Skocz do zawartości
Forum

Facet introwertyk, jak mu pomoc?


Gość Madeline30

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Madeline30

Witam. Od pewnego czasu, dokladnie od 5 miesiecy, spotykam sie z pewnym mezczyzna. Oboje mamy spory bagaz doswiadczen. Ja jednak jestem ekstrawertyczka. Mam problemy z zaufaniem, ale jesli juz komus zaufam dziele sie z ta osoba swoimi problemami oczekujac oczywiscie wsparcia. On jest zupelnie inny... Gdy widze, ze cos go gryzie i probuje wypytac o co chodzi, on zmienia temat... Czesto powtarza mi, ze to, ze ktos nie mowi o swoich problemach nie oznacza, ze ich nie ma. Tylko, ze wstydzi sie o nich mowic, albo sie boi... wiele razy probowalam z nim rozmawiac, tlumaczyc, ze tlumione emocje w koncu musza znalezc jakies ujscie. On jednak twarda stoi przy swoim i zawsze mowi, ze nigdy nikogo nie prosil o pomoc, ze jego problemy to jego zmartwienie. Nie chce tez na sile na cokolwiek naciskac... Ale boli mnie to, ze czasami potrafi np powiedziec, ze mysli o najgorszym... Ja tez mam przykre doswiadczenia z przeszlosci, rowniez jestem po rozwodzie, mam za soba leczenie depresji i kilka terapii. Gdy wspominam mu o tym on sie smieje i mowi, ze sam nigdy nie pojdzie do zadnego specjalisty. Ze predzej musieliby go zamknac... Od pewnego czasu widze, ze jest z nim coraz gorzej... Dochodzi do tego, ze jesli ja mam jakis problem i prosze go, zeby przyjechal i ze mna pobyl, on ucieka... Dzwoni i pisze, ale przyjezdza dopiero wtedy, kiedy sama sie ze wszystkim uporam... Mowi, ze cieszy sie, kiedy jestem szczesliwa, ale nie potrafi mi pomoc, kiedy tego potrzebuje. Ze nie wie dlaczego tak robi, ale ze inaczej nie potrafi... Nie wiem co robic, zeby chociaz troche sie przede mna otworzyl. Chcialabym mu pomoc, ale on ciagle ta pomoc odrzuca... Czasami widze, czuje, ze chce mi cos powiedziec, ale sie boi... Jak mam do niego dotrzec?

Odnośnik do komentarza

Witaj Madeline30!

Jeżeli Twój partner nie zechce sam sobie pomóc i skorzystać ze wsparcia żadnego specjalisty, to niestety niewiele możesz sama zrobić. Możesz przy nim być, rozmawiać z nim, ale nie pójdziesz za niego do terapeuty. Drogą wirtualną nie jestem w stanie ocenić, na ile jego sytuacja jest poważna. Czy jego pesymizm to zwiastun depresji, czy to załamanie nerwowe, czy po prostu skutek nadmiernego stresu odczuwanego z powodu wielu problemów, jakie się u niego skumulowały. Mężczyźni z reguły są bardziej powściągliwi w okazywaniu uczuć (tym bardziej swoich słabości) niż kobiety. Są zamknięci w sobie, niewiele mówią. Bycie introwertykiem to nie jest żadna wada ani patologia. Introwertyzm podobnie jak ekstrawersja to cecha osobowości. Nie trzeba jej leczyć. Trzeba nauczyć się z nią żyć, zaakceptować fakt, że ktoś w zupełnie inny sposób radzi sobie z problemami. Są osoby, które muszą się wygadać, a są osoby, które nie mówią o swoich problemach - wręcz przeciwnie, wolą je przeżyć sami. Prawdopodobnie podobnie jest w przypadku Twojego partnera. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Madeline30
Czesto powtarza mi, ze to, ze ktos nie mowi o swoich problemach nie oznacza, ze ich nie ma.

Czemu to powtarza, skoro taki skryty? Czemu mówi, że myśli o najgorszym? Tu nie chodzi o niemożność otworzenia się, tylko niepokojenie Cię takimi uwagami, o utrzymywanie u Ciebie w takim stanie. Gdyby powiedział Ci wszystko co istotne z jego przeszłości, to mogło by się okazać, że jest rozwiązanie w zasięgu ręki, szybko miałabyś spokój. A masz się przecież nim przejmować, ciągle masz się nim przejmować, koncentrować na nim myśli, zgadywać jego myśli, zastanawiać się, co on takiego może ukrywać, prosić go żeby w końcu łaskawie się otworzył, zachęcać go na wszystkie możliwe sposoby, wyszukiwać coraz to nowe "klucze do niego" .On tym się żywi, tym się podbudowuje. Nazwałabym to w skrócie wampiryzmem energetycznym, i to dość typowym. Zresztą chyba nietrudno zauważyć, że Ty swoją energię tylko na tym tracisz. Naprawdę spore trudności z otwarciem się przed partnerem mogą się pojawić w problemach wagi takiej jak trauma po gwałcie, w bardziej" typowych" przypadkach-wątpię. On nie zachowuje się jak osoba po wyjątkowo ciężkich przejściach, tylko jak cwaniak.
Poza tym, zastanów się-czy jest jakaś poważniejsza przesłanka ku temu, że mu na Tobie zależy? Popatrz na to co najlepiej o tym świadczy-czyli czy masz w nim wsparcie. Co się dzieje, gdy tego wsparcia potrzebujesz? Zero pomocy, zjawia się wtedy, gdy problem już jest nieaktualny. Czyli jasna sprawa. :P Szanuj siebie, swój czas i swoją energię, nie bądź naiwna i przestań dawać mu się wodzić za nos jak małe dziecko.

Odnośnik do komentarza

Myślę podobnie, jak Franca.
Facet chce u ciebie znaleźć trochę spokoju, odprężyć się, zrelaksować. Niby nie ma w tym nic złego, ale nie są to relacje dwóch bliskich sobie ludzi.
Faceci pytani o to, czemu odwiedzają "płatne panienki" , właśnie tak opisują powód. Bo tam płaci i nie ma żadnych problemów.
Normalne życie niesie jednak problemy i bliscy sobie ludzie, powinni się wspierać.
Franca ważną rzecz tu poruszyła.
Masz się nim przejmować, masz się niepokoić - i tak cię uzależnia od siebie.
Do tego dochodzą elementy o samobójczych myślach.
Szantaż, normalny szantaż.

Tu już było parę takich opisów, że dziewczyna nie może odejść, choć chłopak ją bije i wyzywa, bo grozi samobójstwem. A na początku było tak pięknie!!!
Idylla!

Przestań się zastanawiać, jak jemu pomóc. Zacznij myśleć o tym, jak sobie masz pomóc.

Odnośnik do komentarza

To nie introwertyzm! On ma nerwicę lękową!

"Gdy widze, ze cos go gryzie i probuje wypytac o co chodzi, on zmienia temat..."
"Czesto powtarza mi, ze to, ze ktos nie mowi o swoich problemach nie oznacza, ze ich nie ma."
"Tylko, ze wstydzi sie o nich mowic, albo sie boi... "
"On jednak twarda stoi przy swoim i zawsze mowi, ze nigdy nikogo nie prosil o pomoc, ze jego problemy to jego zmartwienie."
"mysli o najgorszym... "
"Mowi, ze cieszy sie, kiedy jestem szczesliwa, ale nie potrafi mi pomoc, kiedy tego potrzebuje."

^Jakbym słyszał siebie, idealne cytaty, dokładnie to samo zachowanie! Idealny obraz nerwicy lękowej!

Odnośnik do komentarza

Ale tych jego słów które wcześniej przytoczyłam to nie tłumaczy. Nie tłumaczy to też braku wsparcia z jego strony.
A to podejście o którym pisałam do wszystkiego by pasowało. I nie wyklucza ono nerwicy lękowej, ale to zaburzenie tego podejścia nie usprawiedliwia.
A z tym "myśleniem o najgorszym" to już faktycznie szantaż jest.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Jeśli jeszcze tutaj zagladasz droga autorko/ wątek jest sprzed 3 tyg/ to posłuchaj słów eksperta p. Kamili.

Moim zdaniem nie jest cwaniakiem i nie stosuje szantażu wobec Ciebie, tylko ma problemy ze sobą i powinien zgłosić się do specjalisty.
Ludzie bardzo często nie wierzą że ktoś może im pomóc w rozwiazaniu problemów dlatego nie potrafią się otwierac nawet przy najbliższych im ludziach. Niestety,tak jak napisała p. Kamila,to on musi podjąc decyzję w swoich sprawach.

Odnośnik do komentarza

Częściowo zgadzam się z opiniami powyżej, nie zmienisz go na siłę, ale mam też inne podejrzenia.
Piszesz, że obydwoje jesteście po przejściach, on nie lubi się zwierzać, OK, ale wspomina, że czasami myśli o najgorszym?
Być może, on jeszcze nie pogodził się z zakończeniem swojego poprzedniego związku i zwyczajnie nie jest gotowy na nową miłość. Tobie zależy, jemu raczej nie bardzo, sam fakt, że nie wysila się nawet, żeby pomóc Ci w jakimś problemie. "Nie potrafi"?, czy raczej nie chce?
To, że ktoś jest skryty nie przeszkadza w tym by był empatyczny.
Wydaje mi się, że dla niego równie dobrze mogłabyś nie istnieć, jesteś - ok, nie ma Cię - też może być.
Nie angażuj się tak, wyhamuj nieco.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...