Skocz do zawartości
Forum

Bicie i poniżanie przez męża oraz ciąża


Gość patry-cja90

Rekomendowane odpowiedzi

Gość patry-cja90

Mam 24 lata. Za mąż wyszłam bardzo szybko, bo już w wieku 20 lat. Na poczatku było dobrze, a po około roku zaczął się horror. Wyzwiska, chorobliwa zazdrość ze strony męża, bicie mnie po twarzy. Do tego doszło zmuszanie mnie do seksu. Dla męża nie miało znaczenia, czego
ja chcę, jak on miał na coś ochotę, to tak miało być, i koniec. Poza tym, żona ma takie,a nie inne obowiązki wobec męża i tyle. Znosiłam takie traktowanie dość długo, ale w końcu coś pękło we mnie, do tego okazało się, że jestem w ciąży. Doszłam do wniosku, że nasze małżeństwo nie ma sensu.
Spakowałam się, i wyprowadziłam do rodziców, ktorzy w sumie nie wiedzieli, co się w naszym domu dzieje. Z powodu męża rzadko wychodziłam z domu, on mnie kontrolował, zabraniał nawet kontaktów z najbliższymi. Było bardzo ciężko. Na szczęście mogę liczyć teraz na wsparcie ze strony rodziców. Chce teraz spokoju, przede wszystkim ze względu na ciąże. Wolałabym też, żeby dziecko, kiedy się urodzi, wychowywało się w spokoju, a nie w domu, gdzie matka jest bita i wyzywana z byle powodu.
Ale mąż nie daje mi spokoju. Nachodzi mnie, wydzwania, błaga o wybaczenie, prosi, żebym do niego wróciła, to on mi pomoże przy dziecku. Obiecuje, że już nigdy nie podniesie na mnie ręki, że żałuje, że się zachowywał tak, a nie inaczej. Ja tego raczej nie chce, nie wierzę w jego cudowna zmianę. Z drugiej strony myślę, że może powinnam mu wybaczyć, i dać drugą szansę. Dziecko powinno mieć ojca i matkę. Ale jednak czuję obawy przed nim. I nie wiem, co zrobić. Ogólnie zaczynam mieć wahania nastroju, mam napady lęku z byle powodu, w nocy budzę się z mocnym biciem serca, zlana potem, níe wiem sama z jakiego powodu, ale nie potrafię się wtedy uspokoić. Mam już dość, nie wiem, co dalej robić, jak żyć.
Co dalej, co robić, co wybrać? Są momenty, że brak mi sił.

Odnośnik do komentarza

Patrycja,
wybacz, ale i ja nie wierzę w cudowne przemiany.
Jak mąż raz podniósł na Ciebie rękę, to już nic się nie zmieni.
Damski bokser zawsze nim pozostanie.
Może sobie obiecywać...i gruszki na wierzbie. Tak gada, żebyś uległa.
Myślę, że jak wrócisz, to dalej będziesz przeżywała gehennę...
Ok, dziecko powinno mieć obojga rodziców...ale czy patologiczną rodzinę?
To dla dobra dziecka, czy odwrotnie?

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Dobrze mówić jak się stoi z boku...,dobrze zrobiłaś ,że go zostawiłaś,bo wie co może stracić ,zastanów się czy nie dać mu jedynej i ostatniej szansy,
teraz masz szansę, którą na maksa powinnaś wykorzystać,jeśli wrócić,to na swoich warunkach,
i jeśli zdarzy się tylko raz przemoc psychiczna czy fizyczna, on musi wiedzieć na 100% ,że to już koniec,
najważniejsza jest konsekwencja.

Uważam,że masz szansę na normalną rodzinę,nie będziesz miała też wyrzutów sumienia,że nie dałaś sobie również szansy,
najwyżej drugi raz ,ale już pewna swego kroku,od którego nie ma odwrotu, wrócisz do rodziców.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Martynisko

Hej,
uważam, że zrobiłaś bardzo dobrze. Teraz jeszcze bijesz się z myślami, ale powinnaś sobie już pogratulować, bo po tych wszystkich przejściach podjęłaś rozsądną decyzję. Uważam, że nie powinnaś wracać do tego człowieka. Nie martw się teraz o niego, odrzuć te myśli całkowicie na bok, zostań tam gdzie się czujesz bezpieczna. Uważam, że teraz powinnaś pomyśleć o sobie i o dziecku. Daj sobie czas na układanie reszty, musisz odzyskać siły i uspokoić się, i zacznie się wszystko układać. Ponadto sądzę, ze dobrze byłoby skonsultować się z psychologiem, potrzebujesz teraz wsparcia, to na prawdę pomoże. Jeśli mąż Cię nachodzi, nie daje spokoju- myślę, ze niewiele zrozumiał. Wiem, ze to trudne decyzje, człowiek obawia się, ale zastanowiłabym się nad podjęciem kroków prawnych, aby zapewnić sobie i dziecku bezpieczeństwo. Ponadto ten człowiek już dopuścił się czynów karalnych....
3 maj się, daj znać co postanowiłaś!

Odnośnik do komentarza
Gość Martynisko

ka-wa
Dobrze mówić jak się stoi z boku...,dobrze zrobiłaś ,że go zostawiłaś,bo wie co może stracić ,zastanów się czy nie dać mu jedynej i ostatniej szansy,
teraz masz szansę, którą na maksa powinnaś wykorzystać,jeśli wrócić,to na swoich warunkach,
i jeśli zdarzy się tylko raz przemoc psychiczna czy fizyczna, on musi wiedzieć na 100% ,że to już koniec,
najważniejsza jest konsekwencja.

Uważam,że masz szansę na normalną rodzinę,nie będziesz miała też wyrzutów sumienia,że nie dałaś sobie również szansy,
najwyżej drugi raz ,ale już pewna swego kroku,od którego nie ma odwrotu, wrócisz do rodziców.

Kawa- uważam, że absoultnie nie masz racji- powrót do człowieka, który stosował długo przemoc różnoraką, to może być o jeden powrót za dużo....uważam, ze autorka postu (co jest smutne) jeszcze do końca nie zdaje sobie z tego sprawy, co przeszła, ile wycierpiała i jak została poniżona, uważam, że decyzja zostania na tę chwilę u rodziców ze względów bezpieczeństwa jest jedyną słuszną. Póżniej, jak już będzie lepiej, sama zadecyduje, czy chce dalej mieszkać z rodzicami czy wyprowadzić się i ułożyć życie na nowo...ewentualnie z kimś innym.

Odnośnik do komentarza

~patry-cja90
Do tego doszło zmuszanie mnie do seksu. Dla męża nie miało znaczenia, czego
ja chcę, jak on miał na coś ochotę, to tak miało być, i koniec.

Masakra, aż się włos nie powiem gdzie jeży. Pozostałe rzeczy też są straszne, ale to jest najbardziej raniące, bo dotyczy najbardziej delikatnej sfery w człowieku. I pokazuje jego skrajny egoizm, jak można mieć w tyłku to, czy druga strona też odczuwa z tego radość, chore i obrzydliwe. Nie rozumiem też jak mogłaś choćby jeden raz zgodzić się na takie traktowanie.
Nie wracaj do niego! Bo nigdy nie poznasz i nie poczujesz, jak może i powinien wyglądać normalny, szczęśliwy związek. Wybierz się też do psychologa, po takich przejściach pewnie potrzebujesz jego pomocy, żeby jakoś do siebie dojść. Pewnie nie przypadkiem budzisz się zlana potem w nocy nie możesz zasnąć itp., tak właśnie reaguje Twoja psychika na to co Ci wcześniej zafundował.
Najwyższy czas żebyś pomyślała o sobie. To Ty byłaś wcześniej najbardziej pokrzywdzona, więc to Twoje zdrowie, spokój i szczęście są teraz najważniejsze, nieprawda, że masz obowiązek walczyć o pełną rodzinę. Nie musisz i nie powinnaś tego robić kosztem siebie. Można być szczęśliwym w niepełnej rodzinie z dobrymi relacjami, a w pełnej z tak chorymi układami na pewno nie. A w te wspomniane tu już cudowne zmiany również nie wierzę, i Tobie radzę to samo. Ostatnia potrzebna Ci rzecz teraz to dalsze narażanie siebie łatwowiernością.

Odnośnik do komentarza

Bita, poniżana , wytrzymałaś przez trzy lata. Musiałaś stwardnieć, aby to wytrzymać. Teraz ta skorupa pękła, rozsypała się i przeżywasz senne koszmary.
Odreagowujesz tamtą przemoc.
Chcesz do tego wrócić?
Do bicia? do gwałtów?
Nie wierzę w trwałą zmianę męża. Nawet nie bardzo wierzę w to, że cię kocha.
Byłaś jego własnością, posłuszną niewolnicą i on to stracił. Stracił władzę, stracił swą własność.
Nie wierzę też, że będziesz miała dość siły, by mu się przeciwstawić, by normalnie żyć obok niego.
Horror zacznie się bardzo szybko, a on będzie pilnował, byś mu znowu nie uciekła.

Tu, na forum, było już parę wątków podobnych do twojego. Panie dały szansę brutalowi, wróciły i po pierwszym cudownym okresie było jeszcze gorzej, niż przed.
Skieruj sprawę do sądu, walcz o alimenty i zakaz zbliżania się, by cię nie nachodził i nie dręczył.

Odnośnik do komentarza

Ja również uważam ,że b. dobrze zrobiłaś i nie dawaj mu szansy.Zacznij życie z dzieckiem bez męża , masz rodzinę która Ci pomoże.Kiedy byliście jeszcze razem miał szansę każdego dnia zachowywać się lepiej.Tacy ludzie się nie zmieniają.Nie mniej wyrzutów zacznij nowe życie bez niego.

Odnośnik do komentarza

Nie wierz mu, że się zmieni. Ktoś kto tak się zachowuje jest chory. Musi iść na terapię, a i tak to może nic nie dać. Ja bym się umówiła z nim na terapię małżeńską przy czym nadal mieszkałabym u rodziców. Ktoś musi wam pomóc. A jeśli nie masz siły walczyć (może to być walka długa i nieowocna) to weź rozwód i zgłoś na policję, że cię bił i zmuszał do seksu (to jest gwałt). Musi być orzeczenie o winie, bo to świr i może dziecko na coś narazić.

Odnośnik do komentarza
Gość patry-cja90

Może mnie nie gwałcił w dosłownym znaczeniu tego słowa, ale zmuszanie do seksu, zwłaszcza jak ta druga strona tego nie chce, też jest upokarzające. Dziecko w sumie też zostało poczęte z takiego stosunku. Ale.. nie żałuję, bo to mi dało pewnego kopa do zmian. Wtedy postanowiłam że już dość, koniec, wyprowadzam się. Już wczesniej było mi coraz gorzej, nigdy nie wiedziałam co mu odbije, i co zacznie robić. Ale co to by nie było, zawsze ja obrywalam. I nie chciałabym, żeby dziecko było bite czy żeby widziało, jak ojciec traktuje matkę. A ostatnimi czasy robił się jeszcze gorszy
Dlatego też mi ciężko uwierzyć w jego cudowną przemiane. Wielokrotnie pokazywał, że nie ma do mnie szacunku. Moi rodzice mi mówią, żebym absolutnie do niego nie wracała, bo to się na pewno źle skończy.
Wasze odpowiedzi też mi dają do myślenia
Może gdzieś w głebi jestem łatwowierna, taka Matka Teresa, co to po cichu ma nadzieję, że uda jej się zmienić takiego człowieka. Z drugiej strony coś mnie powstrzmuje, chyba po raz kolejny nie zniosłabym takiego traktowania. No i jeszcze doszło to, że za pare miesięcy urodzi się dziecko.

Odnośnik do komentarza
Gość patry-cja90

Terapia małżeńska - tego by musiały chcieć dwie strony. On raczej w życiu by się na to nie zgodził, choćby nawet dlatego, że uważałby, że próbuję z niego zrobić wariata, potwora, czy Bóg wie, kogo. Ja sama nie wiem, czy takie coś miałoby sens w naszym przypadku. Pewne rzeczy w naszym małżeństwie poszły za daleko. Psychikę mam mocno zniszczoną, Nie wiem, czy mam siłę naprawiać to od nowa, próbować. Rodzice namawiają na rozwód - dla nich to bez dwóch zdań, nawet nie biora pod uwagę, że miałabym wrócić do niego.
Dlatego tak bardzo się waham

Odnośnik do komentarza

Ludzie aż tak się nie zmieniają. dobrze zrobiłaś uciekając od niego. Nie łam się i nie wracaj do niego, bo to nic nie da. dobrze bedziesz przez tydzień? może miesiąc a potem wróci to ze zdrojoną siłą.
Owszem dziecko potrzebuje obojga rodziców, ale nie takim kosztem, nie kosztem patrzenia się na brak szacunku, przemoc i cierpienia matki. Jeśli będzie chciał Ci pomagać przy dziecku zawsze może przyjeżdżać, nic nie stoi na przeszkodzie. Wcale nie musisz do niego lecieć. Tyle czasu wytrzymywałaś i dawałaś radę, że dziecko i obowiązki z nim związane na pewno Cię nie wykończą.
Masz pomoc rodziców i ich wsparcie to bardzo ważne, dobrze by było jakbyś jeszcze zasięgneła porady psychologa lub skorzystała z grupy wsparcia dla kobiet doświadczających przemocy domowej. Jeżeli będzie Cię nachodził, groził czy ogólnie poczujesz zagrożenie to dzwoń na policję... Najważniejsza jesteś Ty i dziecko.

Odnośnik do komentarza

Terapia małżeńska z mieszkaniem u rodziców,to dobry pomysł,jak się nie zgodzi,to będzie dla Ciebie jasny sygnał ,że nie chce się zmienić,
ale to Ty musisz wiedzieć czy w ogóle jesteś w stanie mu zaufać ,wiesz jak to wyglądało,jeśli ma zaburzenia osobowości,to znaczy nie umie opanować agresji,byle co wyprowadza go z równowagi,zachowuje się nie adekwatnie do sytuacji,
to bardzo by musiał chcieć się zmienić dla was w połączeniu z psychoterapią,inaczej to nie ma sensu,
a jeśli mówi ,że on nie jest głupi ,nie będzie nigdzie chodził to nie ma o czym rozmawiać.

Nic nie rób wbrew sobie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie wracaj do niego. Lepiej, żeby dziecko nie miało ojca, niż miało w domu kata. Ten facet nic dobrego nie wniósł do Twojego życia i nic dobrego nie wniesie do życia dziecka. Tak samo jak Ty masz teraz problemy ze sobą (stany lękowe itp) tak samo dziecko mogłoby się ich nabawić, będąc od najmłodszych lat świadkiem przemocy w rodzinie. Kto wie, może ono też byłoby przez niego bite??

Odnośnik do komentarza
Gość patry-cja90

Właśnie przede wszystkim dlatego nie chce wracać do niego - nie chciałabym zgotować dziecku piekła na ziemi w postaci ojca, który tłucze i wyzywa z byle powodu. Po drugie - strach, paniczny strach.
Teraz to wychodzi, nie mogę spokojnie przespać choćby jednej nocy. Niby w swoim rodzinnym domu jestem bezpieczna, ale i tak się boję. To ciężko oddać słowami.
Teraz w pewien sposób stałam się słaba. Sił mi brakuje na dalsze działanie, jakieś konkrety. Coś się tam we mnie złamało.

Odnośnik do komentarza
Gość patry-cja90

Mogłabym teraz też załatwić coś sądownie, choćby i separację, jak już nie rozwód.
Przemoc fizyczna i psychiczna - niby też karalna, ale jak widzę, jakie wyroki, zazwyczaj w zawiasach, dostają tacy mężowie, to sądzę, że chyba nie ma sensu toczyć bitwy. Zmuszanie do seksu - to już inna inszość. W Polsce (nie tylko) dalej jest przekonanie, że to małżeński obowiązek.
Podobnie policja - wezwiesz, przyjadą, zazwyczaj pouczą, w skrajnych przypadkach wezmą na 48h a potem? Powrót do codzienności, albo i jeszcze gorzej.

Odnośnik do komentarza

Daj sobie czas,wycisz się ,przez jakiś czas nie kontaktuj się z nim ,nie odbieraj telefonu,przestań się go bać ,bo to działa na Twoją niekorzyść ,być może potrzebne Ci będzie wsparcie psychologa.

Co do rozwodu ,z orzekaniem o winie to nie będziesz miała prostej sprawy ,bo nie masz dowodów ,ale póki co nie musisz nic robić,w ciąży nie powinnaś się stresować tak ,że póki co żyj sobie spokojnie u mamy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jestem rok od ciebie młodsza ale nie wyobrażam sobie nawet tego co przeszlaś... prosze nie wracaj do niego, troszcz się o siebie o dziecko bo wy jesteście najważniejsi. On teraz bedzie stawał na głowie ale nie daj się zwabić. Bardzo dobrze zrobiłaś i jesteś naprawdę dzielna. niewiele kobiet ma siłę aby stawić temu czoło. Tak więc trzymaj się i więcej wiary w siebie dasz radę :)

Odnośnik do komentarza
Gość patry-cja90

Wzywałam ze dwa razy policję - spisali, pouczyli i tyle. Po ich wyjściu było jeszcze gorzej.
Staram się trzymać, dziękuję za to, że mogę spokojnie żyć u rodziców, ale też zdaję sobie sprawę, że kiedyś coś w końcu będę musiała z tym zrobić. Jakieś stanowcze kroki musze podjąć, bo tego wymaga sytuacja.
Kontaktów z dzieckiem nie zamierzam mu zabraniać; wszak to ojciec tego dziecka. Tyle że raczej nie ma mowy o powrocie moim do niego na stałe.
Też myślałam o psychologu, może to jest dobrym pomysłem.

Odnośnik do komentarza
Gość Orzech laskowy

widzisz to nie jest tak że tylko spisali i pouczyli..... ślad został i wrazie rozprawy sądowej to bedzie przemawiało na jego niekorzyść, a Ty będziesz miała dowód.
Tez uważam że psycholog to bardzo dobry pomysł, bo w czasie ciąży nie powinnas się denerwować. Może on pomoże Ci jakoś przez to przejsć i ograniczyć stres choćby minimalnie

Odnośnik do komentarza

"Raczej nie ma mowy..." raczej, czyli jutro możesz się załamać i wrócić.
Wrócić do bicia i poniżania...
No cóż, to twoje życie i ty podejmujesz decyzje.
Dobrze, że zadzwoniłaś na policję. W razie czego w sądzie będzie jakiś dowód, że miedzy wami się nie układało. Zbieraj te papierki, mogą się przydać.
No, chyba że wrócisz do niego.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...