Skocz do zawartości
Forum

Myśli samobójcze i widzenie białych postaci


Gość grafitowy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Jestem 19 letnim chłopakiem, nie wiem od czego zacząć...
Od ponad roku dziwnie się czuję. Nie wiem co się ze mną dzieje. Cały czas jestem zdenerwowany, wszystko mi przeszkadza, rodzice, siostra, ludzie, rzeczy. Mam tak jakby napady wściekłości. NP.: Przeglądając sieć cos nie chce się otworzyć to potrafię wpaść w taki szał, że zniszczę telefon. Zaraz po tym mam myśli samobójcze. Wtedy idę zapalić a czasem coś sobie zrobić. Myśli samobójcze mam codziennie od jakichś 3 miesięcy. Otrułem sie już tabletkami i kroplami Haloperidol. Nikomu tego nie zgłaszałem. Po tym płakałem kilka dni. Co noc mysle żeby się zabić. Czasem tez myślę żeby kogoś zabić... Olewam znajomych i niszczę z nimi stosunki. Udaję kogoś innego. W sferze uczuciowej jestem bardzo nieśmiały a w zyciu na odwrót. Choc teraz juz nie. Kłócę się z ojcem. Od kad pamiętam zawsze mną gardził. Według niego jestem zerem. Tak tez się czuję. Czasem wyobrażam sobie żeby go zamordować a potem siebie zabić. To chore juz nie mogę z tymi myślami. Juz mam dość. Chce żyć ale nie daje rady juz. Coraz większą mam ochotę sie zabić. Mam wrażenie ze nikogo nie obchodzę. Potrafię sie śmiać a zaraz płakać. Okaleczam się. Bije sie po glowie, twarzy... Tak bardzo siebie nienawidzę a tak na prawdę nie wiem czemu. Proszę pomóż mi! Czuję, że to mną steruje. To cos jak glosy tylko ich nie słyszę. To coś każe mi sie zabić w końcu i to juz niedługo... Zbieram tabletki, choć wiem, że moim samobójstwem bedzie albo skok albo rzucenie sie pod samochód... Gdy chce je wyrzucić cos mi podpowiada żeby zostawić. Czasem gdy leżę czuję dotyk, słyszę, ze ktos chodzi po pokoju, raz widziałem białe postacie... Gdy wysiadałem z samochodu w lusterku widziałem czarną postać... Gdy takie cos się zdarzy mam wtedy ogromną chęć targnięcia sie na życie. Jakie to życie? Dla mnie straszne..........

Odnośnik do komentarza

Nie, nigdy mnie to nie interesowało. Pewnie nawiązałeś/aś do tego, że widzę te postacie. Widzę je rzadko ale są to dla mnie tak dziwne doświadczenia, że jak pisałem wyżej po tym strasznie "coś" mnie zmusza do tego... Nie umiem tego opisać. To nie głos, myśl obca czy coś... Po prostu ja sam natrętnie o tym myślę... Dziś np. Jest lepiej, wstałem o 9 i do tej pory czuję sie dobrze, ale wiem że za kilka godzin dopadnie mnie przygnębienie, położę się do łóżka i przeleżę już do rana.

Odnośnik do komentarza
Gość Marttita89

Witaj grafitowy

Korzystasz z pomocy terapeuty, bądź psychiatry? Objawy, które opisałeś mogą sugerować na borderline, bądź zespół paranoidalny - myślę, że pomoc specjalisty w Twoim wypadku jest niezbędna, sam widzisz - że objawy, które opisałeś znacznie utrudniają Ci normalne funkcjonowanie.

Odnośnik do komentarza

Nie korzystam. Boję sie kontaktów z nowymi ludźmi w dodatku nigdy nikomu sie nie zwierzam. Teraz przez Internet pierwszy raz, ale to przez Internet a nie twarzą w twarz. Myślę, że jak pójdę do specjalisty to nic z siebie nie wyduszę. Czuję wtedy ogromne spięcie i wtedy tez myślę o samobójstwie. Boję się, że jakbym dostał leki to otrułbym się nimi... Możesz po krótce opisać mi co znaczy borderline i ten zespół?

Odnośnik do komentarza

I stało się. Nie wiem czemu, ale cały czas płaczę. Myślę żeby się utopić w wannie ale strasznie się boję i wiem że tego nie zrobię. Okaleczyłem rękę... Nie daje rady już. Przepraszam, że Was zamęczam... Wiem, że to nie forum do wygadywania się. Kurcze... Nie wiem co robić. Nie wiem mam taki chaos w głowie... Wiem, że to głupie co teraz napisze, ale chciałbym być nieuleczalnie chory. Wtedy sprawa mojego przegrywu rozwiązałaby się sama

Odnośnik do komentarza

@~kjbkjh
Nie, raczej nic. Żadnej śmierci w rodzinie też nie było. Znam dziewczynę ze schizofrenią, ja taki nie jestem! Ona słyszy głosy, które nie pozwalają jej jeść i które ją budzą... Ja tylko czasem widuję dziwne rzeczy. Nie cierpię na bezsenność, czasem zdarza sie tylko, że nie mogę spać. Za zwyczaj gdybym mógł nie wychodził bym z lóżka. Próbowałem sam doszukać się przyczyny tych zachowań, ale nie potrafię. Może konflikt z ojcem, ale zazwyczaj rozmawiamy normalnie tylko często udowadnia mi, że jestem nikim. Ale raczej to nie to. Całe gimnazjum byłem prześladowany przez rówieśników, wyzywany, poniżany, znęcali sie nade mną fizycznie i psychicznie... Ale wydaje mi się, że się z tym uporałem...

Odnośnik do komentarza

~grafitowy
Całe gimnazjum byłem prześladowany przez rówieśników, wyzywany, poniżany, znęcali sie nade mną fizycznie i psychicznie... Ale wydaje mi się, że się z tym uporałem...

No nie wiem, czy z tym można się ot tak, samemu uporać. W dodatku od zawsze masz złe relacje z ojcem. Tak negatywne doświadczenia, krzywda czy brak wsparcia ze strony innych na pewno dodatkowo podkopują Twoją psychikę.
Z powodu problemów z nią boisz się kontaktów z ludźmi. A więc i obawiasz się pójścia do specjalisty. To jest błędne koło,trzeba je jakoś przerwać. Na pewno jest Ci strasznie ciężko, ale może jednak dałbyś radę się przełamać po to, żeby później było coraz lepiej.

Odnośnik do komentarza

Kurczę... Poszukam jutro w pobliskich miastach jakiejś poradni psychiatrycznej czy coś... Nie chcę w moim mieście. Wiem, że nikt się o tym nie dowie, ale strasznie się boję. Specjaliście mam po prostu powiedzieć, że mam myśli samobójcze, okaleczam się, coś mnie zmusza do samobójstwa, widzę czasem postacie itp.? Strasznie się boję odrzucenia, wyśmiania i innych nie przyjemnych sytuacji... A gdyby już doszło do wizyty to czego mam się spodziewać a czego obawiać? Czy mogą mnie wsadzić do szpitala? Przed chwilą miałem wrażenie ze coś przeszło po sypialni. Ale nic nie widziałem. Dziwnie się poczułem. Teraz mam takie okropne myśli!!!!!! :-( nie wytrzymam tego!!!!..............

Odnośnik do komentarza

~grafitowy
Specjaliście mam po prostu powiedzieć, że mam myśli samobójcze, okaleczam się, coś mnie zmusza do samobójstwa, widzę czasem postacie itp.?

Tak. Nie powinien się z Ciebie nabijać, od tego jest żeby pomagać w takich sytuacjach, może nawet zetknął się już wcześniej z podobnymi przypadkami. Nie sądzę, żeby ktoś mógł umieścić Cię w szpitalu wbrew Twojej woli. Jeśli już, to zaproponuje taką opcję leczenia. Więc teraz nic tylko samemu przekonać się jak to jest, nic na tym nie stracisz.

Odnośnik do komentarza

Byłeś chrzczony ? Jesteś w ogóle wierzący ? Nie wydaję mi się by te postaci ot tak Ci się "pokazały". Moja znajoma (która jest bardzo wierząca) słyszała niejednokrotnie jak jej ktoś chodzi po pokoju, nie wydawało się jej to zważając na to, że sytuacja powtarzała się niejednokrotnie. Moje podejście do kościoła jest niestety jakie jest (choć jestem wierząca), ale może się tam udaj ? Jeśli chodzi o zachowanie nie wypowiadam się, gdyż nie jestem psychologiem, ale koniecznie się do kogoś udaj nim będzie za późno. Zadzwoń do jakiegoś, albo napisz na kartce to co Cie trapi. Przepisze Ci jakieś lekarstwa. Ale musisz z nim być szczery.
Jak pomyślę o tym że widziałeś kogoś w lusterku to mam ciary..

Odnośnik do komentarza

Grafitowy, pytasz się, czy Cię mogą wsadzić do szpitala - tylko wtedy, gdy wyrazisz zgodę lub będziesz zagrażał sobie lub innym. Tu masz dość dokładną odpowiedź http://portal.abczdrowie.pl/pytania/czy-lekarz-rodzinny-ma-prawo-skierowac-na-przymusowe-leczenie-do-szpitala-psychiatrycznego
Skoro napisałeś na forum, tzn, że szukasz pomocy. Dobrze zrobiłeś. Wszyscy Ci dobrze życzą. Teraz powinieneś pójść dalej i skorzystać z fachowców. Zastanów się też nad postami zwracającymi uwagę na możliwość opętania. Daleka jestem od negowania tego. I tak ewentualne poddanie się egzorcyzmom ( w każdej diecezji są wyznaczeni księża) jest możliwe dopiero po wykluczeniu przez lekarza choroby psychicznej.

Odnośnik do komentarza
Gość anon197530

masz depresję i stany lękowe. Idź do psychiatry i każ sobie zapisać jakiś SSRI - zoloft, effexor, lekarz będzie wiedział. zacznij od małych dawek. Na poprawę trzeba czekać koło miesiąca. Jak jeden SSRI nie pomoże, spróbuj innego, do skutku. Jest ich teraz z 10. Ponadto potrzebujesz klonopin albo wellburtin. Twój najpowżniejszy problem to myśli samobójcze. środki SSRI mogą to pogorszyć, więc absolutnie potrzebujesz bliskiej osoby która będzie cię obserwować kiedy te lekarstwa zażywasz. Myśli samobójcze zwykle znikają po paru miesiącach zażywania. Będziesz potrzebował tych lekarstw conajmnie przez rok i musisz widzieć psychiatrę regularnie.

Z opisu twój przypadek jest ciężki i musisz to leczyć, bo z tym żyć się nie da. Depresja jest chorobą poważną. Nie daj sobie wmówić, że tylko ci się wydaje. Z drugiej strony nie myśl że jesteś wariatem, bo nie jesteś. Depresja jest spowodowany zaburzeniami chemicznymi w mózgu, tak jak grypa jest skutkiem złapania wirusa.

Musisz się liczyć z nawrotami co kilka lat. Trudności życiowe mogą wywołać nawrót.

Odnośnik do komentarza

Jestem niewierzący, ale chrzest mam, bierzmowanie. Nie wierze w duchy i opętania. Moja znajoma o której wczesniej wspominałem tez myśleli ze opętana. Jej rodzina jest bardzo wierząca. Ma zdiagnozowaną schizofrenię, ale rodzice uparcie twierdzą, że to opętanie. Nie chcę mówić psychiatrze, że ma mi zapisać leki, bo pomyśli, że hipochondryk. Znalazłem poradnię. Na dniach idę się dowiedzieć co i jak i ewentualnie się zapisać. Dzis akurat cały dzień jestem przygnębiony. Nie wiem raz chcę pomocy raz nie, raz chce umrzeć raz nie. "Burdel w mej głowie jak w damskiej torebce".

Odnośnik do komentarza

Z resztą nie zastanawiaj się nad tym co myśli psycholog. On też jest człowiekiem, swoje może myśleć, ale takich osób jak Ty zapewne ma w gabinecie na pęczki. Jego na pewno obowiązuje jakaś przysięga zawodowa, i nie może dosłownie przytoczyć wszystkiego i rozpowiadać po ludziach jaki Ty masz problem, chyba że anonimowo, ale nigdy po nazwiskach. Potrzebujesz pomocy, a byle kto Ci jej nie zapewni więc szukaj mądrze jakiejś poradni.

Odnośnik do komentarza

Trzy lata temu chodziłem przez pól roku do psychologa. Prze miła kobieta i bardzo kompetentna. Chodziłem z powodu braku akceptacji ze strony rówieśników z powodu zespołu tików, który leczyłem w/w Haloperidolem. Wyssala ona ze mnie wszystkie informacje praktycznie, i choć myślała, że otworzyłem się do końca to nie powiedziałem jej wszystkiego. Może dlatego ze wtedy bylem 16 letnim nic niewiedzącym gówniarzem. Tiki całe szczęście ustały po prawie dwuletnim leczeniu tym świństwem. Podobno tez ma schizofrenię. Lecz do tej pory "tikam" ale bardzo mało. Pamiętam gdy pomyślałem, ze jest juz okej i odstawiłem naraz (a mialem 15 kropli rano i 10 po południu) miałem straszne schizy. Coś jak teraz z tym co widuję czasem ale wtedy cały czas. NP.: Widziałem jak odrywa mi się noga i leciała "w kosmos" a jak popatrzyłem to miałem dwie nogi. Postacie po pokoju po zmierzchu kładły się ze mną do łóżka a ja z nimi rozmawiałem. Wiem że teraz to śmiesznie brzmi. Wtedy sam powrocilem do starych dawek i wszystko bylo okej. Rok po tym odstawialem stopniowo przez pól roku aż do zera.

Odnośnik do komentarza

Tak. Leczyłem to w poradni neurologicznej. "Razem" z Panią doktor odstawiłem lek. Mówiłem jej oczywiście o tym incydencie. Powiedziała że to są skutki nagłego odstawienia. Po tak długim okresie leczenia doktor stwierdziła, że możemy spróbować odstawić. Spróbowaliśmy i jest dobrze. Oczywiście poinformowała mnie, że do końca zostaną tiki małe a w sytuacjach stresowych mogą się powiększać i zmniejszać. Mówiła też, że to starego typu lek, bardzo mocny. Mialem tez po zakończeniu terapii robioną czynność wątroby -wszystko okej. Moja próba"S" nie zakończyła się powodzeniem chyba ze względu na tolerancję tego leku.

Odnośnik do komentarza

Hej.
Dzieki za odpowiedzi i w ogóle.
Mam ta nieszczęsna depreche i podobno zespol paranoidalny ale nie wierze lekarzom... Pewnie sam nie poszedłbym do psychiatry gdyby nie proba S. Prawie sie udało, bo wziąłem kilkadziesiąt tabletek obniżających ciśnienie i prawie nieprzytomny rozbilem samochód o drzewo. I nie wierze ale tylko zadrapania mam a samochód na zlom. 2 dni w "śpiączce" i obs w psychiatryku 3 dniowa. Cos nie tak z wątrobą i nerka prawa ale nie chca mi powiedziec. Caly czas im powtarzam, ze to te myśli glosy czy cos mi kazali ale mam wrażenie ze oni mi nie wierzą. Nie chce wymieniać leków jakie biorę ale mam 2 rodzaje. Po tym na depresje strasznie mam chęć targnięcia sie, nie wiem czemu skoro maja pomagać przeciez. Rodzina mnie bardzo wspiera choc "przyjaciele" odeszli... Nie ruszam sie z lóżka, nie jem nic... Jest jeszcze gorzej niż przed. Do tego doszly problemy z prawem za ten wypadek... Lek na zespol biorę kilka dni ale nie widzę poprawy. Po zmroku caly czas widuje postacie i rozmawiamy, choc lekarz mi zabronił tego... Juz nic mi nie zostalo. A bylem tak blisko... Mam sprawę w sadzie na poczatku grudnia. Prawdopodobie zstane skierowany na przymusowe leczenie do psychiatryka... Strasznie się boję. Ojciec ma na mnie wyje*ane i nadal twierdzi ze jestem nikim i to co zrobiłem to jeszcze się pogrążyłem. Ma racje. W sumie. Z tego co wiem to ten szpital to minimum 6 miesięcy a max 3 lata :-( musze konczyc. Trzymajcie sie.!

Odnośnik do komentarza

Ojej, to może trochę takie szczęście w nieszczęściu, bo gdyby nie ten wypadek, to nie poszedłbyś do lekarza i nie dostałbyś specjalistycznej pomocy.
Dziwne, że nie chcą Ci powiedzieć, co konkretnie nie tak jest z Twoją nerką i wątrobą. :(
Jeśli chodzi o Twoje leki, to parę dni brania to trochę mało, może trzeba poczekać dłużej na efekty?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...