Skocz do zawartości
Forum

Zbliżający się koniec związku


Gość Penelp

Rekomendowane odpowiedzi

W sumie nie wiem, po co zakładam ten temat, może pragnę usłyszeć, że może jest nadzieja a może po prostu że czytanie wiadomości swojej dziewczyny może być uzasadnione.

Moja historia zaczęła się w październiku (już po części opisałem problem w poprzednim temacie), poznaliśmy się z dziewczyną z kierunku na pierwszym roku na AGH. Na początku to ona wykazywała zainteresowanie, pytała znajomych, czy będę na imprezie, można powiedzieć uganiała się za mną więc w końcu doszło do pierwszego pocałunku między nami, spotkań i została moją dziewczyną. W grudniu pojechała z przyjacielem bez mojej wiedzy do Warszawy na jeden dzień, powiedziała mi to dopiero następnego dnia, przyjeżdżając do Szczyrku gdzie byłem z kumplami (z powodu wyjazdu do Warszawy nie mogła przyjechać dzień wcześniej, myślałem, że po prostu musi spędzić czas z rodziną, więc nie pytałem). W górach powiedziała mi że z nim była... nie chciałem robić jej awantury więc milo spędziliśmy czas. Małą awanturę zrobiłem jej po nowym roku, rozpłakała się (płakała z 10 minut) mówiąc, że nie wiedziała, że mnie rani, że nie jest przyzwyczajona do związku. Stwierdziłem, że wszystko jest w porządku ale zacząłem odczuwać (może to tylko psychika), że jak ją całuję, dotykam, to ona nie myśli o mnie. Stwierdziłem, że w sumie nie znam żadnego jej znajomego, znajomej (dziewczyna jest z Krakowa), nigdy mnie nie poznała z żadnym znajomym, a często wychodzi. Podpatrzyłem więc jej hasło do facebooka i zacząłem czytać. Okazało się że ten koleś z którym była w Warszawie jest jej przyjacielem od 7 lat, że już ze sobą kilka razu kręcili, że w tej Warszawie wyznał jej miłość, dostał kosza ale w jednej rozmowie wyczytałem, że był to dla niej trudny wybór, że nie potrafi wybierać, ale spróbuje ze mną. Stwierdziłem okej, nie chce mnie z nim poznać bo dla niego byłoby to trudne. Jakoś tydzień później upiliśmy się, zaczęliśmy się całować, pieścić, ona zaczęła płakać, mówiła że są to łzy szczęścia i faktycznie wyglądała na szczęśliwą. Potem był egzaminy, sesja, widywaliśmy się rzadziej, sporadycznie, wyczytałem z jej facebooka jak pisze tamtemu przyjacielowi, że on ją potrafi lepiej pocieszyć, on jej odpisał że odwala za mnie czarną robotę i mu to nie pasuje. No i teraz nastały walentynki, zamówiłem jej pocztę kwiatową, przyjechała do mnie do mieszkania, oglądaliśmy filmy, zrobiliśmy drinki, za wszystko ja płaciłem, nie dostałem żadnego najmniejszego prezentu na to święto, chciałem ją zabrać do jakiegoś klubu/kina a ona stwierdziła że skoro mieszkanie jest puste to możemy zostać. Podczas oglądania "Pretty Woman" około 23-24 zaczęła pisać z tym swoim przyjacielem smsy. Zwróciłem jej drobną uwagę, ale nie przejęła się i pisała smsy aż do 1, zaraz później po filmie dała mi buziaka i poszła spać. Obudziłem ją o 2,30 ponieważ umówiliśmy się że pójdziemy na miasto na zapiekanki (słynne - Kazimierz), strasznie jej się nie chciało, pół godziny ją musiałem namawiać i w końcu zgodziłą się wyjść na 5 minut, usiedliśmy przy aghu na ławce zapytałem czy jest szczęśliwa, ona odpowiedziała pytaniem 'czy musimy teraz o tym rozmawiać', ja stwierdziłem, że zależy mi aby była i powiedziałem jej że tutaj wszystko się zaczęło i że ją kocham (pierwszy raz i jedyny). Nie odpowiedziała mi tylko mnie pocałowała, złapała za rękę i wróciła do mieszkania. Z pół godziny nie mogła zasnąć, kilka razy mnie pocałowała aż w końcu zasnęła. Następnego dnia mimo dobrej pogody i zapowiedzi że pojedziemy na Zakrzówek, nie ruszyliśmy się z domu, wieczorem było miło, popieściliśmy się, napisała kilka smsów i pojechała do domu. Wszedłem w nocy na jej facebooka, okazało się, że ledwo wróciła ode mnie to pisała z tamtym kolesiem. Dał jej zaproszenie aby jechałą z nim w wakacje na 4 dni do Londynu, ona stwierdziła że 'kij z nim' gdy zapytał czy jestem przeszkodą, tylko że nie ma pieniędzy na taki wyjazd ale się namyśli. Oczywiście ja o niczym nie wiem... Dzisiaj jakoś musiała się zorientować, że wchodziłem na facebooka, ponieważ zmieniła hasło. Zapewne w środę, gdy przyjadę do Krakowa zapyta mnie, czy to ja wchodziłem na jej konto... Jest możliwe, że stwierdziła, iż całe walentynki to szopka i że chciałem ją skłonić do seksu ze mną (chociaż niczego nie mówiłem, jedynie ją trochę pogładziłem po tyłku), ale to chyba nie rozwiązuje problemu Londynu.

Moje pytania:
Czy jestem strasznym pantoflarzem i ma mnie ona tylko dlatego, że mieszkam blisko uczelni i daję jej poczucie bezpieczeństwa a tak naprawdę zależy jej tylko na tym drugim, niedostępnym dla mnie świecie?
Czy jest jakakolwiek szansa aby ten związek przetrwał?
Czy powinienem się przyznać, że wchodziłem na facebooka i czytałem jej wiadomości?
Czy jest normalne, że ciągle za nią płacę i mam zawsze dla niej czas?
Czy można usprawiedliwić moje zachowanie - czytanie prywatnej korespondencji?
Czy nawet jeżeli będziemy razem, to problem tamtego człowieka (któremu zresztą chętnie bym obił mordę za to, że wyznaje jej miłość mimo że wie, iż jest zajęta, zaprasza na takie wycieczki) będzie mi zawsze towarzyszył?

Odnośnik do komentarza
Gość maggggggggggggda

i to nie chodzi o to ze nie bylo seksu i dlatego traktuje cie jak kolege ale o to ze z tego co piszesz wnioskuje ze ona nie wykazuje zadnej inicjatywy... Poczekaj moze za jakis czas poprosi Cie o pozyczenie paru stowek bo przeciez jej przyjaciel jej nie postawi wyjazdu.

Odnośnik do komentarza

Wygląda na to, że ona sama nie wie, z kim chciałaby być.
A to świadczy o tym, że żadnego z was, nie kocha.
Jeśli trafi się ktoś trzeci, zaangażuje się i obu was porzuci.
Dobrze, że sobie poczytałeś, przynajmniej wiesz, jak sprawa się ma.
W żadnym wypadku jej się do tego nie przyznawaj. Ona ma swoje tajemnice, niech to będzie twoja.
Jeśli nigdy nie wystąpiła z propozycją, że sama za siebie zapłaci, to ogranicz wydatki na nią.

Odnośnik do komentarza

Ja bym się zastanowił, czy taki związek miałby dla mnie sens. Czy jeszcze się szanuję chcąc być z osobą, która mnie zdradza. Bo zdrada to nie tylko seks. Może ona zasługuje na takiego dupka jakim jest jej kolega, bo jak nazwać kogoś kto wie, że osoba jest w związku a wyznaje miłość. Obicie buźki, nie dziwie się twoim pomysłom, ale jeżeli ona tam w jego kierunku tak idzie to nie warto dla niej miec problemów z prawem. Jakby ją nękał a ona nie chciała to co innego.
Tam przedmówczyni ma rację, w żadnym z was nie jest zakochana i tyle niestety. Tą sprawę musisz rozwiązać w którąś stronę, albo zerwać kontakt, albo sprawdzić zaangażowanie a może sama pokaże jaka jest.
Potraktuj to jako żart, ale naszła mnie myśl ciekawe jakby zareagowała na oświadczyny :P heh

Odnośnik do komentarza

Fatalna sytuacja jak dla mnie. Raz a porzadnie zapytaj ja z kim chce byc,czy Cie kocha czy moze to tylko zauroczenie.No tak nie moze byc zeby rzekomo TWOJA dziewczyna jezdzila na wycieczki z innym facetem nie wspominajac nic Tobie. To jest zwiazek? Przeciez ona Cie nie traktuje powaznie a moze i nawet oszukuje.Ja sadze,ze to cos miedzy wami nie przetrwa bo niby jak? Co to w ogole jest jesli Ty ja kochasz a ona pisze regularnie z innym nie traktujac go wyraznie tylko jako kolegę - przynajmniej takie mam wrazenie.
Więc tak szczera rozmowa z nią i ostateczna decyzja z twojej strony.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

A mnie się wydaje, że ona coś czuje co przyjaciela odkąd wyznał jej uczucia ma mętlik w głowie. Podobała jej się relacja przyjacielska, dlatego woli zostać na tej płaszczyźnie, chociaż serce podpowiada co innego. Dlatego znalazła sobie Ciebie. Ale widać, nie wychodzi jej ta gra, serce dalej ciągnie do tamtego, rozum został na razie przy Tobie. Jesteś jej zabawką, tak to odbieram. Co do seksu, dlaczego tak powiedziała, sądzę, że miała ku temu powody, dawałeś jej wyraźnie do zrozumienia, że jej pragniesz. I nie ma w tym nic nadzwyczajnego, skoro Ci na niej zależy, tylko, że jej nie bardzo może zależeć, dlatego tak się obawia tego zbliżenia.

Jedno jest pewne: nic nie usprawiedliwia faktu, że czytasz jej prywatną korespondencję. Tym faktem zaniżasz się do jej poziomu (bo leci na dwa fronty). Choćby nie wiem jakie świństwo Ci wyrządziła nie masz prawo jej szpiegować..
Teraz i tak jest nie najlepiej między Wami, a przyznanie się do włamywania na jej fb tylko pogorszy sytuację. Ale czy to ma znaczenia? Powinieneś sobie odpuścić taką dziewczynę.. Nie jest Ciebie warta.

Co do pieniędzy.. Czy to jest normalne, że za wszystko płacisz? Nie wiem, na początku związku zazwyczaj facet wychodzi z ta inicjatywą i to ładnie z jego strony, z biegiem czasu powinno się robić takie niespodzianki z obu stron. A to, że nie dała Ci żadnego upominku na walentynki świadczy tylko o tym o czym piszę w całym tym poście. Nie zależy jej .

Odnośnik do komentarza

Zapewne szpiegowanie to nic chwalebnego, ale możliwe, że właśnie zaoszczędziłeś sobie wieloletniego rozczarowania.
Nie wiem czy jesteś pantoflarzem, ale na pewno ma Ciebie jeszcze bo jej tak wygodniej. W końcu to zawsze coś do czego może wrócić jakby gdzieś indziej nie wyszło.
Nie ma żadnej szansy na to, żeby ten związek przetrwał.
Nie przyznawaj się do czytania jej facebooka. Tak trochę przez złośliwość i ze względu na swoją opinię.
Że ciągle za nią płacisz i zawsze masz dla niej czas to nie musi być nienormalne. To świadczy o tym, że Tobie zależy na niej.
Ja usprawiedliwiam Twoje zachowanie. Sam tak bym postąpił widząc, że jestem oszukiwany. Wiem, że to nieładne, ale czy oszukiwanie partnera jest ładniejsze? Tak czy owak zasługujesz na prawdę nawet jeśli ona nie ma ochoty Ci tego powiedzieć.
Jeśli nadal bylibyście ze sobą czego Ci nie życzę to problem tego drugiego ciągnąłby się jeszcze bardzo długo. W zasadzie do końca związku.
Proponuję Ci wyjść z inicjatywą i zakończyć ten związek zanim ona to zrobi. Tak będzie mniej boleć. Możesz dodać, że kochasz inną. Nie skłamiesz bo pewnie chodzi o osobę , której jeszcze nie poznałeś ;-)
Trzymaj się, pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...