Skocz do zawartości
Forum

Co skłania młodą osobę do pójścia do zakonu?


Gość irri

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy leżałam w szpitalu, to była tam dziewczyna, która chciała iść do zakonu.
Słuchałam jej rozmów z rodzicami. Odniosłam wrażenie, że to oni bardziej od niej tego chcieli i zdołali jej wmówić, że to jej powołanie.
Ogólnie - jest to raczej kwestia wychowania.
Czy wyjdzie z zakonu?
Zdarza się, ale niezbyt często.

Odnośnik do komentarza

była narzeczona Rutkowskiego wystąpiła z zakonu, dla niego. Życia sobie nie ułożyła ale do zakonu nie wróciła. Zdarza się, że ludzie po ślubach zakonnych nagle dochodzą do wniosku, że to nie to, że chyba popełnili błąd i ich droga biegnie inaczej. Tu nie ma zasady.
Co do tego dlaczego ludzie idą do zakonu to wydaje mi się, że szukają czegoś głębszego, jakiegoś sensu czy kierunkowskazu, który im pokarze jak żyć. Mogą również szukać akceptacji, wspólnoty i poczucia bycia jednością z jakąś grupą ludzi

Odnośnik do komentarza

Czy jest szansa, że dziewczyna,ktora ma 24 lata i siedzi w zakonie od 19 roku życia wystapi z niego i ułozy sobie zycie nim bedzie za pozno ?

irri, za późno na co? Dlaczego zależy Ci na tym, by akurat ta dziewczyna wystąpiła z zakonu? Może właśnie dla niej bycie zakonnicą jest szczęściem? Dlaczego od razu zakładać, że zdecydowała się na życie konsekrowane pod wpływem czyjejś presji, np. rodziców, z powodu chęci odnalezienia jakiegoś sensu czy potrzeby bycia zaakceptowaną? Może dla niej właśnie to jest najlepszy pomysł na ułożenie sobie życia. Nie każdy jest powołany do bycia żoną czy mamą. Może ona akurat poczuła powołanie, by zostać siostrą zakonną? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość zielony kapturek7777

Mam takie samo zdanie jak Pani Kamila.
Jeśli człowiek ma powołanie do życia konsekrowanego, to będzie szczęśliwy w zakonie czy samotności(skrytka).
To jest tak jak z powołaniem do małżeństwa. Człowiek dojrzały i świadomy wyboru będzie w nim trwał i będzie się spełniał.
W małżeństwie mogą być kryzysy, a i kryzys wiary też może nastąpić. Dużo zależy od wytrwałości i świadomości-wiem komu zaufałem. W małżeństwie-mężowi, żonie(Bogu i przez Niego, jeśli małżonkowie są wierzacy także); w życiu konsekrowanym-Bogu.
Jeśli motywacje do wstapienia do zakonu są czyste i wysokich lotów (miłość i wyjątkowe pragnienie jedności z Bogiem), to potrzeba jeszcze tylko wytrwałości, bo takie życie nie jest łatwe. Zresztą jak w małżeństwie.
Bywają osoby, które chcą uciec przed życiem, z powodu nieszczęśliwej miłości, lub (w tych czasach rzadko) z woli rodziców, ale wtedy trudno mówić o powołaniu i zwykle nie dochodzi do ślubow wieczystych, osoby rezygnują lub zostają wydalone z zakonu, gdzie Rada Generalna również obserwuje i rozeznaje czy kansydat/ka otrzymała predyspozycje do takiego życia.
Zanim osoba złoży śluby wieczyste w zakonie, jest okres kilku lat na "obserwację', poznanie takiego życia od wewnątrz; można ten czas porównać do okresu narzeczeństwa. Potem następuje decyzja -z założenia- na zawsze.
Czym jest powołanie? To wezwanie Boga do konkretnej "służby". Jeśli człowiek szuka swojej drogi, pyta Boga o Jego wolę-proces znalezienia swojego miejsca trwa krócej, bo On odpowiada (poprzez Słowo, znaki, ludzi, wydarzenia itd). Gdybysmy wszyscy zagłębiali się w te sprawy, nie było by tylu pochopnych decyzji, małżeństw, rozwodów, wstąpien i wystąpień do klasztorów, seminariów. Ale człowiek-istota namiętna i prędka, stąd tyle pomyłek. W sumie ludzka rzecz.
Się rozpisałam, ale żyłam 2 lata w zakonie i trochę poznałam to cudowne życie.
Podsumowując- jeśli Twoja koleżanka ma powołanie, to nie walcz z Bogiem:)
Jeśli nie wierzysz w Niego-trudno będzie Ci zrozumieć jej pragnienia.

Odnośnik do komentarza

Całkowicie zgadzam się z panią Kamilą i Zielonym Kapturkiem. W ogóle nie podoba mi się ta dyskusja i pytanie, czy jest szansa ,aby osoba, która od 5 lat jest w zakonie mogła jeszcze z niego wystąpić i ułożyć sobie życie. W tym pytaniu zawarta jest moim zdaniem pejoratywna ocena dokonanego przez nią wyboru oraz faktu pozostawania w zakonie. Uważam, że jest to sprawa tej osoby !!!!!!!!!! Nie powinnyśmy jej oceniać . Czy fakt, iż jest w zakonie oznacza, że "źle ułożyła swoje życie" ? Mnie się wydaje, że jest to kwestia powołania i ona być może jest bardzo szczęśliwa wiodąc życie właśnie w zakonie.

pozdrawiam

Pangolin

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Pagolinie ...a któż ją ocenia.
Skup się na pytaniu/ pierwotnie było zupelnie inaczej też sformułowane/
Pytanie brzmi poza powołaniem.Toteż skupiliśmy się na tej części pytania...
No cóz,mozna też zakładac,że autor ma pewność/ podejrzenia / że to jednak nie było powołanie...skoro tak postawił pytanie.Mogło tez być tez czysto hipotetyczne...
Jednym słowem odpowiedzi zgodne z pytaniem,prawda?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...