Skocz do zawartości
Forum

Zdrada w sieci


Gość A_gnieszka1990

Rekomendowane odpowiedzi

Gość A_gnieszka1990

Hej ! Jestem Agnieszka i mam 24 lata. Od czterech lat jestem mężatką i moje małżeństwo uważam za bardzo udane. Kilka miesięcy temu coś zaczęło się psuć. Mój mąż Adrian coraz więcej czasu zaczął spędzać w sieci a w dodatku pilnował się, abym nie zobaczyła, co tam robi. Siedział do późna z laptopem w kuchni a nawet zamykał się w łazience. Byłam ciekawa, czym on się zajmuje. Wprawdzie twierdził, że wykonuje czynności dotyczące jego pracy ale coś mu w to nie wierzyłam i byłam zazdrosna. Co ciekawe po tych sesjach w sieci bywał bardzo podniecony i rozbudzony seksualnie. Zdarzało się, że mnie budził i kochał się ze mną tak ja nigdy wcześniej. Muszę dodać, że nigdy nie był wulkanem seksu. Teraz to się zmieniło i kochaliśmy się częściej i ciekawiej - to znaczy on wymyślał różne urozmaicenia. Nigdy go wcześniej nie podejrzewałam, że coś takiego potrafi. Te jego pomysły na seks były nie raz takie, że czułam się zawstydzona.
No i w końcu tak się zdarzyło, że przyszedł do domu pijany i zasnął przed komputerem i wreszcie mogłam tam zalukać i rozkminić, czym się mój mąż zajmuje w sieci. To co zobaczyłam, to była katastrofa. Okazało się, że pod zmysłowym nickiem "romeo27" jest aktywnym uczestnikiem strony porno z sekskamerkami. Na profilu miał wiele pozytywnych wpisów od wielbicielek . Wcale się nie dziwię, bo z rozliczenia jego konta wynikało, że wydał na internetowe dziwki kilka tysięcy złotych - najczęściej na tak zwane prywatne transmisje . Jestem kompletnie załamana. Uważam, że to co zrobił to jest to ewidentna zdrada. Oglądał sobie gołe obce baby, podniecał się a na koniec rozładowywał się ze mną. Muszę go jakoś za to ukarać. Na razie nic mu nie powiedziałam, bo jestem taka wstrząśnięta, że nawet nie wiem, jak mam zareagować. Może mi ktoś poradzi, co mam zrobić. Z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Jest tak bogaty, że kilka tysięcy złotych nie robi wam różnicy?
Jeśli nie, to jest punkt zaczepienia. Forsa.
Może zaczniesz mu odmawiać? Wcześniej powinnaś wyjaśnić, czemu to robisz.
Może jak nie będzie miał się gdzie "wyładować", to przystopuje z panienkami?

Dla mnie też jest to obrzydliwe. Niewiele się różni od chodzenia do burdelu.

Odnośnik do komentarza

Jak dla mnie w samym oglądaniu takich rzeczy nie ma nic złego jeżeli oboje tego chcecie i to pomaga wam urozmaicić życie erotyczne. Dla mnie największy problem jest to to że mąż cię oszukiwał i robił to za twoimi plecami. Nie dopatrywałbym się tu od razu zdrady po prostu może zaczęło mu czegoś brakować w waszym związku i szuka jakiegoś urozmaicenia. Powinniście razem usiąść i porozmawiać powiedz mu że wiesz co robi zapytaj dlaczego.
Jak będziesz wiedzieć to możecie podjąć jakieś działania które uszczęśliwią was oboje.

Odnośnik do komentarza

kilka tysięcy i nic nie zauważyłaś, tylko pogratulować sytuacji finansowej. A tak na poważnie to porozmawiaj z nim o tym. ok seks macie lepszy ale jakim kosztem, może rzeczywiście czegoś mu brakowało, może ma jakieś klopoty i to jego sposób na odstresowanie się. rozmowa chyba bedzie to najbardziej korzystna. Bo jak odetniesz neta, czy kasę to on i tak znajdzie sposób aby się podlaczyć znowu na tym portalu. może on jest uzależniony?

Odnośnik do komentarza
Gość A_gnieszka1990

Witajcie !

Bardzo dziękuję za Wasze uwagi a przy okazji widzę, że nie napisałam wszystkiego. Przede wszystkim chcę rozwiać wątpliwości dotyczące spraw finansowych. Otóż mój mąż jest ode mnie znacznie starszy i ma aktualnie 32 lata, jest informatykiem i pracuje w korporacji - w rezultacie dobrze zarabia i to on w naszym domu zajmuje się sprawami finansowymi i "rządzi pieniędzmi". Ja też pracuję ale zarabiam niewiele. To że wydawał na sekskamerkach strasznie mnie wkurza, bo z jego inicjatywy od kilku lat oszczędzamy na budowę domu i ja na ten cel muszę oddawać połowę mojej niedużej pensji.
To że ostatnio nasze pożycie zrobiło się ciekawsze też mnie nie zachwyca a wręcz przeciwnie - czuję się upokorzona. Wychodzi na to, że Adrian traktuje mnie jak worek na spermę. Najpierw flirtuje sobie godzinami na czacie a dopiero potem kocha się ze mną. Muszę jeszcze dodać, że jemu w ogóle ze mną to się nie za bardzo chce ostatnio rozmawiać, bo mówi że jest zmęczony albo że nie ma czasu a na rozmowy w sieci to mu czasu wcale nie szkoda.

No i jest jeszcze jedna sprawa, której się trochu wstydzę ale napiszę. Tak na prawdę z mojego punktu widzenia seks z Adrianem wcale nie jest taki super. Ma wprawdzie teraz stale nowe pomysły na urozmaicenia no i w ogóle seks jest częściej ale jest tak, że on dba głównie o to, aby zaspokoić siebie i swoje erotyczne fantazje. Moimi potrzebami specjalnie się nie przejmuje. Jak z nim jakiś czas temu próbowałam o tym delikatnie porozmawiać, to mi powiedział, że jestem "wyuzdana" i że mi się zachciewa nie wiadomo co. Nie wiem. co miał na myśli, bo więcej już nie pytałam. Ja wcale nie sądzę, abym była jakąś rozpustnicą, bo realizacja niektórych jego nietypowych pomysłów raczej mnie zawstydza.
Chciałabym natomiast więcej czułości no i że jak się kochamy, to żebym z tego miała więcej przyjemności. Cudów chyba nie oczekuję ?

Odnośnik do komentarza

Współczuję Ci. Z Twojego wątku i tego co tu napisałaś wynika, że ogólnie nie jest za kolorowo u was. Że te kamerki to nie jedyny wasz problem. Szkoda, że nie ciągnęłaś tej rozmowy tylko zamilkłaś, może dowiedziałabyś się czegoś od niego.
Ja radziłabym wam terapię, bo nie powinno tak byc, że nie rozmawiacie ze sobą, że on nie dba o ciebie w łóżku. Jesteś żywą istotą, która ma prawo do czułości, bliskości i szacunku. On powinien to zrozumieć, że nietylko on się liczy. Nie jest pępkiem świta.

Odnośnik do komentarza

Wg mnie powinniście usiąść i porozmawiać, nawet jeśli on nie będzie chciał, będzie się wymigiwał, że zmęczony, że coś tam - zmuś go, truj mu dupe, aż on Ci czegoś nie wyjaśni. Bo mi się wydaje, że on właśnie unika z Tobą rozmów, bo wie, że ma pod pazurami i woli unikać okoliczności, które mogłyby doprowadzić do ewentualnej rozmowy na ten temat.
Jeśli rozmowa nic nie da, on nic nie zmieni to nie uprawiaj z nim seksu - to nie może być tak, że traktuje Cię po prostu jak rzecz do ulżenia sobie i Twoje potrzeby ma gdzieś, za ewentualne uwagi krytykuje Cię. Jeśli on się tak zachowuje to niech się zaspokaja sam, ale zwalenie sb tzw. konia na pewno mu nie da większej satysfakcji skoro z Tobą chce przeróżne cuda wyprawiać. Może chociaż wtedy postanowi Cię wysłuchać w tej sprawie.

Ogólnie najlepszym wyjściem byłaby zdecydowanie jakaś terapia, czy wizyta u psychologa, ale najpierw spróbuj go zmusić w domu do rozmowy i się czegoś więcej dowiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Gość zielony kapturek7777

Gdyby to był mój facet, zapytałabym go jak ocenia nasz związek, czy jest mu w nim dobrze, czy czegoś mu brakuje. Gdyby mówił, że jest super, spytałabym dlaczego w takim razie robi to co robi. Powiedziałabym ,że o wszystkim wiem i że nie jestem zadowolona, czuję się oszukana i zraniona. Wszystko zależałoby od odpowiedzi. Gdyby rozmowa przebiegła bez pozytywnego rezultatu, bez pomysłu i próby rozwiązania problemu, zostawiłabym go. Z tym, że tu chodzi o męża...Na pewno przypomniałabym o przysiędze małżeńskiej i dała czas, zaproponowała może wspolną terapię; rozmowy z kimś obiektywnie patrzącym na problem. A jeśli mąż nadal tak by mnie traktował-separacja-jako czas na przemyślenia, obserwację i podjęcie dalszych kroków.

Odnośnik do komentarza
Gość A_gnieszka1990

Witajcie !

Miałam dziś taki fatalny nastrój, że nie chciało mi się iść do pracy i wzięłam dzień urlopu na żądanie. Nieoczekiwanie dla samej siebie wbiłam na stronę porno z tymi sekskamerkami, aby się zorientować, o co tam w sumie biega i co tam jest takiego atrakcyjnego. Powiem krótko : dno i wodorosty !
Oczywiście ja nic nie pokazywałam ale gadałam na czacie z paniami, które tam robią transmisje. Pomimo przedpołudniowej pory była ich prawie setka. Zdecydowana większość robi to prostu dla pieniędzy, aby sobie zarobić albo dorobić ( podobno można wyciągnąć nawet kilka tysięcy miesięcznie ).Sporo jest studentek i uczennic, co mnie już kompletnie powaliło. Trafiłam też na kilka ekshibicjonistek, które pokazywały się nago dla przyjemności. Dotąd ekshibicjonizm kojarzył mi się tylko z facetami i jakoś w ogóle nie brałam pod uwagę tego, że są takie kobiety. Kilka kobiet nic nie pokazywało ale siedziało tam na czacie po prostu z nudów. Grupą dominującą są jednak oczywiście te, które robią nagie pokazy. Jest dla mnie nie do pojęcia jak można masturbować się wibratorem mając świadomość, że ogląda nas kilkaset osób. W końcu się stamtąd ewakuowałam i nie mam zamiaru tam już nigdy więcej wracać. Uważam też, że winę za funkcjonowanie takich paskudnych stron ponoszą faceci, którzy tam wchodzą .

Przeczytałam dokładnie wszystko co do mnie napisaliście.
Macie rację. Wieczorem szykuję się na rozmowę z Adrianem.

Odnośnik do komentarza

Ciekawa jestem tej rozmowy. Napisz, czy się dogadaliście.
Sprawa pieniędzy - ja bym ci radziła, żebyś połowę swojej pensji odkładała na osobne konto, tylko twoje.
Jeśli wszystko dobrze się będzie układało, to dołożysz te pieniądze do budowy domu.
Jeśli nie, a patrząc na wasze relacje może tak być, to przynajmniej będziesz miała trochę pieniędzy, na początek.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

A o czym tu rozmawiać? Co zamierzasz osiągnąć po tej rozmowie? Czy uważasz, że rozmowa " pomoże"? On ma już swoje życie, w którym Ty jesteś jak jedna z lasek z ekranu, tyle że może ją przelecieć.
Szczerze, to nie wiem czy można jakoś pomóc tej relacji i doporowadzić ją na normalne tory.
Nad powodami dlaczego te dziewczyny robią takie pokazy bym się nie zastanawiała. A czego szukają faceci? Golizny i seksu, a takie coś myślę że wyjaławia z uczuć wyższych, jeśli takowe sie tliły.

Odnośnik do komentarza

Witaj, nie dziwię się Twojemu rozgoryczeniu. To co robi Twój mąż jest obrzydliwe, szczególnie sposób w jaki cię traktuje trudno nazwać szacunkiem. Moim zdaniem, rada zielonego kapturka jest najbardziej wyważona, zadbaj też o swoje finanse. Masz teraz argument, żeby swoje oszczędności odkładać na osobne konto. Jeśli macie wspólnotę majątkową, a mąż bez Twojej wiedzy i zgody wydaje pieniądze na prostytutki (bo tak należy nazwać te kobiety), jednocześnie wymagając od Ciebie wkładu w wysokości połowy Twojej skromnej pensji tzn, że zupełnie się z tobą nie liczy. Przygotuj się dokładnie do tej rozmowy, zaplanuj pytania, i ewentualne riposty, zastanów się co chcesz osiągnąć. Zdaj sobie sprawę, że tego typu "działalność internetowa" uzależnia. Obawiam się, że on łatwo się nie podda. Albo naskoczy na ciebie z pretensjami, że grzebiesz w jego korespondencji, ewentualnie zbagatelizuje sprawę. Jest informatykiem, więc łatwo będzie mu ukryć swoje "hobby". Musisz być stanowcza i nie daj się zastraszyć, czy omamić pięknymi słówkami. Twój mąż tak łatwo nie zrezygnuje z przyjemności.

Odnośnik do komentarza

A_gnieszka1990, Twój mąż traktuje Cię instrumentalnie - pobudza się na stronach porno, potem próbuje się rozładować podczas seksu z Tobą, ale dba tylko o swoją przyjemność, Ciebie mając w nosie. Jest jednak na tyle bezczelny, że kiedy mu wspomniałaś, że też chciałabyś mieć przyjemność z tych zbliżeń, to on imputuje Ci, że jesteś "wyuzdana", próbuje w Tobie wzbudzić poczucie winy, chociaż sam nie jest w porządku. Sytuacja jest naprawdę trudna. Oczywiście rozmowa z mężem jest konieczna, ale wiele bym się po niej nie spodziewała. Nie wierzę, że ot tak Twój mąż zrezygnuje z tych stron i przyrzeknie, że będzie Ci wierny, że już tam nie zajrzy. Zresztą zadeklarować wszystko może, ale czy będzie się trzymał tych obietnic? Śmiem wątpić. Poza tym nie zdziwiłabym się, gdyby Twój mąż był już uzależniony od wirtualnego seksu i tego typu podniet, skoro tak długo spędza czas w Internecie i wydaje takie sumy pieniędzy. Według mnie konieczna jest terapia, do której powinnaś spróbować przekonać męża. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

A_gnieszka1990, pytasz, czy oczekujesz cudów. Moim zdaniem, Twoje oczekiwania są jak najbardziej uzasadnione, a to, co wyprawia Twój małżonek, oceniam z męskiego punktu widzenia jako bardzo niegodziwe. Czujesz się upokorzona. Czujesz się jak worek na spermę. Zupełnie Ci się nie dziwię - najpierw napali się przy obcych babach, a finalizuje z Tobą, bo... tego mu już panie z internetu nie dadzą. Żałosną ma postawę. Mnie także poraża jego bezczelność, o której pisze P. Kamila. Jak on śmie Ci zasugerować, że jesteś wyuzdana?!?! Sprowadził Wasz związek do jakiegoś poziomu, w którym Ty pełnisz rolę - przepraszam, ale takie mam wrażenie - dmuchanej lalki?! Może po prostu niech sobie takową kupi - ją może sobie traktować przedmiotowo.

Współczuję Ci tej sytuacji. Obawiam się, że jego zakłamanie będzie trwało dłużej. Porozmawiaj z nim w każdym razie na poważnie. Czy on zdaje sobie sprawę, że Wasze małżeństwo stoi nad przepaścią? Czy uważa, że cały czas będziesz akceptowała jego podłe zachowania? Niech się zastanowi. Masz prawo mieć pełny wgląd do komputera w tej sytuacji i nie daj się spławić, że ma pracę. I przede wszystkim nie pozwól się traktować jako zabawka do seksu, odmów mu po prostu, dopóki sytuacja wróci do normy (jeśli w ogóle wróci). Postaraj się odzyskać i zabezpieczyć pieniądze, które dawałaś na dom. Jeśli on szafuje tak swoimi zarobkami, Ty nie musisz się żyłować. Także i ja optuję za terapią. Zobaczysz, jaka będzie reakcja męża. Czy zechce naprawić to, co zepsuł. I jak będzie Cię traktował. Na dłuższą metę nie można grać, więc jeśli by zaczął, po pewnym czasie i tak wszystko wyjdzie na jaw. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

~przeczytałam
A o czym tu rozmawiać? Co zamierzasz osiągnąć po tej rozmowie? Czy uważasz, że rozmowa " pomoże"?

Właśnie.
Ja nie patrzę na to, na ile wypowiedź jest wyważona, lecz adekwatna do sytuacji. W tym wypadku za takie uważam posty Przeczytałam i Elbiego.
Nie ma się czego wstydzić, to bardzo dobrze, że napisałaś tutaj o tak ważnej, tak delikatnej sferze w związku. Twoja radość i pełna satysfakcja z seksu jest równie ważna jak jego, zwłaszcza teraz, gdy jesteś taka młoda, powinnaś je z tego czerpać, najpełniej odczuwać, że jesteś kochana.
Ty niby masz być "wyuzdana"? Domagałaś się czegoś, co Ci się po prostu należy, co samo z niego powinno wypływać, za to Cię obraża, a sam wręcz narzuca Ci naśladowanie rzeczy jak z pornoli, i to jakoś wyuzdane nie jest?! Wiesz co, to się nazywa hipokryzja. I to wyjątkowo bezczelna. Mnie by po takim tekście chyba szlag jasny trafił, i pogoniłabym faceta.
Ale przede wszystkim już znacznie wcześniej nie pozwoliłabym się tak traktować. Ty też dłużej na to nie pozwalaj, skoro on się z Tobą nie liczy, to Ty musisz tym mocniej się o siebie zatroszczyć, chronić psychikę przed zrujnowaniem, zranieniami, długotrwałym urazem do seksu i zatraceniem możliwości czerpania przyjemności z niego bez względu na okoliczności.
Wobec tego wszystkiego co napisałaś nie wierzę, że rozmowa spowoduje jakiekolwiek głębsze, długofalowe zmiany. Masakra, jak można traktować człowieka jak żywy wibrator. I to jeszcze najbliższą osobę.

Odnośnik do komentarza
Gość A_gnieszka1990

Witajcie !

Bardzo dziękuję wszystkim za wyrażone opinie w mojej sprawie. Przyznam, że po ich przeczytaniu zupełnie inaczej spojrzałam na swoje życie. Łuski spadły mi z oczu i już mniej więcej wiem, co powinnam dalej zrobić. Bardzo mi pomogliście i za to dziękuję.

Wczoraj wieczór szykowałam się na rozmowę z moim mężem Adrianem. Przyznam się, że wymiękłam i przełożyłam to na inny termin. Nawet dobrze się stało, bo jeszcze kilka osób napisało posty i mogłam lepiej zastanowić się nad moją sytuacją. Dziś jestem sama, bo Adrian pojechał na jakieś szkolenie do Warszawy ale mam zamiar porozmawiać z nim jutro. Nie ukrywam, że troszku się boję. Obawiam się, że jak mu powiem, że musimy wiele zmienić w naszych relacjach oraz o konieczności terapii , to on się wścieknie. Nie napisałam tego poprzednio, bo nie wiązało się to z tematem ( a może raczej mnie się tak zdawało ) ale poznałam go jak byłam w ostatniej klasie liceum. On był dużo starszy i stał się dla mnie kimś w rodzaju mentora, opiekuna, przyjaciela, pierwszego kochanka. Sądzę, że nie bez znaczenia jest fakt, że wychowywałam się bez ojca ( zostawił mnie i mamę, jak byłam mała ). Teraz sobie myślę, że w pewnym sensie Adrian zastąpił mi ojca i że to jest chore, bo właściwie zawsze mną rządził. Tak nie może dalej być i muszę to zmienić.

Odnośnik do komentarza

A_gnieszka1990, Twoje obawy są naturalne. Sytuacja jest dla ciebie bardzo niekomfortowa, bo ktoś, kogo do tej pory byłaś pewna i na kogo mogłaś liczyć, teraz niespodziewanie rozczarował Cię - na dodatek w tak haniebny sposób. I to nie on czuje się w obowiązku naprawić to, co zepsuł, tylko Ty musisz mu wszystko uświadamiać. (!) Wiesz, że nikt nie lubi, kiedy konfrontuje się go z bolesną dla niego prawdą i z tym, że nawalił na całej linii. Boisz się, jak zareaguje. Przyzna się? Zaprzeczy? Zacznie Tobie przypisywać winę? Spróbuje wmawiać ci, że przesadzasz? Czas pokaże. Zapewne nie należy spodziewać się pozytywnej reakcji, ale w tej sytuacji to Ty jesteś górą. To on wykorzystał Ciebie, a nie Ty jego. To on powinien się spowiadać i przepraszać, mieć nadzieję, że wybaczysz. Nie Ty. Dlatego chcę Ci dodać odwagi na tę rozmowę. Uwierz mi, że z Was obojga on jest osobą, która powinna bać się efektów Waszej rozmowy. Nie daj się zapędzić w kozi róg. Stawiaj sprawę jasno. Wścieknie się? Zapewne tak, ale co z tego? Niech się wścieka, ma powód, bo zachował się podle. Co ciekawe, wściekając się, tylko pogarsza swoją sytuację - kiepską sytuację. Boisz się rozstania? To on powinien zabiegać o to, abyś po takim braku lojalności z jego strony i traktowania Cię jak rzecz, dała mu jeszcze jedną szansę. Niech się cieszy, że podjęłaś rozmowę, bo mogłaś spakować się i odejść. Masz takie prawo. Cieszę się bardzo z Twojej postawy - wiesz, że nie może być tak dalej. Nie daj się tylko zastraszyć ani zbyć obietnicami, których potem nie dotrzyma. Agnieszka, głowa do góry i więcej wiary w siebie. Niezależnie od tego, jaka będzie postawa Adriana w trakcie rozmowy, poprowadź ją tak, abyś później była zadowolona. Nie pozwól potraktować się po raz kolejny w taki sposób. Zrzuć z siebie przekonanie, że w Waszym związku to on wytycza normy zachowań (pisałaś, że w pewnym sensie jest dla Ciebie mentorem). Sama widzisz, jak się to skończyło. Pokaż, że dłużej tak nie będzie. Bądź spokojna, opanowana, ale dobitna i konsekwentna. Ty z Was dwojga masz rację, oboje o tym wiecie, nawet jeśli on będzie próbował wierzgać. Niech sobie wierzga. :)
Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Znałam parę podobną do waszej. On też był starszy, też kazał dziewczynie dokładać się finansowo. Niby nic w tym złego, ale podobnie jak u was, on swoje pieniądze przeznaczał na swoje rozrywki, a to już nie było ładne.
Zaczął mówić do niej dziecinko i tak ją traktował - jak małolatę, z którą nie musi się liczyć.
W pewnym momencie dziewczyna miała dość. Odeszła, dość szybko znalazła chłopaka, teraz jest szczęśliwa.
Rozmowę staraj się przeprowadzić na spokojnie. Przygotuj się wcześniej, spisz sobie to, co cię boli, łatwiej ci będzie rzeczowo przedstawić swoje racje.
Jak się nie zgodzi na terapię, to spakuj rzeczy i wyjedź na jakiś czas. Powiedz, że na spokojnie musisz sobie to wszystko przemyśleć.

Ale też może się zdarzyć, że mąż powie - nie podoba ci się, to wynocha...
Przemyśl sobie, co mu odpowiesz.
Przygotuj się na taką ewentualność po to, byś się nie zdenerwowała i nie zaczęła płakać.
Cały czas w pokorze wszystko przyjmowałaś, więc on jest do tego przyzwyczajony. Jeśli chcesz coś osiągnąć, to musisz zachować spokój, być zimna - wtedy potraktuje cię poważnie.

Odnośnik do komentarza
Gość tygrysek36

Witaj. Bardzo przepraszam ale nie ogarniam takiej sytuacji. Jestem mezatka 15lat ale gdybym odkryla ze moj maz czy partner wyciol taki numer zapadla bym sie pod ziemie. Kopnela bym go w ....i nawet nie chciala sluchac co kolwiek na temat wyjasnien. Obrzydliwe. Ale to tylko moje zdanie

Odnośnik do komentarza

Tygrysek, dokładnie tak samo do tego podchodzę, choć może ze wcześniejszej/ych wypowiedzi można się tego domyśleć. Ale jak ktoś praktycznie przez całe dzieciństwo nie widział właściwego wzorca pełnej rodziny, to ciężko mu po tym stworzyć zdrowo funkcjonujący związek, samodzielnie rozeznać, co jest ok, a co jest bardzo od tego daleko, bo skąd miał się wcześniej tego dowiedzieć. To co jest oczywiste dla Ciebie czy dla mnie dla kogoś w takiej sytuacji już takie być nie musi.

Odnośnik do komentarza
Gość tygrysek36

Naoglada sie jaks d..... a potem rozladowuje sie na kobiecie ktora traktuje jak przedmiot. Niech zainwestuje w lalke. Sekundy bym nie siedziala z takim typem. Powinien sie leczyc. Nawet bym nie podejmowala z nim rozmowy tylko poprostu sie zawinela i wyprowadzila. Co tu jet do wyjasniania!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...