Skocz do zawartości
Forum

Zaburzenia funkcji poznawczych w nerwicy


Gość Michal222

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Michal222

Witam,

Bardzo proszę o szybką pomoc. Z góry proszę o przeczytanie całości..
Nie potrafię już się powstrzymać.. Wyjaśniam o co chodzi.
Obecnie mam 22 lata. Stwierdzono u mnie nerwicę. Zawsze, mimo że byłem często duszą towarzystwa, towarzyszyły mi lęki i strach - przed bójkami, śniły mi się pobicia, poza tym jestem dzieckiem alkoholika i miałem wiele awantur w domu. Tak minęło mi gimnazjum i liceum. Wiele przepłakanych dni i nocy. Byłem rozrywkowym, ale wrażliwym chłopakiem.
3 lata temu wyjechałem do Wwy za pracą (mając 19lat). Byłem związany z dziewczyną, z którą mieliśmy wielkie awantury na odległość, kłótnie po nocach, potworne rzeczy. Prowadziło to ją i mnie do skraju załamania. Czemu o tym piszę? Wtedy, szukając pracy i tęskniąc za starym życiem, w nocy nagle zdrętwiała mi ręka - mogłem ją zarzucić na plecy. Byłem u neurologa - wszystko ok. Potem miałem duże bóle kości, cierpnięcia rąk. Potem się rozstałem z tamtą dziewczyną i wpędzałem się w nieprzebyty dół, dzisiaj tego żałuję. Wtedy myślałem, że zdrowie i życie mam daleko gdzieś, że ona jest najważniejsza. W każdym razie wszystkie badania nic nie wykazały. Warto zaznaczyć, że wtedy też oddawałem krew co 2-3 miesiące. Ogólnie byłem też przewlekle zmęczony, np. upalną pogodą w lecie. Co dalej?
W kwietniu 2012 r wrócilem z Wwy, z powodu kolejnego rozstania z tamtą dziewczyną i stwierdzenia "nie dam rady, zwariuję". Zabrałem wszystkie rzeczy, wróciłem do domu. I nagle: oddaję krew, a potem omdlewam, odpływam. Po paru godzinach wszystko było ok. Grałem tego dnia w piłkę i piłem piwo. Zwykłe osłabnięcie.
W tydzień później to samo uczucie: odpływanie. Zrywam się, biegnę do lekarza. Stwierdził zapalenie gardła, dał antybiotyki. W tym czasie w ciągu kilku dni nasilił się taki ból głowy, że nie mogłem wstać z łóżka ani nic zrobić. Nieprzespane noce z bólu to codzienność. Potem SOR i neurolog - wszystko niby ok, a ja przeświadczony o guzie itp. Potem doszły takie objawy, jak: drżenia, zaburzenia czucia, szumy uszne, białe siatki przed oczami, otępienie (najgorsze!), niemożność zaciśnięcia szczęki itp. Byłem na MRI z kontrastem głowy - dzięki Bogu bez zmian, jednak głowa nadal bolała do granic. To wszystko w końcu zamieniło się w tylko i aż przewlekłe bóle głowy. Brałem na początku Zomiren i Lucetam - bez Zomirenu bym nie wytrzymał. Lucetam natomiast rozszerzał mi tak naczynia w głowie, że byłem gotowy uderzyć nią w ścianę z rozparcia w środku, ale pomagał mi na otępienia, jaśniejsze myślenie.
Potem zostały przewlekłe bóle głowy i nie mogłem biegać ani ćwiczyć, bo.. zatykało mi jakby głowę.
Badania w grudniu 2012 - USG jamy brzusznej, RTG kręgosłupa itd itd... Wypisano mnie, nie znajdując przyczyny. W sumie to tylko mam lekką dyskopatię kr. szyjnego, ale wg dobrego ortopedy to wszystko nie od kręgosłupa. Bóle głowy: rwące, piekące, w różnych miejscach.
2013 rok - jakoś dawałem radę, chociaż było ciężko, dało się żyć i wytrzymywać. Nie raz i nie dwa trzymałem się ciągle za głowę, myślałem że zemdleję z bólu itd - był tak wielki. Muszę przyznać, że znikał czasem po alkoholu, na imprezie. Przynajmniej na imprezy mogłem chodzić i żyć całkiem normalnie, a nasilał się przy ćwiczeniu. Ból głowy o różnym charakterze + szumy uszne. Do tego zacząłem odczuwać coś nowego - uczucie zimna i gorąca na przemian.
2014- moje objawy wraz z odejściem zimy zaczęły ustępować. Miałem angioTK głowy, żeby wyjaśnić te bóle + znaleźć powód mniejszej lewej źrenicy. Jeden z najlepszych neurochirurgów w Polsce sam badał płytki wszystkie i mówił, że jest OK.
Aż do teraz.. 4 maja trafiłem na pogotowie. Pieczenie w klatce, wcześniej od długiego czasu niskie tętno, ok. 50/min. Do tego ból głowy, ale za lewym okiem. Często też miewałem deja-vu. Wszystko byłoby OK, gdyby nie najgorsze: wróciło uczucie otępienia. Uczucie, jakbym mdlał, chciał się złapać poręczy, bo myślę aż tak niejasno. Potem nieprzespane noce, wielkie koszmary, prawie nic nie jadłem. Trafiłem do psychiatry. Dostałem Setaloft (wymieniony na Cital, który działa bardziej na lęki) + diphergan. Od razu zacząłem brać, najpierw pół tabletki dziennie, a diphergan wziąłem raz, czułem się po nim jak naćpany. Objawy narastały. Odrealnienie, pieczenia rąk, nóg, serce tętno 80/min, koszmar, uczucie rozpaczy. Drugi raz na izbie przyjęć psychiatrycznej - dostałem Tranxene. Olśnienie! Wziąłem, w ciągu godziny wielka poprawa, wróciłem do życia. Został tylko ból głowy, ale co tam!
Na drugi dzień - powrót. Rano mało pamiętam, ledwo zjadłem śniadanie. Nie spałem w swoim domu z obawy, że zrobię głupotę. Byłem bezradny na wszystkie objawy. Z towarzyskiego, najlepszego w pracy chłopaka stałem się nie wiem kim.
Wczoraj miałem takie braki świadomości, że nie wiedziałem w którą iść stronę po wyjściu z bloku. Wyszedłem po dziewczynę, a będąc z nią nie ogarniałem nic!! Zero pamięci, koncentracji. Totalny strach mnie ogarnął. Przestałem brać Tranxene, myśląc że po nim mam rano zaniki pamięci i koncentracji.
Na dzisiaj: od rana odrealnienie, z okresowymi poprawami. Przyjąłem o 5 i o 9 Hydroxyzynę 25 mg. Nie pomaga mi. Ponadto jeszcze nie przyjąłem Citalu - boję się, że po nim się pogorszy.
BŁAGAM o pomoc. Jestem na skraju. Co mam zrobić, jak wyjść jak najszybciej z nerwicy? 3 czerwca dopiero mam wizytę u psychoterapeutki. Jestem też DDA. Czy to wszystko ze stresu? Zawsze uważałem, że jestem odporny, odważny (np. w pracy i wobec dziewczyn). Proszę, niech mnie ktoś z tego wyciągnie..

Michał

Odnośnik do komentarza

Witaj Michał!

Obawiam się, że nikt na forum nie ma takiej mocy, by wyciągnąć Cię z tego, co Ci dolega. Jak sam napisałeś, badania nie wskazują na żadne nieprawidłowości w funkcjonowaniu Twojego organizmu, ale niestety nieprzyjemne dolegliwości nie ustępują i czujesz się coraz gorzej. Takie objawy może dawać nerwica, którą u Ciebie zdiagnozowano. Czasem trudno dobrać leki, aby dobrze działały i nie szkodziły. Pierwsze efekty terapeutyczne widać dopiero po miesiącu, a nawet dwóch od momentu rozpoczęcia farmakoterapii. Bardzo dobrze, że postanowiłeś podjąć psychoterapię. Mam nadzieję, że sesje terapeutyczne pomogą Ci uporać się z nerwicą. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...