Skocz do zawartości
Forum

Częste picie chłopaka a konieczność pomocy


Gość just.a22

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 25-letnego chłopaka. Mieszka już sam, studia skończył, pracę znalazł. Ogólnie wszystko powinno być w porządku, ale nie jest. Prawda jest taka, że on coraz częściej i coraz więcej pije. W zasadzie codziennie, i często są to duże ilości. To nie jest moje wyolbrzymienie. W pracy jakoś się trzyma, ale sam mi powiedział, że wtedy marzy, aby jak najszybciej wrócić do domu, i coś mocniejszego wypić. Jak nie wypije, nie może się napić, to źle się czuje. Zaczynają mu drżeć ręce, czuje się poddenerwowany, na niczym nie może się skupić. Podobno picie go odpręża. Martwię się o niego, bo to zaczyna wyglądać coraz gorzej. Nie chodzi o to, że może w końcu stracić pracę, bo zacznie ją bardziej zawalać, ale w ogóle o jego zdrowie. Wygląda to tak, jakby to picie alkoholu to nie było picie dla relaksu, ale już o wiele większy problem. Nie wiem jednak, jak z nim o tym pogadać. Nie chce mu przyklejać łatki alkoholika, ale taka potrzeba wypicia alkoholu, to też już chyba nie jest normalne. No tylko co zrobić? Przesadzam czy mam rację, że coś jest nie w porządku?

Odnośnik do komentarza

Definitywnie nie przesadzasz. Jeśli chcesz poznać skalę problemu, odstaw mu alkohol i zobacz, jakie to będzie miało skutki. Jeśli objawy będą natury fizycznej, masz do czynienia z alkoholikiem. Z tego co piszesz, partner znajduje się na równi pochyłej, po której zacznie coraz szybciej staczać się w dół - jeśli nikt temu nie będzie przeciwdziałał. Można, a nawet trzeba mu pomóc, ale dużą rolę odgrywa tu też jego postawa - czy zechce współpracować. Picie go odpręża - o tyle, że gdy pije, nie ma symptomów odstawienia - nie czuje głodu. Tak to należy, moim zdaniem, rozumieć.

Poszukaj organizacji w pobliżu miejsca zamieszkania, która pomaga osobom z problemem alkoholowym. Warto skorzystać z pomocy fachowców. Byłoby dobrze, gdyby partner zdecydował się na terapię odwykową lub przynajmniej konsultacje. Sama też dowiesz się, jak się zachowywać wobec nałogu partnera. Nie lekceważ problemu - jest poważniejszy, niż wydaje się na pierwszy rzut oka.

Odnośnik do komentarza

Na studiach też pił, ale nie aż tyle. Odkad ma swoje własne pieniadze, sam mieszka, jest coraz gorzej.
I, niestety, ma objawy jakby głodu alkoholowego, chociażby drżenie rąk czy brak koncentracji, złość.
Czerwona lampka zapaliła mi się, jak powiedział, że ma tak, że jak jest w pracy, to myśli o napiciu się.
Porozmawiam z nim, bo naprawdę się martwię.
Tylko boję się, że on niczego niepokojącego w swoim zachowaniu nie zobaczy.

Odnośnik do komentarza

just.a22, opisujesz typowe objawy i typowe tłumaczenia. Pomysł z zakładem jest całkiem niezły. W ośrodku pomocy osobom uzależnionym powinniście znaleźć wsparcie. Mam nadzieję, że Twój partner uświadomi sobie problem i da sobie pomóc. Pamiętaj jednak, że jego alkoholizm to nie tylko jego życie, ale także Twoje. Jeżeli nie da się nic zrobić, staniesz przed poważną decyzją.

Odnośnik do komentarza

Witaj just.a22!

Niestety drogą wirtualną nie da się postawić żadnej diagnozy, ale objawy i reakcje, jakie zaobserwowałaś u swojego partnera, są znamienne i niestety przypominają bardzo rozwój choroby alkoholowej. Wcale nie przesadzasz i dobrze, że szukasz pomocy. Zachowania Twojego chłopaka to typowe zachowania dla osoby, która nadużywa alkoholu. Nie dostrzega problemu, mimo że pije coraz więcej i częściej, w pracy marzy o powrocie do domu, by móc się napić, picie przynosi mu odprężenie, a brak alkoholu wprawia go w stan irytacji, złości, gniewu, podenerwowania. Poza tym wypiera problem, stosuje szereg mechanizmów obronnych, by nie przyznać przed Tobą i samym sobą, że ma problem z alkoholem. Nie wiem, na jakim etapie "uwikłania w nałóg" jest Twój partner, czy jest to jeszcze picie ryzykowne, szkodliwe, czy już dalsze etapy uzależnienia. Uważam, że powinniście razem ze sobą szczerze porozmawiać, bo to Wasz wspólny problem, tym bardziej, kiedy tworzycie związek i spodziewacie się dziecka. Radziłabym udać się do najbliższej placówki diagnozowania i leczenia uzależnienia od alkoholu. Spis takich placówek znajdziesz pod poniższym linkiem Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (podział wg województw): http://www.parpa.pl/index.php?option=com_content&task=category&sectionid=1&id=5&Itemid=10. W takich placówkach pracują fachowcy, lekarze, psychiatrzy, psycholodzy, terapeuci, którzy pomogą Wam zdiagnozować problem (czy partner rzeczywiście jest alkoholikiem) i którzy zaproponują najlepszą formę pomocy (czy to ambulatoryjnie, czy w innej formie w zależności od fazy choroby). Na początku pewnie będzie proces diagnostyczny z wykorzystaniem różnych testów, np. AUDIT, MAST, SAAST, Testu Baltimorskiego czy testu CAGE. Odsyłam też do linków: Fazy alkoholizmu i Test CAGE. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziękuję za rady i linki.
Niestety, ale sama nic nie jestem w stanie zrobić. Przecież nie skuje go kajdankami i siłą nie wyślę do jakiejś poradni/ew. na mityng aa. Sam tego musi chcieć. A kłopot w tym, że nie chce. Wiem o tym, bo rozmawiałam z nim dzisiaj. I o tym nawet nie chce słyszeć. Zresztą, dla niego jestem przewrażliwiona, i widocznie coś mi się w głowie poprzestawiało, skoro uważam, że on ma problem z alkoholem. Można się kłócić, prosić, błagać - ale da to coś? No, i tu chyba nie chodzi o to, żeby robić coś wbrew sobie, bo to pewnie i tak skutek odwrotny do zamierzonego przyniesie.
I na to wygląda, że sytuacja jest gorsza, niż myślałam.

Odnośnik do komentarza

just.a22, część testów do diagnozowania alkoholizmu ma formę takiej autodiagnozy i są dostępne w Internecie (są to raczej testy przesiewowe niż diagnozujące, ale zawsze ma się jakieś informacje zwrotne), więc Twój chłopak sam sobie może zrobić taki test, uczciwie go wypełnić i zobaczyć, co mu wyjdzie, jaki wynik, czy konieczna jest konsultacja z terapeutą uzależnień, czy nie. Oczywiście, masz rację - na siłę go nie zaciągniesz do poradni, do psychologa czy psychiatry. Ale wspólnie siądźcie do takiego testu, kiedy już emocje opadną, i niech postara się sam w zaciszu pokoju wypełnić taki test. Możesz mu towarzyszyć i zobaczyć, co wyjdzie. Pod tym linkiem znajdziecie test AUDIT: http://www.wyhamujwpore.pl/Survey. Mam nadzieję, że Twój chłopak da się przekonać, by wypełnić ten test. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

On widać też chce i lubi sobie wypić i wcale nie ma zamiaru tego zmieniać,
dlatego pozostaje problem Twojej akceptacji ,czy godzisz się na taki stan rzeczy czy nie,jeśli nie, powinnaś zrezygnować z tego związku,być może zbyt późno zdałaś sobie sprawę z jego problemu alkoholowego ,ale mówi się trudno...,
lub pozostać ,jeśli Ci to nie przeszkadza,

bo z tego co piszesz wynika ,że on nie da się przekonać...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie jest tak łatwo zrezygnować. Nie potrafię tak, po prostu. Co miałabym powiedzieć: skoro pomocy nie chcesz, to radź sobie sam, ja już mam cię w dupie ? Może tak byłoby lepiej, nie wiem. Pewnie nie ma jednej słusznej rady w takiej sytuacji. Tym bardziej przecież, że on zostanie ojcem za parę miesięcy, co dodatkowo komplikuje wszystko.
Z przekonaniem go do jakiegokolwiek testu, wizyty w poradni, cokolwiek może być bardzo ciężko. Bo on nic złego nie widzi w piciu dzień w dzień.

Odnośnik do komentarza

Ja Ciebie nie namawiam do rezygnacji ze związku,tylko widzę dwa wyjścia,bo chyba najgorszym jest to ,że jakoś to będzie...,
a nie widzę z jego strony chęci zmieniania czegokolwiek,tak,że musisz brać to pod uwagę to,że nie będziesz w stanie mu pomóc,

być może nie zetknęłaś się z tym problemem i nie zdajesz sobie sprawy do końca czym jest alkoholizm i jak wpływa na życie w rodzinie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

just.a22, warto byłoby zrozumieć powody, dla których Twój chłopak zaczął więcej pić. Możliwe, że są konkretne przyczyny, może przestraszył się właśnie tej roli ojca, tego, że urodzi mu się dziecko, może przestraszył się odpowiedzialności i nie radzi sobie z emocjami? Nie, to nie jest próba usprawiedliwienia go, tylko próba zastanowienia się nad źródłem jego problemów z alkoholem. Drogą wirtualną trudno cokolwiek doradzić, tym bardziej, kiedy Twój chłopak tak się irytuje i gniewa na wszelkie Twoje próby rozmowy z nim na ten temat. Mam nadzieję, że narodziny Waszego dziecka dadzą Twojemu partnerowi do myślenia i otrząśnie się... W każdym razie życzę Wam tego!

Odnośnik do komentarza

Bardzo prawdopodobne. Ale mi chodzi po głowie jeszcze jedna obawa - że już wcześniej miał takie inklinacje, z tym że się powstrzymywał w obawie przed utratą partnerki. Teraz, gdy wie, że ze względu na dziecko partnerka go już tak łatwo nie opuści, zaczął sobie folgować. Mam nadzieję, że się mylę, bo ten scenariusz nie nastraja mnie zbyt optymistycznie.

just.a22, w tej sytuacji walcz jeszcze o ten związek. Dla dziecka warto. Mam nadzieję, że wszyscy wyjdziecie na prostą i serdecznie Wam tego życzę!

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieje, ze z nim nie mieszkasz?
Mam 25lat. Sam mam problemy z alkoholem. Zaczelo sie to duzo wczesniej niz myslalem na poczatku dopiero przyznanie sie przed soba otworzylo mi oczy i odblokowalo pamiec. Nie pije od prawie roku po wizycie na pogotowiu. Mnie wyciagnela z tego choroba i uczulenie jakie dostaje mieszajac moje leki (ktore bede bral dozywotnio) z alkoholem. Nie korzystalem z niczyjej pomocy i nie chodze na mitingi ale boje sie ze moge kiedys peknac bez wsparcia.
Wiem jak alkohol zmienia i poki on pije wasz zwiazek praktycznie nie istnieje. Bo nie ty, nie dziecko bedziesz dla niego najwazniejsza tylko alk. Dlatego nie wprowadzaj sie do niego, nie tworzcie planow na przyszlosc dopoki sie nie opamieta (UWAZAJ! alkoholicy to czesto klamcy i manipulatorzy jakich malo).
Badz dobrej mysli, postaraj sie mu pomoc ale nie dzialaj pochopnie i nie kieruj sie emocjami. Teraz ty i dziecko jestescie najwazniejsi. Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Właśnie, jeśli nie terapia to często pomaga jakiś wstrząs czy choroba...,
np.ultimatum ,albo pijesz ,albo ja i dziecko,
taka konsekwencja pomoże, jeśli mu zależy na Tobie i dziecku,

ale jeśli Tobie bardziej zależy na nim /i to okazujesz/ ,będzie wiedział ,że tak czy tak i będziesz z nim ,więc nic się nie zmieni,

wg mnie nie ma konkretnej przyczyny dlaczego pije,
po prostu wpadł w uzależnienie i lubi alkohol jak słodkie mleko...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

On już na studiach pił. Może nie tyle i nie dzień w dzień, ale jednak pił (o czym już wspomniałam wcześniej). A po studiach? Skoro ma swoje mieszkanie, pracę, swoją kasę, to bardziej sobie pozwala. Może, ma za co, więc kto mu zabroni? I tu chyba moja ciąża nie ma nic z jego piciem wspólnego. Z dziecka się podobno cieszy - tak mi mówi. Ale jak coś wspomnę na temat alkoholu, cokolwiek napomknę, żeby się trochę wstrzymał - od razu się złości. Dla niego ten temat nie istnieje, bo on przecież problemu nie ma - jak sam twierdzi. Tak było już wcześniej, wystarczyło, że coś delikatnie napomknęłam na ten temat, i ten od razu jak nie awantura, to obrażanie się ja małe dziecko. A już po wczorajszej rozmowie jest jeszcze gorzej.
Ka-wa, boję się, że niestety masz rację. Ultimatum raczej tutaj też nic nie da, bo powie mi znowu, że go szantażuję, robię z niego alkoholika, i bóg wie, co jeszcze.
Nie, nie mieszkam z nim, ale w zasadzie na dniach mam się do niego wprowadzić.
Jestem mu w stanie dać szansę (może to naiwne), ale na dobrą sprawę to nie będzie pierwsza szansa, jaką ode mnie dostaje - tylko że kiedyś o co innego chodziło.

Odnośnik do komentarza

No tak...druga sprawa,to wiesz ,samiec alfa... ,baba mu nie będzie mówiła co ma robić:D

A to on zaproponował Ci żebyś się wprowadziła,czy to Twoja inicjatywa?Długo jesteście razem?

W każdym razie musisz się liczyć z tym ,że to się nie zmieni,chyba ,że za ileś lat jak sięgnie dna...,a może poprzestanie na tym co jest teraz ,nie wiadomo...,

jak się wprowadzisz zobaczysz bliżej jak wygląda to jego picie...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Razem jesteśmy od 4 lat, więc już dość sporo. On mi zaproponował, żebym się do niego wprowadziła, zwłaszcza teraz jak jestem w ciąży.
Miałam kilka obaw, bo dwa lata temu był nieprzyjemny incydent, dokładniej chodzi o to, że uderzył mnie w twarz, w zasadzie bez powodu, ale przepraszał, obiecywał poprawe, wiec od tego czasu jest ok
Boję się, że z tym piciem nie skonczy. Wprowadze się, to wtedy zobaczę, jak to wszystko dalej sie potoczy.

Odnośnik do komentarza

No to moja droga ,skoro uderzył Cię w twarz,dodatkowo w Twoim stanie ,to niech on te przeprosiny w d... sobie wsadzi,

w takiej sytuacji powinnaś absolutnie zerwać z nim kontakt,bo pamiętajjak uderzył raz ,to uderzy następny ,to jest niewybaczalne,

on nie miał prawa na Ciebie podnieść ręki ,a Ty przyjęłaś przeprosiny !?

Teraz to ma zielone światło
,może uderzyć ,żebyś np.się "zamknęła",wie ,że przeprosi i będzie ok.,
jestem zdziwiona Twoją postawą bo gotujesz sobie piekło na ziemi ,nie dość ,że pije to jeszcze bije ,no nie...,
słów mi brakuje,
po co Ci taki facet,on Cię psychiczni i fizycznie wykończy ,uciekaj od niego jak najdalej,
zresztą pewnie i tak długo u niego nie zabawisz ,bo mam nadzieję ,że nie pozwolisz tak dłużej się tak poniżać...

Będąc w tym związku będziesz bała się odezwać

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...