Skocz do zawartości
Forum

Relacje i oczekiwania względem siebie w związku


Gość onaa23

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, postaram sie krotko opisac moj problem ale jak najbardziej konkretnie.

Jestem w dosc krotkim zwiazku bo trwa dwa miesiace. Oboje mamy za soba dosc powazne zwiazki bo mniej wiecej takie same staze okolo 5 letnie.
Ja jestem osoba dosc energiczna, usmiechnieta, uparta, wygadana, wyluzowana i szczera. On zas, osoba malo mowna, spokojniejsza, zamknieta w sobie.
Gdy mowie o tym co mnie boli, czego oczekuje lub co mi nie pasuje i dlaczego on slucha ale ciezko mu odpowiedziec.. A jak juz sie domagam odpowiedzi to zawsze przytakuje i tyle.. Nie czuje w nim wsparcia, tego ze moge na niego zawsze i w kazdej sytuacji liczyc.. Ciezko mu sie rozmawia na powazne tematy czy problemy wprost bo nie wie co ma powiedziec.. Laczy nas uczucie z obu stron. On pierwszy wyznal mi milosc.
Nie wiem moze ja po prostu za duzo wymagam? Za duzo oczekuje juz od poczatku? Lub za powaznie podchodze do tego zwiazku od poczatku?
Nie czuje tego ze moge na niego liczyc ze mam jego wsparcie, bardziej odpowiedzi takie ze "wszystko bedzie dobrze, wszystko sie ulozy" i tyle.. zadnej propozycji pomocy lub po prostu wsparcia..
Nie wiem co mam juz o tym myslec..

Odnośnik do komentarza

Sama już sobie odpowiedziałaś : za dużo wymagasz !
Facet jest jaki jest i albo go bierz takim albo poszukaj innego.
Ja to bym od Ciebie uciekł :).

A tak na poważnie, to piszesz, że łączy Was uczucie. Daj sobie i jemu trochę czasu. Odnoszę wrażenie, że Ty go chcesz oceniać za ustne deklaracje. Może poczekaj i popatrz, jak się sprawdzi w rozwiązywaniu rzeczywistych życiowych problemów w konkretnych sytuacjach.

Odnośnik do komentarza

kwiatuszek2
Jeżeli Ty po dwóch miesiącach masz takie odczucia, to ja nie widzę przyszłości dla tego związku. Raczej nie pasujecie do siebie i tyle.

KWIATUSZKU !
A czemu nie pasują ? Bardzo się różnią ale z tego może być piękna całość :)
To że facet nie nie jest zbyt rozmowny ( wygląda na introwertyka ) nie powinno go przekreślać.

Odnośnik do komentarza

Tak on jest osoba malo wylewna. Chodz czasem cos powie sam od siebie jak ma do tego dzien.
I faktycznie to jest u nas przeciwienstwem. Ja jestem bardzo rozgadana a on malo.. Ale moze wlasnie to nas do siebie zblizylo? On jest spokojna i opanowana osoba.. Ja zas trochu nerwowa. A moj ostatni 5 letni zwiazek byl z mezczyzna ktory byk podobny do mnie czyli nerwowy i wybuchowy, skonczylo sie to tak ze sie nie dogadalismy..
Tylko ze ja lubie rozmawiac na okroglo a on tylko mnie slucha zadko kiedy jest jakas jego odpowiedz.. Zawsze powtarza ze lubi sluchac mojego gadania..
Ale moze faktycznie za duzo wymagam i za szybko.. Moze wystarczy poczekac.. Moze nalezy do typu osob ktore musza sie do kogos przekonac aby sie otworzyc i mowic o sobie, uczuciach i o swoim zyciu w sposob otwarty i bez zadnych oporow..

Odnośnik do komentarza

Nie oczekuj,że on się zmieni,są ludzie mało wylewni ,mało mówiący,myślę,że to bardziej zaleta niż wada...,
miałaś nerwowego źle ,spokojny też niedobrze,ciężko tak trafić w punkt ,żeby nam partner we wszystkim odpowiadał,
ale być z kimś kto nam nie odpowiada,też się nie powinno...

jeśli nie akceptujesz jego małomówności, to nie widzę sensu brnięcia w tą znajomość.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Tak krótko się znacie a już masz do niego pretensje o wszystko , poczekaj trochę . Mimo że już wyznał Ci miłość nie musi ci opowiadać całego swojego życia od narodzin to teraz . Na wszystko przyjdzie czas! Na pewno masz w nim wsparcie tylko staraj się go zrozumieć i ty daj mu wsparcie . Mój mąż był identyczny , mało gadał , żadko się głośno śmiał , nie okazywał swoich uczuć , emocji . Z początku myślałam że może jakiś "chory " ale z czasem się otwierał i jest lepiej , możemy pożartować , uśmiecha się i jest bardziej pozytywny .

Może powinnaś pomyśleć czy On nie tęskni za swoją dawną miłością , byli tyle lat razem i nie można powiedzieć że się od razu odkochał bo poznał Ciebie . Miłość wyznana ustami nie zawsze świadczy o prawdziwym uczuciu . Nie naciskaj na niego , może on jest po prostu typem takiego pustelnika .

Moja wypowiedz jest dość chaotyczna ale do zrozumienia :)

Odnośnik do komentarza

Tu wcale nie chodzi o to, że on jest zamknięty w sobie, oczywiste, że w samym tym nie ma nic złego. :P

onaa23
Nie czuje w nim wsparcia, tego ze moge na niego zawsze i w kazdej sytuacji liczyc..

To jest problem, i to duży. Przecież powinno być zupełnie na odwrót, gdy ludziom na sobie naprawdę zależy. Widocznie jemu aż tak nie zależy, nie sądzę, aby to wynikało tylko z jego introwertyzmu. A jak tak, to z czasem będzie się to tylko pogłębiało, i coraz bardziej będziesz się z tym męczyła. Na siłę do zaangażowania go nie zmusisz, to jest rzecz fundamentalna dla związku, która jednocześnie sama powinna wypływać z obu stron. Samo uczucie, zakochanie to zdecydowanie za mało.
Możesz jeszcze trochę zaczekać, zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja. Może nie jest aż tak źle, i za jakiś czas będzie wszystko w porządku. Ale jak nic się nie będzie zmieniało pod tym względem, to daj sobie z nim spokój.
Nie wiem, czy można poważny związek traktować "zbyt poważnie", chyba nie. Dla mnie Ty po prostu traktujesz go poważnie, czyli normalnie. Właśnie tak powinno się podchodzić do związku od samego początku jego trwania, a nie ciągle to odkładać na później.

Odnośnik do komentarza

onaa23, znacie się z partnerem dość krótko, jesteście ze sobą dopiero dwa miesiące. To faza romantycznych początków, więc trudno wyrokować o tym, jak dalej potoczy się Wasza relacja. To, że chłopak jest mniej rozmowny, małomówny, nie jest żadną wadą. Może to introwertyk, który lubi słuchać. Poza tym generalnie mężczyźni są bardziej powściągliwi i nie dziw się, że Twój partner nie trajkocze na okrągło tak jak Ty. Myślę, że akurat jego małomówność nie jest Waszym największym problemem, a właśnie Twój brak poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji - nie czujesz, że masz w nim wsparcie, a to dużo poważniejszy problem dla zwiazku niż małomówność partnera. Nie wiem, czy Wasz związek przetrwa, czy Wam się uda, bo tego wiedzieć nie mogę, ale proponuję jasno i klarowanie wyartykułować swoje wzajemne oczekiwania. Może okazać się, że faktycznie dużo od niego wymagasz, a on nie jest w stanie sprostać Twoim oczekiwaniom. Dajcie sobie czas i starajcie się ze sobą rozmawiać o tym, jak wyobrażacie sobie swój związek za pół roku, rok, dwa lata. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Tak dwa miesiace to malo ja rozumiem.
Poznalismy sie jakies 7 lat temu.. Przez ostatnie 6 lat nie mielismy ze soba kontaktu ani osobistego ani jakiego kolwiek innego. W tym czasie on byl w pięcioletnim zwiazku i ja takze w ponad piecioletnim. U niego byl to hmm zwyczajny zwiazek a ja bylam zareczona i slub sie zblizal. Ogolnie slub odwolalam dwa miesiace przed jego data.. Nie bylam szczesliwa w tamtym zwiazku.. mysle ze rozpadlo by sie to wczesniej gdyby nie moi rodzice ktorzy uwazali go za chodzacy ideal i nie przyjmowali zadnych slow negatywnych pod jego adresem.. mielismy bardzo podobne charaktery przez co czesto dochodzilo do klutni i wybuchow.. i tak ze od jakiegos czasu z jego strony pieniadze graly duza role.. moze nie tyle ze zalowal ich ale wszystko na nie przeliczal i byl pracoholikiem.. dla niego dzien wolny byl stracony bo nie mial co ze soba robic.. wiec dosc czesto sie mijalismy i bardzo malo czasu spedzalismy razem mimio ze dwa ostatnie lata swojego zwiazku mieszkalismy razem..
A my spotkalismy sie ponownie po tych 7 latach totalnie przypadkiem na ulicy.. I tak zaczal sie znow nasz kontakt.. A od ponad dwoch miesiecy zdecydowalismy sie byc razem..
Te 7 lat temu bylismy mlodzi.. wtedy to ja zabiegalam o jego wzgledy ale on nie byl zainteresowany.. A tym razem bylo na odwrot to jemu bardziej zalezalo.. Uznal ze te kilka lat wstecz zle mnie ocenil.. Nawet w momencie spotkania go przypadkowo wywolal u mnie jakies uczucia z przed kilku lat..

wydaje mi sie ze po prostu przyzwyczailam sie przez swoj ostatni zwiazek do stabilnosci i trochu poukladanego zycia na przekor tego ze uwielbiam spontanicznosc.. wiem dwa zaprzeczenia siebie.. dlatego mowilam ze moze ja po prostu chce z tego "nowego" zwiazku zrobic juz taki jaki jest po dluzszym stazu.. nie wiem.. moze nieswiadomie to robie.. jak kazda osoba marzy o stabilnosci i poukladanym zyciu..
kazdemu moze sie wydawac to smieszne co pisze albo nazwac to podejsciem nastolatki.. ale nie.. wydaje mi sie ze we mnie jest problem taki ze moze przez te wydarznia w moim zyciu ktore byly bardzo nie dawno.. moze ja szukam znow takiej stabilnosci, pewnosci i pewnej przyszlosci.. wszystko ok ale chyba za szybko?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...