Skocz do zawartości
Forum

Niechęć męża do posiadania dziecka


Gość onaonaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość onaonaa

Czy to jest normalne zachowanie pytam sie tutaj na forum bo jestem kompletnie zalamana zachowaniem meza.po 10 latach malzenstwa urodzilam nam coreczke. Maz zawsze chcial miec dzieci.ostatnio w kolejnej klotni zarzucil mi ze wrobilam go w dziecko i ze powinnam najpierw byla porozmawiac z nim o tym ze ma sie pojawic dziecko.Chcialabym dodac ze to on byl tym co juz dawno chcial miec dziecko itd. Czy takie zachowanie jest normalnym zachowaniem w malzenstwie?

Odnośnik do komentarza

Absolutnie nie jest to normalne. Takie słowa bardziej by pasowały do jakiegoś młokosa, a nie do dojrzałego mężczyzny w związku.
Chyba ze całą opiekę nad dzieckiem scedowałaś na męża, w co nie chce mi się wierzyć.

Odnośnik do komentarza

Ja bym Ci radziła nie przejmować się tym stwierdzeniem ,bo z tego co piszesz wynika,że specjalnie w kłótni tak powiedział ,żeby Ci dopiec,widocznie brakowało mu innych argumentów...,

byłoby pięknie jakby mężowie tak się zachowywali wobec nas jakbyśmy tego sobie życzyły...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

To małżonek na naukach małżeńskich nie był chyba, skoro ne wie skąd się biorą dzieci. Bo wygląda to tak jakby uważał, że poszłaś do marketu i bez jego aprobaty zrobiłaś kłopotliwy zakup. A na poważnie już po kisielu jest, owszem takie "rzeczy" powinno się ustalać przed ślubem, aby nie było nieporozumień, ale teraz?
Mąż musiał osłabnąć z uczuciami do Ciebie i przechodzi jakiś kryzys. Warto byłoby w miarę możliwości ( nie wiem jak) wzmocnić Wasze relacje, ale właśnie na początek tylko Wasze, a potem " wciągnąć" w to dziecko. Pokazać mu że z dzieckiem to może być fajnie i że to nie jest srający pempek świata, ale członek Waszej rodziny.
Może zbytnio spinałaś sie ostatnio na rodzinę i jesteś jedną z tych matek zafiksowanych na punkcie dziecka. Ludzie mają różne podejście do ojcostwa i macieżyństwa. Mi osobiści podobają się ludzie, którzy potrafią w tym znaleźć równowagę i nie podążają ślepo za modą, albo nie radzą sobie i wychodzi na to - dziecko panem domu.
A pytasz czy to normalne. Normalne, ale zarazem świadczące o tym, że macie problem ( problemy czy kryzysy występują w związkach i mają różne twarze), bądź kryzys.

Odnośnik do komentarza
Gość Najnalla

Nie rozumiem, czego konkretnie oczekujesz po swoim pytaniu. Nie wyjaśniłaś wielu szczegółów dotyczących sprawy, więc ciężko powiedzieć, co jest normalne.
Jeśli pewnego pięknego dnia wrzuciłaś męża do lochu i dokonałaś na nim gwałtu, to fakt, że jest teraz zły i mówi, że "został wrobiony w dziecko" wydaje się dość normalny. Jeśli jednak było tak, że obydwoje chcieliście dzieci, staraliście się o to, by je mieć i w końcu Wasza córeczka przyszła szczęśliwie na świat, to jego zachowanie nie jest normalne. Jednak brzmi to tak, jakby problem był głębiej, niż w niechęci do posiadania dziecka. Nie rozumiem też co oznacza, "robienie dzieci" bez ostrzegania faceta o tym, że się je robi. Jedyną opcją, jaka przychodzi mi na myśl to taka, że skłamałaś mu, że się zabezpieczasz np. tabletkami. W innym wypadku nie wyobrażam sobie, jak mógł nie wiedzieć, co robi i w jakim sensie jesteś jedyną odpowiedzialną za to, co się stało.
Ale to Ty wiesz, co jest między Wami i co się nagle wydarzyło, że on ma z tym problem. Trochę za mało szczegółów, żeby jakkolwiek pomóc.

Odnośnik do komentarza

Ja też poszłabym "tropem" Lady in Red. Może Twój mąż chciał mieć dzieci i nadal chce je mieć, ale poczuł się przez Ciebie opuszczony, zepchnięty na drugi tor, kiedy w Waszej rodzinie pojawiła się córeczka? Może nagle cała uwaga skoncentrowała się na małej i Twój mąż czuje się niepotrzebny, lekceważony, mniej kochany? Może trudno odnaleźć się mu w tej całej sytuacji? Zauważ, że przez 10 lat małżeństwa byliście tylko we dwoje - Ty i mąż - a nagle ten układ się przeobraził, zmienił, pojawiła się córka, które wywróciła Wasz uporządkowany, poukładany świat do góry nogami... Możliwe, że Twojego męża ta zmiana przerosła i czuje się zagubiony, sfrustrowany, zdenerwowany. Nie próbuję go usprawiedliwiać, tylko staram się go zrozumieć, znaleźć przyczyny jego zachowań.

Odnośnik do komentarza
Gość onaonaa

Dziekuje za odpowiedzi i juz wyjasniam.Jestesmy malzenstwem w ktorym to maz zawsze chcial dziecko ja nie bylam gotowa.Rok temu cos sie we mnie zmienilo i zapragnelam miec dziecko ktore nadalo mojemu zyciu sens.Kocham moja coreczke bardzo jest moja radoscia zycia.Klotnie z mezem sa o warunki mieszkalne.Od 11 lat zyjemy zagranica,przyjechalismy tutaj bo rodzice meza mieli nam pomoc niestety okazalo sie to klamstwem i nie bylo zadnej pomocy wrecz przeciwnie.Tutaj gdzie mieszkamy wynajmujemy dwupokojowe mieszkanie gdzie niestety nie mamy dostepu do wlasnej pralki ze wzgledu na to ze w kraju w ktorym mieszkamy a jest to Kanada tak sie praktykuje ze pralka publiczne dwie na caly budynek ludzi, w naszym przypadku 12 mieszkan.chcielismy kupic wlasna to wlasciciel budynku sie nie zgodzil nie ma tez podlaczenia aby wogole podpiac pralke.Jest jedno rozwiazanie trzeba by bylo sie przeprowadzic do drozszego mieszkania tam sa pralki i suszarki.Niestety na to nie ma pieniedzy.Tak zawsze mi powtarza maz a mnie obrzydza od zawsze to ze te pralki sa do uzytku publicznego.Teraz kiedy mamy dziecko tym bardziej bo ludzie mieszkajacy w tym budynku to sa flejtuchy niestety.ludzie ci nie dbaja o czystosc niestety.Wpralkach mozna spotkac ziemie,gwozdzie i inny brod.Kiedys byly i robaki( jest to w piwnicy budynku)maz wymyslil ze bedzie prane recznie moje rzeczy i dziecka i pierze recznie tak jak obiecal ale ile tak mozna???nie miec pralki.Mamy sprobowac kupic dom za rok ale to jest mocno zalezne od pieniedzy.wiec i to nie jest pewne na 100%.klotnie sa niestety czeste miedzy nami wlasnie o te warunki mieszkaniowe.Ja zawsze pracowalam tylko kiedy bylam w 7 miesiacu to przestalam i teraz tez tak jest.Czy ja przesadzam ze chce miec pralke??ze chce lepszych warunkow dla dziecka?chce tez napisac ze mielismy sie wyprowadzic do naprawde fajnego mieszkania z pralka i warunkami na poziomie wplacilismy nawet zaliczke ale maz w ostatniej chwili zrezygnowal bo stwierdzil ze nie bedzie pracowal w dodatkowej pracy nawet na pol etatu. A ja zawsze bralam kazde nadgodziny i potrafilam sie poswiecic a on nie!

Odnośnik do komentarza

Przesadzasz z tą pralką.
Każesz mężowi pracować dodatkowo, bo nie chcesz prać w pralni?
Przed włożeniem rzeczy, możesz zajrzeć do pralki, przetrzeć ją jak trzeba, a mąż miałaby trochę czasu na zajęcie się dzieckiem, poznaniem go.
Mąż już pierze ręcznie, a i tak ma awantury.
Teraz, jak nie pracujesz to macie mniej pieniędzy, więc chyba nie jest to dobra pora na zmianę mieszkania, na droższe.

Odnośnik do komentarza

Pisałaś już wcześniej ,różne opcje miałaś podane odnośnie tej nieszczęsnej pralki i jak widać z żadnej nie skorzystałaś...,

na pewno można tam też kupić na pchlim targu starą używana pralkę wirnikową ,mogłabyś sama sobie załatwić...,

na prawde nie warto kłócić się tyle czasu o to samo jak nie ma efektów,

jesli to jest jedyny problem z mężem ,to niejedna chciałaby taki mieć:D

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Można prowizorycznie podłączyć małą pralkę. Wodę podłączyć do kranu - to niewielka przeróbka. Kiedyś nawet widziałam taką baterię, która miała dodatkowy odpływ wody- do podłączenia węża, ale pewnie trudno je znaleźć.
-Można odkręcić baterię, wstawić tam trójnik z zaworkiem i tam podłączyć wodę /- do pralki i baterię./ To trochę zeszpeci, ale będzie działało.
-Można pod umywalką lub zlewem, podłączyć ten trójnik z zaworkiem - o ile nie jest to zamontowane w ścianie. Jeśli nie, to sprawa jest prosta.
-Odpływ można podłączyć do syfonu. U nas są takie gotowe z dodatkowym odejściem do podłączenia, nie wiem, jak u was.

Można całkiem prowizorycznie postawić pralkę. Należy tylko zmienić baterię na taką, na którą da się naciągać wąż.
Odpływ do natrysku, miski klozetowej itp. - bezpośrednio wylewać tam wodę.

Są też pralki turystyczne. Małe, ale nie wymagają podłączeń.

Odnośnik do komentarza
Gość Najnalla

Jak dla mnie zrozumiałe są zarówno Twoje frustracje, jak i Twojego męża. Nie rozumiem tylko, jak to wszystko się ma do jego niechęci do posiadania dziecka i w jakim sensie Ty go w to dziecko wrobiłaś? Bo od tego problemu zaczęłaś wątek.

Odnośnik do komentarza

onaonaa, myślę, że nie warto kruszyć kopii o jakąś pralkę, choć rozumiem, że możesz nie czuć się komfortowo w sytuacji, kiedy musisz prać swoje i dziecka ubrania w pralce, z której korzystają inni ludzie. Podejrzewam, że mąż powiedział Ci czy wykrzyczał, że "wrobiłaś go w dziecko, że nie chce mieć dzieci", bo po prostu ma dosyć z Tobą kłótni o pralkę, a te zapewne nasiliły się właśnie po urodzeniu córeczki. Kłótniami nie rozwiążecie swoich problemów z pralką czy innych problemów finansowo-mieszkaniowych. Myślę, że Twój mąż jest sfrustrowany, bo Ty masz konkretne wymagania/oczekiwania finansowe i lokalowe, które wraz z urodzeniem dziecka naturalnie wzrosły, a on chyba nie potrafi temu sam sprostać i czuje się niedoceniony, a ciągle dociążany i słyszy jedynie pretensje z Twojej strony. Postaraj się go zrozumieć. Wiem, że chciałabyś zapewnić swojemu dziecku jak najlepsze warunki, ale spróbujcie razem z mężem współpracować, a nie kłócić się. Na współpracy i rzeczowej rozmowie, jak dalej sobie razem poradzić, więcej zyskacie niż na przepychankach słownych i konfliktach. Pozdrawiam!

PS. Nie jestem za bardzo "techniczna", ale z tego, co się orientuję, to w Kanadzie napięcie w gniazdkach wynosi 110 albo 120 wolt, więc wystarczy zakupić w Internecie konwerter napięcia i jakąś pralkę turystyczną w Polsce. Doraźne rozwiązanie, ale zawsze coś ;) Z konwerterem powinno wszystko dobrze działać. :)

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj po raz kolejny uslyszalam ze mam wypierdalac jak mi sie nie podoba.moje dziecko nawet chrztu nie bedzie mialo bo nie bedzie na to pieniedzy tzn.szkoda mu ich!wesela tez nie mielismy tylko cywilny,wakacji zadnych nigdy.wyc mi sie chce.

Odnośnik do komentarza

Trudno ocenić jak jest u was, bo ta twoja pralka przesłoniła wszystko.
Czy to ty się czepiasz, czy on jest skąpy, -nie wiem.
Na razie sądzę, że jesteście na dorobku, więc i te wakacje można odpuścić. Mieliście ślub cywilny, a wiele par nawet i tego nie ma. Ja jestem przeciwna obecnej modzie na niewiarygodnie drogie wesela.
Jak facet pierze ręcznie to znaczy, że stara ci się podporządkować, że ci ulega.
Może w końcu uznał, że nie będzie więcej spełniał twoich zachcianek.

Może też być i tak, że facet lubi gromadzić forsę, dla samego posiadania. Że żałuje ci na podstawowe wydatki, że cię tyranizuje.
Nie wiem, jak jest u was.

Odnośnik do komentarza

Właśnie,główny problem w waszym związku jaki przedstawiłaś to brak pralki...,
a widać ,że to raczej poboczny,
po prostu nie zgadzacie się , macie inne priorytety ,mąż uważa ,że jego zdanie jest najważniejsze i Ty powinnaś się z nim liczyć ,a odwrotnie już nie...,

ale taka i podobna sytuacja jest w wielu związkach,jak ja to mówię ,żeby nam wszystko pasowało w związku,3/4 z nich musiało by się rozpaść /albo i więcej/,

pozostaje się dogadać,pogodzić się z tą sytuacją ,albo odejść ,nie ma sensu się stale szarpać o kasę ,bo o to głównie u was chodzi.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...