomość, która przerodziła się w uczucie. Nie dostrzegamy różnicy mentalnej, mamy takie same zainteresowania, słuchamy tego samego rodzaju muzyki- czyli jazzu, bardzo dobrze się rozumiemy i w ogóle nie ma między nami spięć, a ni większych różnic zdań. Jesteśmy razem dwa lata, ale przez dłuższy okres czasu nasz związek ukrywaliśmy z powodu właśnie tej nieakceptowanej różnicy wieku. On jest rozwodnikiem, ja panną. Poczatkowo staraliśmy się przygotować nasze rodziny na to, co niebawem usłyszą i pytaliśmy np. co sadza o takich związkach, itp. Staraliśmy się (on swoim rodzicom, ja swoim) tłumaczyć, że przecież nie jest to żadną patologią, że takie pary istanieją, gdyż niestety- zarówno moi rodzice, jak i jego absolutnie wyrażali się z pogardą i nienawiścią w stosunku do par z większą różnicą wieku. No i stało się, musieliśmy im to wreszcie powiedzieć. Reakcja moich rodziców była taka, że powiedzieli mi, że wstydzą się, że maja taką córkę- jedyną córkę, która sypia ze staruchem. Powiedzieli, że zrozumieliby, jeżeli on byłby bogaty i wtedy nie mieliby nic przeciwko, gdyż miałabym z tego zysk, ale on bogaty nie jest, ma niski zarobek- tak jak ja i stary samochód. Rodzice nazwali mnie patologią, kazali iść do psychiatry, albo zerwać i znaleźć sobie młodego kawalera, bo dla nich on jest dziadkiem. Jego rodzice znieśli to gorzej, powiedzieli, że ma sobie znaleźć młodsza, ale czterdziestolatkę i rozwódkę, a nie 31 letnią pannę, której mógłby być ojcem, bo my nawet tematów do rozmów wg nie mamy, bo o czym może rozmawiać starszy facet z młodą dziewczyną (jak to mnie nazwali), a to przecież kompletna bzdura! Od 3 miesięcy rodzice nie odzywają się do niego, ale on nie może się wyprowadzić, gdyż jest opiekunem ojca, który jest leżący i matki po udarze mózgu, która chodzi, ale smama nie poradzi sobie z codziennymi sprawami. Tak więc nie odzywają się do niego, traktują jak powietrze, wyzywają mnie od prostytutek i k... do niego w domu, żyć mu nie dają, jednocześnie wymagając opieki, gdyż bez niego umarliby- szczególnie ten ojciec. Nie ma szans rozmowy- ani z jego rodzicami, ani z moimi, gdyż należą oni do ludzi bardzo prostych, wielu spraw nie rozumieją i nie ma szans na akceptację z ich strony i na normalne traktowanie nas. Dla nich jesteśmy wykolejeni i wynaturzeni, matka nawet nazwała go ostatnio pedofilem, który młodą dziewczynę uwiódł!!! Przypominam, że mam 31 lat, nie jestem ani dziewczyna, ani- tym bardziej- dzieckiem. Sytuacja jest tragiczna, żyć nam się już odechciewa! Gdyby nie ci jego rodzice- inwalidzi, to zabralibyśmy się do wspólnego mieszkania, ale on nie może ich zostawić, jest jedynym synem i ich prawnym opiekunem, musi ojcu pieluchy zmieniać, podawać leki, myć i oporządzać, jest załamay tym wszystkim. A ja ostatnio naprawdę zaczynam się zastanawiać nad tym, czy nie jestem jakaś nienormalna, skoro wszyscy mi to wmawiają w związku z tą 18 letnią różnicą wieku.

Odnośnik do komentarza

Nie przejmuj się głupim gadaniem.
Wiem, łatwo to powiedzieć, trudniej zrobić.
Oboje jesteście dorośli, macie prawo do własnych wyborów, do szczęścia i różnica wieku nie ma żadnego znaczenia.
Gdybyś ty poleciała na majątek, to dla mnie byłoby to niesmaczne. Ale miłość? Przecież to coś pięknego, co całkowicie rozgrzesza wszystko.
Życzę wam obojgu powodzenia, nie załamuj się.
Partner niech zagrozi rodzinie, że odda ich do zakładu opiekuńczego. Wiem, że tego nie zrobi, ale oni całkowicie mu weszli na łeb i czas najwyższy, by to on zaczął decydować o swoim życiu, o swoich wyborach.

Odnośnik do komentarza

"słuchamy tej samej muzyki"...
Sory ale dla mnie to nienormalne 31 baba i chłop 49. Pewnie masz niskie poczucie własnej wartości dlatego poleciałaś na takiego. Jesteś panną - a jakiegoś faceta przedtem miałaś, w swoim wieku? Po co 49 letni chciałby 31 letnią? No dla seksu, no bo po co? Może i macie wspólne zainteresowania, tym bardziej on jest zachwycony. A ty będziesz mieć przechlapane z nim będziesz się nim zaraz opiekować jak dziadkiem. Nie stać cię na nic lepszego? Wyobraź se że masz 12 letniego chłopaka... bo taka jest różnica między wami... moim zdaniem po prostu masz niską samoocenę i poleciałaś na to co było w zasięgu i tyle a on jest tym zachwycony więc zrobi wszystko żeby cię zatrzymać, w jego wieku dziewczyny w twoim wieku nawet na niego nie patrzą, trafiło mu się...

Odnośnik do komentarza

A nie pomyślałaś może że bez względu na różnicę wieku trudno będzie ułożyć życie z kimś kto ma takich rodziców...?
Albo że on wykorzystuje ich jako wymówkę, nie może z tobą zamieszkać bo zajmuje się nimi - ma idealnie, seks bez zobowiązań i bez mieszkania z tobą?
Nawet gdyby miał 31 lat, chcesz być z kimś kto jest uwiązany do rodziców w ten sposób? Gdyby cie kochał chyba umiałby to rozwiązać żeby z tobą być? Może chcesz zamieszkać z nim i jego rodzicami i oboje będziecie się nimi zajmować?

Odnośnik do komentarza

Takie związki zdarzają się. Moglibyście być nieakceptowani, gdyby np. on porzuciłby rodzinę dla młodszej kochanki, ale w tych okolicznościach? jeśli Wy akceptujecie różnicę wieku, to jest tylko Wasza sprawa..
Reakcja Waszych rodziców jest poniżej krytyki.
Twoi, niestety są hipokrytami, bo "gdyby przynajmniej był bogaty"...jego totalnymi egoistami.
Zastanawiam się jak wyglądałoby ich życie, gdyby on się nie rozwiódł i mieszkał ze swoją rodziną, przecież to naturalne.
Uważam, że mimo wszystko powinniście zamieszkać razem.
Czy on nie mógłby załatwić dla rodziców siostrę PCK?
Sam poświęcałby im jakiś czas po pracy, bo przecież trudno oczekiwać, że całkowicie zrezygnuje z życia osobistego.
Jego rodzice kiedyś odejdą, a on zostanie zupełnie sam, szkoda, że nie biorą tego pod uwagę.
Twoja sytuacja też do łatwych nie należy. Jeśli postawisz na swoim, być może Twoi rodzice będą musieli się z tym pogodzić, no chyba, że chcą stracić córkę.
~duzaroznica czy pomyślałaś jednak jak będzie wyglądało Wasze życie za np. 15, 20 lat.
Dwa przykłady:
1. Moja koleżanka wyszła za mąż tuż przed 30-ką za człowieka w wieku Twojego faceta. Dzisiaj ona jet 50+, są razem, on po wypadku, mocno schorowany, jedyne, dorosłe już dziecko za granicą. Mam wrażenie, że koleżanka jest przytłoczona, przygasła.
2. Pracowałam kiedyś z kobietą, która zwierzyła mi się, że żałuje, że wyszła za mąż za człowieka dużo starszego.
Ona atrakcyjna, pełna życia, on już na emeryturze, taki stary maruda, gawędziarz (znałam go). Od 20 lat babka jest wdową, samotna (ma dzieci, wnuki), choć ma już po 70-ce, wygląda jakby czas się dla niej zatrzymał; blondynka, szczupła, zawsze zadbana, sukienki, szpileczki, ale jest sama.
Oczywiście jest mnóstwo nieudanych, nieszczęśliwych związków równolatków, nie ma zasady.
Jednak związki z taką różnicą wieku, to jednak związki podwyższonego ryzyka.
Uważam jednak, że nie powinniście się poddawać.

Odnośnik do komentarza
Gość duzaroznica

Ja mam kawalerkę zaraz obok mieszkania rodziców i jesteśmy tam razem w weekend, z tym, że on wsiada w auto i jeździ kilka razy dziennie, żeby ojcu pieluchę zmienić i umyć. Jego rodzice byli dla niego zawsze bardzo dobrzy, miał wspaniałe dzieciństwo, więc nie dziwię się, że on chce się nimi opiekować i nie wyobraża sobie, zeby ich oddać pod czyjąś opiekę. Bardzo ich kocha. To pierwsza sytuacja w jego życiu, kiedy oni tak ostro zareagowali na jego wybór, no, jeszcze jak się rozwodził (wtedy ojciec matka mieszkali wraz z nim i jego rodziną w ich domu, mieli ogród, więc dziadkowie nikomu nie przeszkadzali), potem po rozwodzie przepisał dom na żonę (budowali go wspólnie), a on powrócił z rodzicami do ich dawnego mieszkania w bloku. Rodzice nie mieli wpływu na jego rozpad małżeństwa, gdyż bardzo lubili synową, rozwód był przez ich kłótnie notoryczne, po prostu od poczatku trwania małżeństwa nie zgadzali się. Moi rodzice natomiast pobrali się... właśnie z powodów finansowych! Mama była biedna, tata lepiej zarabiał, więc została jego żoną. Tata i mama byli sierotami z domu dziecka, nie pobrali się z miłości, ale szanują się i są wspaniałymi przyjaciółmi przez lata, stąd niezrozumienie przez nich mojej decyzji. Nawet gdyby był młodszy, to dla niech musi być majętny, biedniejszego nie zaakceptują- tacy dziwni są. Ja byłam w związku z rówieśnikiem, ale kilka lat temu nasz związek rozpadł się, gdyż ja dążyłam do założenia rodziny (miałam 26 lat, on 29), ale on nie chciał, rozmyślił się po zaręczynach i stwierdził, że on nie jest gotowy na ślub, na zakładanie rodziny, że czuje się na to zbyt młody i chce się wybawić, więc rozstał się ze mną. Później poznałam w pracy obecnego partnera, połączyły nas wspólne pasje, ale początkowo nie było mowy o związku, nawet sama mówiłam mu, że nikogo nie szukam. Reszta potoczyła się sama, im więcej spotkań, tym bardziej coś zaczęło iskrzyć no i zostaliśmy razem. Może to nieodpowiedzialne, ale nie myślę póki co w kategoriach "co to będzie, gdy on zalegnie w łóżku i będzie wymagał opieki" Myślę, że jestem zdolna do poświęcenia, gdyż go kocham. Większym problemem wydają nam się teraz nasze rodziny. O ile ja nie muszę się z rodzicami liczyć w kwestii zdania, to on ma swoich pod opieką, gdyż mają blisko 80 lat i są strasznie schorowani. Nie wiem, czy ten związek warto kontynuować w takich warunkach. Miłość miłością, ale więcej nas to nerwów kosztuje niż radości ostatnio sprawia. Jest dobrym facetem, narzekać na niego nie mogę, jest odpowiedzialny, zrównoważony, ale Ci jego rodzice... Nie wiem, czy nie lepiej byłoby się rozstać, choć wiem, że cięzko bym to przeżyła, ale na siłę przecież nie mozna być razem, jeżeli przeciwności są tak poważne

Odnośnik do komentarza

Jeśli jesteś gotowa na takie wyzwania, to kontynuuj tę znajomość.
Wydaje mi się, że większy problem leży po stronie rodziców Twojego faceta. Rozumiem, że są starzy i schorowani, ale nic nie usprawiedliwia ich agresywnej, wulgarnej reakcji na Twoją obecność.
To podłe i egoistyczne, myślą tylko o sobie za nic mając szczęście i przyszłość syna.
Jeśli się rozstaniecie, obydwoje będziecie nieszczęśliwi.
Zanim dojdziesz do siebie po rozstaniu, spotkasz kogoś, zaufasz, hmm ...a on pewnie już zostanie sam.
Myślę jednak, że można sobie jakoś ulżyć w opiece na starymi rodzicami, wynajmując kogoś, choćby na kilka godzin.
To nie jest żadna ujma, ani dowód braku miłości do rodziców, jego siły też w końcu się wyczerpią.
Musisz liczyć się też z tym, że on rozdarty między Tobą a rodzicami, wykończony opieką nad nimi, zacznie psychicznie wysiadać i odbije się to na Waszym związku.
O wyjeździe na wakacje, oczywiście możecie sobie pomarzyć.
Na prawdę warto pomyśleć i dodatkowej opiece dla jego rodziców, a swoich postaw przed faktem dokonanym i zażądaj szacunku dla swojego partnera.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...