Skocz do zawartości
Forum

Oszukana przez przyszłego męża


Gość Enigma_123

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Enigma_123

Witam!
Jestem z wziazku od ponad 3 lat, za 3 miesiace mamy sie pobrac.
I zastanawiam sie coraz czesciej czy to faktycznie jest dobra decyzja..
Otoz wczoraj moj przyszly maz mnie oszukal.
Pierwszy raz odkad jestesmy razem - od prawie 4 lat.
A moze pierwszy raz to odkrylam.
Teraz trudno mi to zweryfikowac, poniewaz zaufanie calkowice pryslo.
Nasz zwiazek nie byl idealny, bo takiego nawet nie znam.
Ale byl bardzo poprawny.
Zdarzaly sie klotnie, nawet o glupoty, ale chwila i ktores zawsze przychodzilo na pojednawcza rozmowe.
Staralam sie siebie i jego przez czas bycia razem nauczyc rozmowy - szczerej rozmowy.
Po kazdej klotni mowilam dlaczego sie zdenerwowalam, czy tez dlaczego tak zrobilam, czego od niego oczekuje i sluchalam uwaznie tego co on ma do powiedzenia.
Potem oboje staralismy sie naprawiac to, co nas poroznilo ostatnim razem i nie powtarzac tych samych bledow.
Nauczylam Jego rozmowy - co bylo trudne bo byl zamkniety w sobie.
Nie krzyczal juz jak byl zly, tylko przychodzil, mowil co mu sie nie spodobalo w moim zachowaniu i prosil bym to przemysla. Odnioslam sukces i bylam z niego i z siebie dumna. A teraz - porazka i to cholernie bolesna.. To nad czym pracowalam tyle lat - wspolne zrozumienie i zaufanie - wczoraj leglo w gruzach. Oklamal mnie i mam dowod. Wyparl sie z zywe oczy.
Nie chodzi o to co zrobil, bo to jest w tej sprawie malo istotnie, tylko o fakt ze mnie oklamal.
Nie trzymam Go w tak zwanej klatce - nie zabraniam i nie ograniczam Go. Spotkania z kolegami, piwo - OK.
Dla mnie zawsze znajduje czas wiec ze sprawami tego typu nie ma najmniejszego problemu. Nawet sama mu czasem po to piwo pojade jak ma ochote, czy tez ja.

Otoz dzis jestem w kompletnej kropce. Podstawowe pytanie - dlaczego mnie oszukal? Osoby, ktora sie kocha i szanuje sie nie oszukuje.. wiec??

Pytanie jest tresci: jak mam sie zachowac? Czy mam zadzwonic do kolezanki z prosba o wspolna nocke zwierzen i dac jemu noc na przemyslenia, czy tez chodzic i mijac Go w domu w kazdym koncie i nawet z nim nie rozmawiac. Bo naprawde nie mam na to ochoty, nie chce nawet na Niego patrzec. A chce zeby wiedzial, ze bardzo mnie zabolalo Jego zachowanie.

Prosze Was o opinie na ten temat, ale obiektywna.. Niech sie zaraz nie pojawi wpis typu: biedny chlopak zamkniety w domu musial sie wyszalec, bo w 21 wieku to chyba nawet zdrady dla niektorych osob sa ZWYCZAJNYM UCHYBIENIEM..

Pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza
Gość Enigma_123

Przyjechal podciety z pracy, na parkingu jeszcze dopijal piwo i widzialam to na wlasne oczy.
Jak pisalam wczesniej, piwo nie bylo dla mnie problemem, dopoki nie zaczelo sie co weekend, a dzis trwa juz od piatku..
Jego ojciec jest alkoholikiem, i mnie przeraza fakt ze jego spotka to samo.
A to ze zaczyna klamac, prosto w oczy, jest dla mnie pierwszym zakretem na te stroma droge...

Odnośnik do komentarza

Witaj Enigma_123!

Z przyjaciółką porozmawiać możesz - przynajmniej się wygadasz i dasz upust negatywnym emocjom, ale nie doradzam "nocki zwierzeń" ani tym bardziej "cichych dni", żeby ukarać partnera za to, że Cię okłamał. Najlepiej by było, gdybyś z nim szczerze porozmawiała w taki sposób, w jaki robiliście to wcześniej. Powiedz mu, co czujesz, jakie masz obawy. Powiedz mu wprost, że czujesz się oszukana i że te kłamstwa potęgują w Tobie obawy, czy nie wpadnie w nałóg alkoholowy jak jego ojciec. Wysłuchaj jego argumentów. Zapytaj, dlaczego oszukuje Cię w kwestii ilości wypitego piwa i wypiera się, że pił piwo, kiedy widziałaś to na własne oczy. Mam nadzieję, że spokojna rozmowa pozwoli Wam się porozumieć i znaleźć pozytywne rozwiązanie tej sytuacji. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość Endorfinka

no to rzeczywiście jest problem... Moim zdaniem rozmowa z narzeczonym o tym co się takiego stało, że tak reaguje? Może masz jakieś problemy w pracy lub w rodzinie?
Oczywiście tą rozmowę należy przeprowadzić jak jest trzeźwy, bo po pijaku to i tak nic się nie dowiesz.

Odnośnik do komentarza
Gość Enigma_123

w tym problem ze ja nie chce nawet na Niego patrzec, nie wiem czy znam człowieka z ktorym spie.
Przyjde do Niego porozmawiam z Nim i co ja uslysze, przepraszam?
A ja powiem, nie no ok, ale nie rob tak wiecej?
Nie, ja chce zeby On wiedzial ze zrobil cos wiecej niz oszukal, zepsul Nasza relacje..

Odnośnik do komentarza
Gość Endorfinka

to mu to powiedz, bo jeśli wprowadzisz ciche dni czy jakiś inny rodzaj kary to sama postąpisz nie fer wobec siebie.
Pogadaj z nim, powiedz, że Cię zranił, że nie nad tym pracowaliście, że wiesz o jego problemie i chcesz się dowiedzieć dlaczego tak robi, że masz do tego prawo. Możesz zaproponować mu pomóc jeśli sprawy tak daleko zawędrowały że takowej pomocy potrzebuje.
Ale ciche dni to naprawdę kiepski pomysł

Odnośnik do komentarza
Gość Enigma_123

Jak ostatnio zasugerowalam zeby ograniczyl delikatnie swoje picie piwa, to mi zarzucil ze nazywam Go alkoholikiem, choc wcale tak nie powiedzialam.
Teraz przyjechal z pracy, przyniosl czekoladki, ale naprawde nie chce z Nim rozmawiac, przynajmniej nie dzis.

Szczerze mowiac, to ciche dni to jest moja kara dla Niego, nie wiem czy dobrze robie, ale wydaje mi sie ze skuteczna. Bo juz sie nauczylam ze On musi pobyc sam ze swoimi myslami, zeby dojs do pewnych wnioskow..

Odnośnik do komentarza

Ja też uważam,że ciche dni nie są złe ,chyba ,że trwają dość długo...,
trochę za bardzo go chyba szkolisz,bo widać się Ciebie boi ,skoro oszukuje...,
ale też widać ,że lubi sobie wypić,po ślubie hamulce puszczą i wątpię czy uda Ci się nad tym zapanować,

też jestem za rozmową ,ale w tym przypadku rozmowa za dużo nie zdziała ,bo on i tak we wszystkim przyzna Ci racje a będzie robił swoje,

z reguły nie lubimy jak ktoś nam coś nakazuje czy zakazuje i w sumie to dobrze ,bo sami powinniśmy wiedzieć co można ,co wypada i sami sobie stawiać granice,
nikt inny tego za nas nie zrobi...,

a jeśli ktoś za nas to robi ,to my stwarzamy pozory,kłamiemy,itp.

Widać ,że masz scenariusz na swoje życie,ale musisz być przygotowana na nie jedno rozczarowanie..., takie jest życie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Młody chłopak miał ojca alkoholika. Potępiał go, prawie czuł odrazę do niego.
Kiedyś poprosiłam, by opowiedział mi jakieś fajne momenty ze swego życia.
Usłyszałam ze trzy opowieści o tym, jak się spił, wymiotował i przepił całą gotówkę. Słuchałam cierpliwie, a potem powiedziałam - czyli picie, wymioty i brak forsy uważasz za największe przyjemności?
On nie zdawał sobie z tego sprawy, nie wiedział, że przejął wzorce, którymi pogardzał.
Może podobnie jest z twoim chłopakiem? Może w podobnym stylu pogadaj ze swoim chłopakiem, a odkryjesz coś co tkwi w jego podświadomości? Co sobie sam do końca nie uświadamia?

Odnośnik do komentarza
Gość enigma_123

Ze szkoleniem nie masz absolutnie racji.
To jest typ buntownika, zawsze "nie" i "Ty tez" i to bardziej ja zawsze ustepowalam. Nawet teraz poszedl spac do pokoju obok.
Z czasem stwierdzialam, ze nie moze tak byc bo mi wejdzie na glowe po prostu i nie bede mogla sie odezwac, a po slubie z domu nie wyjde..
Dlatego jak napisalam, zaczelam z Nim duzo rozmawiac i odnioslam prawdziwy sukces. Zniwelowałam praktycznie do zera Nasze problemy.
I naprawde nie rozumiem dlaczego mnie oklamal skoro
nawet z tym piwem u mnie nigdy nie bylo wiekszego problemu. W sobote mielismy grila - bylo piwo, a w niedziele sama jezdzilam do sklepu, bo mieszkamy ze znajomymi i mieli ochote wypic. OK, nie bylo problemu. Ale w poniedzialek przy mnie wypil jedno, a jak wrocil z pracy - wracal godzine dluzej - byl juz dobry.
Czy ja nie jestem tolerancyjna?
No uwazam ze przy mnie na prawde mozna sobie na sporo pozwolic..
Dodam ze to sie zaczelo odkad mieszkamy ze znajomymi.
Wiadomo co sobota jakies spotkanie w salonie, gril.

Teraz znowu gdzies pojechal, i nie sam. I nie za kierownica.
I co ja mam myslec.. ze do kwiaciarni pojechal?

Szczerze mowiac, wczesniej bylo mi przykro.
Teraz jestem po prostu w k u r w i o n a..

Odnośnik do komentarza

Ja z tym szkoleniem to trochę pół żartem,pół serio...,
mówią ,że okazja ,czyni złodzieja,coś w tym jest ,tak samo z piciem alkoholu,ale w dzień pracy to przegiął...

w każdym razie musisz się liczyć z jego problemem alkoholowym w przyszłości,z tym ,że jedni dość często sobie wypiją i nie wpadają w alkoholizm ,drudzy tak...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

wiesz masz prawo być zła i zawiedziona. Jak dla mnie to powinnaś poczekać aż jemu i tobie emocje opadną by ze spokojnej rozmowy nie zrobić awantury, która nic nie da. Jak poczujesz się, że możesz z nim pogadać to usiądźcie razem i rozmawiajcie. Zapytaj się jak on to widzi, potem przedstaw swój punkt widzenia, na spokojnie. Być może on nie zauważył tego że przesadza, być może ma jakieś problemy o których nie chce Ci powiedzieć... tego nie wiesz więc warto byłoby się tego dowiedzieć...
Życzę powodzenia

Odnośnik do komentarza

Enigma, jeśli każde z Was będzie się obrażało i zarzucało focha i nikt nie wyjdzie z inicjatywą, by jakoś tę sytuację rozwiązać, to do niczego nie dojdziecie, tylko spirala konfliktu zostanie bardziej nakręcona. Uważam, że karanie partnera "cichymi dniami" jest bez sensu. Skoro czujesz, że kłamstwem Twój partner zepsuł Waszą relację, to nie każ mu się tego domyślać, milcząc i obrażając się na niego, tylko powiedz mu o tym wprost. Nazwij to, co czujesz. Teraz to wygląda tak, że jest problem w związku, ale każde z Was uchyla się od tego, by ten problem rozwiązać. Liczycie, że ta sytuacja sama się rozwiąże? Poza tym, myślę, że do problemu przyczyniło się wspólne mieszkanie ze znajomymi. Napisałaś, że wcześniej nie było takich problemów z piciem, bo mieszkaliście sami. Czy nie byłoby możliwości zamieszkać osobno, niezależnie od znajomych? Domyślam się, że chodzi o kwestie finansowe (ze znajomymi wychodzi taniej). Ktoś słusznie zauważył, że okazja czyni złodzieja. Twój partner ma więcej okazji do balowania, picia, kiedy mieszkacie pod jednym dachem ze znajomymi. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość Enigma_123

ze tak sie wyraze "zalezy jak lezy"..
on moze i przyjdzie do mnie, ale jestem wtedy zdenerwowana i wole z Nim w tym momencie jeszcze nie rozmawiac i uciekam, mówiac "nie chce teraz z Toba rozmawiac" czy cos w tym stylu i wychodze.
wczoraaj przyszedl z czekoladkami, odepchnelam Go, to w rezultacie pojechal na ryby z kolega.. zrobilam przeglad samochodu i w bagazniku znalazlam puszki.
I co, On mnie lekceważy a ja mam przyjsc jeszcze do Niego i "porozmawiajmy" zeby calkowicie stracil do mnie szacunek?
Moze nie powinnam Go odpychac gdy przychodzi przeprosic, ale bylam tak wkurzona ze mogloby dojsc do jeszcze wiekszej klotni..
ja juz nie wiem co mam robic..

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Zgadzam się z p. Kamilą ze ciche dni są bez sensu .
Nie rozwiązują nigdy problemu a tylko na chwilę oddalają.Potem nierozwiazany problem wychodzi przy kazdej najmniejszej sprzeczce i ze sprzeczki rodzi się nastepny mega konflikt...

Chcę Ci napisać droga autorko że jestem pod wrazeniem Twojego podchodzenia do życia.Bierzesz za nie pełną,swiadomą odpowiedzialność.
Zastanów się czy facet który nie ma umiaru picia w towarzystwie jest kandydatem na męża.
Jeśli ktoś ma skłonności do alkoholizmu to je ma.Jeśli juz teraz tego piwa jest za dużo i zgroza! jeżdzi pod wpływem to błado to widzę.Żadne zapewnienia z jego strony nie zagwarantują Ci że w przyszłości nie oprze się nałogowi.
Nie chce Ci stanowczo niczego doradzać ale miej oczy szeroko otwarte ze wzgledu nawet na Wasze przyszłe dzieci.
Druga sprawa to ten bunt i wszystko na " nie ".
Jesteś pewna że dasz radę całe zycie być pod pręgierzem?Walczyć o każdą decyzję ?

Odnośnik do komentarza
Gość Enigma_123

nie jezdzil pod wplywem, do pracy jezdzi ze znajomymi z domu bo pracuja w jednym miejscu, a na te ryby pojechal siedzac jako pasazer.

Kocham Go bardzo i mam nadzieje, ze skoro przyzwyczailam Go do jego apodyktyczności to rownie dobrze teraz On przyzwyczai sie do mojej..
Bedzie trudno ale sprobuje

A te ciche dni sa dla Niego najwieksza kara za klamstwo.
I ja wiem ze to Go najbadziej meczy. I szczerze mowiac, chce Go przetrzymac. On wie za co cierpi, bo weszlam do pokoju i zapytalam czy pil, powiedzial ze nie, wiec przeciez wie ze mnie oklamal... :/

A dzis wieczorem, moze jutro usiade i z Nim porozmawiam.
Chociaz nie wiem od czego mam zaczac...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Acha ,no to faktycznie zle trochę zrozumiałam. ..
Ale reszta jest pod Twoje rozwazania jeśli chcesz oczywiście.

Widzę ze pierwsze posty pisałas pod wpływem wzburzenia a teraz zaczynasz narzeczonego bronić..
Do Twojej apodyktyczności ma się przyzwyczaić? To znaczy że Ty nie aprobując kłamstw i picia jesteś apodyktyczna? Przepraszam ale nie zrozumiałam....

Odnośnik do komentarza
Gość Enigma_123

Chce zaczac byc taka, by nie dac wejsc sobie na glowe.

Faktycznie masz racje, ja sama dzis zauwazylam, ze zlosc powoli ustepuje checi porozumienia i rozwiazania problemu, moze dlatego,ze na razie nie ma Go w domu i mam czas spokojnie pomyslec..

Badz co badz, choc mnie skrzywdzil nadal Go kocham. Chce tylko by zrozumial, ze zrobil cos co mnie bardzo zabolalo.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Jeśli nie dasz sobie wejśc na głowę a partner bedzie wciąz obstawał przy swoim to bedzie ciagła wojna miedzy Wami.
Apodyktyk nie ustąpi dopóki nie wyjdzie na jego i jeszcze wciągnie Ciebie w poczucie winy.
Wyobrażasz sobie narzeczenego w roli ojca ktory nie rozmawia z dzieckiem tylko rozkazuje bez prawa głosu?

Moja koleżanka z pracy miała trzech meżów.Pijaka,apodyktyka i babiarza.Najwiecej zdrowia zabrał jej apodyktyk,na pozór spokojny,ogarniety facet.Wyszła za niego z wielkiej miłości.Dopóki wielka miłośc przykrywała oczy to było w miarę ok.Potem już doły a na końcu psychiatra.
Do tego typu facetów nie można się przyzwyczaić a proba zmiany jest chyba niemożliwa.Przynajmniej ja takowego przypadku nie znam.
Przepraszam za szczerość ale ja nie umiem pocieszac że jakoś to bedzie ...

Odnośnik do komentarza

Enigma, myślę, że każde z Was obwarowało się w swoich pozycjach i czeka aż druga strona zrobi jakiś krok, ugnie się... Zrobisz, jak uważasz, ale "ciche dni" nie rozwiążą Waszego problemu. Uważam też, że rozpoczęcie rozmowy po tym, jak Cię nawet partner oszukał nie oznacza tego, że on straci do Ciebie szacunek. Niby dlaczego? Że wykazałaś się dojrzałością i mimo poczucia skrzywdzenia, szukasz pojednania, rozmowy, prób rozwiązania trudnej dla Was teraz sytuacji? Wg mnie takie zachowanie nie świadczy o naiwności, tylko o tym, że Ci zależy. Zastanów się, czy jesteś precyzyjna podczas rozmowy. Pytanie "Czy piłeś?" może być dla Twojego partnera nieprecyzyjne. Może nie wiedzieć, czy dopytujesz o sytuację, o którą się pokłóciliście, czy pytasz, czy pił wczoraj/dzisiaj rano/po pracy/na rybach etc. Nie usprawiedliwiam Twojego partnera, bo uważam, że kłamanie i nadużywanie alkoholu to oczywiście nie jest coś, czym procentuje w związku. Facet zawiódł Cię, nadszarpnął zaufania i jak najbardziej masz prawo być na niego zła. Czy jednak nieodzywanie się do siebie w czymkolwiek Wam pomoże? Nawet jak on poczuje się dotkliwie ukarany tym Twoim milczeniem, to czy w jakiś sposób wpłynie to na jego postanowienie, żeby mniej pić? Jakoś wątpię... Obawiam się, że skrucha i zaprzestanie picia może być chwilowe, np. ze strachu przed kolejnymi "cichymi dniami" czy Twoimi dąsami. Nie wytrzymacie jednak tak na dłuższą metę, bo to będzie męczące i frustrujące i dla Ciebie, i dla Twojego partnera.

Odnośnik do komentarza

Ale to jest tak źle i tak niedobrze,ani ciche dni ani rozmowa mogą, ale nie muszą mieć na niego wielkiego wpływu...,z czasem się do tego przyzwyczai,
ciche dni pozwalają na wyciszenie emocji /ja bym tego nie nazywała karą,bo jak już to działa w obie strony/,żeby właśnie nie ranić się nawzajem w emocjach,
bo wtedy nie da się spokojnie rozmawiać.

Są takie osoby co złość im szybko mija i takie które potrzebują kilku dni...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...