Skocz do zawartości
Forum

Czy mój partner jest chytry?


Gość Kajka25

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry, mój problem może wydawać się błahy, ale często zastanawiam się, czy mój partner po zamieszkaniu ze mną nie okaże się chytrusem. Zastanawiam się nad tym ponieważ znajome ostatnio zwróciły mi uwagę, że w tym związku tylko ja mu wszystko daje, wszystko stawiam, a on mi nawet lizaka nie kupi. Przyznam, że miały rację, gdyż przez półtora roku związku on jedynie raz kupił mi sok, kupił kanapkę, postawił herbatę. Ani na święta, ani na urodziny, ani na rocznicę nigdy niczego mi nie dał. Wygląda to tak, że na urodziny ja mu kupię prezent, on się cieszy, na święta także zawsze coś ode mnie dostanie, podziękuje, ale mnie nie da nawet lizaka. Przyznam, że mi to nie przeszkadzało do tej pory, bo nauczona jestem dawać i bardzo często a to kupiłam mu czekoladkę, a to jakiegoś batonika- po prostu sprawia mi to przyjemność i nie zauważałam tego, że on nigdy mi nic nie daje, nie było to ważne. Przyjaciółka mi trochę nagadała na ten temat, że mogę się niemiło rozczarować, gdy zamieszkamy razem, bo wg niej, on jest typem faceta, który przelicza kazdy grosz i na wszystkim oszczędza. Po chwili zastanowienia stwierdziłam, że tak jest! On nie jest biedny, dobrze zarabia, ale jedzenie kupuje zawsze najtańsze i w hipermarketach. Masła nie kupi, a najtańszą margarynę do smarowania. On mieszka z matką na wózku inwalidzkim (ojciec nie żyje). Byłam kiedyś świadkiem w ich domu, kiedy to on matce kazał oszczędzać płynu do naczyń, po prostu wyliczył jej na ile tygodni starczyła butelka i ile ma następnym razem zużyć, by butelka starczyła na dłużej. Przyznam, że jestem z nim szczęśliwa, ale niepokoi mnie ta jedna rzecz- po prostu boję się, że on jest skąpcem i pod jednym dachem kiedyś będzie mnie rozliczał z każdego grosza (ja oczywiście pracuję na siebie). Jestem zwolenniczką zdrowego odżywiania, kupuję więc droższe, ale lepszej jakości produkty, a on bardzo na jedzeniu oszczędza- co mnie niepokoi. Co o tym myslicie? Czy on jest typem skąpca?

Odnośnik do komentarza

Dobrze przewidujesz..., spróbuj zamieszkać razem,zobaczysz jak będzie,od razu wprowadź swoje zasady ,Ty płacisz za to ja za to...,
albo nawet przed ,porozmawiaj jak on widzi dzielenie się kosztami przy wspólnym zamieszkaniu,bo ty np, byś chciała ,żeby Ci dodawał do wspólnej kasy np.2tys. na jedzenie i opłaty,
co on na to powie?
Czarno to widzę...,pewnie nie da się z nim żyć,a w ogóle to on zaproponował wspólne mieszkanie czy Ty?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Narazie żadne z nas jeszcze tego w najbliższym czasie nie planuje. To sprawa jakichś dwóch lat jeszcze. Z tego, co mi mówił, to koszty mieszkania i jedzenia ponosilibyśmy wspólnie, ale... no własnie... nie chcę, by mi narzucał swoje zwyczaje kupowania mięs w hipermarketach, paczkowanych, tanich margaryn zamiast kostki masła (nie lubię margaryny). Wiem, że o masło od kilku lat domaga się także jego mama, ale on nie kupi jej masła, bo za drogie i musi jeść tak jak on- margarynę do kanapek, choć mama ma swoje pieniądze. Widzę, że on w domu narzuca swoje zdanie, że wszystko musi być takie, jak on zaplanuje. Nawet mamie kiedyś wygarnął, że smaży kotlety na zbyt dużym kawałku margaryny, że ma oszczędzać. Boję się, że we wspólnym domu nie będę miała prawa wyboru, co do produktów spożywczych, że on będzie chciał decydować, co mam jeść (tak jak za mamę decyduje). Gdy idziemy latem do miasta lub na spacer, to on omija szerokim łukiem kawiarnie, lodziarnie, ciastkarnie. Spacerujemy i siedzimy na ławkach. Jeżeli ja go nie zaproszę gdzieś, nie postawię mu kawy, to nasze spotkanie ograniczy się jedynie do siedzenia w parku i spaceru. Czuję, że w tym przypadku znów chodzi mu o tę nieszczęsną kasę- pewnie boi się, że musiałby mi ciastko postawić lub gałkę lodów kupić. Rozmawiałam kiedyś z jego bratem, opowiadał, żę on kiedyś taki nie był, że swojej byłej to wciąż coś kupował, wydawał na nią i na jej dziecko pieniądze, wyremontował jej dziecku pokoik, jej kupił meble do mieszkania,ale zmienił się, gdy ona okradła mu konto i uciekła z jakimś innym za granicę. Od tamtej pory ponoć stał się strasznie skąpy i już nikomu nic nie daje.

Odnośnik do komentarza
Gość Miśkaaaaaaaa

Mężczyzna, który jest chytry i kilkanaście razy ogląda każdą złotówkę zanim ją wyda, to jeden z najgorszych typów. Na początku zazwyczaj jest bajecznie. Wspólne spacery, wyznania, rozmowy przez internet. Co prawda, częstsze są randki w parku niż w restauracji, zamiast dzwonić, on woli zostawić wiadomość na gg czy Facebooku. Potem poznaje twoich rodziców i przychodzi do nich bez kwiatów czy dobrego wina, ale nie zwracasz na to uwagi. Dopiero z czasem zauważasz, że rzadko chodzicie do kina, na basen, wspólne zakupy. A jeśli już wychodzicie z domu, to on z bólem serca wyciąga z kieszeni portfel – albo każe płacić tobie. Potem jest jeszcze gorzej – nie będzie wesela, bo za drogo, o nowym samochodzie nie ma mowy, a wakacje tylko na... działce. To charakterystyka faceta-skąpca. Na początku on może wydawać się nawet czarujący, miły i troskliwy. Co innego jednak początki związku, a co innego kroczenie ze sobą ramię w ramię przez życie.
Na własnej skórze takie coś też ja przeżyłam. Faktycznie, na początku było bardzo miło, dopiero z czasem zauważyłam jednak, że mój facet jest oszczędny do przesady. Gdy zepsuł nam się samochód, zamiast wezwać taksówkę, wracaliśmy z drugiego końca miasta na piechotę. Wtedy zaczęłam się niepokoić. Najbardziej zawiodłam się, gdy o rękę poprosił mnie z bukietem kwiatów, bez pierścionka. Mój były partner (bo się teraz rozstaliśmy) prawie nigdy nie kupował mi prezentów i nieustannie wybrzydzał. Wszystko było dla niego za drogie. Krytykował naszych znajomych, którzy kupowali sobie nowe rzeczy. Jemu wiecznie było na wszystko szkoda.W związku z nim wytrzymałam prawie półtora roku.Odeszłam od niego pierwsza.Jeżeli masz taki sam problem zerwij z nim.Im szybciej tym lepiej.

Odnośnik do komentarza
Gość anonimowa000000

Hej! Ciekawy wątek! Też się chętnie udzielę.
Myślę, że jest kilka kwestii jeżeli chodzi o oszczędzanie. Jedna, kiedy muszę oszczędzać, bo jestem w trudnej sytuacji i np. straciłam pracę. Taką oszczędność wiadomo można wytłumaczyć.
Druga kwestia, to oszczędzanie np. na zakup wymarzonej rzeczy czy jakieś podróży, czegoś czego pragnę. Moim zdaniem to też da się wytłumaczyć.
Jeżeli oszczędzam pomimo tego, że pieniądze mam, nie kupię sobie tego na co mam ochotę, kupuję najtańsze nierzadko napakowane chemią jedzenie, nie kupię prezentu ukochanej osobie, to moim zdaniem jest to zwykłe sknersto czy chytrość.
Są osoby, którym życie z chytrusem nie przeszkadza. Ja do takich nie należę i nie wyobrażam sobie życia z chytrusem. Znam historie osób, który żyły z chytrusami - coś strasznego! Aha, wszystko może być pięknie dopóki masz pieniądze ale pomyślałaś o tym , co będzie kiedy (oczywiście tego nie życzę) np. nie będziesz miała pieniędzy i przyjdzie Ci żyć z kimś takim? Moim zdaniem takie związki są dobre na krótką metę. To moje zdanie na ten temat, Twoje oczywiście może być inne. Ja nie widzę żadnej przyjemności oszczędzania w celu oglądania rosnącej ilości zer na koncie ale oszczędzanie na coś o czym marzyłam od dłużeszgo czasu ma dla mnie sens.
Zgadzam się z tym co napisała ka-wa, wspólne zamieszkanie to dobre rozwiązanie. :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jezu! U mnie się już podobne rzeczy zaczynają dziać! Do moich rodziców także przychodzi bez kwiatów, w ogóle- bez czegokolwiek! Ostatnio pojechał do swojej przyjaciółki na urodziny (mnie się jechać nie chciało, pojechał sam) i co mnie zastanowiło- on pojechał bez prezentu! Mówiłam mu, żeby jej choć czekoladki kupił, ale on, że po co, że prezenty są nieważne, intencje się liczą. No fakt, ale jakoś tak głupio się pokazać bez najmniejszego drobiazgu na urodzinach- a on właśnie tak pojechał- bez kwiatka, bez niczego i nie widział w tym problemu.

Odnośnik do komentarza

To faktycznie ta sytuacja z byłą wywróciła mu osobowość czy charakter...,nie wiem,... do góry nogami i to się już raczej nie zmieni,
to co on robi w stosunku do matki jest nie normalne,ja na jej miejscu poprosiłabym sąsiadkę o zrobienie zakupów,jak mogła tak dać się sterroryzować ...,on teraz pewnie chce wyrównać sobie te straty które poniósł w przeszłości ,ale to tak się nie da...,
jak już to niech oszczędza na sobie a nie na matce i na partnerce,z jakiej racji wy macie ponosić skutki jego wcześniejszych decyzji i rozczarowań,
ale się zanosi ,że Ty też będziesz musiała...,ja bym powiedziała wprost,że nie odpowiada mi takie skąpstwo i musimy się rozstać ...,ciekawe co on na to,

powinnaś postawić sprawę jasno ,żebyś nie obudziła się za dwa lata z ręką w nocniku...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wątpliwa sprawa z tą dyskusją i jakąkolwiek zmianą. Tacy ludzie raczej się nie zmieniają. Jest sknerą i to brzydkim.
Jesteś z nim szczęśliwa jak zauważyłaś, ale wkrótce to się zmienni, bo będziesz na niego patrzyła już tylko z tej perspektywy - fatalnego dusigrosza.
Trudna sprawa, bo nie chciałabyś okazać się płytka, ale z drugiej strony no halo... musisz płacić za faceta w knajpie czy kawiarni? A fe!

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Dziwne, przecież zdrowe odżywianie nie powinno się łączyć z większymi kosztami, wręcz przeciwnie, więc o to akurat nie ma co się bać. I jeśli preferujesz zdrowe odżywianie to chyba Ci nie przeszkadza, że on omija szerokim łukiem kawiarnie, lodziarnie i ciastkarnie.
Za to jego narzucanie matce tych rzeczy odnośnie zużywanie płynu do mycia naczyń czy kostki masła faktycznie jest nie jest normalnym zachowaniem, i wygląda na to, że wynika ono z urazu jaki mu była zafundowała. W sumie współczuję mu że mu się taka pijawka trafiła, pazerny partner to jedna z najgorszych opcji, nigdy nie można mieć pewności, czy zależy mu na tej drugiej osobie czy jej kasie,prezentach,itd.
Faktycznie najlepiej było by gdybyś z nim zamieszkała i sama się przekonała jak się z nim na co dzień tak naprawdę żyje. Może po tym co przeszedł z tamtą potrzebuje pomocy psychologa, tylko nie wiem czy na ten moment on jest w stanie na tyle się otworzyć żeby szczerze o tym porozmawiać.

Odnośnik do komentarza
Gość anonimowa000000

Mam wątpliwości co do tego, że poprzez byłą kobietę 'odbija' się teraz na matce. Wg mnie to masło czy płyn do naczyń mogą świadczyć o chytrości ale niekoniecznie;) Bo może się pod tym kryć coś głębszego (masło nie jest zalecane dla osób z podwyższonym cholesterolem, płyn do naczyń, jak jest dobrej jakości to wystarczy kropelka) ...
Ale żeby jechać na urodziny bez prezentu czy choćby kwiatka? Wg mnie to zwyczajne sknerstwo, mało tego może nawet świadczyć o braku kultury .
Owszem, może sobie 'odbijać' związek z byłą ale raczej robi to na Tobie (nie kupuje Ci prezentów, nie daje kwiatów a wcześniej nie było z tym problemu). Nie wiem, może Ty nie lubisz otrzymywać prezentów czy dostawać kwiatów, więc ok. Jednak, jeżeli Ci to przeszkadza to lepiej mu o tym powiedz, bo problem nie zniknie tylko będzie się nasilał im dłużej z nim będziesz. Nie ma co 'zamiatać spraw pod dywan'. Pr

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że partner przyzwyczaił się do tego, że Ty mu coś dajesz, kupujesz prezenty, a on od tego stroni, "oszczędza" i teraz niełatwo będzie mu się zmienić. Podejrzewam, że gdyby nie rozmowa z przyjaciółką, która unaoczniła Ci "problem", Ty być może w ogóle byś tego nie zauważyła albo nie chciała zauważyć. Nie liczyłabym na nagłą przemianę partnera, że z dusigrosza, osoby wyliczającej ilość zużytego płynu do nauczyć czy kostki margaryny, stanie się czułym chłopakiem rozdającym prezenciki i drobne upominki. Nie wiem, na ile da się jego zachowanie uzasadnić negatywnymi doświadczeniami z przeszłości (bo była go okradła). Poza tym Ty ani jego matka nie musicie doświadczać konsekwencji jego przeszłości. Ty nie jesteś temu winna, że była z niego zadrwiła i zabrała mu pieniądze z konta. Podejrzewam, że wspólne zamieszkanie nie jest konieczne, by się przekonać, że partner będzie Ci wyliczał każdą wydaną złotówkę. Konieczna jest szczera rozmowa z partnerem o tej całej sytuacji i jasne przedstawienie sprawy - albo się zmieni i przestanie być takim dusigroszem, albo odchodzisz, bo nie zniesiesz bycia z takim chytrusem. Zobaczysz, jak wówczas zareaguje. A jeśli jego zachowanie rzeczywiście wzięło swój początek od czasu, gdy zawiódł się na byłej dziewczynie, to proponuję udać się na konsultację do psychologa i zacząć terapię. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...