Skocz do zawartości
Forum

DDA Polska


Rekomendowane odpowiedzi

DDA, ostatnio czytałem o tym, jak np. ociec chleje jest agresywny to dziecko może dostać nietyowej reakcji na taki stres. Ale sam fakt DDA, jest przepalony.
Coraz więcej czytam skąd to się wzięło oglądam tv 10h dziennie. ( Tu wywiad z babci kończymy - nie obchodzi mnie to. DDA jest głaskana, dokramiana, choć to metoda która nie powoduję bycia akkoholikiem od razu, pod warunkiem, że matka nie piła. Obecnie są sprzeczne doniesienia, Dna, mam chyba uszkodzony odcinek mózgu i jądro półlerzące, odpowiedzialny za uzależnienie, dopamina świadczy o tym że narkomania jest wielka. (w złym sensie) DDA są teoretycznie podatne, na uzależnienia itp, ale coś jak DDA, zniknęło. (teza) Dorosłe dzieci alkoholików nie zostało potwierdzone badaniami, choć są nabyte zmiany w DNA, które wrócą do normy taka osoba żyje normalnie.., Więc mam opierać się na DDA? Mój ojciec pił, znajomi, mi alkohol nie podszedł. I tyle. Dziecko, na początku rozwoju powinno być z dala od uzależnień. Ale chcę się nie zgodzić z tezą, że jest to wada przekazywana genetycznie. Nie zostało to potwierdzone. Owszem okres kształtowania osobowości przez pryzmat zachlanego ojca jest czynnikiem który może ujawnić emocje z tym związane w przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Gość Agniecha Jack

Hej!
Zgadzam sie z Toba. Moj ojciec tez byl alkoholikiem robil awantury wiele razy stawalam w obronie matki i siostry (jako jedyna sie go nie balam sama nie wiem skad to sie bralo). Pamietam, ze gdy mialam 9 lat spytalam sie mojej mamie po co z nim jest czemu go nie wyrzuci za drzwi bo przeciez i tak nigdy nie bylo go w domu jak przychodzila sobota to wyjezdzal odpoczac po ciezkim tygodniu pracy (ha ha)i wracal dopiero w niedziele wieczorem w tygodniu po pracy przyjezdzal podhmielony i kladl sie spac. Nic nie robil w domu, nigdy nie pomagal, nie angazowal sie w zadne prace domowe. Pamietam jak dzis mama zrobila mu awanture jak wrocil w niedziele wieczorem a on nic nie powiedzial tylko odwrocil sie na piecie i wyszedl, po czym ona nakrzyczala na mnie, ze to moja wina i mam isc za nim i powiedziec, ze ma wrocic. Wyszlam siedzialam pod balkonem dwie godziny i plakalam. Po trzech dniach wziela mni i siostre i pojechalysmy po nigo. I tak koszmar trwal i trwal wychodzil , wracal obiecywal zmiany (dobre sobie - bez leczenia). Wstydzilam sie jego i to dlugo. Jak skonczylam 14 lat przeprowadzilysmy sie na nowe osiedle byly nowe kolezanki i koledzy, czulam sie lepiej przynajmniej oni mi nie dokuczali. Zmienilysmy szkole i jakos oceny zaczelam miec lepsze a potem zdalam egzaminy do szkoly sredniej w innej miejscowosci i zaczelam uczyc sie na elektryka (czyzby przypadek). Ojciec w zwiazku z tym, ze pracowal w tej samej miejscowosci chodzil na moje wywiadowki czesto podpity. Z dzecinstwa pamietam strach o bliskich i wstyd wszechobecny, zawsze czulam sie gorsza od innych. Gdy moja mama byla zla na mnie czesto wypominala mi, ze gdyby nie byla ze mna w ciazy to by za niego wyszla (super). Moja siostra za to jak wyjezdzal komentowala: " slyszeliscie ten lomot? To kamienie spadaja z mojego serca...", Dodam, ze siostra zachorowala w wieku 18 lat na epilepsje (czyzby stres).
Sama po skonczeniu szkoly (nie zdalam matury i nie mialam pracy) co dwa tygodnie pilam do nieprzytomnosci, do czasu kiedy zaczelam pracowac bo tam zaczeto mnie doceniac i tak jest do dzis. Potrafie wypic kielszek lub piwo, ale nie tak jak kiedys, bo przeciez wszystko jest dla ludzi ale we wszystkim trzeba miec umiar. Niestety moj maz ma napady co polroku i wtedy przez tydzien pije doupadlego i po czterech dniach trafia do szpitala bo dostaje zapasci (przypadek, ze wpada sie w to samo gowno, z ktorego udalo sie wyjsc:)).
Kiedys jak juz bylam dorosla mialam okolo 30 lat wracalm wraz z ojcem z "wizyty" na grobach dziadkow, to po raz pierwszy zaczal opowiadac mi o dziadku (swoim ojcu), okazalo sie, ze jak byl maly to musial jezdzic rowerem odbierac dziadka po tygodniowej libacji od pewnej kobiety (bylo to okolo 10 kilometrow od jego domu).
Chyba mam duzo szczescia, ze sama potrafilam przestac pic i znalezsc szczescie w pracy.
Pracuje od 16 lat jako sprzedawca tylko tak naprawde to nie jest to co chcialabym robic i jak ktos mi sie pyta jako kto chcialabym pracowac lub w jakim zawodzie czulabym sie spelniona odpowiadam niewiem pomimo, ze juz mam cztery dychy na karku (super, czyzby przypadek).
Teraz zastanawiam, sie czy taka sama przyszlosc zszykuje mojemu dziecku, czy bede miala natyle sil by odejsc od meza.

Wracajac do tego co napisales to widzisz sam, ze nie jestes odosobnionym przypadkiem, ze wszystkie dzieci ida w slady rodzicow i tez beda pic (bo to nie jest zalezne od DNA ).
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...