Skocz do zawartości
Forum

Kryzys wieku średniego a zdrada


Gość tygrysek36

Rekomendowane odpowiedzi

Gość tygrysek36

Witajcie . Pisze bo jestem ciekawa Waszej opini. O mało przez ten temat nie pokłócilam sie z koleżanką którą dotkną ten problem. Jej mąż miał romans przez rok w wieku 46lat. Słyszałam różne historie ale ona twierdzi , wrecz jest pewna że jezeli jedno pójdzie w bok to są winne obydwie strony. Ja uważam że nie. Znajoma była typową że tak nazwe kurą domowa. Ale bardzo dbała o siebie itd. Męża kochała nad życie,idealne małużeństwo a tu bach... mąż miał romans to czemu ona winna? No nie rozumiem? Lub odwrotnie kolega z pracy wyjechał za granicę do pracy aby było lepiej w domu. Zasówał po 12godz nigdy nie bylo jakiś akcji w domu,idealne małużeństwo a tu bach...żona poszła w tan. To on czego winien? Chciala bym poznać waszą opinie bo ja uważam że druga połowa nie jest winna

Odnośnik do komentarza

Oczywiście że nie zawsze druga strona jest winna, a już na pewno nie w takim samym stopniu. To taki tani, wyświechtany frazes, że "po obu stronach jest taka sama wina",itd, bo tak niby mądrze, wyważenie i "psychologicznie" wygląda, więc na pewno jest bardzo głęboki i obiektywny. xD Niektórzy pocieszają się tym gdy sami zostaną skrzywdzeni, bo całej bolesnej prawdzie na ten temat nieraz trudno spojrzeć w oczy, gdy się przez to cierpi. Co w konsekwencji prowadzi nieraz do oszukiwania samego siebie, na co można w sumie kawał życia zmarnować.
Powiedziałabym raczej, że zawsze coś przed zdradą było nie tak, ale rzecz jasna nie zawsze z winy tej zdradzonej strony. W wielu przypadkach bywa odwrotnie i te dwa które opisałaś są tego przykładami. Przynajmniej ja mam takie wrażenie. To Ci zdradzeni wcześniej się starali, poświęcali się dla ukochanej osoby, albo zasuwając 12h w pracy, albo w domu, kochając partnerów ponad wszystko na świecie itd, i jeśli już coś było ich winą, to właśnie taka postawa. Bo podejrzewam że tamci nie doceniali tego i nie odpłacali im tym samym, tylko stopniowo przyzwyczajali się do brania coraz więcej i więcej, aż w końcu zaczęło im się wydawać, że wszystko im się za nic należy, no i w końcu nawet do zdrady doszło.
Nie można ciągle nadskakiwać partnerowi, zastanawiać się np jak by mu tu jeszcze dogodzić gdy wszystko jest w porządku, a zaniedbywać przy tym swoje potrzeby. W związku musi być zdrowa równowaga, potrzeby obu stron muszą być tak samo ważne, tak jak ich zdrowie, uczucia itd, obowiązki i odpowiedzialność też powinny być rozłożone równo na obie strony. Dlatego właśnie tak funkcjonujące związki są szczęśliwe.
Nie ma co się bać na zapas takich rzeczy, no coś Ty. Niczego to nie zmieni, a tylko życie zatruje, z którego można by czerpać dużo radości gdyby nie takie strachy. Nie warto zostawiać miejsca na lęk i myślenie o zdradach, gdy można je spożytkować na wierność i zaufanie. :)

Odnośnik do komentarza

Nic nie usprawiedliwia zdrady!
Nie znasz od podszewki życia rodzin, które opisałaś, może na zewnątrz wszystko wyglądało idealnie, a w czterech ścianach nieco inaczej. Zdradzona żona po prostu usprawiedliwia męża, jest w szoku, boi się o swoją przyszłość, bo jako kura domowa jest pewnie uzależniona od niego finansowo, a ten po wykryciu zdrady, być może zrobił jej wodę z mózgu i obarczył winą za swoją zdradę. Kury domowe, same kopią sobie grób.
Drugi przypadek; mąż wyjechał, z biedna żona poczuła się samotna i opuszczona, bo on cały czas w robocie, ale fajnie żyć za ciężko zarobione przez męża pieniądze.
W obydwu przypadkach zdrajcy na pewno jakoś się usprawiedliwiali, tyle, że NIC ZDRADY NIE USPRAWIEDLIWIA!
Piszesz, że boisz się, że też może Cię to spotkać, nie ma się co martwić na przyszłość, bo tej i tak nie przewidzisz. Niestety nikt nie da gwarancji, że dotychczas kochający partner, nagle się nami nie znudzi. Pewnym można być tylko podatków i śmierci:(

Odnośnik do komentarza
Gość Dark_Rivers

Ach mój boże. No, a dlaczego się zdradza? Zdradza się dlatego, że nasza partnerka z czasem nam po prostu brzydnie w łóżku. Chłop potrzebuje urozmaicenia pod tym względem, a z żoną to wiadome, tylko po bożemu:P

Odnośnik do komentarza
Gość JAleksandra

Czesc.
Ja tez mysle ze ta druga polowa nie jest niczego winna.
Ja do prawda jestem duzo mlodsza od pani kolezanki.
Mam problem ale nie wiem czy juz sie opiera o zdrade.
Moj maz ma 32 lata jestesmy malzenstwem 7 lat nie mamy dzieci bo maz ma problemy.
Wszystko co sie dzieje zle w naszym małżeństwie obwinia mnie o wszystko ze to moja wina.
Ze nie moze wychodzic z kolegami na piwo bo mu zabraniam ze niby nie mize miec kolegow.A ostatnio zaczelo mnie martwic moj maz zaczol rozmawiac z kolezanka przez telefon w roznych godz ale tylko wtedy gdy nie ma mnie w poblizu.
Mowi ze nic ich nie laczy mowi mi ze mnie kocha.
A co o tym pani mysli

Odnośnik do komentarza
Gość Mrgaretka

Tak tylko rozmawia pewnie nudzi się i rozmawia z koleżanką. Jeżeli dobra koleżanka to pewnie się radzi jak z Tobą ma postępować żeby muc wyjść na piwko czy wogole spotkać się z kolegami czy pójść może na ryby czy mecz. Daj mu więcej luzu zaufaj daj mu oddychać to normalnie będzie. Zobaczysz że się zmienią relacje między wami. Będzie lepiej. Sprubuj a będziesz widziała zmiany w waszych czterech ścianach. Pozdrawiam i powodzenia życzę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...