Skocz do zawartości
Forum

Jak radzić sobie ze złością na rodziców?


Gość ddd22

Rekomendowane odpowiedzi

Niedawno dotarło do mnie, że moje dzieciństwo dalekie było od idealnego. Wiecznie nieobecny ojciec, wieczorami popijający piwo i siedzący przed TV, niezbyt zainteresowany życiem rodzinnym, nieco oschły, nieokazujący uczuć, kontrolujący. I matka furiatka, z obsesją na punkcie sprzątania i czystości, a także nauki; skłonna do rękoczynów, teraz też ucieka wieczorami w alkohol. Oboje są dziećmi alkoholików, z nieszczęśliwych domów. Nie przypominam sobie, by się przytulali albo mówili do siebie czule.

Zrobili mi swoim zachowaniem małe "kuku". Byłam zawsze kozłem ofiarnym. Wyrosłam na osobę samotną, zamkniętą, sztywną, spiętą, z potrzebą kontroli wszystkich i wszystkiego. Poza tym ciągle chodzę zła. Wydaje mi się, że to złość na moich rodziców. Wiem, że każdy rodzic popełnia błędy, choćby nie wiem jak się starał, ale nie umiem tego wybaczyć tak do końca.

Odnośnik do komentarza

Coś o tym wiem..;( a ile masz lat bo wnioskuję, że jesteś dorosłą osobą? Powinnaś się wyprowadzic w miarę mozliwości i odciąć... ja tak wyszłam z toksycznego domu i zaczęłam żyć normalnie :-) chociaż też sobie czasem nie radzę z emocjami i szukam w każdym oparcia ale jest lepiej;-) polecam

Odnośnik do komentarza

Mam 22 lata, teraz są wakacje, wiem jestem w domu, tak to studiuję w innym mieście. Niby jest lepiej, gdy jestem z dala od rodziny, ale mam problemy w relacjach z innymi ludźmi... Jestem nieufna i zdystansowana, boję się bliskości. Nie wiem, co z tym zrobić, jak się otworzyć.

Odnośnik do komentarza

Kwiatuszku, bardzo latwo jest Ci mowic. Trudno jest utrzymac sie na studiach, a zreszta nie moge calkiem zerwac kontaktu z rodzina. mam jakies oszczednosci itd, chodze teraz do pracy. A nie uzalam sie nad soba chyba, bo pytam, JAK sie otworzyc na ludzi, co robic, jak uwierzyc w siebie, moze sa jakies techniki. Bylam ponizana jako dziecko i teraz nie wierze w siebie, chce zbudowac od zera swoja WLASNA tozsamosc, tylko jak, pytam, jak?!

Odnośnik do komentarza

Rozumiem o czym piszesz. Moi rodzice nie piją alkoholu, ale również są dalecy od ideału - często się sprzeczamy, mama nie radzi sobie z nerwami. Jest wiele rzeczy, których nie jestem w stanie im wybaczyć (np. przy każdym niepowodzeniu wysłuchiwałam, że za słabo się staram, obserwowałam skrzywione, niezadowolone miny, chyba tylko raz w życiu powiedzieli mi, że są ze mnie dumni). Tata chociaż próbuje ze mną rozmawiać, mama nie. Również byłam poniżana przez całe gimnazjum, odtrącana w liceum a nawet już w podstawówce. Zawsze byłam przez to zamknięta w sobie. Był taki okres, kiedy płakałam codziennie i nie miałam ochoty wychodzić z domu. Czułam się nikomu nie potrzebna i beznadziejna. Powoli, drobnymi kroczkami zaczęłam dostrzegać, że jestem wartościową osobą. Trwało to wiele miesięcy, ale spotkania z ludźmi, w których towarzystwie czułam się naprawdę dobrze, częstsze wychodzenie z domu (żeby nie czuć się zbyt długo samotna w czterech ścianach), pomogły mi w znacznym stopniu. Znalazłam sobie hobby, któremu poświęcam wiele czasu i zajmuję się nim do dziś. Po pewnym czasie zakochałam się, co dało mi poczucie, że komuś na mnie zależy. Wciąż jestem lekko znerwicowana, ale staram się panować nad emocjami, jak tylko się da. Widzę, gdzie popełniam błędy, uczę się na nich. Nie przejmuję się już ludźmi. Mam nadzieję, że będzie u Ciebie tylko lepiej i z czasem uwierzysz w siebie. Życzę Ci tego :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

A czy byłaś na terapii? Ja z powodu mojego dzieciństwa i relacji w domu, odbyłam prawie 1,5 roku terapii. Bardzo polecam. Terapia odmieniła moją relację z mężem, która teraz jest bardzo dobra: ciepła, prawdziwa, głęboka. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o relacji z rodzicami. Teraz po terapii ich problemy widzę wyraźniej i wiem, skąd dokładnie wzięły się moje blokady.
Relację z rodzicami dodatkowo utrudnia fakt, że oni się nie zmienili. A ja tak. Nie komunikuję się już tak jak kiedyś, dlatego ich stary sposób komunikacji oparty na gniewie, żalach i poniżaniu, rani mnie. Z kolei mój obecny sposób komunikacji do nich zupełnie nie dociera. Nie rozumieją np. że to jak do mnie mówią: rani i krzywdzi. Uważają, że jestem przewrażliwiona...:(

Odnośnik do komentarza

ddd22, skoro czujesz, że rodzice popełnili wiele błędów wychowawczych, którymi Cię skrzywdzili i przez które nie radzisz sobie w życiu (np. masz problem z nawiązywaniem znajomości, z dogadywaniem się z ludźmi), to może warto rozważyć skorzystanie z psychoterapii. Możliwe, że relacje z rodzicami trudno będzie "uzdrowić", ale przynajmniej pomożesz sobie, wzmocnisz siebie, podbudujesz swoje poczucie własnej wartości, a to już bardzo dużo. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...