Skocz do zawartości
Forum

Wyzywanie i bicie przez chłopaka


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Zwracam się do Was z problemem który można powiedzieć, że nie daje mi już żyć.. Zacznę od początku. Mam 19 lat, niedawno skończyłam liceum. z moim chłopakiem jestem już 5 lat. Na początku naszego związku było cudownie, byłam z nim bardzo szczęśliwa jednak od 3lat jest tragedia:((((, wiem, że to zabrzmi dziwnie, że przez tak długi okres czasu nic nie zmieniłam, ale niestety taka jest prawda.. Mój chłopak jest w moim wieku. Zaczynało się dosyć niewinnie, ale teraz to przechodzi ludzkie pojęcie. Mój chłopak zabrania mi spotykać się z koleżankami, od 3lat nie spotkałam się z żadną! :o, zabrania mi się malować.. kiedyś wybraliśmy się na zakupy i kiedy zobaczył mnie wymalowaną (ja maluje tylko rzęsy i troszkę podkładu) o dziwo nie zrobił nic, jednak to co wydarzyło się potem.. Kiedy byliśmy już w Galerii przy ogromnym tłumie ludzi (był weekend) poniżył mnie tak jak nigdy nikt.. Zwyzywał mnie od dziwek, kurew, szmat, tapeciar.. Kazał to zmyć, a kiedy zwracałam sie w kierunku wyjścia zaczął mnie szarpać i na siłe zmywać chusteczką makijaż.. Jestem ciągle przez niego poniżana niezależnie od tego gdzie w danym momencie jesteśmy, czy to w sklepie czy na poczcie, czy w domu - wszędzie jestem wyzywana, poniżana, a także bita. ciągle mówi mi jaka jestem brzydka, gruba (ważę 50kg), nie wspiera mnie w niczym, w szkole zabraniał mi rozmawiać z koleżankami, wychodzić ze znajomymi.. uważa że tylko on ma mi wystarczyć, nikt więcej. kiedy nie idzie po jego myśli i się mu sprzeciwie to szarpie mnie za włosy, popycha, bardzo często uderza w twarz.. nie daje sobie juz z tym rady;((, kiedy odważyłam się wreszcie i zostawiłam go to przyjeżdżał i obiecywał że się zmieni, ale nigdy się nie zmienił.. kiedy odmawiam mu seksu, bo boli mnie to jak 5min wcześniej mnie zwyzywał to jest jeszcze gorzej.. karze mi wypierdalać. nie szanuje mnie, nigdy nie szanował, zawsze byłam na jego zawołanie, bo mimo wszystko zależało mi na nim, to ja byłam ta osoba w związku która się starała żeby było dobrze, zawsze pierwsza wyciągałam rękę na zgodę, ciągle przez niego płacze, mam dość, nic mnie nie cieszy, jestem załamana.. jest zazdrosny, ingeruje nawet w to jaką bielizne nosze, jakie spodnie mam ubrać, usunął mi wszelkie konta na portalach społecznościowych, nie mam nawet z kim o tym porozmawiać bo on wszystko kontroluje.. co mam zrobić? bardzo proszę o pomoc, dłużej nie potrafię tak żyć..

Odnośnik do komentarza

Dzwoń na policję, niech zwijają gnoja.
Facet nie szanuje kobiet, i wątpię, że nage zacznie szanować
Nie pozwól się traktować dużej w taki sposób, bo do reszty zostaniesz jego workiem treningowym.
Takich cymbałów należy ostro przywoływać do porządku.
Idź po rozum do głowy, i skończyć ten chory, patologiczny związek.

Odnośnik do komentarza

Bardzo Ci współczuję. To co opisałaś to masakra jakaś jest. Jedyne wyjście to spróbować jak najszybciej zakończyć ten związek. Z tej mąki chleba nie będzie a tylko wieczne problemy i cierpienie.
W zasadzie to problemy masz nie tylko Ty ale przede wszystkim Twój facet i to on powinien tu grzecznie prosić o radę, gdzie ma się zgłosić na terapię ale bardzo wątpię, aby chciał i mógł się zmienić.

Odnośnik do komentarza

xsandrova, dołączam się do zdania poprzedników - jak najszybciej uciekaj od tego gnębiciela. Nie da się z nim zbudować żadnej przyszłości. Ratuj swoje życie, póki nie jest za późno. I tak wytrzymałaś z nim dłużej, niż mogłaś. Nie pozwól dłużej się tak traktować i poniżać.

W razie, gdy zagrozi Ci fizycznie, dzwoń pod 112. Myślę, że pomocy możesz poszukać także pod numerem Niebieskiej Linii (22 668-70-00, czynna w dni powszednie od 12:00 do 18:00 - również w soboty, niedziele i święta w godzinach od 12:00 do 22:00). Więcej informacji - http://www.niebieskalinia.pl/5217-wieksza-dostepnosc-poradni-psychologicznej-i-prawnej

Odnośnik do komentarza

Dodam jeszcze: nie daj się zwieść obietnicami, że się zmieni. To niemożliwe. Gdy zagrozisz odejściem, on obieca Ci wszystko, żebyś została. Ale nie jest w stanie dotrzymać słowa. Na początku będzie przez pewien czas normalnie, a Ty po tych wydarzeniach będziesz czuła się cudownie i miała wrażenie, że masz wspaniałego partnera. Ale już niebawem wszystko wróci do poprzedniego stanu - będzie wręcz jeszcze gorzej, bo partner będzie chciał sobie odbić "czas, który stracił" i zemścić się za to, że odważyłaś mu się postawić i powiedzieć nie. Im dłużej tkwisz w tym zniewoleniu, tym gorzej dla Ciebie i trudniej Ci będzie się z niego wyrwać. Dlatego serdecznie Ci radzę - jak najszybciej uciekaj z tego zniewolenia.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z ka-wa dla mnie to jest nieprawdopodobne i trudne do uwierzenia, ze w dzisiejszych czasach można dać się tak poniżać.
Dziewczyno oprzytomnij i uciekaj gdzie się da . Idź na policję. Poproś rodzinę o pomoc kogokolwiek. Nie wiem co na to Twoi rodzice gdzie oni są bo nic nie piszesz o bliskich. Ale skoro on Cię tak traktuje od dłuższego czasu to chyba ktoś coś zauważył.
Uciekłabym tak jak stoje od takiego bandyty. Czytam i po prostu ciężko mi w to uwierzyć.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli on Cię maltretuje i znęca się nad Tobą od 3 lat to Twój koszmar zaczął się jak miałaś 16 lat. Czyli byłaś jeszcze niepełnoletnia, więc tym samym pod opieką rodziców czy opiekunów, więc pytam gdzie oni wtedy byli ??jak Twoja gehenna się zaczęła. 16 latek znęca się nad rówieśniczką w centrum handlowym i nik nie reaguje ? Do rodziny nie trafiają kompletnie żadne sygnały. ?? Nie wydaje mi się żeby to wszystko bylo prawdziwe.

Odnośnik do komentarza

nie rozumiem po co to ciągniesz. Macie dzieci? mieszkasz u niego i nie masz gdzie uciec, jesteś zalezna finansowo? Nie! nic cię przy nim nie trzyma.... zmuszanie do seksu = gwałt, szarpanie = przemoc fizyczna, wyzywanie, poniżanie = przemoc psychiczna.... Nie rób z siebie ofiary na własne życzenie

Odnośnik do komentarza

to niestety JEST prawda. on głupi nie jest, i przy moich rodzicach zachowywał się jak wzór. kiedy coś się wydarzyło nie mówiłam o tym nikomu, nawet własnym rodzicom, bo po prostu było mi wstyd.. tylko kiedy jesteśmy sami zaczyna się horror. tak, mieszkamy razem dlatego to było takie trudne. rozstałam się z nim, ma się wyprowadzić jak tylko dostanie wypowiedzenie z pracy. jeszcze nigdy nie czułam takiej ulgi.. dziękuję wszystkim za te słowa, naprawdę. pomału zaczynałam wierzyć w to, że to ze mną jest coś nie tak i to ja wszystko psuję, tak za każdym razem wmawiał mi D.. bardzo dziękuję za zainteresowanie się moją sytuacją nawet tym którzy zwątpili w jej autentyczność. jeszcze raz dziękuje..

Odnośnik do komentarza

tkwiłam w tym czymś, bo związkiem nie można tego nazwać... ponieważ nie mogłam się odważyć na to by mu się sprzeciwić. sama nigdy nie sądziłam, że akurat mnie to kiedyś spotka.. po części to moja wina, bo pozwoliłam mu na takie zachowanie, on nauczył się tego, że nie ponosi żadnych konsekwencji za to co robi, więc czuł się zupełnie bezkarny. wcześniej to do mnie nie docierało, ale byłam kilka dni temu u psychologa, rozmowa trwała bardzo długo. nie obeszło się bez łez i nerwów, ale teraz wiem, że jestem na dobrej drodze. pani psycholog powiedziała mi, że teraz będzie bardzo trudno, że nie mogę dać się złamać.. musze wytrwać w tym co postanowiłam i jak najszybciej zamknąć ten rozdział, a potem będzie tylko lepiej.. boje się samotności, nie chodzi mi tu o jakąkolwiek fizyczność tylko o to by mieć świadomość, że jest taka osoba której mogę się zwierzyć ze swoich problemów, która mnie wysłucha i doradzi.. zerwałam kontakt ze wszystkimi swoimi znajomymi dla niego, bo wtedy on się dla mnie liczył i teraz wszyscy się ode mnie odwrócili, czemu się nie dziwię bo to ja ich zignorowałam.

Odnośnik do komentarza

Takie historie wydają się nieprawdopodobne ale przecież kobiety mają jakąś taką uległość w sobie. Niektóre patologiczną wręcz. Nie takie rzeczy się słyszało.
Fajnie, że starasz się wyrzucić go z twojego życia. Spróbuj porozmawiać z rodzicami albo z kimś z kim jesteś w stanie. Być może będzie potrzeba przetrzepać skórę nicponiowi jak będzie miał jeszcze jakieś "ale" a nikt inny tego nie zrobi tak jak ojciec dziewczyny.
Znam podobny przypadek i "facet" nie chciał się do końca wynieść z życia. Dzwonił, przejeżdżał pod domem itp. na szczęście koleżanka znalazła już nowego faceta i ten odstraszył delikwenta.
Nie namawiam cię na nowy związek dla ochrony żeby nie było :P Wystarczy, że znajdziesz w kimś oparcie kogo masz w miarę pod ręką.

Odnośnik do komentarza

Najważniejsze że zaczęłaś działać i zdecydowałaś się na odejście od takiego terrorysty. Fajnie też że poszłaś po pomoc do psychologa. Mam nadzieję że otrząśniesz się w miarę szybko po tym koszmarze, który Cię spotkał.
Nie ulegaj tylko jego czarom że się zmieni i będzie OK bo to największy błąd maltretowanych kobiet, które wybaczają a pózniej już uzależniają się od tego drania i odejście staje się coraz częściej nie możliwe. On się nigdy nie zmieni to psychopata, który powinien się leczyć ale to już nie Twój problem. Postaraj się zamknąć ten rozdział w swoim życiu chociaż wiem że na pewno łatwo Ci nie będzie.
Ale z czasem powinno być coraz lepiej. Pogadaj z rodzicami i poproś ich o wsparcie. Opowiedz im swoją historię na pewno pomogą Ci w jakiś sposób, bo w takich chwilach wsparcie rodziny jest bardzo ważne.
To nie jest tak że nikt nie wierzy w autentyczność Twojej historii. Bardziej mnie zastanawiał fakt że byłaś niepełnoletnia jak zaczął się Twój koszmar i absolutnie nikt z Twojej rodziny nie zauważył że coś tak strasznego dzieje się w Twoim życiu. Nie wiem jak trzeba się kamuflować żeby inni nie zauważyli że coś takiego ma miejsce tym bardziej że przecież nie mieszkaliście razem mając po 16 lat, ale to już nie istotne.
Życzę Ci powodzenia

Odnośnik do komentarza

xsandrova, bardzo dobrze, że podjęłaś kroki, że poszłaś do psychologa i chcesz zakończyć ten patologiczny "związek", który Cię wyniszczał. Twój chłopak prezentował klasyczny cykl przemocy: na początku super, świetnie, a potem gehenna, a kiedy mówiłaś, że odejdziesz, że masz dość kontrolowania i poniżania, wówczas następowała faza tzw. miesiąca miodowego - obietnice, że się zmieni, prezenciki, zapewnienia, że będzie lepiej. Po czym, kiedy uległaś, znowu partner bił, poniżał, wyzywał, szarpał. Standard w związkach przemocowych. Mam nadzieję, że ten rozdział zamkniesz za sobą raz na zawsze i że uda Ci się odbudować mocno pogruchotaną samoocenę. Z Tobą jak najbardziej jest wszystko w porządku. To Twój były chłopak wmówił Ci wiele kłamstw, w które mam nadzieję, że nie uwierzyłaś. Walcz o siebie dziewczyno, bo jesteś bardzo młoda i zasługujesz na partnera, który Cię rzeczywiście pokocha i będzie szanował. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...