Skocz do zawartości
Forum

Jak wychować sobie faceta?


Gość Truskawka_123

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Truskawka_123

Prosze Was powiedzcie mi bo ja juz z Nim nie wytrzymuje! :)
Jestesmy ze soba 4 lata, przyzwyczailam Go do pewnych sytuacji - rozpuscilam, przykry fakt.
Ja jestem typem "kobiety-przylepy", czyli: "a kochasz mnie? a mocno? przytul mnie, czemu mi nie mowisz ze mnie kochasz"
Szczerze mowiac, jak to napisalam dopiero zdalam sobie sprawe jakie to denerwujace..

No ale pytanie: jak sobie teraz przywrócic harmonie w zwiazku, bo On mi sie normalnie rozpuscil.
Zrobi cos zle, to jeszcze sie obraza ze mu zwracam uwage (i nie chodzi tu o nie pozmywanie naczyn czy o inna glupote, tylko o powazniejsze sprawy, gdy jest faktycznie winny czemus)

Czuje ze On sie przyzwyczail ze przez to moje glaskanie to ja i tak mu odpuszcze zawsze..
Chce byc bardziej stanowcza i pewna siebie - jak to zrobic??

Pozdrawiam babeczki! :)

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Wiesz, Truskawka, w moim związku jest podobnie, z tym, że to ja jestem "przylepem" "a kochasz mnie? a mocno? a czemu mi nie mówisz? a czemu nie dajesz buziaków? a czemu tak mało przytulasz?". Mam ten sam problem co Ty, że moja dziewczyna czasami potrafi powiedzieć mi mocne słowo i wie, że jej odpuszczę, że nie będę zły. Przekładamy dobro drugiej osoby wyżej niż nasze dobro. Bynajmniej ja taki jestem, że wole, żeby mojej dziewczynie było lepiej kosztem mnie, banalny przykład: moja dziewczyna chce na zakupy, lubi gdy z nią chodzę, ja za to nienawidzę łażenia po sklepach i patrzenia tylko na ciuchy, jak już chodzę to z zamiarem kupienia czegoś, a nie tylko po to, żeby popatrzeć, no ale wracając, moja dziewczyna chce na zakupy, ja nie znoszę tego, no ale zaciskam zęby i idę. Wolę żeby jej było dobrze a mi źle, niż odwrotnie. Kolejny przykład: moja dziewczyna uwielbia taniec i chce bym zapisał się z nią do jakiejś szkoły tańca. Ja nie przepadam za tańczeniem, ale zacisnę zęby i pójdziemy się zapisać. Wolę żeby ona była szczęśliwa, nie patrzę na na to czy mi się to podoba. Za bardzo się angażujemy w związek, a druga osoba nie potrzebuje takiego czegoś, nie potrzebuje powtarzania w kółko jak bardzo się kocha i upominania "a czemu to mnie tak mało przytulasz". To takie żebranie o uczucia, zdaję sobie z tego sprawę, że sam to robię. Nie wiem jak to zmienić, tacy po prostu jesteśmy, niby wszystko można zmienić, chętnie poczytam czyjeś zdanie na ten temat i sam to zastosuje. Chcemy dobrze, a sami zawsze dostajemy za to największego kopa w....

Odnośnik do komentarza
Gość Liliputka

fakt moim zdaniem to jest denerwujące...
Co do tego co tu zrobić, to moim zdaniem wylać mu kubeł zimnej wody na łeb. Zawinił to strzel focha, oczywiście wcześniej mówiąc co zrobił źle i dlaczego jesteś zla. A potem się obraź na niego. Tylko musisz wytrwać w tym, nie dawać się ugłaskać itp. Zrobił źle to niech teraz to naprawi, nie pomagaj mu. Postępuj jak z małym dzieckiem. Musisz być konsekwentna bo jeśli tylko odpuścisz to nigdy on się nie zmieni.

Odnośnik do komentarza

Musicie popracować nad zmianą myślenia ,bo takie bluszcze mają zawsze gorzej w związku,są lekceważeni przez partnera, w konsekwencji często partner odchodzi,

a jeśli jeszcze facet jest takim bluszczem,do tego nie ma swojego zdania,myślę ,że bardziej dziewczyna go wykorzysta i weźmie pod pantofel,

/bo przecież nawet zdradzić mogę,on mi wybaczy i jeszcze będzie prosił ,żebym wróciła/,

wszystko powinno być wyważone.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina_123321

no wlasnie ja tez mam chyba takie wrazenie..
nie jest tez do konca tak ze ja mu odpuszczam, bo niestety jak juz sie obraze to sie nie odzywam i nawet jak przychodzi mnie przeprosic to mowie cos w stylu "daj mi spokoj"... i wtedy sie znowu obraza, ZE JA JESTEM NADAL OBRAZONA.
No glupie ale prawdziwe :)
I przewaznie konczy sie tak, ze ja do Niego przychodze i Go przepraszam (WLASNIE ZA TO ZE SIE OBRAZILAM)..
No i co.. wygral bo zrobil zle a ja Go jeszcze przepraszam..

Tak nie moze byc i chce to zmienic bo ja Go w koncu zaczne przepraszac jak zacznie na mnie krzyczec..

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Dokładni Paulino ja mam to samo u siebie. Coś się stanie w naszym zwiazku z czyjejkolwiek winy, bardzo często ja się tym zadręczam, że to moja wina. Na prawdę mało brakuje u Ciebie, żeby np. on zdradził Cię z inna dziewczyną, a Ty byś poleciała i go przeprosiła, za to, że nie dałaś mu tego czeog on chciał i on musiał posunąć się aż do takich czynów. ka-wa ma rację, musimy po prosty być stanowczy, wyrażać swoje zdanie, że nie podoba mi się to i to, jeżeli się obrażasz to jesteś obrażona do momentu aż on na prawdę będzie żałował swojego czynu, nie możesz pęknąć i lecieć do niego z przeprosinami. On dobrze wie, że "dobra tam i tak mi wybaczy i tak przyleci i mnie przeprosi, ja poczekam".

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina_123321

nie az tak to nie..
zdrada jest dla mnie sprawa niewybaczalna.
jednak chyba troszke zdrowo mysle.

ja tez mam swoje potrzeby i tez moglabym sie tlumaczyc tym samym..

juz wiem co dzis bede robic :)
zamiast stekac ciagle ze jestem taka biedna pokraka i zebrac o te "kocham" to ide dzis do kosmetyczki na remont i na solarium ;)
pojde inna droga przy okazji poprawie sobie humor ;P

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

I prawidłowo, trzeba pamiętać też o sobie, że my też mamy swoje potrzeby, nie spełniać tylko zachcianek partnera, ale pamiętać też, że ja także potrzebuje czegoś od życia. Ja natomiast wyjeżdżam ze znajomymi ze studiów na miesiąc nad jezioro. Średnio byłem chętny na ten wyjazd, ale pomyślałem, że przerwa i chwila wytchnienia od tego wszystkiego dobrze mi zrobi. Zrozumiesz o co mi chodzi jak przeczytasz mój post tu na forum.

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Wiesz, to trochę skomplikowane, bo jak swego czasu właśnie tak robiłem jak mówisz, że nie pisałem jej pierwszy smsów, nie pisałem co 30 minut, to ona na poważnej rozmowie powiedziała mi, że jej nie kocham, że nie okazuje tego, także to bardziej skomplikowane niż nam się wydaje. Tak źle i tak nie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Gość Sroczka90

Mam to samo, ale najbardziej ironiczne jest to, że to kiedyś mój narzeczony taki był. To on się do mnie cały czas tulił, dotykał mnie, mówił jak bardzo mnie kocha. Nawet w kuchni nie mogłam w spokoju ugotować obiadu, bo ciągle mnie przytulał, a ja czasami miałam tego dość. Jak on przestał, to ja zaczęłam, nie wiem, może dlatego, że podświadomie wyczuwałam, że coś się zmieniło z jego strony i tak jakby się wystraszyłam. W każdym razie teraz tylko ja się "narzucam". Może postaraj się przestać i wtedy on to zauważy, że coś się zmieniło, że coś jest nie tak i sam zacznie "męczyć" Ciebie :)

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Bardzo dobry pomysł Sroczka, dziękuję. Spróbuje wykorzystać ten pomysł w moim związku, teraz ja stanę się taki trochę oschły, zimny i zobaczę, czy moja dziewczyna to wyczuje i czy ona wtedy zrobi się "przylepem"

Odnośnik do komentarza
Gość Sroczka90

akros123, tylko wszystko z umiarem. Nie musisz od razu być oschły czy zacząć ją totalnie olewać. Tutaj chodzi o naturalność przede wszystkim, bo tylko wtedy przyniesie to skutek, aczkolwiek nie jest łatwo to osiągnąć. W takim przypadku zazwyczaj jest złość, że jak to, ja się tak staram a on/ona mnie olewa, w takim razie odpłacę się tym samym. Raczej chodzi o to, aby ze spokojem wytłumaczyć sobie, że nie warto się tak narzucać i odpuścić

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

@Sroczka90
Wiem, rozumiem to. Właśnie możliwe, że ja popełniłem ten błąd o którym Ty mówisz, "że jak to, ja się tak staram a on/ona mnie olewa, w takim razie odpłacę się tym samym". Ja przestałem przytulać itd moją dziewczynę jak minął jakiś czasy gdy ona nie chciała ze mną zbliżeń. Miałem tak samo, jak mówisz, pojawiła się złość i "skoro ona się nie stara to po co ja mam się starać". No ale jak się później okazało sam sobie to zrobiłem, całkowicie niechcący i nieumyślnie. Nie będę teraz tutaj rozpisywać wszystkiego, jak chcesz to przeczytaj mój post tu na forum w którym dokładnie opisałem całą sytuację.

Odnośnik do komentarza
Gość Lawendowa

~akros123
Uwierz mi, da się. Jeżeli facetowi zależy na dziewczynie, na ich związku to się zmieni, choćby to miała być jakaś radykalna zmiana która niekoniecznie mu się podoba.

Tak tylko potem może się okazać że jest zupełnie inną osobą niż ta w której dziewczyna sie zakochała. Dla mnie albo akcetuje się całość albo ze sobą się nie jest

Odnośnik do komentarza

Truskawka_123, nic dziwnego, że Twój partner na wiele sobie pozwala, bo przyzwyczaiłaś go do tego, że wiele mu wybaczasz. Zagłaskałaś go, przyzwyczaiłaś, że nie stawiasz wymagań, wybaczasz, więc on teraz się buntuje, kiedy z Twojej strony pojawiają się jakieś oczekiwania, prośby, jakieś krytykujące komentarze na temat jego zachowania. Obawiam się, że teraz może być trudno zmienić "rozkład sił" w związku. Ty byłaś do tej pory na tej "słabszej pozycji", a Twój partner rósł w siłę. On nie będzie chciał tak łatwo zrezygnować ze swojej uprzywilejowanej pozycji i nie będzie dążył do zharmonizowania sił w Waszej relacji, do harmonii. Po co mu "harmonia", skoro do tej pory było tak, jak on chciał, skoro było mu wygodnie? Jeżeli zależy Ci na tym, by Wasz związek stał się bardziej partnerski, oparty na współpracy, to bądź bardziej asertywna i stawiaj granice, domagaj się respektowania swoich praw. Możesz zacząć od wizyty u kosmetyczki ;) Dawka zdrowego egoizmu nie zaszkodzi ;) Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina_123321

moim zdaniem da sie faceta wychowac, tak samo jak kobiete i nie ma sie tu o co obrazac.
to sa po prostu przyzwyczajenia.
Prosty przyklad:
zrobie pyszny obiad. On to powie i bedzie o tym czesto wspominał (swiadomie), to ja mu zaczne robic je czesciej tak, bo moj facet jest ze mnie "dumny".. I tym wlasnie sobie wywalczy codzienne obiadki. W ten sposob juz jestem wychowana i dziekujemy do widzenia. :)
Polega to na tym, ze druga strona jest tego nie swiadoma..
potrafimy to zauwarzyc u kogos, patrzac z boku, ale u Nas samych niestety nie.
Faceta tez sie da wychowac, i ja to wlasnie zrobilam bo Go rozpuscilam :)

Odnośnik do komentarza
Gość akros123

Da się, da się. Ja też się teraz staram zmienić dla mojej dziewczyny, ale nie robię tego z przymusu, że "poudaję że się zmieniłem a potem wrócę do normy" i będzie tak jak Lawendowa pisała, że potem okazuje się, że nasz partner to inna osoba. Ja chcę się zmienić na stałe, ale jednocześnie nie na siłę. Ja CHCĘ się zmienić to najważniejsze, że "chcę" a nie "muszę".

Odnośnik do komentarza

Ja w swoim ostatnim poście pisałam ,mając na myśli ,również akrosa,

mnie irytują w związku takie wymuszania ,powtarzane non stop ,typu...,kochasz mnie,powiedz czy mnie kochasz,przytul mnie,itp.,tak samo w druga stronę,
ja bym nie chciała tego wkoło słuchać od partnera i sama stale powtarzać te banały,bo...to są tylko słowa,,

bo jeśli ktoś kogoś kocha to się czuje,to się po prostu wie,bo dla mnie czyny się liczą, a nie słodkie słówka,

ale rozumiem ,że ktoś ma potrzebę mówienia czy słuchania takich słówek,kilka razy na dzień ...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...