Skocz do zawartości
Forum

Jak sobie radzić z brakiem posłuchu u dziecka?


Gość mamma mia

Rekomendowane odpowiedzi

Juz nie wiem co robić! Moje dziecko kompletnie sie nie słucha. Dostaje kary i potrafi uciec z domu mimo mojej woli. Krzyczy, nie szanuje mnie, pyskuje i ucieka. Jak mu prawie kazania to ciągle powtarza, że nie chce mu się żyć. Nigdy nie uderzyłam dziecka ale rozmowy nic nie dają....niemniej jednak jakoś przemocą nie potrafię.
Nie wiem co robić.....moe jakieś rady?
Zdaję sobie sprawę, że moje błędy doprowadziły do tego, że moje dziecko tak mnie traktuje:(( Dodam, że ma ledwie 9 lat

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Proponuję wizytę u psychologa.Być może potrzebna jest Wam terapia rodzinna.

To straszne jeśli karzesz dziecko za swoje błędy wychowawcze.Jeśli 9 letnie dziecko mówi że nie chce mu się zyć, to znaczy że ma ku temu powód.Jeśli nie chce się przed Tobą otworzyć to po prostu nie ma do Ciebie zaufania albo zwyczajnie nie wierzy że mogłabyś mu pomóc w jego problemach.Może psycholog pomoże Wam znależć drogę do siebie jeśli Twoja macieżynska intuicja nie podpowiada Ci jak to zrobić.

Odnośnik do komentarza

gdyby intuicja macierzyńska podpowiadała kobiecie co robić w trudnych sytuacjach to psycholog nie byłby potrzebny.
Nie każe dziecka za moje błędy tylko za nieposłuszeństwo. O ile mi wiadomo instytucja kary istnieje od dawna. W takim razie wszyscy rodzice każą dzieci za swoje błędy.
moje dziecko dobrało się po prostu z kolegami którzy lubią to co on a ja tego nie pochwalam. Ciężko jest wybić kolegów z głowy i złe nawyki bo rozmowa z tymi rodzicami skutków nie przynosi. Oni problemu u swego dziecka nie widzą a ja owszem.

Odnośnik do komentarza

odnosnie tego niechcenia życia.....otóż on tak mówi gdy czegoś mu zabraniam, to jego psychiczny szantaż w moją strone. Nie chce iść do domu a ja mu mówię, że musi i wtedy pojawia się ten tekst. Póki dostaje to co chce to jest ok ale złym zachowaniem wymusza wszystko. Nigdy go nie karałam a powinnam była to robić jako kochająca matka............

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem bardzo trafne są Twoje dwa ostatnie posty, logiczne i dobrze pasują do sytuacji którą opisujesz. I prawdopodobnie problem rzeczywiście był w tej zbytniej pobłażliwości. A jeśli popełniałaś go przez jakieś dajmy na to 6-7 lat, to ciężko będzie teraz w parę dni naprawić jego skutki, choćbyś stosowała najlepsze metody wychowawcze. Nie wystarczy samo wyciągnięcie wniosków, Potrzeba będzie dużo starań, wytrwałości i konsekwencji we wprowadzaniu ich w życie. No i dużo czasu, zanim zaowocuje to wyraźnymi pozytywnymi zmianami.
Ale nie ma co tego dalej odkładać, bo może się skończyć tak jak w tym przypadku: http://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1177671,glosny-nadpobudliwy-i-klotliwy-syn
Jeżeli jesteś przekonana, że niektóre z kolegów Twojego dziecka nie są dla niego odpowiednim towarzystwem, to o ile jest to możliwe nie powinien z nimi spędzać czasu. Ale co to jest, co lubią zarówno oni jak on, a Ty tego nie pochwalasz?

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Trudno oceniac i doradzac jesli jest tak mało informacji.
Wiem z doświadczenia że jeśli dziecko czuje się dobrze w domu i ma dobry kontakt z rodzicami to nie ma takich sytuacji jak te ktore tu przedstawiłaś.
Być może poświecasz mu za mało czasu jesli juz w tym wieku znalazł sobie nieodpowiednie towarzystwo.Zaproponuj takie wspólne spędzenie czasu żebyście mogli zbliżyc się do siebie.
Mam wrazenie że chcesz zwalić winę na dziecko a siebie usprawiedliwiasz.

W końcu nie wiem czy karzesz czy nie bo co chwilę piszesz co innego...

Odnośnik do komentarza

Wedug mnie ten tekst to zwykły szantaż... nie chce mi się żyć. Uważam że powinnaś powiedzieć dziecku że jeśli tak się będzie zachowywać I tak mówić, to je odpowiednio ukarzesz. Ale pamiętaj też, żeby dziecka nie karać zbyt często(choc również uważam że takie zachowania muszą się brać ze zbytniej pobłażliwości). Uważam że powinnaś porozmawiać z dzieckiem I wytłumaczyć dlaczego tak nie wolno mówić, że sprawia ci tym przykrość. Tak samo, jak powinno wiedzieć dlaczego towarzystwo z którym się widuje jest dla niego raczej nieodpowiednie. Powiedz na ile znasz swojego syna-co on lubi? Może warto zastanowić się nad jego rozwojem pozaszkolnym? Może spodoba mu się jakaś dyscyplina sportowa? Musisz znaleźć dziecku zamiennik a samo zrozumie, że mama miała rację. Co Tobie nie podoba się konkretniej w jego kolegach? Może mogłabym podsunąć jakieś podpowiedzi, a może nie są tacy źli jak myślisz?

Odnośnik do komentarza

jeden z kolegów jest ok. drugi natomiast zachowanie ma okropne a mój wszystko łapie od razu. problem w tym towarzystwie jest jeden GRY GRY GRY. Gdy nie "skumplował" sie z tymi dziecmi było dobrze. grał w wyznaczonych dniach i godzinach. teraz gra bez umiaru i nie umiem temu zaradzic. Mówi, że chce na podwórko bo chce pobiegać a gdzie idzie?? chadza od jednego do drugiego domu by grać. problem w tym,że rodzice tych dzieci pozwalaja grać na umór. ja widzę jak moje dziecko się zmieniło ....zabraniam mu tyle siedzieć na konsoli ale on nie słucha, okłamuje mnie, ucieka, nie chce wracać do domu . Wpada w złość.........jeszcze do połowy lipca było dobrze, wychodził ze mną, spędzalismy wspólnie czas na rowerze, na basenie a teraz nawet na loda ze mna nie chce iśc a na podworku wydziera się, że cche być z kolegami. gdy odejdę to zaraz uciekają do domu grać. Ja już sił nie mam by walczyć z tymi grami. Rodzicie wcale nie pomagają, nie wyrzucają z domu na podwórko. Nierzadko wypomina mi, że tamten ma fajnych rodziców bo może grać.
CYTRYNOWA......nigdy nie karałam dziecka ale od niedawna "próbuję" ponieważ zazwyczaj wymusza, ucieka, drze się jakby go katowano. Sama wychowuję więc łatwo mi nie jest:(( Jesli chodzi o sport to oczywiście, że chodzi ale to tylko dwa razy w tygodniu.......

Poza tym moje dziecko zawsze podpiera się tym, że rodzice jednego z nich mu powiedzieli, że może zawsze przyjść:(

Odnośnik do komentarza

Póki dostaje to czego chce to jest OK ?
Myślę że to już najwyższa pora żeby to zmienić, pomyśl co będzie później. 9 latek nie może szantażować rodziców i złym zachowaniem wymuszać to czego chce. Wydaje mi się ze sama go tego nauczyłaś, dlatego tak postępuje . Dobrze ze zdajesz sobie z tego sprawę i chcesz działać, a nie jak rodzice kolegów Twojego syna lekceważą problem.
Mój znajomy miał podobny problem ze swoim wówczas 8 letnim synem . Chłopak zafiksował się na grach komputerowych i już nawet w nocy wstawał żeby pograć.
Rodzice natychmiast zabrali mu komputer i oczywiście nie obyło się bez awantur i krzyków . Dostał ultimatum ponieważ zaczął się opuszczać w nauce że dostanie komputer jeżeli zacznie się uczyć i poprawi oceny. Z tego co wiem to pomogło ale też nie obyło się bez psychologa, który radził odciąć dziecko od tego nałogu jakim są gry.
Zacznij od zabrania mu tej konsoli i zaznacz że dopóki nie zmieni swojego zachowania to nie będzie grał. Oprócz tego bądz stanowcza i powiedz że takiego traktowania w Twoim domu sobie nie życzysz. Oczywiście rozmowa z psychologiem też jest wskazana . Na pewno dostaniesz jakieś wskazówki jak postępować z synem . Zycze powodzenia bo wiem że łatwo nie będzie. Sama mam dziecko wprawdzie mniejsze ale wiem jakie to jest trudne.

Odnośnik do komentarza

Zachowanie Twojego syna przypomina już uzależnienie od gier komputerowych albo jest przynajmniej preludium do tego nałogu. Nie możesz tego bagatelizować. Proponuję skonsultować się z psychologiem dziecięcym, jak najlepiej postępować w tego typu sytuacjach, wyznaczyć czas, w jakim chłopiec może korzystać dziennie z komputera, a jeśli nie będzie przestrzegać ustalonych zasad - zastosować szlaban na komputer. Być może jest to radykalne rozwiązanie, ale chyba najskuteczniejsze. Dla Twojego syna komputer jest tym samym, co alkohol dla alkoholika. On się zatraca w tym graniu, szuka opcji, u kogo i jakby tu dłużej pograć, stąd taki dobór kolegów. Więcej trudno cokolwiek doradzić, bo nie wiem, co stoi u podstaw tego, że Twój syn ucieka w świat gier komputerowych. Czy to jest kwestia braku obecności ojca, kiepskich relacji z Tobą jako matką, wadliwego wychowania, niesatysfakcjonujących relacji z kolegami, czy może jeszcze czegoś innego? Zachęcam do konsultacji ze specjalistą. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Ka-wo ja jestem pewna, że jest uzależniony od gier...
Najpierw sama przejdę sie do psychologa by mi jakoś z tym pomógł.
Magdo moje dziecko już nie ma konsoli, nie pozwalam wchodzić na komputer ani tablet.
Moje dziecko przesiaduje u kolegów na konsoli :(( tam niestety nic na to nie mogę jesli rodzice maja odmienne zdanie co do gier:(
Póki co moje dziecko jest bardzo dobrym uczniem...ale obawiam się, że to się może szybko zmienić bo o niczym innym nie mysli i nie mówi jak o grach:(

Wydaje mi się, że moje dzieckoo po prostu kocha grać. Ja z chęcią zawsze z nim wychodziłam, poświęcałam cały swój czas. Od zawsze miał wyznaczony czas na gry a że teraz trafił na kolegów grających to jest przeszczęśliwy. W domu już rzadko kiedy prosi o grę bo idzie do kolegów i gra po 2-5 h

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Tak jak napisała p Kamila trzeba poszukać przyczyny dlaczego Twoj synek ucieka w świat gier.A taka przyczyna na pewno istnieje dlatego myślę że uprawiedliwianie typu ze po prostu" kocha grać" to jest z Twojej strony przepraszam ale pojście na łatwiznę.Mam nadzieję że psycholog Wam pomoże rozwikłać problem.

Odnośnik do komentarza

to żadne pójście na łatwiznę. Od zawsze przejawiał ciekawośc do gier. Czy ktoś kto jest alkoholikiem zawsze wynika to z jego problemów?? NIE, często piją bo lubią, tak samo jeden jest sportsmenem bo to kocha a drugi gra w gry, jeszcze inny pali papierochy bo tez to lubi (pomijając fakt uzależnienia).
Od zawsze byłam przy nim, nic mu nie brakowało, wszystko razem robilismy, pozwalałam mu grać jak każdemu dziecku rodzice...jednego mu brakowało OJCA...

Odnośnik do komentarza

Czyli tak jak myślałam, chodzi o gry, to w sumie dość powszechne zjawisko. Skoro tyle dzieciaków się w to wciąga, to według mnie bardziej prawdopodobne jest, że robią to z nudów, ciekawości, bo lubią niż dlatego, że brakuje im czegoś szczególnego, większość z nich wychowuje się w standardowych, pełnych rodzinach bez przemocy itp.
Moim zdaniem jeśli jest związek między zachowaniem Twojego syna z brakiem ojca, to pośredni(zwłaszcza jeśli ojca nie ma od dawna). To znaczy tak: zabrakło ojca, więc wychowywałaś go w pojedynkę, więc było Ci o wiele trudniej, więc popełniałaś więcej błędów.
Ważne, że wyciągnęłaś wnioski, wiesz już co robić, to teraz nic tylko wprowadzać je w życie, częściowo już starasz się to robić. Zobaczysz jeszcze, co psycholog Ci powie, może da Ci pomocne wskazówki i pomoże na spokojnie przeanalizować sytuację.
Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

~mamma mia
to żadne pójście na łatwiznę. Od zawsze przejawiał ciekawośc do gier. Czy ktoś kto jest alkoholikiem zawsze wynika to z jego problemów?? NIE, często piją bo lubią, tak samo jeden jest sportsmenem bo to kocha a drugi gra w gry, jeszcze inny pali papierochy bo tez to lubi (pomijając fakt uzależnienia).
Od zawsze byłam przy nim, nic mu nie brakowało, wszystko razem robilismy, pozwalałam mu grać jak każdemu dziecku rodzice...jednego mu brakowało OJCA...

Zdaje się że nie doceniasz roli ojca w wychowaniu w kształtowaniu tożsamości młodego człowieka skoro tak lekko podchodzisz do tematu.
Każde uzaleznienie ma swoje żródło,więc i w przypadku Twojego syna także istnieje.
Druga sprawa to kwestia jak Twój syn się do Ciebie odnosi ,dlaczego stosuje szantaz emocjonalny.Tutaj też musi byc głebsza przyczyna.To jeszcze nie jest wiek dorastania gdzie burza hormonów powoduje takie a nie inne zachowania.
Twoj syn ucieka z domu przed Twoimi długimi wywodami.Ucieka tam gdzie czuje się bezpieczniej.Może szuka meskiego towarzystwa bo brakuje mu męskiego wzorca.Może ma kłopoty z rówieśnikami w szkole a Ty o tym nie wiesz ...
Zamiast prawić kazania porozmawiaj z synkiem jak ktoś kto chce go zrozumieć a nie tylko oceniać...

Odnośnik do komentarza

~cytrynowa babeczka
~mamma mia
to żadne pójście na łatwiznę. Od zawsze przejawiał ciekawośc do gier. Czy ktoś kto jest alkoholikiem zawsze wynika to z jego problemów?? NIE, często piją bo lubią, tak samo jeden jest sportsmenem bo to kocha a drugi gra w gry, jeszcze inny pali papierochy bo tez to lubi (pomijając fakt uzależnienia).
Od zawsze byłam przy nim, nic mu nie brakowało, wszystko razem robilismy, pozwalałam mu grać jak każdemu dziecku rodzice...jednego mu brakowało OJCA...

Zdaje się że nie doceniasz roli ojca w wychowaniu w kształtowaniu tożsamości młodego człowieka skoro tak lekko podchodzisz do tematu.
Każde uzaleznienie ma swoje żródło,więc i w przypadku Twojego syna także istnieje.
Druga sprawa to kwestia jak Twój syn się do Ciebie odnosi ,dlaczego stosuje szantaz emocjonalny.Tutaj też musi byc głebsza przyczyna.To jeszcze nie jest wiek dorastania gdzie burza hormonów powoduje takie a nie inne zachowania.
Twoj syn ucieka z domu przed Twoimi długimi wywodami.Ucieka tam gdzie czuje się bezpieczniej.Może szuka meskiego towarzystwa bo brakuje mu męskiego wzorca.Może ma kłopoty z rówieśnikami w szkole a Ty o tym nie wiesz ...
Zamiast prawić kazania porozmawiaj z synkiem jak ktoś kto chce go zrozumieć a nie tylko oceniać...

CYTRYNOWA mój syn nie ucieka z domu bo nie chce słuchac moich wywodów , on ucieka bo chce grać a ja mu to ograniczam. Rodzice kolegi powiedzieli, że może przyjść kiedy chce i on sie tego trzyma.
Nie podchodzę lekko do braku ojca i jego roli w życiu małego człowieka ale co ja mogę zrobić jesli ojciec nie ma ochoty byc ojcem?? Tez moja wina?
Juz pisałam wcześniej, że pobłażałam mu, nie stosowałam kar, miał praktycznie wszystko to co chciał i gdy zaczęłam wprowadzać "limity" na zakupy, wyjścia z kolegami (szkoła), gry to niestety zaczął w ten sposób "działać" . Ja wiem, że on tak wymusza bo mu nic nie zrobię, jak pójdzie bez pozwolenia to konsekwencji nie będzie.....ja musiałabym go chyba na smyczy trzymać albo nie opuszczać pokoju w którym jest by czasem sobie nie wyszedł a tak się nie da......

FRANCO tak, trudno ejst wychopwywać całkiem samej dziecko,widać że potrzebuje ojca ale ja niestety nic na to nie poradzę:(( chocbym nie wiem jak chciała to nie zmuszę nikogo do widywania się ze swoim dzieckiem:((

Odnośnik do komentarza

~mamma mia
Juz pisałam wcześniej, że pobłażałam mu, nie stosowałam kar, miał praktycznie wszystko to co chciał i gdy zaczęłam wprowadzać "limity" na zakupy, wyjścia z kolegami (szkoła), gry to niestety zaczął w ten sposób "działać" . Ja wiem, że on tak wymusza bo mu nic nie zrobię, jak pójdzie bez pozwolenia to konsekwencji nie będzie

mamma mia, to są właśnie błędy wychowawcze, które być może przyczyniły się do rozwoju uzależnienia od gier u Twojego syna. Brak ojca, jak ktoś słusznie wspomniał, może być tylko pośrednią przyczyną tych problemów. Być może chciałaś "zrekompensować" synowi brak obecności ojca w jego życiu, więc na wiele mu pozwalałaś, pobłażałaś, przymrużałaś oko na jego wykroczenia i on nie zna granic, nie wie dokładnie, co mu wolno, a co nie. Doskonale zdaje sobie sprawę, że uniknie kary, gdy coś przeskrobie (np. ucieknie do kolegi, by z nim długo grać w grę), bo do tej pory nigdy (albo prawie nigdy) nie wyciągałaś żadnych konsekwencji z jego niegrzecznych zachowań. Kiedyś mu nie stawiałaś granic, a teraz nagle wyznaczasz limity? To niestety się w wychowaniu nie sprawdza, bo wiadomo, że u dziecka rodzi się wówczas bunt. Od początku trzeba stawiać jasne granice. Wydaje mi się, że nie masz autorytetu u syna jako rodzic, bo zabrakło wyraźnych komunikatów wychowawczych. Trudno teraz to będzie nadrobić, ale ciężką pracą i cierpliwością wierzę, że się uda. W każdym razie trzymam za to kciuki! Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Nie mnie oceniać czy to Twoja wina że chłopiec nie ma kontaktu z ojcem.Nie znam Twojej historii od podszewki to nie bedę sie bawić w zgadywacza.Nie wiem też w jakim wieku był Wasz syn kiedy ojciec Was opuścił...
Dla każdego dziecka rozstanie rodziców to dramat.Dzieci bardzo to przeżywają i niestety to odbija się na ich psychice całe życie.Nikt nie cierpi na rozstaniu tak jak dzieci.

Widzisz konsekwencje a nie widzisz przyczyny.

Tak to prawda,że od początku nie stosowałaś jasnych granic i nie trzymałaś się tego konsekwetnie.Teraz bedzie trudno przywrócic nowy porządek ale gdy podejdziesz do tego nie jak dowódca ale jak kochająca matka która strzeże swego skarba to uda Ci się to naprawić.
Rozmawiaj ze swoim dzieckiem,pytaj jakie ma problemy.Staraj się z nim zaprzyjaznić a wtedy wszystko będzie łatwiejsze.

Odnośnik do komentarza

dokładnie tak! Starałam sie wynagrodzić dziecku brak ojca:(( nie mysląc o konsekwencjach. Ponadto gdy cos przeskrobał, przeprosił, rzęskami zatrzepotał i stał sie aniołkiem...wtedy mama miękła:((
Dziekuję za poświęcony czas i rady!

Odnośnik do komentarza

Moja droga, nie jesteś jedyną matką samotnie wychowującą dziecko.Jest wiele uzależnień i osoby te były wychowywane w pełnych rodzinach.Nie ujmuje roli ojca , ale zły ojciec to lepiej żaden ojciec.Matka ,która za bardzo pobłaża dziecku dwa razy dostaje w kość.Raz ,kiedy jest małe i wszystko robi sama jak służka a potem drugi raz kiedy tą służką zostaje gdy dziecko jest już dorosłe.Zauważyłaś problem i chcesz to poprawić i dobrze to już pierwszy krok zrobiony.Drugi ,żeby było szybciej to pomoc psychologa, a trzeci bez którego nie da się dobrze wychować dziecko to
-wyznaczenie obowiązków w domu
-określenie czasu wolnego
-rozmowa z dzieckiem
-robienie czegoś wspólnie
-nie wyręczanie dziecka z obowiązków i konsekwencja.
To dobry jeszcze czas ,żeby naprawić syna.Absolutnie Ci się uda, bo to że rozumiesz sytuację to już połowa sukcesu.

Odnośnik do komentarza
Gość fenyloetyloamina

Wiecie co, tak czytam i tu sami znawcy widzę. Psycholodzy, pedagodzy? Oprócz pani ekspert oczywiście :)
Dla mnie to dorabianie jakiejś teorii do zwykłego buntu dziecka. Chłopak dorasta i chce robić to na co ma ochotę. Chce stanowić sam o sobie. Jeśli wcześniej było ok, był posłuszny, miał normalne relacje z mamą mimo braku ojca, to chyba nagle mu się nie odmieniło? Podejrzewam że imponuje mu to że jego koledzy mogą to czy tamto i on chce tak samo. Nikt z Was nigdy nie czuł podziwu do kogoś kto robił coś na co nam rodzice nie pozwalali??
Konsekwencja konsekwencja, rozmowa i mimo wszystko miłość, to chyba bardzo ważne sprawy. A do specjalisty oczywiście jak najbardziej, a nie szukać pomocy na forum gdzie każdy ( włącznie ze mną ) prawi swoje mądrości;)
Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

9 letnie dziecko nie myśli jak dorosły.Może kiedyś powie sobie "lepiej że matka wychowała mnie samotnie niż ze złym ojcem"Teraz zaczyna mu ojca brakować co jest normalnym objawem.
Może własnie ten fakt doprowadził do takiego rozdzwięku miedzy matką a synem.

Podobny problem miała moja koleżanka ktora samotnie wychowywała syna.Dopoki nie zaczął zdawać sobie sprawy, że on nie ma tego, co maja inne dzieci czyli pełnej rodziny, miał bardzo dobre stosunki z matką.Potem też było uzależnienie,złe towarzystwo aż trafili na terapię rodzinną na której dowiedziała się że robiła kardynalny błąd wbijając małemu dziecku do głowy jaki to ten jego ojciec jest zły i jak wiele błędow popełniała w wychowaniu kierując się.....miłością.

Miłość to jeszcze za mało żeby miec z dzieckiem dobry kontakt.Potrzeba tu dużo zrozumienia,słuchania .....słuchania i wyciagania wniosków co nasze dziecko stara nam się przekazać między wierszami...
Jeśli będzie więż i przyjażn to kazdy konflikt będzie dużo łatwiejszy do rozwiazania.

Ps.I w pełnej rodzinie dziecko może czuć sie niedoceniane nieakceptowane ,samotne.I też moze popaść w uzależnienia...
Dziecko wychowywane przez jednego rodzica też nie musi wpaść w uzależnienie...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...