Skocz do zawartości
Forum

Powód do rozwodu


Gość Wktorastrone

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Sytuacja wyglada tak: 5 lat po slubie,3 letnie dziecko,dom w budowie. Z mezem nie uklada sie od dawna ale dopiero po narodzinach dziecka jest naprawde zle. Maz niechetnie angazuje sie w pomoc,czesto klnie i ubliza mi kiedy o nia prosze. Potrafi i potrafil bluzgac nawet w srodku nocy kiedy trzeba wstac do dziecka. Alkohol: pije sporo,nie tak czesto ale jak pije to na umor. Wyzywa mnie wtedy,chce zmuszac do rozmow,czesto mam po takich ekscesach siniaki na rekach. Nie ma potrzeby rozmawiac ze mna,mowi ze mam isc do kolezanek na ploty bo jego moja praca ( a wlasciwie ploty i kawka jak ta prace nazywa) nie interesuje-pracuje w finansach. Sam potrafi pracowac po 10 godzin dziennie a do mnie ma pretensje ze nic nie robie bo koncze prace o 4 a popoludnia spedzam w parku z innymi dziecmi/mamami-jego zdaniem na plotach. Jakis czas temu powiedzialam mu ze nie widze naszej przyszlosci,nie wiem czy jeszcze go kocham i spytalam o terapie malzenska. Strasznie sie wsciekl ze jestem nienormalna,ze sama mam sie leczyc,ze z nim jest wszystko ok. Jego rodzice dowiedziawszy sie o tym wysmiali mnie ze za duzo ksiazek czytam a terapia to strata kasy a dom w budowie. I tak jest coraz gorzej. Ostatnio przyprowadzil kolege do domu i chlali wode do 7 rano-drac sie i awanturyjac-ja i dzieck nie spalismy pol nocy. Poprosilam go w koncu aby sie wyprowadzil abym mogla przemyslec sprawe. Od tej pory spotyka mnie ciagle wyzywanie od suk,egoistek itp itd. Najgorsze jest to ze w tym calym chaosie jestem sama,mieszkam bardzo daleko od rodziny. Nie wyobrazam sobie przyszlosci z tym czlowiekiem. Zaczelam wlasna terapie,wiem juz ze nasz zwiazek byl toksyczny od poczatku. Maz ma tez ciemna przeszlisc zw z uzaleznieniem od narkotykow-nie powinien pic alkoholu bo mial epizody choroby psychicznej. Co robic?

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Jedno uzależnienie zamienił na inne.Chyba nic z tego nie będzie.

Nikt Ci powie co masz robić bo to Twoje zycie ale szkoda przede wszystkim dziecka.Ono jest niczemu niewinne dlaczego ma cierpieć? Jeśli ojciec nie jest w stanie zapewnić mu godnego zycia to Ty powinnaś to zrobić.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Trudna sprawa. Rzeczywiście, dzieci w takich problemach cierpią najbardziej. Jeśli nie możesz nawiązać konstruktywnej rozmowy z mężem, bo za każdym razem spławia Cię lub odbija piłeczkę, a możesz zatrzymać się u rodziny, zabierz dziecko i zostaw go na jakiś czas samego. Odpoczniesz od tego chociaż trochę, przemyślisz sprawy, a może rodzina coś doradzi. A on - niech zobaczy, jak dobrze jest bez Ciebie. Może pójdzie po rozum do głowy. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Wktorastrone, bardzo dobrze zrobiłaś, że podjęłaś własną terapię i uświadomiłaś sobie, że tkwisz w toksycznym związku. Przykro mi, że nie masz wokół siebie ludzi, na wsparcie których mogłabyś liczyć. Twoi teściowie nie mają racji - terapia małżeńska na pewno by Wam się przydała, bo na spokojnie moglibyście przeanalizować swoje małżeństwo i podjąć konkretną decyzję, czy jest szansa, żeby jeszcze wszystko posklejać, czy nie ma sensu żyć obok siebie i ranić się wzajemnie. No ale niestety nie ma dobrej woli ze strony Twojego męża, by razem pójść na terapię. :/ Co do alkoholu, to myślę, że możesz trochę marginalizować problem. Twój mąż widocznie zamienił jeden nałóg w drugi. Myśl teraz przede wszystkim o sobie i dziecku! Trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Często tak jest że ludzie z jedno uzależnienia przechodzą w drugie. Mój kolega ma identyczny problem, wcześniej brał teraz chleje. A raczej ma ciągi po kilka dni potem 2-3 miesiące spokoju. Jeśli masz gdzie sie wyprowadzić, to pakuj walizki, bierz dzieciaki i uciekaj. Do rodziców, do koleżanki, do hotelu. Pracujesz więc masz jakąś własną kasę, dasz radę. To co że mieszkasz daleko od rodziny, są pociągi, busy, samoloty nawet którymi możesz podróżować, nie bój się. Nie możesz się bać, dasz radę. Tyle rady dawałaś ją sobie że i teraz dasz. Dzieciakom ojciec który nie szanuje matki wcale nie jest potrzebny, bo tylko pokazuje krzywy obraz rodzicielstwa.

Odnośnik do komentarza
Gość Wktorastrone

Rozmawialismy o tym zeby sie wyprowadzil abym przemyslala sprawe. Nienawidzi mnie,mowi ze w glebi serca jestem strasznie zla. I ze sobie bez niego nie poradze.Mikt mnie z dzieckiem juz nigdy nie zechce. I ze nawet sobie nie zdaja sprawy jak mi go bedzie brakowalo. Jego zdaniem kobietom popieprzylo sie w glowach, zamiast byc matkami i zonami chca robic kariere i wychodzic z domu. W glowie mi sie nie miesci jak ja moglam zwiazac sie z facetem o tak zacofanych pogladach? On dziecka nie umyje ani nie nakarmi-bo jego zdaniem to chore aby ojciec to robil gdy matka jest w poblizu.

Odnośnik do komentarza

Byłam bez pracy, bez pieniędzy, gdy zdecydowałam się na rozwód.
Mój były powiedział, że na kolanach się przyczołgam, błagając go o kawałek chleba.
Zerwałam z nim wszystkie kontakty, nie chciałam z nim mieć więcej nic wspólnego.
Ciężko było na początku, ale sobie poradziłam.
Powiedziałam sobie twardo DAM RADĘ i dałam radę. Dziś jest zupełnie dobrze.

Dasz sobie radę, wierzę w to. Odwagi.

Odnośnik do komentarza
Gość tygrysek36

Witaj. Trudna sytuacjia ale wiem jedno ze kiedy on odejdzie to Ty zaczniesz zyc i oddychac spokojnie,a czy sobie poradzisz? Napewno tak i bedziesz wdzieczna ze taka decyzjie podjielas. Mysle ze to on powinien sie bac ze sobie nie poradzi ,moze zrozumie z czasem jak Was straci a tescie hym....brak slow.Nie boj sie i skoro podjielas decyzjie to sie jej trzymaj. Wiekrzosc kobiet z czasem ulega i jest jeszcze gorzej. Zycze Ci duzo sil i samozaparcia w podjietych decyzjiach

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...