Skocz do zawartości
Forum

Związek z dziewczyną uzależnioną od narkotyków


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich tu obecnych!
Historia zaczęła się prawie 3 lata temu gdy poznałem dziewczynę o której będzie mowa. Niestety życie tak się potoczyło, że zakończyło się tylko na: co tam u Ciebie i takie tam. Nic poważnego. Czas mijał i w końcu o niej kompletmie zapomniałem. Wyobraźcie sobie, że pół roku temu dostałem na gg z nieznanego mi nr wiadomość: co u mnie słychać? Z początku nie wiedziałem od kogo jest wiadomość, ale sprawdziłem w publicznym i to była.... ONA! Ta którą poznałem kilka lat wcześniej. Byłem zadowolony, że się odezwała. Umówiliśmy się na spacer i było całkim przyjemnie! Niestety później znów się nie odzywała przez kilka miesięcy, więc znów o nie zapomniałem. Pewnego dnia otrzymałem sms'a, co u mnie? To była ONA, ale już z większym dystansem odpowiedziałem jej, że jest ok. Znów się spotkaliśmy. Później poszło szybko. Codziennie się widywaliśmy aż w końcu u mnie zamieszkała. Była dziwna. Często miała huśtawkę nastrojów. Czasem była bardzo chłodna a czasem do rany przyłóż! Dowiedziałem się, że chodzi do psychologa, wiec już zrozumiałem o co chodzi nie drążyłem tematu. Zacząłem poznawać ją z moimi znajomymi. Niestety ona ze swoimi nie, a więcej, nie mówiła im nic o nas. Nic, machnąłem ręką. Będzie chciała i będzie gotowa, to mi ich pozna. Nie martwiłem się tym, choć już żółta lampka mi się zaświeciła. Kiedyś pojechaliśmy do moich najbliższych znajomych poza Wawę na 3 dni. Było fajnie. Po powrocie do domu, następnego dnia, zadzwonił mój znajomy u którego byliśmy te kilka dni. Zapytał mnie, czy nie zauważyłem u niej czegoś dziwnego? Pomyślałem sobie, że nic mi do głowy nie przychodzi, choć przypomniało mi się, że długo przebywa w łazience tak ok. 20 min i zawsze po jej wyjściu był taki dziwny zapach, jakiegoś anyżu, czy czegoś takiego. Cisza w słuchawce. Słuchaj, mówi mój znajomy, ona u nas miała zejście i to kilka razy podczas pobytu. Niestety nie rozumiałem o czym on do mnie mówi? Zapytalem, o co chodzi bo nie jarzę. Powiedział, że musi brać jakieś narkotyki po których ma zejście. Chłopak zna się na tym a jego dziewczyna (moja koleżanka) jest po psychologii i praktykach w ośrodksch uzależnień. Wiecie co? Poczułem się tak, jakbym gongiem dostał w łeb! Jestem kompletnym laikiem w sprawach narkotyków. Nigdy z czymś takim nie miałem do czynienia ani nie obracałem się w takim środowisku! Byłem w szoku! Znajomi mi jeszcze zwrócili uwagę, że to muszą być twarde narkotyki, które nie są tanie. Czy wiem skąd ma pieniądze? Odpowiedziałem, że ma pracę, ale z niej wyciągnie jakieś 1800-2000 pln max. To za mało, odpowiedzieli mi. Byłem kompletnie załamany. Przypomniałem sobie wtedy, jak profesjonalnie uprawiała ze mną sex oralny. Głęboko do gardła a na koniec połykała... (przepraszam, że o tym piszę) Nie mogłem się otrząsnąć! Przez 3 dni była chora, jakby miała grypę, później dowiedziałem się, że wzięła u mnie detox!! Folia aluminiowa znikała u mnie z dnia na dzień! Gdy zorientowała się, że podejrzewam ją o zażywanie narkotyków, powiedziała, że się wyprowadza, że wynajmie sobie pokój. Chciałem ją zapakować i zawieźć ją do domu skąd się wprowadziła do mnie. Kategorycznie nie chciała tam wracać. W ostatni nasz wspólny wieczór, pożarliśmy się! Przyznałem się jej, że z powodu jej zachowania, a zwłaszcza po tym, jak kiedyś wrociłem i zastałem jakiegoś obcego mi kolesia, wszedłem na jej prv konto z mailem i komunikatorem. To co tam przeczytałem nie ma sensu tu przytaczać. Z każdym facetem kręciła. Innym mówiła, że mieszkając ze mną nie może się ugadać! Nie pamiętam by tak było. Nigdy się nie kłóciliśmy! To było straszne! Dużo kłamstw! Po tym, jak jej o tym powiedziałem, rozpłakała się delikatnie i była bardzo wzburzona! Nie chciała już ze mną rozmawiać! Zamknęła się w sobie! Ja natomiast przeprosilem za swoje zachowanie. Wyprowadzila się następnego dnia. Dowiedziałem się od psychologa, że prawdopodobnie zażywała heroine ale tą tańszą wersję brown. Jej stan zdrowia wskazywał, że już długo musi brać narkotyki. Zanik całkowity miesiączki, zaparcia, itd. Cóż, to koniec tej smutnej historii. Były chwile, które były piękne. Mówila, że już się do mnie przywiązuje, że już wie jak zrobimy remont mojego (naszego) mieszkania. Kupimy meble i takie tam... To było jeszcze wtedy, gdy nie wiedziałem o narkotykach. Czesto teraz pojawia mi się obraz jej oczu. Gdy po raz ostatni ją odprowadzałem do pracy, głęboko mi spojrzała w oczy, pocałowała. W jej oczach było cierpienie... Dotknęło mnie to bardzo... Jednak wszystko już było jasne... To koniec. Teraz jej oczy mam wciąż przed sobą. Mimo, że spowodowała spustoszenie w mojej duszy i cierpienie oraz ból, wciąż o niej myślę. To chore, ja wiem, ale strasznie mi jej żal. Najgorsze jest to, że ja nie jestem jej w stanie pomóc! Wiem, że jeśli nie zmieni nic w swoim życiu, to będzie z nią koniec! Minęły 3 tygodnie i wciąż o nie myślę... Dziękuję, że poświęciliście czas na przeczytanie tej historii. Na koniec zastanawiam się, czemu mnie to spotkało?? To nie ja jej szukałem!! To nie ja szukałem guza!! A teraz z tym g... muszę żyć!! WHY??? Jaki był jej cel?

Odnośnik do komentarza

Niestety tak czasami bywa w życiu ,że musimy się gorzko rozczarować,
nigdy nie zadawaj sobie pytania dlaczego mnie to spotkało ,bo tak samo jest z chorobą,dlaczego ja...,bez sensu jest zadawanie sobie takich pytań,
czas leczy rany...i tylko on pomoże Ci wrócić do równowagi,
jeszcze nie raz dostaniesz po d...,ale trzeba sobie radzić w każdej sytuacji , nie rozczulać się na przeszłości, a myśleć o przyszłości.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Witaj pretorius!

Bardzo Ci współczuję tego, co Cię spotkało. Ty od początku byłeś uczciwy, zaangażowałeś się w relację, a dziewczyna podejrzewam, że kłamała od początku i to nie tylko w sprawie zażywania narkotyków. To był związek toksyczny - dosłownie i w przenośni. Narkotyki zatruły życie dziewczyny, a ona "zatruła" życie Tobie. Zdaję sobie sprawę, jak teraz bardzo cierpisz z powodu rozstania, ze świadomością, że dziewczyna być może nigdy nie przestanie ćpać, że może zniszczyć sobie życie na własne żądanie. Jeżeli jednak ona sama nie chce sobie pomóc, to Ty nie jesteś w stanie jej uratować. Jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało, daj sobie czas na przeżycie tego rozstania, wyciągnij wnioski na przyszłość i nie szukaj kontaktu z tą dziewczyną, nawet jeśli ona będzie próbowała do Ciebie wracać czy prosić Cię o "szansę". Ona musi iść na detoks, na terapię - w przeciwnym razie wyniszczy się. Heroina to "śmierć na raty".

Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Pani mgr za odpowiedź i słowa otuchy, choć wciąż zastanawiam się, chyba tylko z czystej ciekawości, po co się do mnie wprowadzała, jeśli mogła wynająć pokój lub mieszkanie nie przypominając mi o swoim istnieniu? Nie narzeka na brak pieniędzy, więc motyw finansowy odpada. Jest to dla mnie nie do końca logiczne i przez to wolniej jest mi o tym wszystkim zapomnieć. Jeszcze raz dziękuję Wam za odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza

pretorius, nie zgadnę, jaką motywację miała Twoja była dziewczyna, wprowadzając się do Ciebie, ale myślę, że motyw finansowy wcale nie jest taki nie niemożliwy. W końcu miała dach nad głową, nie musiała się martwić za bardzo o spanie czy jedzenie, a prochy kosztują, więc automatycznie taka sytuacja była jej na rękę i umożliwiała jej trwanie w nałogu. Więcej kasy zostawało na dragi. Na pewno to nie była czyta intencja podyktowana szczerą miłością do Ciebie. To na pewno! Potraktowała Cię instrumentalnie jako środek do innych celów - narkotyków. Ja tak to widzę i sądzę, że ta świadomość bycia wykorzystanym i oszukanym jest dla Ciebie bardzo bolesna. Trzymaj się i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie Panią mgr i dziękuję za zainteresowanie moim wątkiem. Wracając do mojej historii, to kwestie finansowe przez byłą dziewczynę, zostały uregulowane co do grosza. Zapłaciła za czynsz w okresie w którym u mnie mieszkała. Zaczynam już nie zastanawiać się nad tym wszystkim. Nie odzywam się do niej i staram się wymazaćją z pamięci! Mija miesiąc i czuję się znacznie lepiej, choć czasem myśli uporczywie wracają i nie jest dobrze, zwłaszcza, że kilka dni temu dostałem od niej sms'a: co u Ciebie, jak gdyby nic się nie stało!!! Zastanawiam się, czy ona nie ma coś z głową, albo może są to skutki przeżarcia mózgu narkotykami. Oczywiście nie odpisałem i nie odpiszę. Czuję jednak, że moje cierpienie, które już gasło, do momentu jej sms'a, będzie wystawiane na próby. Dziękuję jeszcze raz za zainteresowanie. Bardzo Pani opinia mi pomogła. Teraz już tylko pozostała kwestia czasu i oby okres cierpienia i bólu był jak najkrótszy!

Odnośnik do komentarza
Gość Kokardka87

Bo tak będzie, przez jakiś czas, że na każde jej wspomnienie ból i cierpienie bedą wracały... ale z każdym razem powinno to być co raz mniej uciążliwe i bolesne, aż w końcu stanie Ci się obojętna. Powodzenia i silnej woli CI życzę.

Odnośnik do komentarza

Witaj Kokardka. Przeczytałem Twoją historię na forum psychologii. Rzeczywiście nie zazdroszczę Ci sytuacji w jakiej się znalazlaś i to po upływie roku! Ból czasami jest nie do zniesienia! W moim życiu przeżywałem 2 bóle plus teraźniejszy! Problem w tym, że dziewczyny same przychodzą i odchodzą. Nigdy nie szukałem guza. Cierpienie przychodziło do mnie, jakbym je przyciągał! Ludzie się dziwią, że taki facet jak ja, mam takie porażki! Teraz też cierpię. Czas mija... wolno, za wolno... Kokardka, jestem z Tobą, cierpieć razem jest lżej. Jak chcesz pogadać, napisz: pretorius@vp.pl Pozdrawiam i trzymaj się!!!

Odnośnik do komentarza
Gość jakastamania

Zastanawiasz się dlaczego się do ciebie wprowadziła? Być może dlatego, że absolutnie każdy potrzebuje czyjegoś wsparcia, i bliskiej osoby przy sobie. Kogoś do kogo mógłby się przytulić, porozmawiać, z kim mógłby spędzać czas. Osoby takie jak ona nie myślą racjonalnie, wiem to z własnych doświadczeń, ale to to co przeżyłam,niech pozostanie moje. Jak każdy człowiek potrzebujesz czasu by zapomnieć, ale ona mimo wszystko też go potrzebuje. Ona też czasami pewnie tęskni za tym co między Wami było. Ale nie warto zaprzątać sobie nią głowy. Twoja wypowiedź "Nigdy z czymś takim nie miałem do czynienia ani nie obracałem się w takim środowisku!" trochę mnie dziwi, bo nie tylko ludzie z 'niższych sfer', luje, czy tym podobni zażywają narkotyki. Zdziwił byś się jakie persony mają ten sam problem. Nie oczekuję tego, że w jakiś sposób Ci pomogłam, po prostu Twoja historia skłoniła mnie do wypowiedzenia się. Mam nadzieje, że w Twoim przypadku czas szybko zaleczy rany, ponieważ ten proces potrafi czasami trwać latami. Pozdrawiam, Ania.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję jakastamania za Twoją wypowiedź. Myślę, że twoja analiza zachowania tej dziewczyny wydaje mi się najbardziej logiczna i dlatego uważam, że Twoja odpowiedź bardzo mi pomogła. Czuję spokój i ulgę. Są już chwile, w których kompletnie o niej nie myślę. Daję sobie jeszcze miesiąc i będzie po wszystkim. Chciałbym wszystkim zainteresowanym moją historią jeszcze raz podziękować za pomoc, otuchę i wsparcie! Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Gość maryjane65

Myślisz, że Ty byłeś tak całkiem w porządku w tym związku? A Dayana, z którą wyznawaliście sobie miłość i kombinowaliście, żeby być razem? Mówiłeś mi, że to tylko takie gadanie ale sądząc po wiadomosciach jakie pisaliście było to coś więcej. Z resztą to już teraz nie ma znaczenia, ja wiem że nic złego nie zrobiłam, nie zdradziłam, nie oszukałam. Rozstaliśmy się bo przestaliśmy sie dogadywać. To tyle. Przykro mi, że uważasz mnie za dziewczynę, która dla dragów zrobi wszystko bo to nieprawda a zwykle oszczerstwa. Proszę tylko, żebyś nie oczerniał mnie sam nie będąc w porządku.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...