Skocz do zawartości
Forum

Brak pracy i niska samoocena


Gość coreXC

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich chciałbym podzielić się tu moim problemem, mam 25 lat niedawno (prawie rok temu) skończyłem studia, nie mam pracy (oprócz krótkiego stażu który odbyłem), nie daje sobie rady z moim życiem, nie wiem już co mam robić, nie mam znajomych, mieszkam z mamą. Całymi dniami siedzę w domu SAM, nie mam gdzie wyjść. Nigdy nie byłem popularnym dzieciakiem byłem raczej tym którego dręczono, ale jakoś dawałem sobie z tym radę, przez większość rówieśników tyłem tolerowany. Nie mam bliskiej osoby z którą mógłbym o takich rzeczach porozmawiać, wierzyłem że ciężką pracą i nauką zdobędę prace i jakoś mój los się odwróci, teraz ta bańka prysła i zdałem sobie sprawę że nie ma nic i nie mam nikogo, pod względem życia w społeczeństwie jestem cieniem, życia towarzyskiego w ogóle nie mam, nie pochodzę z bogatej rodziny, nie jestem biedny ale nie przelewa się (Teraz na Bezrobociu to nawet na bilet do kina nie mam), teraz już chyba w nic nie wierze, straciłem wiarę w lepsze życie, nie umiem odnaleźć nadziei na przyszłość – że może być lepiej, nie umiem już tak myśleć, mam duże wahania nastroju, raz funkcjonuje normalnie a za 30 min. Zalewam się łzami lub wpatruje się w sufit pół dnia, nie mam motywacji do jakichkolwiek działań, wysłałem z 150 CV na oferty pracy, byłem na 2 rozmowach one też nic nie dały, nie jestem urodziwą osobą nigdy kobiety nie zwracały na mnie uwagi, też myślałem że to się kiedyś zmieni że ktoś wreszcie dostrzeże Prawdziwego mnie, w tym też odniosłem same porażki, w szkole średniej i na studiach miałem znajomych (nie można to było nazwać przyjaźnią) po ukończeniu kontaktu się pourywały. Kiedy od czasu do czasu spotkam kogoś z dawnych lat widzę że mają poukładane życie, praca, partner/ka nawet dzieci, a ja nie mam nic. Co mam robić gdzie mam widzieć szanse na lepsze życie.

Odnośnik do komentarza

coreXC, bezrobocie należy do jednych z głównych czynników zachorowania na depresję. Nic dziwnego, że nie mogąc znaleźć pracy, czujesz się niepotrzebny, smutny, przygnębiony i spada Ci motywacja do jakiegokolwiek działania. Nie warto jednak się poddawać i porównywać do innych. Super, że wysyłasz CV. Idź jednak do Urzędu Pracy, jeśli nie możesz naleźć pracy, zarejestruj się jako osoba bezrobotna (będziesz miał przynajmniej płacone świadczenia zdrowotne itp.), a urząd będzie musiał przynajmniej wysłać Cię na jakiś staż albo polecić jakiś kurs, byś zwiększył swoje szanse na rynku pracy. Wierzę, że podnosząc swoje kwalifikacje, w końcu uda Ci się znaleźć zajęcie dla siebie. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziękuje za odpowiedz, jestem zarejestrowany w urzędzie pracy, oni wysłali mnie na ten staż. Wczoraj dostałem wiadomość że w poniedziałek mam rozmowę o prace, nie jest to wymarzone stanowisko ale od czegoś trzeba zacząć. I tak prześladują mnie myśli że nie dostanę pracy, nie wiem dlaczego. Dlaczego jedni dostają wszystko na tacy a inni muszą walczyć i jeść z podłogi, nie rozumiem tego.

Odnośnik do komentarza

~teor-v
hej, miałem tak samo jak ty, popracuj nad swoim wyglądem fizycznym, na pewno dziewczyny zaczną zwracac na ciebie uwagę.

Jestem kobietą i niedobrze mi jest jak czytam "popracuj nad wyglądem fizycznym",a co z pracą nad sobą?.
Ja osobiście zwracam uwagę najbardziej na pracę nad swoim charakterem.. . Wygląd jest istotny,ale nie w tak dużym stopniu jak charakter..dlaczego?,ano dlatego..wygląd się zmienia..charakter zostaje.. . Taki jaki wypracujesz sobie teraz taki będziesz mieć.
"Co mam robić gdzie mam widzieć szanse na lepsze życie." : Przede wszystkim nie poddawać się..miałeś ciężko w życiu więc to powinno być dodatkową motywacją by nie pozwolić by owe ciężkie chwile zrujnowały Ci szczęście.
Masz prawo być szczęśliwy i wierzę,że tak będzie..tylko nie pozwól by wygrały negatywne emocje wtedy gdy jest ciężko..,to właśnie wtedy następuje prawdziwa praca nad sobą.. . Weź się w garść (nie będzie to na pewno łatwe),ale kto powiedział,że życie takie jest?.
Jestem pewna,że uda Ci się z pracą,a co do zdania Twojego "Dlaczego jedni dostają wszystko na tacy a inni muszą walczyć i jeść z podłogi, nie rozumiem tego." : znam to lepiej niż Ci się może wydawać z autopsji..zmień myślenie..powiedz sobie, że takie coś Cię nie zmieni, nie pokona, nigdy nie dostaje się więcej niż jest się w stanie znieść..jestem pewna,że jesteś silną osobą tylko potrzebujesz takiego pozytywnego "kopa". Odbierz to co w życiu Cię spotyka jako prawdziwą lekcje i pomoc w pracy nad sobą, wierz mi..jak uda Ci się to przejść to zniesiesz wszystko.. . Mężczyzna nie poddaje się,więc..ani się waż to zrobić!. Jasne?:P.
P.S. Trzymam kciuki. Na pewno będzie dobrze:).

Odnośnik do komentarza

:) to to masz problem jak Ci sie nie dobrze robi... sport jest bardzo dobry dla zdrowia , tym bardziej jeśli siedzi kilka godzin ee leży na łóżku i patrzy w sufit więc lepiej ten czas zapełnić sportem, pewnie że praca nad charakterem jest ważna ale mi sie wydaje że charakter można prościej zmienić niż sylwetkę :) powodzenia autorze

Odnośnik do komentarza

[quote="~teor-v"]:) ale mi sie wydaje że charakter można prościej zmienić niż sylwetkę :)

A więc tu jest Twój ból..hehe..chyba na odwrót jest,sylwetkę zmienisz,charakter jest ciężko.. . Jak nie pracujesz to nic nie masz..a raczej masz..powielasz wzorce z przeszłości te niezbyt dobre.. .
Sport oczywiście jest bardzo dobry, ale jeśli sylwetka nie będzie współgrać z charakterem to zdziwi się autor co dziewczyny będą robić.

I doszłam do kulminacyjnego punktu i wskazówki dla mężczyzn, nie dziwcie się, że kobiety piękne ciało odrzucą, jak nie współgra to z charakterem:).

P.S. A co do autora..wierzę, że sobie poradzisz, tylko nie poddawaj się cokolwiek Ci los da do zniesienia:).

Odnośnik do komentarza

Geez, czemu od razu niedobrze się robi, jakby teor nie wiadomo co napisał, tym bardziej że praca nad jedną rzeczą nie wyklucza drugiej :P :O
Poza tym o Twoim charakterze nic nie wiadomo, możliwe że wcale nie trzeba jakoś specjalnie nad nim pracować :P, a i to i wygląd się liczy, rada Teor jest praktyczna i adekwatna do sytuacji. Można powiedzieć, że masz potwierdzenie obu płci. ;)
A najważniejsze żeby z tą pracą wypaliło(partner nie jest konieczny do życia), jak będzie Ci dobrze szło to może za jakiś czas uda Ci się coś lepszego znaleźć.
Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Witam dziękuje za zainteresowanie się moim problemem, piszecie praca nad sobą… pracuje nad sobą przez prawie całe życie, Jak według was ma wyglądać ta PRACA NAD SOBĄ, treningi w domu robiłem nic mi nie dały, jeżeli chodzi o sylwetkę a ćwiczyłem według planu i diety 6 miesięcy. Zmiana charakteru ? niby jak mam go zmienić, co mam robić aby zostać zauważonym przez innych. Mam wiedzę, mam umiejętności a i taka nie mogę zdobyć pracy, widziałem i przeżyłem w życiu dużo- niby ma mnie to motywować do dążenia po lepsze ? Jak ?. Jak ciągle jest gorzej niż było.

Odnośnik do komentarza

~coreXC
Witam dziękuje za zainteresowanie się moim problemem, piszecie praca nad sobą… pracuje nad sobą przez prawie całe życie, Jak według was ma wyglądać ta PRACA NAD SOBĄ, treningi w domu robiłem nic mi nie dały, jeżeli chodzi o sylwetkę a ćwiczyłem według planu i diety 6 miesięcy. Zmiana charakteru ? niby jak mam go zmienić, co mam robić aby zostać zauważonym przez innych. Mam wiedzę, mam umiejętności a i taka nie mogę zdobyć pracy, widziałem i przeżyłem w życiu dużo- niby ma mnie to motywować do dążenia po lepsze ? Jak ?. Jak ciągle jest gorzej niż było.

W pracy nad sobą nie ma żadnych przerw ani ulg, to praca 24/h na dobę. Masz bardzo zaniżone poczucie własnej wartości i to od tego proponowałabym Ci zacząć.. . Dziewczyny na kilometr są w stanie kogoś takiego "wyczaić" a prawda jest taka, że mało dziewczyn ma chęć na tzw. coaching mężczyzny..chyba, że sama kobieta jest na tyle silna, by nie wpaść w to samo co dany mężczyzna. A takich osób jest mało..niestety.
Trening przez 6 miesięcy i brak efektów..hmm..czasem trzeba i roku by mieć jakieś efekty..jesteś pewny, że nic nie zmieniło się?. Może nie jesteś obiektywny w tym co mówisz.. .
Zmiana charakteru to nic innego jak ciągła "walka" z własnym "egiem"..tak jak mówię, zacznij od podstawowej kwestii = zaniżone poczucie własnej wartości. Na dobry początek.
A jak Ci napisze, że również przeszłam w życiu dużo?. I gdyby nie praca nad sobą już dawno bym wpadła w tzw. bagno.. .
Tak dokładnie..ma Cię to motywować do dążenia po lepsze..to co Cię spotyka to po pierwsze doskonały sprawdzian w pracy nad sobą a po drugie nie szukaj wymówek by nie motywować się "do góry".. . Więcej optymizmu, gdy nauczysz się wszystko przyjmować "na klatę" nie poddawać się i co najważniejsze nie zmieniać się na negatyw jak życie Cię "kopię" zdziwisz się jak dziewczyny Cię będą odbierać.. .
Ciągle jest gorzej niż było?, zapewniam Cię, zawsze mogłoby być gorzej.. . Zaczynaj pracę od zaraz..i co najważniejsze nie poddawaj się.. . Nigdy:).

Odnośnik do komentarza

Dobrze pójdę waszym tokiem myślenia jak mam Podwyższyć Poczucie Własnej Wartości ?? Nie mam pracy, przyjaciół, pieniędzy ! Jak mam to zrobić ? . Z kobietami już nawet nie próbuje jak to się mówi „zagadać” dałem sobie spokój żadna mnie nie chce i nie chciała pogodziłem się z tym już. Po 6 miesiącach treningu i diety nie przytyłem nawet 1 Kg robiłem badania czy coś jest nie tak, wyniki przyszły że wszystko jest w normie. Jak mam się motywować „Do Góry” jak jest coraz gorzej z wszystkim. Jedyne co może być gorsze od sytuacji w której jestem to jakaś choroba, i tak zapewne zdechnę na jakiś nowotwór w męczarniach. Byłem na rozmowie we Wtorek poświęcili mi 10 minut nawet nie sprawdzili mojej wiedzy … na koniec powiedzieli –Dziękujemy za poświęcony czas i tyle.

Odnośnik do komentarza

~coreXC
Byłem na rozmowie we Wtorek poświęcili mi 10 minut nawet nie sprawdzili mojej wiedzy … na koniec powiedzieli –Dziękujemy za poświęcony czas i tyle.

No faktycznie nieciekawie, to musi być frustrujące, ale niestety nieraz tak bywa z tymi urzędami.
A jak tam u Ciebie z językami? Jeśli dobrze, to może rozejrzyj się za pracą za granicą, było by Ci łatwiej znaleźć taką na dobrych warunkach.
Za bardzo myślisz o tym, czy ktoś zwróci na Ciebie uwagę, skup się bardziej na sobie. Np jeśli ćwiczysz to rób to dla siebie, dla dobrego samopoczucia, satysfakcji, a nie po to żeby inni Cię zauważyli, na pewno przy takim podejściu zacznie Ci się to o wiele bardziej podobać.

Odnośnik do komentarza

Nie stać mnie na wyjazd za granice, nie myślę o tym aby być w centrum uwagi ani aby wyróżniać się w tłumie, jak pisałem jestem Cieniem nikt mnie nie dostrzegał i nie dostrzega. Z ćwiczeniami dałem już sobie spokój jak pisałem nic nie dały, nie mam żadnej pasji ani żadnego hobby, nic nie sprawia mi przyjemności i zadowolenia, teraz każdy dzień wygląda jak poprzedni, ta sama gów****a rzeczywistość.

Odnośnik do komentarza

~coreXC
Nie stać mnie na wyjazd za granice, nie myślę o tym aby być w centrum uwagi ani aby wyróżniać się w tłumie, jak pisałem jestem Cieniem nikt mnie nie dostrzegał i nie dostrzega. Z ćwiczeniami dałem już sobie spokój jak pisałem nic nie dały, nie mam żadnej pasji ani żadnego hobby, nic nie sprawia mi przyjemności i zadowolenia, teraz każdy dzień wygląda jak poprzedni, ta sama gów****a rzeczywistość.

Dałeś sobie spokój z ćwiczeniami bo nic nie dały?. Zrobiłeś najgorszy błąd z możliwych..poddałeś się, bo ( i milion wymówek,bo nic nie dało, bo coś tam..), a nie powinieneś, nie po raz pierwszy masz ciężko, dlaczego zatem poddajesz się?.
No i co z tego, że za pierwszym ogniem "nie widać" ekstra zmian..,aby były one widoczne czasem wymaga to lat poświęceń, potu i pracy.. . Ćwiczenia zarówno nad ciałem jak i umysłem to nie wieczne pięcie się do góry, to uczenie się na porażkach..
Nie wierzę, że nie masz żadnej pasji za to wmawiasz to sobie, bo tak jest prościej, lepiej wymówki mieć niż wziąć się w garść,dlaczego?, ano dlatego "i tak miałem zawsze źle, więc gorzej już nie będzie, to dla mnie norma, że mam pod górkę, ale nie poddam się" taką postawę powinieneś w sobie wyrobić, w przeciwnym wypadku zaczniesz spadać w ten dół psychiczny, w którym już jesteś jeszcze szybciej.. .
Nie jesteś żadnym cieniem jak mówisz, tylko znowu..wolisz sobie to wmawiać, bo taka postawa jest bardzo wygodna..jestem pewna, że potrafisz dużo więcej niż to co pokazujesz.. . Zamiast poddawać się i oddawać walkowerem swoje szczęście i sens życia zacznij je szukać.. .

Odnośnik do komentarza

~coreXC
Dobrze pójdę waszym tokiem myślenia jak mam Podwyższyć Poczucie Własnej Wartości ?? Nie mam pracy, przyjaciół, pieniędzy ! Jak mam to zrobić ? . Z kobietami już nawet nie próbuje jak to się mówi „zagadać” dałem sobie spokój żadna mnie nie chce i nie chciała pogodziłem się z tym już. Po 6 miesiącach treningu i diety nie przytyłem nawet 1 Kg robiłem badania czy coś jest nie tak, wyniki przyszły że wszystko jest w normie. Jak mam się motywować „Do Góry” jak jest coraz gorzej z wszystkim. Jedyne co może być gorsze od sytuacji w której jestem to jakaś choroba, i tak zapewne zdechnę na jakiś nowotwór w męczarniach. Byłem na rozmowie we Wtorek poświęcili mi 10 minut nawet nie sprawdzili mojej wiedzy … na koniec powiedzieli –Dziękujemy za poświęcony czas i tyle.

Co do podwyższenia własnej wartości jest masa ćwiczeń, książek które ułatwiają zaczęcie pracy nad sobą.. . Ale..nikt tego nie zrobi za Ciebie.. .
Z kobietami nie próbujesz zagadać, bo żadna Cię nie chce?, co za bzdura..i kolejna piękna wymówka, by nic nie robić.. .
Każdy na jakąś chorobę umrze, więc nie wysuwaj tego marnego "argumentu" bo to następna wymówka by nic nie robić... .
Masz masę wymówek i usprawiedliwień jak na kogoś kto dużo przeszedł w życiu.. .
Zamiast szukać kolejnych zacznij działać, byś nie wpadł w dół z którego się nie podniesiesz. Jestem pewna, że masz w sobie wiele siły, ale...no właśnie..zawsze znajdziesz jakieś ale by usprawiedliwić lenistwo..

Odnośnik do komentarza
Gość Martynisko

Hej, nie poddawaj się. Nie tak dawno byłam w Twoim położeniu, teraz może będę miała chociaż pracę. Jeśli chodzi o szukanie pracy, nie wiem co skończyłeś, natomiast mogę Ci podpowiedzieć jak ja znalazłam pracę: zadzwoniłam. Na wysyłane, zawożone Cv nikt nie odpowiedział. Może nie jest to jeszcze praca moich marzeń, ale już coś poważniejszego i za lepsze pieniądze. Powiem Ci, ze mnie było ciężko głownie z tego powodu, że nie bardzo interesowły mnie studia które skonczylam, więc też w pracy w zawodzie średnio się widziałam. Ale zawsze wierzyłam, że jak człowiek chce, to znajdzie. Nie wierzę, że jest inaczej, trzeba bardzo chcieć. Zastanów się, czy rzeczywiście chcesz pracować na stanowisku o jakie się ubiegasz. Jeśli uda Ci się z pracą, ruszysz już trochę do przodu. To jest teraz dla Cb najważniejsze. Jeśli będziesz miał nadal problemy, możesz się skontaktować ze mną.

Odnośnik do komentarza

Ale ja nie napisałam że chcesz być w centrum uwagi. Tylko że to co robisz/robiłeś powinieneś robić dla siebie, a dla zdobycia uznania, aprobaty czy akceptacji innych. Jednak piszesz, że nic Ci już nie sprawia przyjemności, jeśli faktycznie jest tak źle, to może faktycznie zaczynasz wpadać w jakiś dołek psychiczny czy nawet depresję. Ta pewnie wynika częściowo z braku pracy, frustracji z tym związanej, wygląda to jak błędne koło, trzeba je jakoś przerwać.
Co do CV to nie wysyłaj ich codziennie czy nawet co dwa dni bo tylko zwariujesz z nerwów od tego a nowe ogłoszenia w sprawi pracy tak szybko się nie pojawiają, więc taka nadgorliwość nie przyniesie Ci wielkiego pożytku. Wystarczy raz na dwa tygodnie do tego siąść i powysyłać gdzie się da, A w międzyczasie zająć się fajniejszymi rzeczami, dzięki temu powinieneś spojrzeć na życie w jaśniejszych barwach. :) No i warto być otwartym na różne możliwości, np jakby Ci się trafiła jakakolwiek fucha, choćby na krótki czas, to może się przydać, choćby żeby zebrać pieniądze na ewentualny wyjazd za granicę.
A jeśli już naprawdę z niczego nie jesteś w stanie czerpać przyjemności, żaden spacer, żaden rower, żadne bieganie, żadne słuchanie muzyki żadne inne hobby, to już masz na tyle poważne zaburzenia psychiczne że przydałaby Ci się pomoc psychologa.

Odnośnik do komentarza

~Ptasio
Dałeś sobie spokój z ćwiczeniami bo nic nie dały?.

Tak skoro ani nie przybrałem na wadzę, nie dużo mi brakuje do Anoreksji i mój stan fizyczny i wytrzymałościowy w żaden sposób się nie poprawił TO PO CO mam robić coś co nie daje żadnych efektów? .
~Ptasio
Z kobietami nie próbujesz zagadać, bo żadna Cię nie chce?, co za bzdura..i kolejna piękna wymówka, by nic nie robić.. .

Napisałem prawdę mam 25 lat a nawet nigdy nie trzymałem dziewczyny za rękę nie mówiąc już o czymś więcej, jestem Brzydki i już się z tym pogodziłem, próbowałem na przestrzeń lat zapraszać gdzieś nowo poznane kobiety, żadna nie chciała ze mną nigdzie wyjść, niektóre były miłe i po prostu mówiły NIE, inne prosto w twarz mówiły mi że jestem brzydki.
Nic już mi nie sprawia przyjemności wszystko jest Szare i szybko się nudzi. Czytałem książki/ebooki o motywacji, poprawieniu samooceny Nic nie dały. Starałem się patrzeć na sprawy optymistycznie (Szklanka do połowy pełna) ale ile można !, porażka za porażką sprawia że nawet nadzieja umiera. Moje całe życie jest Jedną wielką porażką.

Odnośnik do komentarza

~coreXC

Tak skoro ani nie przybrałem na wadzę, nie dużo mi brakuje do Anoreksji i mój stan fizyczny i wytrzymałościowy w żaden sposób się nie poprawił TO PO CO mam robić coś co nie daje żadnych efektów? .
Napisałem prawdę mam 25 lat a nawet nigdy nie trzymałem dziewczyny za rękę nie mówiąc już o czymś więcej, jestem Brzydki i już się z tym pogodziłem, próbowałem na przestrzeń lat zapraszać gdzieś nowo poznane kobiety, żadna nie chciała ze mną nigdzie wyjść, niektóre były miłe i po prostu mówiły NIE, inne prosto w twarz mówiły mi że jestem brzydki.
Nic już mi nie sprawia przyjemności wszystko jest Szare i szybko się nudzi. Czytałem książki/ebooki o motywacji, poprawieniu samooceny Nic nie dały. Starałem się patrzeć na sprawy optymistycznie (Szklanka do połowy pełna) ale ile można !, porażka za porażką sprawia że nawet nadzieja umiera. Moje całe życie jest Jedną wielką porażką.

To może należy zmienić zestaw ćwiczeń?. Może należy porozmawiać np. z trenerem?. A skoro obawiasz się, że za mało ważysz to może trzeba by było najpierw wybrać się do lekarza?. Ale lepiej jest wymówki mieć... Nie?. Wygodne.. .
Mi nie chodzi o to, że napisałeś nieprawdę, tylko o to, że szukasz usprawiedliwień dla lenistwa.. . Niewiarygodne jest to, szczególnie, że jesteś osobą, która dużo w życiu przeszła.. .
Nie każdemu się będziemy podobać, ja także nie podobam się niektórym osobom..no i co z tego?. Jeśli ktoś nie potrafi docenić tego jaka osoba jest to rozwijanie znajomości i tak by padło.. . Lepiej, że wcześniej niż później zanim osoba druga zaangażuje się w znajomość.. .
Nie natrafiłeś widocznie na tą jedyną, ale czy to powód, by się poddawać, czy może powód, by z całych sił spróbować zmienić swoje nastawienie?. Pierwsza postawa jest wygodna, nic nie trzeba robić.. . Druga za to jest wyzwaniem prawdziwym.. . A może dziękowały Tobie bo zauważały, że widzisz rzeczy w czarnych barwach?. Wbrew pozorom bardzo szybko idzie to wychwycić, czy dany mężczyzna jest do coachingu, czy do relacji partnerskiej.. . Jeśli pokazywałeś, że do coachingu..to dlatego była kiszka z tych znajomości.. . No chyba, że trafiłbyś na kobietę, która potrafi być zarówno coachem tzw. oraz partnerką.
Czytanie książek to jedno..a praktyka to drugie.. . Nie da się mieć efektów bez praktyk.. . Jeśli Twoja praca opierała się tylko na czytaniu i myśleniu, że "popracuje jakiś miesiąc, będzie ok" to nic bardziej mylnego.. . Nad umysłem/psychiką pracuje się cały czas.. .
Wręcz przeciwnie..porażka ma motywować do tego, by jeszcze bardziej się starać.. . Jak zniosłeś to wszystko co przeszedłeś?. Powiedziałeś sobie "poddaje się, jest tragicznie, mam dość, rezygnuje, odczepcie się wszyscy ", czy też "niech to szlag..nie mam zamiaru się poddać, to jeszcze nie koniec". Zapewniam Cię, że jeśli byś wybrał tą drogę, którą teraz chcesz iść wtenczas to nie przetrwałbyś.. .
Kolejny błąd..nadzieja nigdy nie umiera.. . Jest powiedzenie "nadzieja umiera ostatnia"..prawda jest taka, że dopóki jest iskierka w człowieku ( a zawsze jest) to ona tak szybko nie umrze.. .
Twoje podejście jest wielką porażką nie Ty.. . To jest różnica..weź się w garść i nie usprawiedliwiaj lenistwa.. . Jak to zrobisz to zdziwisz się co jeszcze jesteś w stanie osiągnąć w życiu..ale tu następuje dylemat "Być albo nie być oto jest pytanie"..a w zasadzie można by było je troszkę przekształcić "Szykować wymówki i je przy okazji usprawiedliwiać czy też nie szykować,oto jest pytanie.."

Odnośnik do komentarza

Tak się składa że robiłem Badania czy coś jest nie tak ale wszystko wyszło w normie, już o tym pisałem, z trenerem ok. to od razu Wykupie karnet w siłowni z osobistym trenerem na cały rok + sterydy i zmienię się w Schwarzeneggera, a tak na serio mam za szybką przemianę materii i tyle (Ale Szybka Przemiana Materii To Też Wymówka !!!!).

~Ptasio
Nie każdemu się będziemy podobać, ja także nie podobam się niektórym osobom..no i co z tego?. Jeśli ktoś nie potrafi docenić tego jaka osoba jest to rozwijanie znajomości i tak by padło.. . Lepiej, że wcześniej niż później zanim osoba druga zaangażuje się w znajomość.. .

W 100% się z tobą zgadzam, ja nic nie próbuje na siłę nikomu nie próbuje się podlizywać ani skakać wokoło niego.
~Ptasio
Nie natrafiłeś widocznie na tą jedyną

Jedyną ! ja nie natrafiłem na ŻADNĄ.

~Ptasio
Jak zniosłeś to wszystko co przeszedłeś?. Powiedziałeś sobie "poddaje się, jest tragicznie, mam dość, rezygnuje, odczepcie się wszyscy ", czy też "niech to szlag..nie mam zamiaru się poddać, to jeszcze nie koniec". Zapewniam Cię, że jeśli byś wybrał tą drogę, którą teraz chcesz iść wtenczas to nie przetrwałbyś.. .

Ja nie przetrwałem jak to ujęłaś, moje życie jest pasmem porażek jedna za drugą a jedyny powód dlaczego się nie zabiłem to że tchórze Tyle.
~Ptasio
weź się w garść i nie usprawiedliwiaj lenistwa.. . Jak to zrobisz to zdziwisz się co jeszcze jesteś w stanie osiągnąć w życiu.

Nie, nie zdziwię się jak pisałem pracowałem nad sobą aby być lepszym człowiekiem każdego dnia, ale jeżeli wynik jest zawsze ten sam to każdy w końcu się podda. Ile można przegrywać.

Odnośnik do komentarza

~coreXC

Tak się składa że robiłem Badania czy coś jest nie tak ale wszystko wyszło w normie, już o tym pisałem, z trenerem ok. to od razu Wykupie karnet w siłowni z osobistym trenerem na cały rok + sterydy i zmienię się w Schwarzeneggera, a tak na serio mam za szybką przemianę materii i tyle (Ale Szybka Przemiana Materii To Też Wymówka !!!!).

W 100% się z tobą zgadzam, ja nic nie próbuje na siłę nikomu nie próbuje się podlizywać ani skakać wokoło niego.

Jedyną ! ja nie natrafiłem na ŻADNĄ.

Ja nie przetrwałem jak to ujęłaś, moje życie jest pasmem porażek jedna za drugą a jedyny powód dlaczego się nie zabiłem to że tchórze Tyle.

Nie, nie zdziwię się jak pisałem pracowałem nad sobą aby być lepszym człowiekiem każdego dnia, ale jeżeli wynik jest zawsze ten sam to każdy w końcu się podda. Ile można przegrywać.

To bardzo dobrze, że wszystko jest w normie, powinieneś się cieszyć..eksperci na przytycie często radzą dietę bogatą w węglowodany. Może warto wybrać się do dietetyka, który doradzi jak dobrać dietę, aby być na tzw. bilansie dodatnim..?.
Szybka przemiana materii nie jest wymówką, wymówką natomiast jest Twoje usprawiedliwianie lenistwa.. . To dwa różne aspekty..

Zgadzamy się w czymś, jestem w totalnym szoku:).

Dopóki będziesz wszystko widzieć w czarnych barwach do tego momentu będzie Ci ciężko znaleźć kogoś.. . Dziewczyny chcą być w zdecydowanej większości partnerkami a nie coachami..,chociaż są wyjątki i od tego..

Skoro nie przetrwałeś (jak twierdzisz) to jakim cudem dotrwałeś do 25 roku życia?. Przetrwałeś..Twój problem polega na tym, że porażki Cię zniechęcają, a miałeś ich pewnie w przeszłości tyle, że nie powinny Cię one ruszać..
Jest takie mądre powiedzenie zresztą..co Cię nie zabije to Cię wzmocni..
Ja też w życiu miałam i mam sporo porażek..no i co z tego?. Czy z tego powodu powinien człowiek się załamać i stwierdzić "ehh..moje życie to pasmo niepowodzeń,mam dość,stryczek i do widzenia świecie", czy też może powinien nauczyć się żyć z nimi w symbiozie i nawet jak odniesie kolejną i kolejną porażkę powiedzieć sobie "i tak się nie poddam" a co zatem idzie walczyć o swoje szczęście?. Dlaczego ludzie rezygnują jak jest ciężko?. Typowe lenistwo..nie chce im się zmagać z przeciwnościami, wolą się poddać, bo tak jest łatwiej..
A może nie tchórzysz tylko w głębi siebie wiesz, że to byłby błąd?. Że masz wokół siebie osoby które na Ciebie liczą?.

Praca nad sobą to 24 h/dobę harówka.. . To nie jest tak, że miesiąc,albo pół roku popracujesz, potem powiesz "eee..i tak to nic nie da" i odstawiasz to na bok..tu nie ma odstawiania.. .
Ile można przegrywać?. Charakter kształtuje się wtedy gdy jest ciężko.. . Przeżyłeś na tyle tych porażek, że już powinny Ci one zwisać.. . Powinny one tylko Cię wzmacniać, a nie dołować.. .
Wynik może jest taki sam, bo usprawiedliwiasz lenistwo?. Wolisz się poddać (chociaż przeszedłeś pewnie większe bagno) niż walczyć o własne szczęście.. . Twoja postawa do życia jak już mówiłam to porażka..a nie Ty,czy Twoje życie. Naucz się szukać we wszystkim co Cię "dotknie" jakiegoś pozytywu, to spojrzysz na wszystko z innej perspektywy. Zapewniam Cię..a przy okazji psychicznie też się wzmocnisz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...