Skocz do zawartości
Forum

Wielka nienawiść po wielkiej miłości


Gość zuli79

Rekomendowane odpowiedzi

Bylam mężatką gdy poznalam moja wielka milosc,byl wspanialym,czulym chlopakiem.Moj maz wiedzial o tym ale powiedział ze mi nie da rozwodu.Zylismy w separacji.Moj ukochany Leon mial zone ale gdy zaczęliśmy sie spotykać na powaznie,wziął rozwód i poszlo mu to latwo.Na początku nasze życie to byla sielanka,rozmowy o wszystkim i zrozumienie w każdej sprawie.Mowilam mu ze nie wybaczam zdrady i klamstw.Prosilam go by przestal ogl.filmy porno bo w nich jest brak szacunku do kobiety.Wtedy przysięgam,ze tego nie robi bo ma mnie.Byly plany na przyszłość, jego rodzina nie byla dla mnie mila.Rozmawiali ale czulam dystans i niechec.Wiedzialam ze mój Leon jest idealem i zr wszystkim sobie poradzimy.Gdy odmowilam mu bo potrzebowalam rozmowy bo mialam powazne problemy wtedy zauwazylam po raz pierwszy ze szybko chcial uciec do domu.Zaczely sie klotnie,dluzsze przerwy w rozmowie a później wracam i przepraszam mówiąc ze nie moze beze mnie żyć.W moim sercu caly czas byla obawa ze mnie oszukuje,przestal mówić o przyszłości,jego przykrywka byla praca.Gdy probowalam rozmawiac to mówil ze sie czepiam,chce go zamknac od swiata.Gdy powiedzialam mu ze jestem w ciąży,wtedy zaczely sie straszne klotnie,nie odzywal sie albo mnie obrzucal obelgami.Plakalam codziennie pytając go co sie z nim dzieje,dlaczego sie zmienil.Po 3m-cach poronilam,przez stres.Powiedzial ze przeprasza ze kiedyś będziemy mieć dzidziusia.Wtedy zaczelam patrzec na niego bez różowych okularów.Zaiwazylam ze nie przestal sie masturbowac,nie przestal ogl.f.porno,ze traktowal mnie jak panienkę z filmow.gdzie nie ma problemów i jest zawsze chętna.Gdy mu o tym powiedzialam,wykrzyczal mi ze przecież sama zawsze chcialam i jestem nic nie warta dziewczyna,obrażam i wyzywam.Powiedzialam koniec,wtedy poprosil o rozmowe,tlumaczyl ze jego zboczenie i uzależnienie jest przez jego ojca,który cale życie to robi.Urwalam z nim kontakt,zaczal jezdzic za mna,stal za oknem i wysylal raz esy z przeprosinami a raz z obelgami.Jestem strzepkiem nerwów nie potrafie mu wybaczyć i powiedzialam ze do końca życia nie wybaczę mu 10 lat straconych dla niego.Po wielkiej milosci czuje wielka nienawisc i chcialabym wreszcie o nim zapomnieć,proszę pomóżcie co mogę zrobić.Mam dość wszystkiego i juz sobie nie radzę!!

Odnośnik do komentarza

Czas leczy rany...,Twój wybór,Twoje życie,jednym słowem ,masz to co chciałaś,
na własne życzenie zniszczyłaś dwie rodziny jego i swoją,miłość miłością ,ale to nie zwalnia od myślenia,nie miałaś naście lat,powinnaś przewidzieć skutki swych poczynań,
Ty skrzywdziłaś męża,teraz Ty jesteś skrzywdzona,nie miałaś żadnych gwarancji ,że będzie pięknie ,teraz też musisz swoje przecierpieć.
Tu nikt nie jest w stanie Ci pomóc,jedynie możesz się spodziewać gromów...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Czemu piszesz, że straciłaś 10 lat?
Poszłaś za głosem serca, przeżyłaś piękną miłość, nie każdemu jest to dane, więc ciesz się, że ją miałaś.
Teraz czujesz nienawiść? To normalne. Stworzyłaś sobie nierealny ideał, aż wreszcie poznałaś człowieka, którym naprawdę był. Klapki z oczu opadły, wielkie rozczarowanie..
Oboje postępowaliście bezwzględnie, raniąc bliskie sobie osoby, rozbijając rodziny.
Teraz przeżywasz ból, który wcześniej oni przeżywali.

Odnośnik do komentarza

Ka-wa wiem ze mozesz tak uważać ze skrzywdzilam męża,ale ja zawsze mu pomagalam i będę pomagac,choruje na depresje dwubiegunową.Gdy zaczelam spotykać sie z Leonem powiedzialam mu o tym.Wiem,ze źle zrobilam,wiem ze bedziecie mnie oskarżać ale ja mam serce które cierpi,które kiedyś bardzo kochali a teraz nienawidzi.Zastanawiam sie dlaczego wcześniej nie zauwazylam,ze dla Leona bylam zabawka w jego uzależnieniu.JESTEM AZ TAK NAIWNA!!

Odnośnik do komentarza

Podzielem zdanie ka-wa i unna. Ty masz serce, które cierpi, jest skrzywdzone itd. - lecz, te Twoje serce jest bardzo egoistyczne. Ponieważ kiedy, to Ty dobrze bawiłaś się ze swoim Leonem, to jego małżonka i Twój mąż - cierpieli gorzej niż Ty. .

Nie doradzę Ci nic, ponieważ nie trawię ludzi pozbawionych zasad moralnych - a Ty z pewnością do takowych należysz skoro nie miałaś sumienia i będąc w związku byłaś w stanie zakochać się w zajętym mężczyznie ! - nie mieści mi się, to w głowie, radz sobie teraz sama, Twój mąż i tamta kobieta dali sobie radę chodź byli o wiele bardziej skrzywdzeni niż Ty teraz, bo Ty sama skrzywdziłaś się przez własną głupotę - to i teraz przyjmij z pokorą, karę jaką sobie zgotowałaś..

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z przedmówcami.
Staram się nigdy nie oceniać człowieka tylko sytuację ale w tym przypadku jest to bardzo trudne.
Piszesz że nie tolerujesz i nie wybaczysz zdrady a więc jak nazwiesz to co oboje zrobiliście jak nie ZDRADĄ!!!! . Sama zrobiłaś to czego nie tolerujesz. Ponad to kiedy Ty bawiłaś się swietnie ze swoim Leonem ktoś inny cierpiał nie pomyślałaś o tym ?
Nie będę Ci już dokładać wiecej bo to i tak niczego nie zmieni. Myślę że zapłaciłaś juz wystarczająco za to co zrobiłaś. Tera wiesz w co się wpakowałaś, więc uciekaj jak najdalej od tego Leona, moim zdaniem ten '' związek '' jest bez szans. W sumie to gdybym była jego byłą żoną ( dzięki Bogu nie jestem ) to byłabym Ci wdzięczna że dzięki Tobie uwolniłam się od takiego gnoja i współczułabym że musisz się z nim męczyć. Bo patrząc z perspektywy czasu to ta żona najlepiej na tym wyszła pozbywając się takiego chama z domu. Następnym razem pomyśl zanim coś zrobisz żeby nigdy Twoje szczęście nie bylo kosztem cierpienia innych ludzi.

Odnośnik do komentarza

To wychodzi na to,że mąż też był wielką Twoją miłością,skoro za niego wyszłaś,wiedząc o tej chorobie...,

Nigdy nie można przewidzieć przyszłości,ale pod uwagę trzeba brać różne scenariusze ,Ty nastawiłaś się na idealny związek i stąd takie rozczarowanie,
często wydaje się ,że kogoś znamy ,a po latach okazuje się ,że to całkiem inny człowiek.

Doszukujesz się tylko winy w nim ,ale ona rozkłada się po połowie, no może niezupełnie...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Miłość potrafi ogłupić, otumanić ...Znałam kiedyś parę, siedem lat byli razem. W najbliższych miesiącach planowali dziecko i ślub.
I to właśnie w tym czasie chłopak zgłupiał, zakochał się tak, że nic dla niego się nie liczyło..
Po paru miesiącach "otrzeźwiał" , ale dziewczyna już go nie chciała, zbyt dotkliwie ją zranił.
Nie usprawiedliwiam go, ani Zuli, tylko rozumiem, że czasem ludzie nie panują nad uczuciami, że pociąg jest tak silny, że zagłusza zdrowy rozsądek.

Odnośnik do komentarza

wiesz dziwi mnie to co piszesz... Dziwisz się że jego rodzina Cię nie zaakceptowała, nie wybaczasz zdrad i kłastw choć jakoś tobie to trudu nie przyniosło... dla mnie to hipokryzja... Ja rozumiem miłość, nawet tę największą, ale nie można jej budowac na gruzach innych związków. Mogłaś się spodziewać, że skoro tak łatwo i szybko poszedł mu rozwód to z Tobą wcale nie bedzie inaczej, szczególnie że porno już wczesniej oglądał

Odnośnik do komentarza

Cóż, wychodzi na to że każde z Was kogoś skrzywdziło. Jednak odnośnie opisanego problemu, może i się nie znam ale po przeczytaniu tego wnioskuję iż mężczyzna ten nie jest dobrym materiałem na partnera.
Samo to jak Panią traktował jest oburzające. Oczywiście jeżeli nie przestanie Pani nachodzić to można zawsze zwrócić się na policję. Poza tym bardzo Pani współczuję utraty dziecka i tego ile Pani przeszła. Mogę sobie wyobrazić tą sytuację, moja siostra była w bardzo podobnej. Gorąco pozdrawiam i mam nadzieję, że sobie Pani poradzi. :)

Odnośnik do komentarza

zuli79, nie będę Cię ocenić pod względem moralnym ani wypominać Ci Twoje błędy. Sama doskonale wiesz, w którym momencie postąpiłaś źle, co się odbiło rykoszetem. Skrzywdziłaś męża, a potem zostałaś skrzywdzona przez Leona. Wiem, że teraz jest Ci bardzo trudno pod względem emocjonalnym - masz "moralniaka", poczucie winy, wyrzuty sumienia, a do tego stres związany z tym, że Leon nie daje Ci spokoju, nachodzi Cię. Mam nadzieję, że czas uleczy Twoje serce, a Ty wyciągniesz wnioski z tej życiowej lekcji na przyszłość. Jeśli chodzi o nękanie ze strony Leona, pamiętaj, że możesz zgłosić to na policję. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

zuli !

Oberwało Ci się za wszystkie czasy. Nie przyłączę się do tych, którzy po Tobie pojechali. Na początku napisałaś :
".... poznałam moją wielką miłość .... ".
W sumie to są ludzie, którzy przeszli przez życie a takiego uczucia nie zaznali. Masz teraz sporo kłopotów ale to jest cena wielkiej miłości. Ja uważam, że było warto.
To co teraz wyprawia Twój były ewidentnie nosi cechy niedawno wprowadzonego do naszego prawa karnego przestępstwa stalkingu. Nie obcinaj się i zgłoś to na policję .... i nie daj się spławić !

Odnośnik do komentarza

Nie mam pojęcia.
Albo ja napisałem nieprecyzyjnie albo Ty masz trudności ze zrozumieniem.
Nie wiem, czemu moją uwagę, że zdarzają się ludzie, którzy nie zaznali wielkiej miłości, bierzesz do siebie i uważasz, że uczyniłem ją pod adresem osób, które "pojechały" po zuli?

Odnośnik do komentarza

Właśnie tu nikt za bardzo nie pojechał po Zuli,myślałam ,że będzie gorzej...,znając stosunek, co poniektórych do zdrady i ostrość wypowiedzi.

Ty Pangolin jesteś za "stary",żeby wiedzieć czy było warto, najlepiej to oceni autorka ,
bo to co ona przeszła...,chyba nikt by nie chciał ,

czy było warto może stwierdzić ten, co to przeżył.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Czy bylo warto,teraz nawet w moich myślach nie ma milych wspomnien,jest smutek i zal.Macie racje skrzywdzilam męża(chociaz do teraz jestem jego wsparciem,bo wczułam sie w jego chorobę),żony Leona nie znalam,tylko z opowiesci.Czytając wasze wypowiedzi,dochodzi do mnie,ze karma wrocila do mnie i musze wycierpiec swoje,bo JA KIEDYS KRZYWDZILAM!!

Odnośnik do komentarza

Ja też nie przyłączę się do jechania po Tobie.
Z tego co zrozumiałam, to najpierw podjęłaś decyzję o odejściu od męża, a potem związałaś się z Leonem. Więc co tu ma zdrada do rzeczy?! Nawet jeśli bardzo zraniłaś męża, to żadną miarą nie można wrzucać Cię do jednego wora ze zdradzającymi, i to jeszcze może z tymi, co z byle powodu to robią.
A więc zgadza się, nie ma na tym świecie sprawiedliwości, która by działała niezawodnie na tej zasadzie, że spotyka Cię to samo co Ty zrobiłeś. Nie, za zdrady albo i gorsze rzeczy często ludzi nie spotyka to samo, a Ciebie spotkało cierpienie, na które nie zasłużyłaś. To co przeżyłaś jest zupełnie niewspółmierne do tego, co zrobiłaś, nie zasłużyłaś na takie upokorzenie ze strony Leona.
Ja bym Ci radziła nie żałować tego, co było, piękne wspomnienia zawsze będziesz miała. A jeśli pamiętasz tylko te negatywne, i nie możesz sobie z nimi poradzić, to może skorzystaj z pomocy psychologa.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...