Brak miesiączki

[Naomi21]

Witam. Mam 21 lat od 2 tygodni (od najdłuższego cyklu to jest 34 dni) spóźnia mi się miesiączka.
Byłam u lekarza znalazł jakiś pecherzyk. Wysłał mnie na badanie krwi, gdyz 2 testy z moczu wyszły negatywne.
HCG z krwi wyszło 0.100 mlU/mL, lekarz wykluczył ciążę. Dostałam progesteron w tabletkach. Z czego kiedy pod koniec grudnia mój progesteron wynosił 14,28 ng/ml (z opisu wychodzi ze była to faza lutealna).
W grudniu badałam też chormony tarczycy, wyniki są następujące:
TSH ulU/ml 2,13
FT3 pg/ml 2,96
FT4 ng/dl 0.82

Nigdy nie zdążyło mi się aż tak duże opóźnienie w miesiączce. Przyznam że ostatnio kiepsko z moim zdrowiem psychicznym po wizycie u psychiatry okazało się że mam nerwice, depresję, fobie spoleczną, do tego nerwice lękową. Kiedyś napady nerwicy lekowej zdrzaly mi się kiedy w moim organizmie coś nie grało (miła to być wysyp choroby np. kiedy chorowalam na gronkowca, było to ponad 10 lat temu) dlatego ostatni napad trochę mnie zmartwił. Ponieważ dawno takowego nie miałam.
Robiłam też USG brzucha i piersi. Wykryto u mnie małe zastoje w nerkach. Martwi mnie fakt tak długiego braku miesiączki i to że ginekolog przepisał mi tylko luteine.
Nie umiem znaleźć przyczyny tego wszystkiego ciąża została wykluczona badaniem krwi chociaż mam zamiar je powtórzyć. Mógłby mi ktoś pomóc jakoś wskazać kierunek co zrobić. Czy siedzieć u czekać czy gdzieś iść. Boję się że zapowiada to jakieś większe kłopoty chociażby przez ten napad paniki w środku nocy czy wykrywanie mnie ze snu. Naprawdę się martwię. Jest tyle przyczyc zatrzymania okresu. Co jeżeli te zastoju w nerwach to jakieś guzy. Zapomniałam dodać że mam nadżerke ale mam ja już dlugo i nigdy nie stwarzała problemów z miesiączka. Jest cały czas kontrolowana. Naprawdę proszę mi coś doradzić nie wiem co robić.