Skocz do zawartości
Forum

Brak pracy i myśli samobójcze


Gość nic nie warta

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nic nie warta

Witam. Mam 32 lata. Rok temu po podłym potraktowaniu przez pracodawcę trafiłam do psychiatry po zwolnienie, on skierował mnie do psychologa, gdzie chodzę do dziś. Została mi zdiagnozowana osobowość bordeline i unikająca, byłam na terapii grupowej w szpitalu psychiatrycznym. Mam skończone studia, od roku beskutecznie szukam pracy, mieszkam z mamą, praktycznie nigdy nie byłam w poważnym związku. Mój problem w tej chwili polega na tym że bez przerwy słyszę pretensje matki ze nie pracuje, mimo że naprawdę szukam tej pracy, ona zawsze sie mnie czepiala, od dziecka. Nie jestem na jej utrzymaniu, mam oszczędności i dokladam się do życia, ma do mnie pretensje ze chodzę na terapie, a ja tylko dzięki rozmowa z moją terapeutką jeszcze się trzymam. Uważam w tej chwili że jestem do niczego, czuję się jak kompletne zero, nie wierzę że znajdę prace. Nie mogę się wyprowadzić z domu bo mój stan psychiczny w tej chwili się na to nie nadaje. Uważam ze najlepszą rzeczą jaką mogę zrobić to samobójstwo, ale nie robię tego bo boję się bólu, tego ze będę umierała gdzieś kilkanaście godzin w starszych męczarniach i nikt mi nie pomoże, ja naprawdę nie chcę żyć. W testach phq i becka wyszlo mi w jednym 7, a w drugim 36 pkt. Moja terapeutka namawia mnie na wizytę u psychiatry, ale ja nie chcę faszerować się lekami, to nie zmieni otaczającego mnie świata i beznadziejnego życia.

Odnośnik do komentarza
Gość nic nie warta

Już jest za późno na uświadomienie mamy, ona uważa że przez terapię stałam się inna. I chyba ma racje bo zauważyłam dzięki niej bardzo dużo rzeczy które powinnam zmienić, ale nie potrafię. Zastanawiam się czy to terapia jest źle prowadzona, bo dziwne to że po roku terapii mam tak dość życia. Moja terapeutka jest tylko psychologiem, nie wiem w jakim nurcie pracujemy i nie wiem czy mojej terapii nie powinna prowadzić psychoterapeuta, ale ja uwielbiam swoja terapeutkę i mam do niej pełne zaufanie. Boję się że przez to wszystko czego się dowiedziałam o sobie na terapii już zawsze będę myślała o tym że śmierć to najlepsze rozwiązanie

Odnośnik do komentarza

Witaj, moja sytuacja jest trochę podobna. Też nie mam ochoty żyć, ale nie mam jakiegoś impulsu do samobójstwa. Nie mam pracy ale nie to jest głównym powodem. Nie byłem na żadnej terapii i raczej nie pójde. Może napiszesz mi coś o tej terapii? Jak pomaga można się nad tym zastanowić.

Odnośnik do komentarza
Gość nic nie warta

Zawsze jak ma sie myśli samobójcze warto udać sie do psychologa, mi wydaję się że terapia nie daje efektów ponieważ problemu braku pracy nie da się rozwiązać na terapii, ale to pewnie nie tylko dlatego mam takie myśli

Odnośnik do komentarza

Może warto ale nie wiadomo który jest dobry, a jak dobry to pewnie drogi. Poza tym zwalczyłem te myśli, odłożyłem na później. Pomyślałem że jeszcze dużo się wydarzy w życiu szkoda by było kończyć teraz. Problemu braku pracy się nie da rozwiązać ale nie jest to główny problem. Pisałaś że się trzymasz dzięki terapii to jednak się przydaje. Nie wiem o co chodzi w tych testach ale myślę że największy problem masz z tym że uważasz że jesteś do niczego. Pewnie dlatego nie byłaś w prawdziwym związku. Na pewno tak nie jest. Spójrz na siebie z innej strony, poszukaj zalet. Jak to się mówi żeby ktoś pokochał trzeba najpierw siebie pokochać.

Odnośnik do komentarza

rozumiem Cię. Mam dokładnie to samo.
Przytulam.
Co do leków-to nie takie hop siup i niestety najpierw są skutki uboczne i to takie, że się odechciewa wszystkiego. ... a efekt leków może być albo nie. Trzymaj się. Nie poddawaj.
Szukaj tej pracy. Ja zaprzestałam, bo moja matka każdą klęskę mi wygarnia. Jest w tym bardzo dokładna.

Odnośnik do komentarza
Gość nic nie warta

Nie możesz zaprzestawać szukania pracy, chyba że tym chcesz udowodnić matce że naprawdę jesteś do niczego. Z twojego postu faktycznie widzę że mamy podobnie, nawet jak coś mi się uda to potrafi tak zrobić że do wszystkiego mnie zniechęca. To przez nią nie chce mi się żyć i nie mam pojęcia jaka sila mnie nadal trzyma w domu. Chyba tylko brak pewności i kasy na start w nowe Zycie

Odnośnik do komentarza

Mama ma rację, podjęcie pracy zmieni Twoje życie bo ile można siedzieć w domu nic nie robiąc. O pracą jest trudno więc chodź i nie rezygnuj a mamie trzeba wytłumaczyć że szukasz tylko nie ma.Musicie się wspierać a nie walczyć ze sobą.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...