Skocz do zawartości
Forum

Alkoholizm ojca, przemoc domowa i samotność


Gość Onaaa1900

Rekomendowane odpowiedzi

Nigdy nie miałam miłości,ciepła ani żadnego wsparcia z ich strony,mama zanim umarła też lubiła sobie wypić były ciągłe wrzaski awantury teraz (wychowuje mnie ojciec) Dawał mi pieniadze ale nigdy nie dal miłosci. Zawsze byłam i jestem nikim w jego oczach i brata,Czuje się jak popychadło.

..Jak są w zlewie szklanki drze sie i mówi, 'o ta ku*wa znowu nie pomyła naczyń', a potem brat do mnie leci z paskiem i mnie bije...i tak jest awantura...ciągle słysze od nich,ze jestem tępa,lewa,pusta, brat zamiast po imieniu zwraca sie do mnie ''sz(mata'',do niczego sie nie nadaje,straciłam pewność siebie, mam nerwice i podejrzewam u siebie fobie społeczną.

Za wszystko obwiniam ojca ani razu mnie nie pochwalił,ciągle słyszałam i słysze bluzgi z jego ust , krzyki i narzekania , nawet jak dam z siebie 100% zostawi to bez komentarza i znajdzie inny powód ,żeby mi poubliżać i zmieszać z błotem.Wobec brata jest w porządku.

Zaczęłam się buntować, te wszystkie emocje kumulowały sie we mnie przez wiele lat , teraz kazdego dnia wybucham jak wulkan,nie panuje nad tym,mam cholerny żal,że przez tyle lat zgotował mi piekło.Teraz zaczęłam mu mówić że go nienawidzę,ze lepiej jakby zdechnal on i brat, ze jest ścierwem,cwelem, zeby wypi(erdalał stąd,że żałuje,że się urodziłam w takiej patologi.Poza domem jestem szara myszka,zagubiona i taka ciagle przygnębiona,wystraszona nic mnie już nie cieszy,a mam dopiero 19 lat..

Płakać mi sie chce :( bo go kochałam i nadal kocham a on nie dał mi zadnego autorytetu.Kiedys zrobiłabym dla niego wszystko..Jak po pracy długo go nie było to sie martwilam, chodziłam po barach,szukałam go wszędzie,wydzwaniałam po znajomych czy go nie widzieli, Przeszukiwałam pola,chodniki,drogi czy gdzieś po pijaku się nie przewrócil, jak go nie było to nie spalam tylko spoglądałam w okno czy nie idzie, modliłam się,żeby tylko przszedł. Jak przychodziłam po niego do baru nieraz był zalany potrafił mnie zwyzywać,jak prowadziłam go kompletnie pijanego do domu.Byłam wtedy dzieckiem

Teraz mam 19 lat,ojciec zaczął mniej pić jest na przedwczesnej emeryturze...A ja jestem cała roztrzesina wstydze sie nawet wasnego cienia,nawet odebranie paczki od kuriera to dla mnie wyzwanie,strasznie wstydze sie facetów nogi mi sie uginaja,drżą ręce itp. Wiem,że nigdy nie wyjde na prostą jestem za wrażliwa delikatna jak piórko,bardzo wstydliwa i nieśmiała,rozkojarzona,

Mam swój mały świat, i nikogo do niego nie wpuszczam jestem niedostepna dla kazdego,nie umiem nawiazywać z ludźmi kontaktu ani z nimi rozmawiać,czasem zachowuje się jakbym miała wręcz autyzm..

Kiedyś sie ciełam,bo to było ponad moje siły teraz zaczęłam palić i popijać nie radze sobie,tak bardzo zazdroszcze tym którzy mają normalny dom,kochających rodziców..

Ja po prostu nie nadaję sie do zycia społecznego ....

Odnośnik do komentarza

Onaaa1900, potrzebujesz pomocy, bo zbyt wiele złego doświadczyłaś w swoim życiu, co odbija się na Twojej psychice. Jesteś jeszcze bardzo młoda i jeżeli zaczniesz walczyć o siebie, to wierzę, że uda Ci się, że odnajdziesz szczęście. Proponuję skorzystać z pomocy psychologicznej, np. poszukać wsparcia w Centrum Interwencji Kryzysowej. Nie poddawaj się i pozwól sobie pomóc! Zasługujesz na to. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Zgadzam sie z ekspertem. A tak od siebie dodam, ze nienawidzisz ojca i brata, ale powoli stajesz się taka jak oni. Idziesz ich drogą. Taka chcesz być? Oni za Ciebie życia nie przeżyją, to my jesteśmy kowalem swojego losu.
Także powalcz o siebie, skończ szkołę, znajdź pracę, wyprowadź się.
Na początek możesz wynająć u kogoś pokój, będzie taniej.

Masz może wsparcie w rodzinie? Np. ciocia, babcia?

Odnośnik do komentarza

Witam mam na imię Natalia i mam 16 lat. Od małego mój ojciec podnosił na mnie i na mojego brata rękę. Pomijajac fakt, że pije sporo. Mama nic z tym nie robi. Mój brat już sie wyprowadzil ,bo jest pelnoletni i zostalam z tym sama. Sama nie jestem święta i zawalilam szkole przez co grozil mi kurator i powtarzalam klase. Ale mam dosyć ojca który sie nade mną zneca i mówi, że wszystko co zle to moja wina, nawet kiedy sie staram to i tak mówią, że wszystko robie źle. Ojciec bije mnie i nazywa od najgorszych (kurwy, dziwki, szmaty). Zawsze powtarza mi, że będzie mnie gnębił tak, że będę miała dosyć i mówi, że nie jestem już jego córka. Czy jest możliwość aby jakoś wyrwać się z tego domu? Nie wytrzymam do 18 stki, już nawet zaczelam mieć myśli samobojcze . Blagam o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...