Skocz do zawartości
Forum

Moja 14-letnia córka się tnie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Mam córkę w wieku 14 lat,niedawno znalazłam w jej pokoju żyletkę oraz zakrwawioną rolkę papieru.Po przyjściu ze szkoły córka zobaczyła,że odkryłam jej sekret i wtedy poprosiłam ją o rozmowę na ten temat,mówiłam do niej spokojnie pytałam czy ma problem odpowiedziała,że już nie ma problemu i nic więcej.Próbowałam pytać dlaczego itd,lecz bez skutku,powiedziałam,że jak będzie gotowa o tym porozmawiać w każdej chwili jestem do jej dyspozycji,lecz więcej do tego tematu nie wróciłyśmy.
Myślałam,że mamy dobry kontakt,jednak widzę ,że tak nie jest.
Rozmawiałam z psychologiem i już niebawem czeka nas(mnie i córkę) wizyta u psychiatry-córka oczywiście nie chciała słyszeć o wizycie u psychologa,a o wizycie u psychiatry jej nie powiedziałam...
Pomóżcie w jaki sposób jej o tym powiedzieć,boję się ,że wykrzyczy iż mnie nie nawidzi lub ucieknie spod gabinetu.

Odnośnik do komentarza
Gość wieczny_smutek

Ja też mam 14 lat i się tne i nie jest to moim zdaniem nic złego niestety również mama zapisała mnie do psychologa. Rodzice kazali mi z tym skończyć i skończyłam ale strasznie tęsknie za żyletką. Zrozum córke, uwierz że uzależnie od cięcia się jest bardzo trudne. To jest jak narkotyk. Ja jak nie mam żyletki to chodzę niespokojnie po pokoju, nie mogę znaleźć sobie miejsca, jestem nerwowa...Także wyjście z tego nałogu jest bardzo trudne. Wiem to bo sama tak mam i życie bez cięcia jest jak życie bez tlenu...

Odnośnik do komentarza

tak jak napisałaś to jest nałóg i rozumiem,że ciężko z tego wyjść dlatego chcę powołać się na opinię lekarza psychiatry,bo psycholog powiedziała mi ,że córka może mieć problemy z depresją lub inne,to właśnie dlatego,że ja sama jako matka nie wiem jak jej pomóc ,wołam o pomoc jak ją zaciągnąć do lekarza! i czy moje zamknięte w sobie dziecko da radę przez to przejść i nie znienawidzi mnie za to ,że ciągnę ją do psychiatry.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Psychiatra brzmi groźniej jak psycholog, lub terapeuta. Może się wystraszyć psychitrą. A dlaczego nie psycholog? Może on przygotuje grunt. Cho nie wiem czym różni się rozmowa z psychologiem, a psychiatrą, to psychiatra jak to się mówi..jest od cięższych przypadków.

Ale nie możesz tego zostawić.
Córka pewnie uważa że nie jesteś w stanie jej pomóc.

Odnośnik do komentarza

2 lata temu byłam u psychologa również w związku z problemami córki lecz nie dotyczyły cięcia się tylko zainteresowaniem tym tematem,oraz problemy z rówieśnikami,powiedziałam córce ,że byłam u psychologa i mi pomógł moje zapytanie czy ona chciałaby iść na taką wizytę usłyszałam w jej odp.że "nie jest chora i do psychola nie pójdzie"-to były jej słowa,dlatego boję się jej reakcji.Boję się,może nie tego ,że odmówi ale straci do mnie zaufanie które i tak wisi na włosku.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

To sie jej zapytaj czy wybiera wizytę u psychologa, czy psychiatry, albo coś w tym stylu, bo nie dopuścisz do tego żeby zmarnowała sobie życie. To co robi jest nieakceptowalne, ale wiesz że ma swoje podłoże i musicie sie postarać aby nauczyła się inaczej rozwiązywać problemy.
Zresztą możesz pójść do psychologa i podptytać jak masz do niej przemówić, aby Ci zaufała i poszła.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Ankara, wiem, że w tej sytuacji jest to trudne, jednak postaraj się zachować spokój. Rozumiem, że możesz teraz czuć wiele negatywnych emocji: złość, frustrację czy poczucie winy. Jednak nie dawaj im przejąć władzy nad sobą. Nie zadawaj córce tysiąca pytań, po prostu zapewnij ją, że ją kochasz i wspierasz, że jesteś przy niej i chciałabyś zrozumieć, co ona w tej chwili przeżywa. Dzięki temu otworzysz drogę do komunikacji między Wami. Autoagresja u dzieci jest wołaniem o pomoc - Ty udzielisz pomocy córce zabierając ją do psychologa. Moim zdaniem w pierwszej kolejności właśnie tam powinnaś ją zaprowadzić. Wytłumacz, że psycholog jest potrzebny Wam obu, byście mogły wspólnie radzić sobie z problemami.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie-dziękuję wszystkim za szczere porady,właśnie jestem po wizycie z córką u psychiatry.Córce powiedziałam,że to jest lekarz psycholog,nie było większego problemu i nawet troszkę się otworzyła,rozmawiała o swoim problemie z lekarzem,nie uciekła spod gabinetu oraz nie miała mi za złe tego gdzie ją przyprowadziłam.Czeka nas obie długa droga abyśmy mogły lepiej się nawzajem lepiej zrozumieć,ale wierzę,że jesteśmy na dobrej drodze.Jestem teraz spokojniejsza o córkę ale moja obserwacja trwa lecz teraz wiem na co bardziej zwracać uwagę i jak rozmawiać z córką :)

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Posłuchaj ja mam 30 lat i się kalecze,nie dla szpanu bo pi 30stce nie mam co szpanowac,nie przez"starych" jak to określasz bo kocham moja mamę lecZ nie umiem mówić:wole wyżyc
Się na sobie,każde najprostsze słowo przeciwko mnie odreeagowuje na sobie.Wszystkiemu wg.mmie ja jestem winna...proszę ratować córkę ja już mam własne dzieci i wciąż tak reaguje.Kocha pani dziecko i widać że ono chce tej pomocy i czuje ze sobie nie radzi skoro poszła.JEST PANI WSPANIAŁĄ MATKĄ I WIERZĘ ŻE PRZEBRNIECIE PRZEZ TO RAZEM.POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza

wy ludzie z kasą jesteście dziwni dziewczyna pocięła się raz i pewnie i tak by tego więcej nie zrobiła a wy już terapia psycholog i inne pierdoły .
uzależniona1: piszesz że lubisz się wyżyć więc jeśli nie chcesz już tego robić zacznij śpiewać. to pomaga .mówie z własnego doświadczenia . poza tym gdyby ktoś naprawdę chciał z tym zerwać to wystarczy sama siła woli ja sama pokonałam tak wiele rzeczy . dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Gość Artykaina

Zuzk, rozczulają mnie tacy znawcy tematu jak Ty. Skoro poradziłaś sobie z tyloma problemami siłą woli to uznajesz, że nikomu nie należy się pomoc? Zazdrość przez Ciebie przemawia, bo Ty musiałaś sobie radzić sama, a inni mają kogoś, kto chce pomoc i (o zgrozo!) ma pieniądze by tej pomocy udzielić. To, że kiedyś kobiety rodziły w polu podczas wykopek nie jest argumentem do likwidowania porodówek. Mniej żalu do świata i mniej zazdrości a może i los się Tobie odwdzięczy pozytywnie : ) !
Rodzice często z góry zakładają (szczególnie mamy), że mają świetny kontakt z dzieckiem, wręcz są przyjaciółkami własnych córek. Jednak gdyby zapytać córkę czy mówi o wszystkim mamie jak przyjaciółce odpowiedz byłaby zupełnie inna. Założenie "ona mówi mi o wszystkim" to odpychanie odpowiedzialności za obserwacje i reakcje względem własnego dziecka. "Ona mówi mi o wszystkim" więc posiedzę i poczekam żeby przyszła z prośbą o pomoc. I później nagle zdziwienie i pytanie wysyłane w próżnie "gdzie ja popełniłam błąd?" No tak... Przecież mówiła Ci o wszystkim tylko czasem bez słów.

Odnośnik do komentarza
Gość zatroskany ojciec

Wlasnie odkrylismy ze nasza corka tnie reke pod opaska ktora nosi od roku myslelismy ze to taki trend. Po rozmowach dowiedzialem sie ze trwalo to od roku (gdzie my mielismy oczy). Nigdy nie szczedzilismy milych slow, gestow itd, zawsze zapewnialem ja ze jest sliczna i madra a jednak to sie dzialo tuz obok nas. Duzo razy pytalem czy chciala by cos zmienic w swoim zyciu i zawsze ta sama odpowiedz, ze jest szczesliwa. Z rozmow dowiedzialem sie ze byla to forma samoukarania za to, ze ciagle je, ze nie zrobila tego o co prosilismy. Sprawa swieza wiec wszystkiego jeszcze nie wiem. Nie chce rozmawiac o tym z mama, nie chce isc do lekarza, powiedziala ze zaufa mi i rozwiazemy problemy, o czym tez ja zapewnilem. Myslalem ze moze ktos ja wykozystal albo chcial to zrobic ale ona zaprzecza temu a i inne sygnaly chyba swiadcza ze mowi prawde. Czy zmusic ja do wizyty u lekaza? pytam rodzicow ktorzy przez to przeszli, dziewczyny ktore to robily w przeszlosci, dodam jeszcze ze jest najlepsza uczennica w klasie od kilku lat

Odnośnik do komentarza
Gość zatroskany ojciec

Witam dzisiaj moja corcia wyjawila sekret i zadecydowala ze pojdziemy do psychologa. Prawda jest brutalna. Od dwoch lat cierpi na depresje, ma za soba kilka prob samobujczych przy uzyciu patacetamolu. Powod chyba dosc czesty KOLEZANKI. Najblizsza kolezanka ktora zna od przedszkola wysmiewala jej problemy z kolezankami ze szkoly, ktore ja wyzywaly i popychaly po probie samobujczej wysmiewala ja ze nawet zabic sie nie umie!!!!!! I tak samo postapila inna kolezanka ze szkoly. Nadodatek nauczyciele wiedza o wyzwiskach i popychaniu a ilekroc bylismy wszkole mowili ze jest wszystko dobrze. Jedna nauczycielka nawet grozila jej ze wie co ma pod opaska i narobi jej klopotow!!!! szkola KATOLICKA. to dopiero poczatek dwu letniego koszmaru. Szukamy nowej szkoly i chyba zglosze to na policje. Dziekuje za troske

Odnośnik do komentarza

W szkołach katolickich to sama patola jest ( Mam na myśli nauczycielj ). Mój nauczyciel ang. wie że się cięłam kiedyś na kartkówce zobaczył moje rany i powiedział tylko " nieładnie ,, . Cięłam się wtedy z tego samego powodu co ona . :)

Odnośnik do komentarza
Gość ojciec córki

Dziwi mnie to ciągłe bleblanie, ze jak rozhisteryzowana gówniara się potnie, to oczywiście rodzice mają problem i muszą też iść na terapię. A mnie się zdaje, ze jedynym problemem takich rodziców jest to, że mając w domu histeryczkę ulegali jej, zamiast porządnie wtrzepać jej pasem w doopsko przy pierwszym wydziwianiu. Nawet w Biblii jest bardzo mądra rada "głupota w sercu chłopięcym się mieści, lecz rózga karności wypędzi ją stamtąd". Każdy, kto dostał kiedyś zasłużone lanie od rodziców wie, jak to się pamięta i jak skutecznie to działa.
Śmieszna jest ta moda na terapie i inne bzdety, podczas gdy wystarczy dziewczynę porządnie wychować i nie dać sobie wleźć na głowę. Córka to nie księżniczka, trzeba ją nie rozpieszczać bezmyślnie, tylko kochać rozsądnie i nakreslić granice, wówczas takie problemy nie powinny się wydarzyć, gdyż rozsądny rodzic wychowa rozsądne dziecko.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...