Skocz do zawartości
Forum

Brak miłości w małżeństwie a kryzys wieku średniego męża


Rekomendowane odpowiedzi

Kryzys wieku średniego męża dotyka mnie od roku. Najpierw wczesną wiosną 2013r. oddalenie emocjonalne, fizyczne, pójście męża w alkohol. Moje co miesiąc, dwa spokojne zdania "Widzę, ze się oddalasz, boli mnie to, pijesz za dużo". I nic. Odbijanie się. Pod koniec września jego "Coś się wypaliło, ten związek w tej formule się wypalił". Na moje kilkakrotne, czy mnie nie kocha "Jeśli chcesz tak to rozumieć, to tak". Świat mi się zawalił, wywaliłam go z domu. Nie było go 6 tygodni. Po dwóch tygodniach jego „Kocham Cię. Wiem to na pewno. Widać musiałem się wyprowadzić, żeby to zrozumieć”. Byłam nieufna. Moje „Nie chcę żyć z alkoholikiem”. Potem przestał pić, poszedł do psychologa w Poradni AA. Wrócił do domu, choć jakoś mało chętnie. Jakieś jego „Nie znam innej miłości.” „Nie wiem”. Po dwóch tygodniach w domu jego „Jednak jest oddalenie.”. Potem po kilku dniach „ Nie kocham Cię. Mam ogromne wyrzuty sumienia. Okłamałem Cię, że Cię kocham, bo balem się samotności”. Takie dawkowanie mi rewelacji. I nie miałam już siły na męskie decyzje i rozwalenie ponad 20 lat życia. Od listopada do połowy stycznia moje miotanie się. Od „Nie zostawiaj mnie. Pokochaj mnie” do „Wyprowadź się”. Z częstotliwością co kilka dni lub godzin. I nasz chory taniec. Ja – chcąca go zdusić i zamknąć w klatce, co rodziło jego ogromną chęć ucieczki. Ale kiedy we mnie pękało „Wyprowadź się”, to jego zamyślenia, zastanowienia i „budujmy”. Teraz, mam wrażenie, że trochę się uspokoiłam. Wiem, ze mnie nie kocha miłością romantyczną. Ale czy to jest powód do rozwalania małżeństwa i rodziny po ponad 20 latach? Dzieci pełnoletnie, choć nie samodzielne. Obecnie jest miedzy nami serdeczność, przytulamy się w nocy. On mówi, że nikogo nie ma. Ale nie ma seksu, nawet mnie nie chce calować. Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Co nam się uda zbudować? I na jakich uczuciach? U mnie się niestety nie wypaliło. Ja nadal kocham, w sposób spokojny i dojrzały. Jeszcze trzy lata temu oboje mówiliśmy, że wzloty i upadki miedzy nami się skończyły, że toksyczność się skończyła. Że seks trochę siadł, że trochę zrobiło się nudno, ale po prawie 20 latach i koło 50 to normalne. I że jest z tym nam dobrze. A okazało się, że mnie było dobrze. A jemu widać zaczynało się powolutku wypalać. Przechodziłam, już dzisiaj trochę mniej, jego oskarżanie mnie o pierwszą, drugą i trzecią wojnę światową. I taki brak odpowiedzialności, że coś się podziało poza nim. Ja ustawiam się w pozycji trwania. Jestem żoną, matką, tutaj jest mój dom i moje życie. Choć obecnie bardzo trudne. Moje poczucie wartości jest zerowe. Nie mam pracy, za to mam za dużo czasu na rozmyślania i czarnowidztwo. Strach przed życiem, przed samotnością i samodzielnością. A mój mąż? Stara się, widzę to. Zachowuje się pozornie lepiej, niż przez ponad 20 lat naszego małżeństwa. Paradoks, właśnie wtedy, kiedy skończyła się miłość? Ale nie dzieli się ze mną swoimi przemyśleniami, tym co dzieje się u psychologa. Mówi, ze jesteśmy małżeństwem w kryzysie. Daje do zrozumienia, że mnie nie kocha. Żyję w zawieszeniu, na krawędzi. Nic ode mnie nie zależy. Czuję, że mąż zastanawia się, czy dalej żyć w bezpiecznej rodzinie bez romantycznej miłości, czy zaryzykować i poszukać „nowej, jedynej, prawdziwej miłości”? Bo jak nie teraz, to kiedy? Bardzo jest mi trudno. Czy mąż może mnie pokochać na nowo?

Odnośnik do komentarza

Ja Ci powiem jakby miał się zastanawiać czy miłość się wypaliła czy nie /a przeważnie się wypala:D/to pewnie większość małżeństw by się rozwodziła,
szczególnie faceci chętnie by wymieniali ma młodszy model:D
Twój mąż ma pewnie problem z potencją i dla niego jest to barometr miłości ,więc ja bym radziła, aby nie mówić/pytać ,czy kochasz czy nie, bo to nie ma sensu,
jakie uczucia ma do nas małżonek to czujemy ,słowa tu na nic się zdadzą ,

powinniście poważnie porozmawiać o seksie,może udać się do seksuologa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ależ ,trudny wiek małżeński macie.Właśnie po tylu latach wydawałoby się że dzieci po trudnym okresie odchowane zaraz wyfruną na swoje a tu nowy problem trudny wiek tym razem męża.Na pocieszenie mogę Ci napisać że podobno każdy mężczyzna go przechodzi tylko z różnym nasileniem.I te biedne kobiety znów muszą czekać i trzymać sztywno palec...żeby jaśnie męzowi przeszło.Nie bierze się to z niczego, przeważnie słaba komunikacja i rutyna zabija miłość.A jeśli kobieta nie pracuje czyli nie ma swoich pieniędzy i żyje tylko życiem męża i dzieci, czeka kiedy wrócą i obiadek pod nos, posprzątane , uprane to domownicy i tak tego nie docenią.A jaśnie pan mąż potrzebuje wrażeń mocnieszych niż stabilizacja w związku i szuka czegoś nowego.Pewnie ten kryzys można by przetrwać bo wiele małżeństw to przechodzi ale musisz z dotychczasowego życia wyciągnąć wnioski.Praca to najważniejsza rzecz dla kobiety, być niezależną finansowo w razie czego masz z czego żyć, mieć koleżanki i czymś się interesować oprócz domu.Trzeba być trochę egoistką i można się tego nauczyć.

Odnośnik do komentarza

Im mężczyzna więcej pracuje i ma obowiązki w domu to druga młodość mu nie w głowie.Więc kobiety nie wyręczajcie mężów im będziecie bardziej konsekwentne tym później mniej problemów.Oczywiście jak ze wszystkim w granicach rozsądku i bez przesady w drugą stronę, więcej sprytu.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Trudno oczekiwać od męża po dwudziestu latach romantycznej miłości.Z latami romantyczna miłośc przechodzi w miłość dojrzałą ,odpowiedzialną .Gdy w małzeństwie jest szacunek i przyjażń to każdy kryzys jest łatwiej przezwyciężyć .
Zgadzam się ,nie ma potrzeby pytania o miłość.To się po prostu czuje niemal w każdym geście w spojrzeniu ...

Zastanawiłas się czy zachowania męża nie należaloby łączyć z piciem a nie z kryzysem wieku sredniego? Chociaż te dwie sprawy mogą się oczywiście łączyć .

Odnośnik do komentarza

Ja już nie wiem, z czym to łączyć. Najpierw (2 lata temu) nie dostał ogromnego awansu, potem pomijano go w pracy. Od tego się zaczęło. Potem ja dostałam intratną posadę i odpowiedzialne stanowisko. Z tym sobie zupełnie nie radził. Po 1,5 roku odsunął się. Wtedy nasiliło się bardzo jego picie. A skończyło się na wypaleniu uczuć do mnie. Mnie się wydaje, że on chciałby bardzo coś zmienić w życiu. Pracy nie może zmienić i tam już raczej nie powalczy. Pieniędzy dużych raczej robić nie umie, choć ma bardzo wiele innych zalet. Więc najłatwiej byłoby mu zmienić żonę na młodszy model. Poczuć znowu motylki i dostać nowej energii do życia. Poszukał już dwóch nowych sposobów ruchu (żagle i łyżwy). Dzięki mnie mamy zabezpieczony byt, nie mamy problemów materialnych. A to widać problem, bo on nie ma się czym zająć. Malo pracuje, bo taki ma charakter pracy od lat. Mnie z pracy zwolniono. Pracuję u siebie, ale 1/5 możliwości. Brak mi energii do rozkręcenia tego. Wywiązuję się jednak ze swoich obowiązków finansowych wobec rodziny i zawsze to robiłam. Wydaje mi się, że brak prawdziwych zmartwień, nuda, rutyna, starzenie się i po prostu wypalenie uczuć romantycznych do mnie, zrobienie bilansu życia, brak kariery, kryzys wieku średniego- to wszystko się nałożyło. Akurat teraz, kiedy moglibyśmy odcinać kupony od lat poprzednich, pożyć na luzie i dobrze się bawić - mój mąż poczuł brak... kij wie czego. I kij wie, czego szuka. Jego ojciec porzucił rodzinę dla kilkanaście lat młodszej kobiety. Matka i siostra miały próby samobójcze. Matka dodatkowo poszła w alkoholizm. Więc on wie, ile kosztuje odejście ojca z domu. I jakie straszne były tego konsekwencje. Zaważyły na całym życiu matki, siostry i jego. A on ma przymus powtarzania zachowań ojca. Paradoks życiowy. Mąż pilnuje więc, by nie pojawiła się nowa, młoda kobieta, bo wtedy już byłby dokładnie taki jak jego ojciec. A ja też się zastanawiam, kiedy taka się pojawi. Czy mój mąż zda egzamin z życia, zostanie ze mną i przezwycięży ten ogromny kryzys? Czy pójdzie w ślady ojca?

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Pewnie tak jest jak napisałas ze na to zachowanie meza składa się wiele przyczyn .Myślę ze mąż żle przyjmuje wszelkie porazki i każda znicheca go do życia w rodzinie.Jeśli dużo pije bądz pił to tez moze mieć zaburzone postrzeganie rzeczywistości i kłopoty z emocjami.Ale jeśli chodzi na terapię to jest szansa żeby to się zmieniło.
Myślę ze powinnas zacząć żyć terażniejszoscią ,nie zastanawiając sie co będzie w przyszłosci bo tego nijak nie da sie przewidzieć.Każdy zwrot jest możliwy.Na pewno nie powinnas wyczekiwać nowej kobiety swojego męża bo jeśli mąż tego bardzo pilnuje żeby się nie pojawiła to jest małe prawdopodobieństwo że tak się stanie.

Ludzie czesto przechodzą kryzysy zwycięsko i nie jest tak, że coś jest nieodwracalnego.Potrzeba czasu ,zrozumienia i cierpliwości ..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...