Skocz do zawartości
Forum

Kłótnie, zatracenie się i bycie nieszcześliwą w związku


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Potrzebuje pomocy. Mam 24 lata moje życie jest dość skomplikowane. W styczniu urodziła mi się córeczka. Mój partner a ojciec dziecka ma 28 lat. Znamy się o 1,5 rozku. Była to wpadka. Zatraciłam się. Nie nadaje się na matkę ani na kobietę życia. Chciałabym ślubu jak normalna kobieta, ale ciągle słysze że ślub nie jest dla niego, on tego nie widzi. Jest po rozwodzie i ma z byłą żoną jedno dziecko. Chciałam by, był blisko mnie, dlatego zgłosiłam się do mojego byłego że potrzebuje pracy i dostał wymarzoną pracę - tester gier. Pieniądze były marne bo poniżej 2000 pln miesięcznie (czasami 1200 a czasami 2000). Teraz nie ma pracy w testerze. Zdobył pracę call center. Nie jest to jego marzenie ale pracuje by bylo co do gar włożyć. Nie jestesmy super biedni ja mam macierzyński i mam trochę "grosza". Od niedawna nie ma dla mnie nic sensu. Nawet spędzanie razem z nim czasu nie powoduje we mnie radości. Nudzi mnie, wkurza i codziennie są kłotnie małe lub duże ale są. Wraca z domu i idzie do komputera i gra. śniadanie/iobiad/kolacja przed kompem. Nigdy razem przy stole. Wstje specjalnie dla niego rano by zrobić do pracy śniadanie. Zawsze w kłotni mówi że nie mam znajomych. Jest to prawda ale ja taka jestem. Nie potrafie trzymać znajomości, nie mam na to też ani chęci ani czasu. Studiowałam jeden potem drugi kierunek pracowałam od 18 roku życia. Jak jest możliwość by dziecko było u dziadków idziemy do kina ale ostatnio to ciągle krytykował a to film nudny a to gorąco a to tamto mam dość tego. Jak zwracam uwagę to też źle bo robię kłótnie. Najlepiej jakbym się zamknęła i mówiła ze jest dobrze a nie jest. W czasie ciązy i po ciązy przytyłam teraz ćwicze codziennie te 30-40 minut. Nie dawno jak dziecko leżało w łozeczku popatrzyłam na nie chciałam wziac poduszke i je.. udusić. Zobaczyc jak to jest gdy się ma martwe dziecko. Bo czemu nie? po tym wydarzeniu uciekłam do kuchni i chciałam sie zabić. Nigdy taka nie byłam. Jak mowie ze ten zwiazek nie ma sensu to słysze ze sie ''przecieramy: i to normalne. i dalej jesteśmy razem. Jak mowie ze chcialabym troszke romantyzmu ja zrobie kolacje itp a on ze nie ma weny na to. Seks = zrobie mu lodzika w wannie to wszystko. Czasami w lozku ale ja juz od kilku miesiecy udaje orgazm by go nie zrazić. czuje jak upadłam na drugie dno. Nie jestem przebojowa ale czsami bym chciała załozyc sukienke pojsc na miasto i tanczyc i spiewac w lato na ulicy ale "po co?" to jego pytanie. nie chce takiego zycia i boje sie ze zostawie dziecko i uciekne daleko i zbuduje nowe zycie, ale tak kocham córke ze chce by miłą ojca i mame wiec siedze dalej i udaje że jest wszystko ok cpając krople uspokajające codziennie.

Odnośnik do komentarza

Udawać do końca życia się nie da...,więc nic nie udawaj,bądź sobą,bo się psychicznie wykończysz,
niepokojące są te Twoje odruchy odnośnie córeczki ,dlatego koniecznie zgłoś się do psychiatry lub psychologa.

Jesteś w związku który Ci nie odpowiada... i tylko od Ciebie zależy czy będziesz w nim tkwiła, czy odejdziesz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Aha. No więc... totalna klapa. Jestem rok młodsza od Ciebie, też jakoś głębsze znajomości mnie nie kręcą, ale nie wyobrażam sobie tak nudnego życia jak Twoje. Tkwicie, a chyba najbardziej Ty w agonii.
Cierpisz Ty, cierpi on(chyba), cierpi Twoje dziecko.
Pamiętaj, ze ono nie jest niczemu winne.

Czy dziecko ma dziadków?

Wiesz co? Nie rób mu śniadania do pracy. Nie rób kolacji. Niech książę sam o siebie zacznie dbać.
Nie jesteś jego służącą.
Przestań udawać orgazmy.
Nie chcesz zrobić mu przykrości? A czy on liczy się z Twoimi uczuciami?
Czy Ty w ogóle masz ochotę na seks?

Powinnaś się zrelaksować. Wydaje mi się, ze taki mały "urlop" świetnie by na Ciebie wpłynął.
Myślałaś o tym?

Powinniście poważnie porozmawiać, i jeżeli tego chcecie odbudować Wasz związek. Bo go już dawno nie ma.
Kochasz go? Czujesz się kochana? Z pewnością nie.

Odnośnik do komentarza

dziewię się kobietom, które na własne życzenie tkwią w takich związkach - po co? masz pieniadze więc na start nie zostaniesz z niczym, jesteś niezależna więc po co Ci on? Lubisz być nieszcześliwa? Lubisz cierpieć? Chcesz poakzać swojemu dziecku że tam wygląda zdrowy dom? wydaje mi się że nie

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...