Skocz do zawartości
Forum

Jak odzyskać zaufanie byłej dziewczyny?


Gość Dodger

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Jestem 22 letnim facetem ktory zna realia zycia, wiem jak ludzie nie cierpia kogos kto realizuje swoje cele mimo przeszkod i poznaje szanse gdy jest obok gdy sami nie potrafia tego zobaczyc zaslepieni wygodna biernoscia.
Oczywiście sam kiedyś byłem podobny, bierny, nieswiadomy to nic zlego pod warunkiem, ze Ci to pasuje.. mi przestalo. Oczywiscie chcialbym na samym poczatku zaznaczyc ze nie bylem swiety ani bez winy.. nie bylem jak tabula rasa wiec nie mam zamiaru definiowac siebie ani usprawiedliwac, nie chce sie wybielac wiem jaki bylem.. ale juz taki nie jestem. Bylem 2 lata z cudowna dziewczyna, z ta jedyna. Moge szczerze sie przyznac ze momentami tylko bylem dla niej dobry przez reszte czasu bylem kompletnym infantylnym chamem i dupkiem, ktory nigdy nie byl fair i mozna rzec ze trzymalem ja tak jak ptaka w "zlotej klatce", lecz ta klatka tak naprawde byla malutka klatka z olowiu. To jest zadziwiajace ze jak bylem dla niej taki zly, obojetny, ranilem ja w kazdy mozliwy sposob, swiadomie lub nie swiadomie to ona mnie kochala. Byla ze mna w najgorszych moich chwilach i mnie wspierala, oczywiscie mielismy tez te wspaniale chwile ktore mi sie codziennie snia. Sek w tym ze wkoncu sie rozstalismy. Mialem to gdzies na poczatku i tak przeciez tylko mnie denerwowala, a ja pisalem z innymi laskami, bo myslalem ze moge miec kazda. Nawet niewiecie jak sie mylilem. Po pewnym czasie, zaczelo do mnie docierac, jakim podlym czlowiekiem bylem i zastanawialo mnie to jak to sie moglo stac, jak moglem sie tak zmienic, w bezduszna osobe? Teraz minelo pare miesiecy czy juz pol roku jak nie jestesmy razem, nie wiem. Spotykalem sie z paroma dziewczynami ale z kazdym spotkaniem, z kazda kobieta zauwazalem ze to nie to. Ze stracilem swoja jedyna szanse na prawdziwa milosc, ze ona byla ta wlasnie jedyna. Dotarlo do mnie jak ja naprawde kocham, docenilem wkoncu jak ja stracilem. Postanowilem sie zmienic, zmienilem swoje zachowanie, postepowanie, zycie wywrocilem do gory nogami. Nauczylem sie szacunku, doceniania, bezinteresownej pomocy, wsparcia, nauczylem sie byc fair i byc sprawiedliwym. Poprostu przez te cierpienie wydoroslalem.. ale tego cierpienia mam juz dosc. Nie moge sobie przebaczyc jaki bylem i co stracilem, strasznie zaluje tego i wiem ze nadal ja kocham. Utrzymujemy jako taki kontakt. No i problem jest taki.. Czasami sie dogadujemy umiemy normalnie porozmawiac ale ona tez sie zmienila.. tylko nie tak jak ja. Szachownica sie odwrocila i teraz wiem jak ona sie czula. Stala sie zimna, rani mnie kazdym slowem, wyzywa, denerwuje sie bez powodu nie wazne co powiem. Ja ja szanuje i staram sie zachowac zimna krew i zrozumiec, ze ja tez taki bylem. Byly momenty po rozstaniu ze sie calowalismy, jakis seks, ale za kazdym razem jak juz czulem ze sie przyblizam do tej normalnosci i do tego celu.. ona sie dystansuje. Urywa kontakt, wyzywa, przeklada spotkania.. oboje jestesmy nie szczesliwi pamietam jaka ona byla szczesliwa jak bylismy razem, nigdy jej takiej nie widzialem. Dawalem jej prawdziwe szczescie, a ona mi.. tylko ja tego nie bylem swiadomy. Najlepsze jest to ze ona nadal cos do mnie czuje.. tak powiedziala. Wiec ja juz nie wiem co mam zrobic, czy sie poddac i przezyc zycie z wyrzutami sumienia? Tylko nie mowcie mi ze musze przejsc okres "zaloby" i wszystko bedzie dobrze, bo juz to mialem za soba. A nie jestem taka osoba ktora sie podda, poprostu nie chce wiecej cierpiec, nie ma dnia zebym o niej nie myslal ze zjebalem. Ona powiedziala ze moglaby do mnie wrocic od tak, tylko ze nie moze zapomniec tych zlych chwil, chociaz mi wybaczyla i przez to nie da rady wrocic. To ja na to jej mowie ok, rozumiem ale kazde zle wspomnienie jest 2x silniejsze od dobrego, wiec moze zrobmy wiecej tych dobrych chwil? Albo sprobujmy chociaz byc ze soba tydzien jako para zobaczymy co bedzie. A wtedy ona sie tylko dystansuje. Wiem ze czasami naciskam, ale ja poprostu nie wiem co mam zrobic.. przeciez nie cofne sie w czasie i nie spuszcze sobie solidnego manta i nie przemowie do rozumu. Nie mam zamiaru rowniez jej uwodzic, chce zeby to bylo szczere. Pomyslalem ze moze jakas wspolna terapia albo wizyta u hipnotyzera, nie mam pojecia. Poprostu chcialbym to naprawic i wiem ze nie zaslugiwala na takiego czlowieka jakim bylem.. zasluguje na kogos takiego jak obecny ja. Prosze powiedzcie mi, co mam zrobic zeby odzyskac jej zaufanie? Zeby odzyskac ja z powrotem, jak poradzic sobie z tym cierpieniem?

Odnośnik do komentarza
Gość Oczy Twoje

zaufanie jest jak taka lina raz przerwana i ponownie związana zawsze ma supeł. I tak podejrzewam że jest z Twoją dziwczyną. Boi się Tobie zaufać ponownie bo już wiele zainwestowała w ten związek i dostała po łapach. Teraz musisz się starać, naprawdę długo i nikt ci nie obieca że się wystarasz. Dobrze, że się zmieniłeś, to Ci pomoze jak nie z nią to z inną dziewczyną stworzyć normalny związek.
Pokarz jej że naprawdę się zmieniłeś, że Ci zalezy i to nie są puste słowa. Ale nie bądź nachalny bo przymusem nic nie zyskasz, tylko ją wystraszysz

Odnośnik do komentarza

Nie da się nikogo zmusić do miłości. Już raz zawiodłeś swoją dziewczynę i teraz będzie trudno Ci odbudować to zaufanie. Musisz być cierpliwy i nie naciskać, bo odniesiesz skutek odwrotny do zamierzonego. Tak naprawdę nie masz żadnej gwarancji, że Twoje starania na coś się zdadzą. Może Twoja dziewczyna, raz się sparzywszy na Tobie, nie zechce już dać Ci kolejnej szansy, ale jednocześnie nie chce całkowicie zrywać z Tobą kontaktu? Nie wiem... Może przypomnij sobie, jak zachowywaliście się, kiedy się po raz pierwszy zobaczyliście, jak wyglądały Wasze randki, jak się o nią starałeś i spróbuj to powtórzyć? Może to poskutkuje? Trzymam kciuki i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Ja nie wiem czy ludzie wybaczają zdrady (czy to się da wybaczyć) i tak sobie potem żyją jakby nigdy nic. Tak jak zadra pod skórą, czasem jest spokój, a czasem się odzywa i boli.
Dziewczyna Ci nie ufa. Byłeś tyranem i teraz niby się zmieniłeś. A kto wie że za jakiś czas nie wrócisz na stare tory, bo co, bo nauczyłeś się być wrażliwy? No nie wiem czy tego się człowiek nauczy.
Skrzywdziłeś ją, bo kochała Cie, ufała Ci, a Ty ją świadomie raniłeś. Ona może przez to mieć problem w kolejnych związkach i nie móc zaufać i w pełni pokochać innego faceta, bo zafundowałeś jej traumatyczny związek ( z tego co piszesz).
Chcesz aby była szczęśliwa? Może warto jak znajdzie kogoś kto nie musi się uczyć nie bycia tyranem.
Mógłbyś się zastanowoć nad sobą, dlaczego taki byłeś. Odpowiedź może być taka, że trafiłeś na dziewczynę która bardziej kochała od Ciebie i czułeś się panem w tej relacji. Teraz grunt się posypał, korona spadła. Jaka jest gwarancja że jak znowu poczujesz fazę, to nie będziesz taki? Może tą gwarancją będzie jej ciągły brak pewności i zaufania, przez co będzie zdystansowana i niepewna. Fajna przyszłość.
Może daj jej spokój na jakiś czas ( nie miesiąc, tylko może i pół roku) przestań myśleć o sobie, a daj jej czas na to aby mogła to wszystko na sucho przetrawić i jeśli wróci to bez tych emocji, które jeszcze są.

Odnośnik do komentarza

Pierwsze słyszę żeby ludzie ot tak wybaczali zdrady, że już nie wspomnę o odzyskaniu spokoju wewnętrznego i szczęścia w związku. Oczywiście mam na myśli to co naprawdę dzieje się w człowieku a nie jakieś zewnętrzne zachowania i pozory.
Dodger, zachowanie Twojej dziewczyny w takiej sytuacji jest zupełnie normalne. Z tego co piszesz wygląda na to, że dobrze zrozumiałeś co wcześniej robiłeś i jak powinno się postępować, teraz jeszcze zrozum ją, wczuj się w jej położenie. Skąd ona ma wiedzieć, czy się naprawdę zmieniłeś? To nie jest takie oczywiste czy zmieniasz swoje zachowanie pod wpływem faktycznej przemiany wewnętrznej, czy po prostu dlatego, żeby znowu z nią być. Jeśli naprawdę Ci na niej zależy, to daj jej więcej czasu, nie naciskaj jej.
Pewnie jej gwałtowna zmiana w zachowaniu jest reakcją na to, co ją wcześniej spotkało z Twojej strony. Może tak silnie odbiło się to na jej psychice, że nie jest do końca sobą w Twojej obecności, może budzisz w niej jakieś lęki.

Odnośnik do komentarza

Ja tak do końca nie wierzę w jego przemianę.
"bylem kompletnym infantylnym chamem i dupkiem, który nigdy nie był fair" "jak bylem dla niej taki zly, obojetny, ranilem ja w kazdy mozliwy sposob, swiadomie lub nie swiadomie to ona mnie kochała"
Dodałeś, że ciebie to zadziwia.
Mnie nie. Była z dupkiem, aż miała tego dość. Dość poświęceń i wyrzeczeń, koniec.
Potem spotykałeś się z innymi dziewczynami, dopiero wtedy doceniłeś to, co miałeś. Postanowiłeś ją odzyskać.
"A nie jestem taka osoba ktora sie podda, poprostu nie chce więcej cierpieć"
TY CHCESZ, A ONA MUSI - mnie to wygląda na dawne relacje. Przecież tak było w waszym związku. Robiłeś to co chciałeś, a ona miała się podporządkować.
Nadal nie mówisz MY, tylko myślisz o sobie.

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie,

~unna
To nie jest tak ze ja chce ona musi, ona mnie kocha ale nie potrafi mi znowu zaufac i powiedziala ze chce wrocic ale nie moze zapomniec. Zadzwia mnie to ze jak moglem taki byc, oczywiscie opiekowalem sie nia i dalem jej prawdziwe uczucie BEZPIECZNESTWA, ale zepsulem tym ze bylem gowniarzem ktory nie umial poradzic sobie ze stresem i odreagowywalem na niej, dojrzalem i wiem jak powinno sie traktowac kobiete! Staram sie ja zrozumiec, boi sie ze to sie powtorzy, ale nie jestem na tyle GLUPI zeby stracic ja jeszcze raz. Docenilem ja i wiem ile ona dla mnie znaczy. Ja chce tylko zebysmy oboje byli szczesliwi, sama mowi ze niewyobraza sobie innego faceta jak mnie, ja rowniez. Ona tez sie z jednym spotykala ale zakonczyla to bo stwierdzila ze to nie to. A tak szczerze, to mozesz nie wierzyc nie zmuszam nikogo do wiary w moje slowa. Jedyne na czym mi zalezy to na tym zeby ona DOSWIADCZYLA tego ze sie naprawde zmienilem. PRAGNE abysmy OBOJE byli ze soba szczesliwi, chce tylko wiedziec jak moge to uczynic aby byc razem szczesliwi, twoj komentarz nic nie wniosl do tematu.

~Franca&przeczytalam
Mowisz ze skad ona moze wiedziec ze sie zmienilem.. hmm mam mase pomyslow zeby jej to pokazac i robie to powoli bo wiem ze ona moze sie szybko zdystansowac, rozumiem ze ona moze sie bac ze sie to powtorzy ale powiem jeszcze raz, jaki by byl sens tego zebym sie tak staral o nia jak nigdy w zyciu i zebym to zaprzepascil? Nigdy nie pozwole jej cierpiec, chce jej dac poczucie bezpieczenstwa. Mielismy plany na bycie narzeczenstwem i chcialbym to zrealizowac. Bo ona jest ta JEDYNA wiem to. Zmienilem sie bo zrozumialem jakim czlowiekiem bylem, mozna mnie porownac jako grzesznika ktory sie nawrocil. Najpiekniejsze dla mnie w tym zwiazku bylo to ze jak sie budzilem to widzialem ze ona spi na mojej klatce piersiowej i sie usmiecha przez sen.. ani ja ani ona nie jestesmy szczesliwi ale chcialbym znow byc dla niej tym JEDYNYM bo mi to wiele razy mowila. Doskonale rozumiem jak ona cierpiala, ja cierpie teraz tak samo. Dalem jej duzo czasu, ale jak mam jej pokazac ze sie zmienilem jak ona sie boi? Nie naciskam juz ale jesli jej strach bedzie silniejszy to oboje stracimy tylko na tym i oboje bedziemy tego zalowac, mozliwe ze do konca zycia. Ona powiedziala ze tylko przy mnie moze byc naprawde soba i mowic to co mysli. Mi sie wydaje ze budze w niej obawy ze znow taki moge byc i ona nie chce moze cierpiec wiecej, ale mowie chce jej dac ta pewnosc ze nigdy to sie nie powtorzy bo ja tez nie chce cierpiec i nie wyobrazam sobie zycia przy boku innej kobiety niz ona! Wiec nie ma szans aby znowu nawalil.

~mgr Kamila Krocz
To nie jest tak ze ja chce ja do czegokolwiek zmusic. Chce ja uswiadomic ze jej wewnetrzny strach jest irracjonalny, bo to sie nigdy wiecej nie wydarzy. Nie chce dla niej tego mowic tylko pokazac pozytwnymi czynami. Teraz jak rozmawiamy to wlasnie ciagle wspominamy te najlepsze momenty naszego zwiazku i to jest naprawde dla nas dobre uczucie, ale wywoluje tesknote z obu stron i zal ze nie wyszlo. Ja jej ciagle mowie ze kiedy ludzie zamiast kupowac nowa rzecz to naprawiali stara. Tym porownaniem chce jej pokazac ze wszystko da sie zrobic. Staram sie powtorzyc sytuacje ale jedyny kontakt jaki mamy to pisemny i przez telefon. Uwazam tez ze ona boi sie, znow mnie w pelni pokochac bo boi sie cierpienia. Nie wiem jak ja mam do tego przekonac ze nie pozwole jej nigdy wiecej cierpiec. Tak szczerze to nie mam jak jej tego pokazac bo wolalbym z nia chociaz wyjsc na spacer czy zabrac ja w miejsca gdzie kiedys chodzilismy.

~do wszystkich
Dziekuje tym ktorzy okazali choc troche obiektywnosci i zrozumienia, mam nadzieje ze jakos w tej dyskusji bedziecie mogli NAM doradzic.

Pozdrawiam,
Dodger

Odnośnik do komentarza

Ty pytasz, jakich sztuczek masz użyć by odzyskać dziewczynę, którą kiedyś bardzo zraniłeś.
Piszesz, że dałeś jej poczucie BEZPIECZEŃSTWA - i to dużymi literami.
Jak to rozumieć? Czy chodzi ci tylko o jedzenie, o finanse? Bo jednocześnie piszesz, że ją raniłeś i wyżywałeś się na niej.
Dla mnie poczucie bezpieczeństwa jest czymś więcej, niż tylko pełną lodówką.
Ja ci nie zaufałam, więc nie dziwię się, że i dziewczyna ci nie ufa.
Nic nie daje takie pisanie? - w kwestii "sztuczek" - na pewno nie.
Ale może jeszcze popracujesz nad sobą, zastanowisz się nad swoimi błędami - to w przyszłości może ci się udać stworzyć zdrowy związek.

Odnośnik do komentarza

No nie wiem czy znasz realia pisząc harlekina ;D. Fajnie, że kochałeś, kochasz, nawet masz plan z czekaniem i pewnością cierpienia. Wiesz, większość z ludzi miała taką sytuację, ale jesteś z kimś jest super potem się oboje zmieniacie, i to co było zostanie tylko w twojej pamięci. Ja nastawiłem się też na cierpienie i wiesz co? Cierpiałem, kochając inną myślałem o tamtej. Minęło parę lat zanim myśl przestała przywoływać emocje. Ale to moja wina, starając się coś odbudować na siłę, tylko się męczysz, chcesz to się przekonaj. Wiesz jak ja bym ci polecał... wykorzystaj to czego się nauczyłeś, do momentu dynamicznych zmian swojej osoby, nie będziesz raczej w stałym związku. Zakochanie to efekt który się powtarza. A że umawiasz się z innymi, i nie są takie, umów się z lepszymi nie tracąc energii na przeszłość na którą nie masz wpływu. A inną, jak wyda się fajna, nie czekaj od razu aż stwierdzisz to ta!, poznaj ją, spędź trochę czasu, odetnij się. A opcja najlepsza, to trochę może zgorszyć innych :P ale chcesz porad?, wyciągnij na powierzchnie tego dupka, i skup się na sobie, na tym, że to ona straci nie ty. To twój sposób postrzegania faktów sprawia jak ci z tym jest. Szczypta egoizmu, i tego że najfajniejszy jest moment "podrywu i to jak ci się udaje" niż cały związek xP

Odnośnik do komentarza
Gość zaskoczona666

Straconego zaufania ot tak nie odbudujesz... są małżeństwa z długim stażem, ludzie mieszkają razem, jest np. zdrada i jest bardzo ciężko ponownie im odbudować zaufanie a co dopiero jak kobieta już z Tobą nie jest.
Jedyne co wydaje mi się słuszne w tym przypadku, to wyciągnąć wnioski na przyszłość i nauczyć się doceniać to co masz. Jak następnym razem trafisz na podobą kobietę, to zastanów się 10 razy zanim coś głupiego zrobisz (potem może już nie być odwrotu), naucz się doceniać to masz (nie wszystko ot tak Ci się należy) i nie schrzań spraw przy następnej okazji.
Powodzenia i 3mam kciuki za poztywną przemianę:)!

Odnośnik do komentarza

~Raszer
Nie po to tak staralem sie tego "dupka" przeistoczyc w cos godnego tej kobiety zeby znowu nim byc. To prawda, wiem ze kobiety na to "leca". Nadal mam bardzo dobre, ba nawet lepsze branie jak sie zmienilem. Poprostu wiem ze to ta jedyna, mialem przed nia kobiety, nie wiem czy bede mial po niej. Zalezy mi tylko na niej ale masz racje, jak tego nie zrozumie to ona bedzie potem zalowac i cierpiec.. zreszta ja tez. Bo takie kobiety jak ona lubi dupkow, a potem bedzie plakacz. Zmarnuje szanse? Nie ma juz powrotu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...