Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego, on nie chce się ze mną ożenić a z inną chciał?


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie

Mam problem ze swoim partnerem(l.36), jestem z nim w ciąży. Niby wszystko się układa ale jak zaczynam rozmowę o ślubie, to zaczyna zmieniać temat, uciekać do innego pomieszczenia, ogólnie rzecz biorąc-unika tego tematu jak ognia. Na samym początku znajomości, określiliśmy się co do naszych oczekiwać i on powiedział że nigdy w życiu nie chciał i nie będzie chciał brać ślubu,to samo z resztą tyczyło się dzieci(ale jak wiadomo, zmienił co do tego zdanie, bo to że zaszłam w ciążę, to nie była wpadka, a nasz wspólna decyzja). Biorąc jego zmianę zdania co do posiadania potomstwa, które z resztą wzięłam za dobrą monetę, zaczęłam temat ślubu. A on nie, nie i nie :( Podczas rozmów z jego siostrą, wydało się że będąc ze swoją eks, zaręczyli się ale do ślubu nie doszło.
Poczułam się oszukana. Przycisnęłam go do muru,pytając się o powód jego zaręczyn to on mi powiedział, że z nią przeżył swój pierwszy raz i dlatego chciał ten związek zalegalizować. Jak się go spytałam, czy posiadanie dziecka nie jest wystarczającym powodem to zalegalizowania związku, to on mi powiedział że jego siostry mają dzieci, partnerów, nie mają ślubu i dobrze im się żyje :( Jak mu powiedziałam że mi taki stan rzeczy nie pasuje, to on stwierdził że widziały gały co brały. A mi się wydawało,że skoro on jest gotowy na dziecko, to też jest gotowy do chajtnięcia się. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, nie chcę na niego naciskać, nie chcę by te zaręczyny były wymuszone ale sama nie wiem jak w końcu do niego dotrzeć :/

Odnośnik do komentarza
Gość austeria1

Źle zrobiłaś, że w ogóle zakładałaś taki stan rzeczy, że skoro chce dziecko, to chce też ślubu. To niestety nie są te czasy, kiedy jedno równało się drugiemu. Jeszcze przed ciążą trzeba było z nim poważnie porozmawiać na ten temat, teraz to już jest po ptakach. Naciskami nic nie zwojujesz, jedynie będziecie mieli się siebie jeszcze bardziej dosyć. On nie chce ślubu,: albo to zaakceptujesz i będziesz z nim w konkubinacie, albo od niego odejdziesz. Nie ma wyjścia pośredniego, na siłę go nie zaciągniesz. Naprawdę przykro mi jest czytać, jak osoby w tym wieku mają takiego rodzaju problemy. Takie rzeczy już dawno trzeba było sobie w głowie i między sobą poukładać.

Odnośnik do komentarza
Gość austeria1

Po prostu zmienił mu się system wartości. Wtedy był młodszy, również bardziej idealistyczny- prawdopodobnie dlatego chciał wziąć z nią ślub. Ale nie wziął i to się chyba teraz najbardziej liczy? Teraz jest bogatszy w doświadczenie, w przeżycia. Coś się stało, że tego ślubu nie chce i pewnie z tamtą dziewczyną teraz też by nie chciał. Nikt przecież nie powiedział, że jego pierwszy raz był ważniejszy niż dziecko i nie sądzę, aby on tak myślał. Był wtedy po prostu innym człowiekiem i dziwię się trochę, że tego nie rozumiesz..

Odnośnik do komentarza

A ja mysle ,ze tu nie chodzi o ten pierwszy raz vs dziecko,tylko Ty vs byla z ktora chcial slub:) Austeria Ci napisala,zmienil mu ise system wartosci,slub nie jest juz mu do szczescia potrzebny.Tu nie chodzi o to ze Ty jestes gorsza od jego ex. Zmienil sie czlowiek i tyle.A o slubie trzeba bylo rozmawiac wczesniej i tak jak Ci powiedzial,on slubu nie planuje.To ze zmienil zdanie na temat dzieci to jest bonus. Faktem jest ze ta informacja o planowanym slubie z byla nie jest za pocieszajaca. Moze nie chcial Ci sprawic przykrosci,a moze faktycznie on tego nie chcial i dlatego tego slubu z byla jednak nie bylo? Ciezko powiedziec dlaczego Ci tak powiedzial. Nie cisnij o slub bo nie sadze ze wygrasz. I nie masz sie co czuc oszukana.Facet jasno sie okreslil w tym wzgledzie wczesniej i w tej chwili on nie czuje takiej potrzeby.Wyluzuj,daj temu czas,moze zmieni zdanie i na ten temat jak do tego dojrzeje.Ale uwazam ze powinnas sie cieszyc tym co masz. A masz rodzine czy to z papierem czy bez.Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

To ,że się zaręczył z eks wcale nie świadczy ,że chciał brać ślub,
po drugie lepiej mieć dobrego partnera bez ślubu niż chama ślubnego,
ślub Ci niczego nie gwarantuje,
mnie to się też wydaje ,że żyjący w wolnym związku bardziej o siebie zabiegają,pielęgnując uczucie,

więc jak masz dobrego faceta to nie szukaj dziury w całym.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie wracał bym do przeszłości partnera z eks, zamknął temat i zajął się tym co obecnie razem tworzycie.
Również bym nie namawiał partnera, bo to samo musi w nim dojrzeć. Instytucja małżeństwa ma różne znaczenie dla osób. Partner widzi po przykładach sióstr, ze są one szczęśliwe bez małżeństwa. Tytuł małżeństwa dla pewnych osób jest pewnego rodzaju ukoronowaniem, ciężko mi to dokładnie określić. Powiem że sam procentowo zwiększyłem swój zachwyt co do włożenia obrączki, gdy coraz częściej przebywałem w poukładanych małżeństwach, trochę tym nasiąkając, lecz i również zacząłem patrząc na pewne rzeczy z innej perspektywy. Jednak tego tytułu rzeczy muszą przychodzić samoczynnie a zgoda musi być dobrowolna. Oczywiście można byłoby dopatrzyć się w tym co napisałem, pewnej sposobności manipulacji. Niewykluczone ze partner kiedyś zmieni zdanie, lecz i nie musi.

Odnośnik do komentarza

To ty sobie założyłaś, że się pobierzecie, nie on. Więc nie możesz mieć do niego pretensji.
Z byłą się nie ożenił, więc nie miej pretensji o jego przeszłość, bo to jest głupie.
Radzę, nie naciskaj, ale powoli sącz mu informacje o tym, że dziecko np. zostało nazwane bękartem...itp.- co nie musi być prawdą.
Może robiąc taką "krecią robotę" uda ci się go nakłonić do zawarcia małżeństwa bo jak widzę, zależy ci na tym.

Odnośnik do komentarza

~unna
To ty sobie założyłaś, że się pobierzecie, nie on. Więc nie możesz mieć do niego pretensji.
Z byłą się nie ożenił, więc nie miej pretensji o jego przeszłość, bo to jest głupie.
Radzę, nie naciskaj, ale powoli sącz mu informacje o tym, że dziecko np. zostało nazwane bękartem...itp.- co nie musi być prawdą.
Może robiąc taką "krecią robotę" uda ci się go nakłonić do zawarcia małżeństwa bo jak widzę, zależy ci na tym.

Prędzej "tej osobie" w ryło da, niż się chajtnie ze mną.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

A czy Ty mu mówiłaś o swoich pragnieniach co do ślubu wcześniej, w momencie gdy on Ci komunikował że ślubu nie chce i dzieci też. Jak dla Ciebie był ważny ślub, to trzeba było po Bożemu najpierw ślub, a potem dziecko. A teraz się czujesz oszukana. Co nie zmienia faktu, że facet to burak poprostu, bo z Twoimi uczuciami się nie liczy, a tekst "widziały gały " to mi się z oborą kojarzy.
Jedyne co Cie może pocieszać, to to że jak chciał dziecka to może będzie chciał ślubu..kiedyś.

Odnośnik do komentarza

Czyli ogolnie wniosek z tego taki ze byla kochal mocniej i z nia chcial wszystko.Nie wyszlo mu,a teraz jestes Ty i z Toba chce zalozc rodzine.Ale poniewaz Ty masz wielkie wymagania i myslisz ze bedzie Ciebie kochal miloscia 20 latka bez przejsc to musisz odejsc i tyle.Nie ma innej rady. Bo tak jak Ci powiedzial widzialas co bralas,nikt Cie nie oszukal a teraz ronisz krokodyle lzy na forum. Wiec albo sie pogodzisz z tym ze stanem rzeczy albo czeka Cie kariera samotnej mamy. Ewentualne rozstaniecie sie pozniej poniewaz patrzac na Ciebie i to jaka Ty jestes dziecinna to i tak sie wydarzy.Czlowieku to nie mlodzieniaszek w wieku 20 lat .Pogodz sie z tym ,nie chce slubu ale go wciaz masz. W dodatku zgodzil sie na dziecko,ale Tobie jest malo.Nie mzoesz zalozyc ze tamto uczucie bylo inne? I mozliwe ze mocniejsze? Przestan siebie męczyc tymi myslami i nalegac na ten slub.Męcz go dalej a zostaniesz bez niczego.Trzymaj sie.

Odnośnik do komentarza

Trybik
Czyli ogolnie wniosek z tego taki ze byla kochal mocniej i z nia chcial wszystko.Nie wyszlo mu,a teraz jestes Ty i z Toba chce zalozc rodzine.Ale poniewaz Ty masz wielkie wymagania i myslisz ze bedzie Ciebie kochal miloscia 20 latka bez przejsc to musisz odejsc i tyle.Nie ma innej rady. Bo tak jak Ci powiedzial widzialas co bralas,nikt Cie nie oszukal a teraz ronisz krokodyle lzy na forum. Wiec albo sie pogodzisz z tym ze stanem rzeczy albo czeka Cie kariera samotnej mamy. Ewentualne rozstaniecie sie pozniej poniewaz patrzac na Ciebie i to jaka Ty jestes dziecinna to i tak sie wydarzy.Czlowieku to nie mlodzieniaszek w wieku 20 lat .Pogodz sie z tym ,nie chce slubu ale go wciaz masz. W dodatku zgodzil sie na dziecko,ale Tobie jest malo.Nie mzoesz zalozyc ze tamto uczucie bylo inne? I mozliwe ze mocniejsze? Przestan siebie męczyc tymi myslami i nalegac na ten slub.Męcz go dalej a zostaniesz bez niczego.Trzymaj sie.

Nie męczę go na ten temat, rozmawialiśmy o tym dwa razy. Pierwszy raz na początku związku i drugi raz jak się dowiedziałam o jego wcześniejszych zaręczynach.
Nie jestem wymagająca, wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że zataił przede mną fakt, że kiedyś był zaręczony. Bo wg. mnie jak ktoś mówi że nigdy nie chciał i nie będzie chciał się żenić, to po prostu się tego i się nie zaręcza.

Odnośnik do komentarza

~unna
To ty sobie założyłaś, że się pobierzecie, nie on. Więc nie możesz mieć do niego pretensji.
Z byłą się nie ożenił, więc nie miej pretensji o jego przeszłość, bo to jest głupie.

Zgadzam się. To porównywanie się z byłą jest zupełnie bez sensu, niczemu nie służy. I zamiast na sobie i na swoim zyciu, skupiasz się na niej, marnujesz swój czas i energię.
I on ma rację, ślubu Ci nie obiecywał, od początku o tym mówił. Skor się z nim związałaś, to tym samym wyraziłaś zgodę na taki stan rzeczy. A ślub i dziecko to dwie kompletnie różne sprawy.

~unna
Radzę, nie naciskaj, ale powoli sącz mu informacje o tym, że dziecko np. zostało nazwane bękartem...itp.- co nie musi być prawdą.
Może robiąc taką "krecią robotę" uda ci się go nakłonić do zawarcia małżeństwa bo jak widzę, zależy ci na tym.

Natomiast z tym absolutnie się nie zgadzam. Związek polega na pogłębianiu więzi między obiema jego stronami, a nie spłycaniu jej przez jakieś gierki, krętactwa i wybiegi. Przecież wiadomo, że każde kłamstwo oddala partnerów od siebie. Jak w ogóle może istnieć prawdziwa miłość bez szczerości?

Odnośnik do komentarza

Wszystko zależy od tego, w jakim otoczeniu to dziecko będzie przebywało. Czasami czyta się, że ksiądz odmówił czegoś tam, bo dziecko nieślubne. W szkole też nie wszędzie dzieci są tolerancyjne, a jak trafi się jakaś ortodoksyjna nauczycielka, to może mieć kłopoty. Takie sytuacje się zdarzają, więc ta moja sugestia nie jest taka bezzasadna.

Odnośnik do komentarza

W sumie mogą wystąpić takie problemy z tolerancją, tego nie neguję/choć nie powinno tak być, i chyba coraz rzadziej tak jest/ Ale właściwie chodziło mi o coś zupełnie innego. Tak jak juz napisałam, przede wszystkim o nieszczerość. Napisałaś:

~unna

Radzę, nie naciskaj, ale powoli sącz mu informacje o tym, że dziecko np. zostało nazwane bękartem...itp.- co nie musi być prawdą.
Może robiąc taką "krecią robotę" uda ci się go nakłonić do zawarcia małżeństwa bo jak widzę, zależy ci na tym.

To biorąc pod uwagę zwłaszcza to pogrubionym drukiem, trudno się oprzeć wrażeniu, że zachęcałaś do nieszczerości. No i do tej manipulacji też, patrząc na całość. I z tym właśnie polemizowałam, nie tędy droga.

Odnośnik do komentarza

A tam gadanie o kreciej robocie. Osoby niebędące w małżeństwach lecz w konkubinatach, dalej mają lepiej finansowo? Jak dojdzie do rozpadu małżeństwa, to czy ci drudzy, nie mają jednej rozprawy sądowej z głowy?
A z kapłanami to Unna masz racje w ostateczności powie co łaska tyle, ze głowa boli i grzeszki wymaże się. Dobrze ze są jeszcze bardzo znikome wyjątki. Co do bękarta, dawno nie słyszałem tego nazewnictwa.

Odnośnik do komentarza

Ta uczciwość, szczerość jest nieco przesadzona. Tak powinno być w idealnym małżeństwie, ale ono rzadko się zdarza.
Zwyczajne życie jest bardziej skomplikowane.
Czasami lepiej pewne sprawy przemilczeć, czasami lepiej rozegrać coś taktycznie / to ta krecia robota/ - małymi kroczkami dojść do tego, co chce się załatwić.

Ja właśnie taka byłam, szczera, bezkompromisowa i mocno oberwałam po łbie.
A moje koleżanki lawirowały, brały faceta pod włos i ugrywały swoje.

Bękart - też nie używałam tego słowa, dziś praktycznie nieaktualne /same słowo, ale niestety, w wielu miejscach nadal to zjawisko funkcjonuje i to z całą mocą/

Odnośnik do komentarza

~unna
Ta uczciwość, szczerość jest nieco przesadzona. Tak powinno być w idealnym małżeństwie, ale ono rzadko się zdarza.
Zwyczajne życie jest bardziej skomplikowane.
Czasami lepiej pewne sprawy przemilczeć, czasami lepiej rozegrać coś taktycznie / to ta krecia robota/ - małymi kroczkami dojść do tego, co chce się załatwić.

Zawsze można wszystko co jest złe, szkodliwe, nie w porządku itd "uzasadniać" tym, że nigdy nie jest idealnie, tylko że w taki sposób się dojdzie do przywolenia na wszystko. Wszystko można, bo przecież nigdy nie jest idealnie. To nie jest żadne tłumaczenie.
Gdzie tu przesada? Nie ma przesady, jest tylko normalna, solidna praca nad budowaniem trwałej głębokiej więzi. Nieszczerość, wybiegi itd skutkują czymś zupełnie odwrotnym. Więc posługiwanie się tym po to, żeby coś w tej chwili załatwić, przeforsować, jest po prostu krótkowzroczne/pomijając już wszystkie inne negatywy/ Dlatego nie wiem co może być pozytywnego w tych przykładach twoich koleżanek. :/
Pozytywna to jest taka sytuacja, gdy ludzie potrafią dobrze ze sobą żyć bez takich wybiegów, są ze sobą całkowicie szczerzy. Tylko nie mów, że to jest nierealne, bo są tacy ludzie, i nie widzę w tym nic dziwnego. Widocznie można.

~unna
Ja właśnie taka byłam, szczera, bezkompromisowa i mocno oberwałam po łbie.

W takim razie Ci ludzie od których oberwałaś nie byli warci tego, byś sobie nimi zawracała głowę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...