Skocz do zawartości
Forum

Nieumiejętność podejmowania trudnych decyzji


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!
Mam taki problem, nie umiem podejmować decyzji dotyczących najważniejszych dla mnie spraw, które budzą dużo emocji i które mogą mocno wpłynąć na kształt dalszego mojego życia, głównie związanych z życiem prywatnym i czasem zawodowym. Na przykład czy rozstać się z partenrem - wydaje się proste, skoro nie jestem usatysfakcjonowana to powinnam odejść, a jednak nie jest; albo czy wyznać osobie, w której się zakochałam uczucie?
Nieraz myślę o tych problemach tak dużo i intensywnie (szczególnie, gdy mam wolny czas, bo gdy mam pracę, studia, widze się ze znajomymi, to funkcjonuję dobrze), że czuję, że niedługo esploduje mi głowa. Im więcej myślę, tym problem wydaje się bardziej złożony i pojawiają się nowe wątpliwości. Jest to męczące i zajmuje czas, który mogłabym spożytkować na coś przyjemnego lub użytecznego, a często potrafię tez na prawdę nie robić tego, co powinnam (nie mogę się zmobilizować np. do nauki), bo nie umiem odłożyc tego problemu na później (chociaż na pewno i tak tego dnia nie podjemę decyzycji) i wydaje mi się to ważne, a potem mogę np. niezaliczyć egzaminu.
Odwlekanie decyzji też jest pewnego rodzaju decyzją, bo inni cały czas idą do przodu. Np. jeżeli nie zdecyduję się być z chłopakiem w porę, to on w końcu da sobie spokuj choćby nie wiadomo jak mu zależało.
Mam wrażenie, że wiele na tym tracę...
Jak sobie poradzić? Czy macie jakieś sposoby? Skąd wiecie, że decyzja będzie słuszna? Macie jakiś sposób, by rozważyć wszystkie "za" i "przeciw" racjonalnie, gdy w grę wchodzą emocje? I czy umiecie potem już do tego nie wracać i nie zastanawiać się na nowo czy podjęta decyzja była słuszna, wziąć za nią odpowiedzialność i nie próbować jej zmienić widząc, że konsekwencje są inne, niż się przypuszczało?

Odnośnik do komentarza

Ja mam identycznie. Aktualnie non stop zastanawiam się czy wybralam dobry kierunek studiow pod kątem przyszlej pracy oraz miasto i czy sie przeprowadzić. Tak jak Ty non stop to walkuje a czas ucieka przez palce. Czasami udaje mi się przestać myśleć ale to sa chwile. Tez nie umiem sobie z tym radzic

Odnośnik do komentarza

Nie ma chyba na to sposobu ,taką macie osobowość i pewnie w życiu to partner będzie za was podejmował decyzje ,bo nigdy nie bedziecie chciały wziąć odpowiedzialności za swoje wybory.
Być może wynika to z dzieciństwa ,że nie pozwolono wam mieć swojego zdania,rodzice decydowali o wszystkim ,nie liczyli się z waszą opinią, w myśl zasady dzieci i ryby głosu nie mają.

Uczymy też się na błędach,nie jesteśmy w stanie przewidzieć skutków wszystkich swoich swoich decyzji,
ale powinniśmy podejmować decyzję na podstawie tego co czujemy teraz,jak myślimy teraz ,a życie zweryfikuje czy ta decyzja była słuszna,jeśli nawet nie, trzeba sobie powiedzieć,mam to co chciałam:)

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie chciałabym mieć partnera, który będzie despotą, ale z pewnością przydałby się taki racjonalny, który umiałby uporządkować problem i wspólnie podjąć decyzję :)
Jednak wracając do rzeczywistości, to teraz nie mam partnera, więc chcę nauczyć się sama podejmować decyzje, bo życie płynie a problemy czekają ;) Na pewno to kwestia charakteru, ale przecież można pracowac nad sobą.
Jeżeli macie sprawdzone sposoby, znacie jakąś użyteczną literaturę na ten temat, proszę o poradę.
Miło też wiedzieć, że to nie tylko mój problem.

Odnośnik do komentarza

Wiesz, mam podobnie. Pomaga mi czasem tabela SWAT. Np. bardzo trudną decyzją było dla mnie zdecydowanie, czy chce zmienić pracę. By skorzystać z tabeli SWAT, robisz tak:
1. Wymieniasz wszystkie rzeczy, które są istotne dla Twojej pracy (dojazd, pensja, atmosfera, stopień trudności zadań, czy praca jest ciekawa czy nie, stres itp.).
2. Każdej z wymienionych kwestii przypisujesz określoną wartość od 1 do 10. Jeśli najważniejszy jest dla Ciebie dojazd, dajesz mu 10 pkt. Jeśli najmniej liczy się stres, dajesz 1 pkt.
3. Tworzysz tabelę z trzech kolumn. W kolumnie A wypisujesz ww. cechy wraz z punktami, które im przypisałaś. W kolumnie B oceniasz, jak te cechy wyglądają w Twojej obecnej pracy. Np. atmosferę oceniasz na 3, a pensję na 4. W kolumnie C oceniasz te kwestie, ale z punktu widzenia nowej pracy. Np. jeśli będziesz miała lepszy dojazd, dajesz 10.
4. Następnie mnożysz punkty z kolumny A z punktami z kolumny B. Np.
Dojazd 10 (tak oceniłaś ważność cechy) i dojazd 5 (bo do starej pracy miałaś średni dojazd). Razem jest 50. Podobnie robisz z pozostałymi cechami. A wynik uzyskany w kolumnie B sumujesz.
5. Identycznie robisz z kolumną C.
6. Porównujesz wyniki.
To mi pomogło w podjęciu decyzji, której nie żałuję :-)
Jeśli to, co piszę, jest niejasne, odezwij się, wyślę Ci przykład takiej tabeli.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedzi. Analiza SWAT się na pewno może przydać. Chociaż dostrzegam, że to może nie być tak łatwe, zarówno w życiu zawodowym, jak i uczuciowym... Jest dużo niewiadomych np. skąd wiesz jaki zespół będzie w nowej pracy albo czy z powodu szefa nie będzie ona jeszcze bardziej stresującia...? Czy się opłaciło umiemy stwierdzić zazwyczaj dopiero po dłuższym czasie niestety...
Podsunęło mi to myśl, że może ta trudność w podejmowaniu decyzji nie jest na prawdę aż tak dużym problemem z przypisaniem wartości (raczej wiem co cenię, a czego nie) tylko strachem przed ryzykiem. Nieznane wydaje się być gorsze od sprawdzonego, choć "słabego" rozwiązania...

Odnośnik do komentarza

Wiesz, ja zawsze bałam się (i nadal się boję zmian). U mnie strach wiązał się głównie z pracą. Męczyłam się w niej potwornie (była baaardzo stresująca, wymagająca). Ale przez 8 lat nie umiałam z niej zrezygnować, bo dawała stabilizację, bo lepszy znany wróg niż nowy, bo może być gorzej, bo zostanę na lodzie itp. Aż wreszcie wpadłam w depresję i MUSIAŁAM odejść. I do tej pory żałuję, że tak długo nie mogłam podjąć decyzji.
Podejmuj ją, nawet jeśli tego nie chcesz, zanim będzie za późno. Bardziej żałuję tych rzeczy, których nie zrobiłam, niż tych, które zrobiłam.

Odnośnik do komentarza

Ale to wcale nie jest byle jaki problem, bardziej bym powiedział, że jest raczej powszechny. Sama przez to przechodziłam, sama nie potrafiłam sobie z tym poradzić. W zasadzie dopiero zajęcia z trenerem pewne kwestie rozjaśniły. W sumie śmieszne, że dopiero ta babka, Joanna Konieczna, potrafiła mi rozjaśnić coś, co wydawało się być tak banalne.

Odnośnik do komentarza
Gość Goscasdfghjkll

Heh mam tak samo ale z duzymi decyzjami. Najgorsze jest to, ze moj maz jest chyba jeszcze bardziej niezdecydowany niz ja;) Chyba od 2 lat podejmujemy decyzje w jakim miescie kupic mieszkanie. Decyzja na cale zycie, ale przesadzamy;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...